Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żonanieżona

Przeraża mnie co będzie dalej...

Polecane posty

Gość żonanieżona

Jestem w związku tzw. partnerskim, mamy małą córeczkę razem jesteśmy już 7 lat i kurcze... zastanawia mnie, czy tak jak teraz to będzie wyglądało juz całe moje życie? On nie jest miłością mojego życia, na dzień dzisiejszy to chciałabym, żeby ode mnie odszedł. Ja sama nie odejdę bo jestem tchórzem, nie zdradzę bo nie zdradzam z zasady. Tylko to życie jest takie nijakie. Nie podoba mi się. Nie chce mi się pracować nad tym zwiazkiem, za bardzo on mnie irytuje.Tkwię w nim ze względu na córkę, która tatę bardzo kocha. Nie chce mi się wstawac rano, nic robic, wszystko mnie denerwuje i wydaje się bez sensu. Tak już jest od dłuższego czasu. Chcę czegoś innego, ale sama nie wiem co byłoby mnie w stanie uszczęsliwić na dzien dzisiejszy, tak by nie niszczyc życia innym ( np. mojej córce)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhhhh3
masz seks to nie marudź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"chciałabym żeby ode mnie odszedł" :o bo co? chcesz być tą świętą? tą porzuconą - ale nie porzucającą? :D świetna logika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonanieżona
no nie mam seksu, bo nie mam ochoty na seks z nim. No dokładnie chcę być tą swiętą, nie mic poczucia winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhhhh3
dlaczego nie? taki cienias ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonanieżona
poprostu przestał mnie pociągac, że tak powiem. Unikam seksu jak ognia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po imrezie
Czemu unikasz seksu jak ognia? Musi być jakiś powód. Co najbardziej rzuca się w oczy w twoim poście to kompletne lenistwo i brak chęci na cokolwiek. Myślisz,że coś się zmieni jeśli sama nie zechcesz zmian?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adiu26
kurwa czy w y naprawdę tylko się ruchacie jak króliki? w małżeństwie nie chodzi o sam seks, jak facet jest gbur i nie chce tego zmienić to tylko kobita ma się starać? naprawdę rozumiem dlaczego nie ma ochoty na seks :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po imrezie
On nie jest miłością mojego życia, Zawsze nie był czy tylko od jakiegoś czasu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po imrezie
facet jest gbur i nie chce tego zmienić to tylko kobita ma się starać Gdzie to przeczytałaś, bo nie widzę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudamaruda
Chyba cię rozumiem. Mnie też się nie chce dbać o ten związek i wszystko mnie w Nim denerwuje. Zastanawiam się jednak czy nie mam nasrane i nie szukam dziury w całym. MM jest obiektywnie Ok i właściwie nie ma się czego czepiać. Ale jakiś marazm i ogólne zniechęcenie dopada mnie coraz częściej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adiu26
no z dupy raczej tych problemów sobie nie wymyśliła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonanieżona
Jeżeli chodzi o miłośc mojego zycia to od początku nią nie był. Ale kiedyś jakoś się jeszcze układało. A seksu unikam, ponieważ nie mam ochoty na seks z nim. Piszesz, lenistwo... tak nie chce mi się starać, ale on tez się nie stara. Poza tym cokolwiek bym zrobiła i tak jest źle. Nie mam ochoty inwestowac energii w odbudowywanie czegos na czym mi już niezależy, ale tez nie chcę niszczyć świata mojej córki. Bo to nie jest tak, że w domu mam poligon wojskowy, są gorsze i lepsze dni... tylko poprostu wszystko jest nijakie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przejmuj się, też tak mam
