Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pomocy ratunku wariuje z nim

Pokłicilam sie z chlopakiem, nie dozywam tydzien, a ten dalej nic nie rozumie!

Polecane posty

Gość pomocy ratunku wariuje z nim

Witajcie, pokłocilam sie z nim, powazna sprawa, bark zaufania z mojej strony (dał powody) i to, ze wlasnie miedzy innymi powiazane jest to z jego najlepszym kumplem. Nie toleruje go, ma okropne podejscie do kobiet, jest nie godny zaufania, chodzi na dzwki..i ciagnie mojego na nie.. Ogolnie nie ciekawy typek. PO kłotni nie odzywalismy sie do siebie ponad tydzien (od niedzieli, az do dzis) w czartek chcialam z nim pogadac, jednak jak on stwiedzil umowil sie juz z kolegami (czyli tym typkiem tez) na piwko, ja w piatek pwieidzilam nie moge bo wyjezdzam, pytal on o sobote, pwoiiedzilam, ze jestem zajeta wieczorem, ale np juz caly dzien do poludnia to nie odezwal sie (pewnie leczyl kaca po piciuu z tamtym). Niedziele cala milczal..az do 22 wieczorem, gdzie napisal, ze teskni, kocha, chcialby mnie przytulic, czuje pustkke. Zdenerwowalam sie, bo jak tak teskni to niby co robil cala niedziele? Dzis zadzwonil chwile porozmawialismy, pozniej on pyta sie czy mocno zla jestem, a ja slodkim glsoiekiem "a teskniles?" on tak, bardzo, to ja do niego "to co przepraszam bardzo robiles cala niedziele jak tak bardzo teskniles?" a ten ze yy..no siedzial caly dzien w garazu (z tamtym kumplem oczysiscie) i nie mam nic na komie kasy. Odparłam "oczywiscie, bo jak ejstes z nim to masz ograniczony dostep do wszedlkiej komunikacji na swiecie". On sie wyobrazcie sobie obrazil i powiedzial "aha to sobie pogadalismy, pa" ja tez pa i koniec!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trochę dziecinne, ale też tak czasem mam .. z tym, że on nie umie długo wytrzymac.. ja mimo, ze chce się odezwac do niego to unoszę się dumą i obiecuje sobie, ze nie odbiore i sama nie napisze.. różnie wychodzi, ale cwiczę silną wolę.. on ma problemy z zaparciem się i nie pisaniem.. nie wytrzymuje dłużej niż kilka h, więc u mnie tego problemu aż takiego nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocy ratunku wariuje z nim
I chodzi mi o to, ze on dalej nie rozumie co robi zle, przeciez sam wie, z eklotnia byla o tego kumpla, sam nie pochwala jego "zagrywek", a kiedy jestemsy skloceni zamiast mi udowodnic, ze zalezy mu na mnie to on jeszcze bardziej mnie denerwuje wychodzac na imprezki z tamtym i spedzajac z nim czas. Dlaczego on nic nie rozumie? Teraz sie zastanawiam czy aby nie oddzwonic i spotkac i pogadac, bo juz tyle czasu minelo, albo dalej pozostaje mi milczec, moze w koncu cos zrozumie.. ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh ahh ahh
pomocy ratunku wariuje z nim -wiem,że trudno będzie ale bądź twarda i się nie odzywaj.... choć mnie takie zachowanie też by bardzo wkurw.... i nie zostawiła bym tego tak... ale czasami się lepiej unieść dumą... nie wiem już sama. te relacje damsko męskie... ja sama miałam wczoraj ze swoim problem... obraził się nie ziemsko,że po baletach nie chciałam u niego spać... (ale to już dłuższa historia) potem nie odpisywał mi na sms! i nie odbierał tel!! myślałam że ocipieje . dla mnie to była totalna dziecinada!! czasami tęsknie do stano wolnego... spokój wtedy jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Światowa Organizacja Zdrowia
Autorko, ja tu nie widzę aby Twój chłopak dał Ci powody abyś mu nie ufała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to siedź twardo i się nie odzywaj, w końcu będzie musiał skumać bazę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh ahh ahh
aha i co bys powiedziała na takiego faceta... co jak wypije to na baletach patrzy na inne!! mówi która ładna fajna... a jak widzi,że mi się to nie podoba to się zaczyna smiać... albo tańczymy a on obejmuje inną i do mnie z tekstem czy ją bierzemy?? i się smieje... nie jestem tyle co zazdrosna(dobrze,że nie robi tego za moimi plecami) ale tu chodzi o szacunek do mnie!! on twierdzi ,że patrzyć sobie może...że to normalne. ale ja mu to i tak jakoś wybije z głowy. miałam paru chłopaków i żaden w tej sprawie nie był tak bezczelny jak on!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocy ratunku wariuje z nim
