Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lady.godiva

Onanizujecie się przy partnerach?

Polecane posty

temat chyba trochę zamarł, ale poczytałam fragmenty w których wypowiadały się Panie i chciałam wtrącić swoje trzy grosze. Przez całe swoje dwudziestotrzyletnie życie nie odczuwałam potrzeby stosowania jakichś szczególnie wyrafinowanych pieszczot - po prostu pocierałam łechtaczkę, wyobrażałam sobie coś, "rozładowywałam się" i tyle. Bez jakichś spektakularnych przeżyć. Zmieniło się, kiedy poznałam mojego obecnego męża (szczerze do dziś zdarza mi się żartować na temat tego, co takiego we mnie zobaczył). Na samo wspomnienie tego, jak dużo czasu zajęło mu przekonanie mnie, że nie ma nic złego w rozłożeniu przed nim nóg przy świetle, tak by mógł mnie widzieć. Szczerze to panicznie się bałam (on miał wcześniej duużo więcej partnerek niż ja stosunków w ogóle) że "nie będę mu smakować" albo stwierdzi że jestem brzydka albo śmieszna... Bardzo się tego bałam, a jak słyszałam o tym w jaki sposób facet może potraktować dziewczynę w intymnej sytuacji... no cóż, bałam się tym bardziej. Bardzo go kocham. I bardzo mu ufałam, kiedy poszliśmy pierwszy raz do łóżka - wiem, że to dla większości z was pewnie zabrzmi śmiesznie i głupio, ale ja potrzebowałam tego żeby móc pozwolić sobie na... No właśnie. W temacie jest onanizm. Ja właściwie nigdy nie robię tego sama, przyzwyczaiłam się do bycia jego "żywą zabawką" - nie w pejoratywnym znaczeniu tego słowa. Uwielbia patrzeć jak się rozbieram i jak robię ze sobą różne rzeczy. Palce w cipkę czy w pupie podniecają mnie tylko dlatego że czuję jego podniecenie kiedy na mnie patrzy (panie, a najpewniej panowie: zapomnijcie o fantazjach w których coś dopiero wyjęte z pupy ląduje w pochwie albo ustach - jeśli jest w pupie to tylko tam, bo inaczej może wam się przyplątać paskudne choróbsko "nie wiadomo skąd"). Nigdy nikomu tego nie mówiłam, ale miałam w sobie chyba dosłownie wszystko, co jest bezpieczne (czyli nie ma ostrych krawędzi, nie pęknie, ani nie zrobi mi innej krzywdy) a czym mogłabym się pieprzyć. Butelki, markery, warzywa o odpowiednim kształcie, dezodorant... nawet parasolka. Taka długa, z tych z zakrzywioną rączką. Najpierw dokładnie sprawdził, czy nie ma tam nic co mogłoby mnie zranić, parasolka była nowa i bardzo dokładnie umyta i opłukana a i tak umierałam ze strachu kiedy ją we mnie wkładał. Wiadomo że tylko końcowe 10-12 cm, ale i tak cały czas panicznie się bałam, że zaraz poczuję przeszywający ból jakiejś wyskakującej sprężyny albo coś... wydawało mi się to koszmarne, i miałam ochotę powiedzieć, że to już koniec zabaw z moim ciałem, tym bardziej że chociaż nią nie poruszał, to nie pozwalał mi się od niej uwolnić. A kiedy ją wyjął okazało się, że jestem cała mokra... I kiedy mam już taką dziką ochotę na seks, każe mi się najpierw doprowadzić do orgazmu samej. Jeśli chodzi o moje najintensywniejsze doświadczenie, to wygra bezapelacyjnie prysznic, ale orgazm którego z nim doświadczyłam kiedyś chyba nie byłby osiągalny gdybym była sama: leżąc wpoprzek wanny pełnej ciepłej wody, z najbardziej jak to możliwe rozłożonymi nogami. Po dobraniu odpowiedniej temperatury skierował mi strumień wody na łechtaczkę spiętą klamerką, co było bardzo przyjemne, ale już robiłam to dla niego sama wcześniej. Kiedy byłam już bliska orgazmu, wcisnął mi wąż w pochwę i odrobinę zwiększył ciśnienie wody - to już nie wydawało się takie przyjemne, było prawie bolesne, ale z pozycji w jakiej byłam nie mogłam się sprzeciwić.. I doznałam najintensywniejszego orgazmu w życiu, do tego stopnia że na chwilę omdlałam a potem długo nie mogłam wrócić do siebie. Nie wiem czy to onanizm czy tylko gra wstępna, ale uwielbiam to robić i realizować jego fantazje. Już sam fakt, że czuję i widzę jak bardzo go to podnieca mógłby mnie doprowadzić do rozkoszy. Robicie też coś takiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zbigniew Kunc
tak czesto to robię przy moim chłopaku tylko najczesciej wkladam sobie banana zwilzonego kremem w tyłek bo ptaszka mam małego 8cm :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×