niestety takie jest życie, nie można ciągle mieć motylków w brzuchu, choć np. ja bardzo bym chciała, też mam męża i synka, w związku nie jest najlepiej, mam poczucie bezsensu, mąż mnie nie pociąga, unikam seksu, jeśli to robię, to dla jego przyjemności, bo ja jej nie mam, ale również nie odejdę ze względu na dziecko, na męża też zresztą, załamałby się, nie chcę ich krzywdzić, na swój sposób go kocham, ale nie ma tego ognia, tego poczucia, że to ten jedyny, ale myślę, że tak jest w większości związków, ogień się wypala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonanieżona
rudamaruda no dokładnie mi o to chodzi. Niby nie jest źle, ale to już nie jest to. Najgorsze, że nie potrafię włąsnie sprecyzowac, co się stało, dlaczego jak i co z tym zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przejmuj się, też tak mam
są gorsze i lepsze dni... tylko poprostu wszystko jest nijakie dokładnie tak samo jak u mnie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonanieżona
"nie przejmuj się, też tak mam " dokładnie tak samo jak u mnie.... i to mnie włąsnie przeraża, że już tak będzie zawsze.... wszystkiego się odechciewa jak się o tym myśli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po imrezie
Rozumiem, jeśli go nie kochasz to żadna naprawa związku nic nie da:-( Zastanawia mnie dlaczego zdecydowałaś się na życie z facetem , którego nie kochasz? Jestem kobietą, miewałam podobne problemy, ale uświadomiłam sobie, że kocham mojego faceta i warto poświęcic calą energie i czas na poprawe relacji.Udało się i dzisiaj mogę powiedzieć, że jestem naprawdę szczęśliwa, oboje jesteśmy. Druga sprawa to uświadomić sobie własne potrzeby.Czego chcę - jeśli na to pytanie nie znasz konkretnej odpowiedzi to nie ruszysz z miejsca. Rozumiem cię i wcale nie potępiam, wręcz przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona zakochana...
żonanieżona a chodzisz do pracy?Ja jestem zakochana w swoim mężu,ale też mam poczucie bez sensu wszystkiego.Też jestem 7 lat w związku też mamy córeczkę,ja siedzę w domu i nie wiem co robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po imprezie dobrze gada. musisz się sama ze sobą dogadać. może idź do psychologa/psychoterapeuty na terapię. poukładasz sobie wszystko w głowie i otworzysz na zmiany na lepsze (może w tym związku, może w innym - nigdy nie wiadomo, do czego w toku terapii dojdziesz).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonanieżona
"po imrezie " poprostu tak się w życiu ułożyło. Jemu bardzo zależało ja potrzebowałam kogoś koło siebie.Samemu w niektórych momentach życia jest ciezko, potem przyszło dziecko, które jest bardzo absorbujące. Nie kochałam od początku, ale pomyslałam, że może pokocham.jemy na mnie zalezy, troszczy się itd. Ale nie pokochałam.Teraz żałuję, ale miałam wtedy dwadzieścia kilka lat i mało doświadczenia życiowego. Nie cofnę czasu. Tylko teraz juz mam 30 lat i trochę większe wymagania od życia. Jestem w takim momencie, że chiałabym miec nadzieję, że coś mnie w zyciu jeszcze fajnego czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asbio
znajdź kochanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poprostu tak się w życiu ułożyło. los tak chcial Jemu bardzo zależało ja potrzebowałam kogoś koło siebie.Samemu w niektórych momentach życia jest ciezko, nie ma to jak egoizm potem przyszło dziecko, które jest bardzo absorbujące. wzielo sie i przyszlo, znow wina losu Nie kochałam od początku, ale pomyslałam, że może pokocham.jemy na mnie zalezy, troszczy się itd. nie ma jak oszukiwanie drugiego czlowieka Ale nie pokochałam.Teraz żałuję, ale miałam wtedy dwadzieścia kilka lat i mało doświadczenia życiowego. spoko, to wina losu nie twoja Nie cofnę czasu. Tylko teraz juz mam 30 lat i trochę większe wymagania od życia. a wobec siebie nadal nie masz wymagan? Jestem w takim momencie, że chiałabym miec nadzieję, że coś mnie w zyciu jeszcze fajnego czeka. pomysl lepiej o swoim facecie, powiedz mu prawde niech znajdzie sobie kobiete z ktora przezyje cos fajnego takie osoby jak ty powinno sie sterylizowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonanieżona
"żona zakochana..." tak pracuję. Sally Brown terapia wiąze się z poinformowaniem go o tym, nie wiem czy to dobry pomysł. On jest doś wścibski wszystko go interesuje. To nie jest tak, że nie próbuję. Staram sie zmieniac coś na innej płaszczyźnie życia, nie tej " zwiazkowej" tylko wtedy jestem sama, bo on nie rozumie tego.nie mam się z kim podzielić moimi zainteresowaniami. Bo chociaż on deklaruje , że rozumie to tak naprawdę uważa to za głupoty..(te deklaracje, to jak mu zrobię awanture o to, że jak coś jego interesuje to jest najwazniejsze, a jak mnie to juz bzdety).Tylko ciezko oddzielić to wszystko od życia rodzinnego i niestety to, że nie układa się uczuciowo, przekłada się na wszystko, a ja jeszcze nie umiem się odciąc i stworzyć swojego własnego świata. U mnie to wszystko na siebie się nakłada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonanieżona
"żona zakochana... " jak siedzisz w domu to może bys zaczeła realizowac jakies swoje pasje. Ja ciągle narzekam że doma ma za mało godzin.jest tyle rzeczy , które chiałabym robic i nie mam czasu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karta płatnicza
wiesz, masz teraz swój debet do pokrycia za faceta którego miałas za zapchajdziurę i do tego dałas sobie zrobic dziecko, czy wogóle myslałaś? nie kochasz, nie chce ci sie naprawiac czegokolwiek,nie chce ci sie twkwic w czyms bez przyszłoąści to po co beczysz, zacznij zmieniac swoje zycie i nie użalaj się nad soba, masz to czego chciałas, 30 lat to całe zycie przed tobą,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonanieżona
Przegiąłes z ta sterylizacją, nie masz pojęcia o życiu, tylko teoretyzujesz, albo dostałeś od kogoś w nimj po głowie i się teraz wyżywasz.... "zawsze szczery " mówiłam mu nieraz żeby odszedł... Nie pisałam, że jestem w porządku. Okłamywanie kogoś co do uczuć nie jest w porządku masz rację. A dziecko się zdarzyło w tym lepszym okresie poprostu.Myślałam, że bedzie dobrze. Cały czas miałam nadzieję, że pokocham, starałam się naprawdę. Nie winię losu za to.Moge mieć pretensję do siebie, że popełniłam ten bląd.Tylko w życiu nie zawsze wszystkie wybory sa takie oczywiste w róznych jego momentach. A wobec siebie mam duże wymagania, chcę iśc dalej, on już nie jemu takie życie odpowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przestan bredzic co to znaczy "mowilam mu by odszedl"? odejdz od niego jesli ci zle i daj mu szanse na lepsze zycie A dziecko się zdarzyło w tym lepszym okresie poprostu sie zdarzylo? przyszlo? kobieto masz 30 lat a nie 15 to moze spraw sobie 2gie teraz, ono z pewnoscia poprawi wasze relacje i jakosc zycia przeciez nie macie slubu, co stoi na przeszkodzie by sie rozstac? nie gadaj tylko, ze dobro dziecka bo to zenujace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonanieżona
"karta płatnicza " nie zostawię go bo jak odejdę to będzie miał problem to ja w głównej mierze utrzymuję dom), pozatym jest dziecko, które jest z nim zwiazane. Chciałam napisac tylko to co czuję, ponieważ nie mam komu o tym powiedzieć.. jemu nie powiem, rodzicom też nie, bo po co mają się martwić. I to nie jest tak, że nie próbuję zmieniac czegos w swoim życiu, żeby byc szczęsliwszą.Próbuję sobie poszukac substututu pewnego rodzaju, czegoś co da mi tyle radości, że te nieudane sprawy będa miały mniejsze znaczeni. Tylko są dni, kiedy wszystko i tak nie pomaga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zostawię go bo jak odejdę to będzie miał problem to ja w głównej mierze utrzymuję dom), pozatym jest dziecko, które jest z nim zwiazane normalnie medal ci sie nalezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×