musze sie przyznac, ze nie przyzwalam tej rozlaki jakos specjalnie.. od dluzszego czasu dzieje sie miedy nami zle. Ale wiadomo mialam cicha nadzieje, ze on sie obudzi w pore, beda sms, telefony z posba o spotkanie, chec z jego strony rozmowy, ktora owszem byla, ale na JEGO ZASADACH, PO KUMPLACH, I NAJLEPIEJ PO WEEKENDZIE, przynajmniej tak to wyglada. Bo jak teskni to czemu nie caly weekend tylko dopiero w niedziele po 22? dziecinada. Ja wlasnie naleze do osob z temperamentem i mi sie az krew zagotowala ze zlosci jaki z niego niekumaty pajac! I mam ochote zadoznic umnowic sie na wieczor i mu wszytsko wylozyc na stol jak malemu chlopczykowi! choc moze on i tak nie zorzumie.. alatego zastanawiam sie czy nie zostawic tego w spokoju..moz eon sam oprzytomnieje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta po przejsciach
Uniesc sie duma? Sa tacy faceci z ktorymi to nie dziala. NIe mozna ich wziasc na przetyrzmanie, bo skonczy sie to rozstaniem. Oni nie sluchaja nikogo i niczego oni nie zajmuja sobie glowy naszymi sprawami i problemami. Jak cos nie gra o to eliminuja. Ja trwam w takim zwiazku, gdyby nie ja to by dawno juz naszego zwiazku nie bylo. Dzis znow to samo. Rano klotnia i cisza. Jak sie ni odezwe to nie wiem czy bedziemy dalej razem. Moze powinnam kiedys sprobowac i zobaczyc co z tego wyniknie. Ale ja nienawidze takich akcji mocowania sie kto dluzj da rade. kuuuuuuurwaaaa maaaac!!!!! Jacy ci faceci sa pwymitywni i tepi. Zero serca tylko testosteron i adrenalina. Zero empatiii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Światowa Organizacja Zdrowia
Autorko, jeżeli chcesz aby facet się czegokolwiek domyślał to jesteś na straconej pozycji. Wyjaśnij mu sprawę i wtedy zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też się dziś z moim pokłóciłam, wypruł z domu, a mnie już skręca, żeby zadzwonić do niego...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Światowa Organizacja Zdrowia
"Jacy ci faceci sa pwymitywni i tepi" Wypraszam sobie :/. Nienawidze jak ktoś tak uogólnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocy ratunku wariuje z nim
Ja rozumiem, ze po kłotni potrzebne jest jakies 2 dni na ochloniecie. sama tego potrzebowałam (o tam w miedzy czasie odezwla sie np na gg, ale nie odpisywalam) gdy bylam gotowa -w czwartek- na rozmowe zaproponowalam ja, on juz byl z tamtym umoiony i nie mogl ODMOWIC .. jasne. Piatek odpadal z powodu mojego wyjazdu, ale sobota cala do poludnia byl czas, cala niedziela byla do pogadania. On jednak nic cisza, a dopiero niedziela po 22 przypomnialo mu sie ze TESKNI.. jasne a wczemsiej caly weekend balowal slyszalam;/ jestem zla i nie wiem co robic, dzwonic i natychmiast mu walnac zimny prysznic i pokazac jak sie zahcowuje czy dalej olewac jego glupie zachowanie, az moze go olsni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tłumaczenie zapewne spowoduje tyle, że się pokłócicię bądź rozmowa nic nie wniesie...myślę, że musisz spowodować, żeby się mocno wystraszył, czyli nie odzywać się do niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta po przejsciach
Moj facet jak sie poklocimy (mieszkamy razem) zjmuje sie sob, dzwoni do mamy albo do kolegi i smieje sie, rozmawia jakby nigdy nic.Ja jestem powietrzem a on nic. kiedys nie gadalismy tak caly dzien. Wieczorem wyszlam bez slowa. Szukal mnie a potem mi powiedzial ze on myslam ze ja nie chce znik gadac to mnie nie zaczepial. I zrozum tu faceta. Mi sie zyc odechciwa. a juz nie mam sily z nim gadac i mu tlumaczyc moich racji - moje racje sa do niczego. Jego racja jest ZAWSZE tylko ta racja ktora jest "racniesza". W odniesieniu wzreszta do calego swiata. WIec ja sie pytam - albo z calym swiatem jest cos nieteges albo znim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mój tuman ma swoją teorię na moje spotkanie z koleżanką i nawet kiedy w jej imieniu zaprosiłam go do niej stwierdził, że życzy mi udanego seksu :D To tak w ramach rozluźnienia i utwierdzenia w przekonaniu, że facetowi nie da się nic powiedzieć, bo on i tak wie wszystko lepiej. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocy ratunku wariuje z nim
Z ta RACJA to mam identycznie, on wpiera mi, ze to ja zawsze chce miec racje, a wcale tak nie jest i ... wychodzi, ze JEGO RACJA jest ta prawdziwa. denerwujace. wiecie co mysle..zadzownie, umowie sie, pogadmay, wyjasnie jak to wyglada (on pewnie bedzie szedl w zaparte ze to bieg okolicznosci itp, ze ciagle mysal o mnie bla bla) jak nie zoruzmie, to dalej moze byc cisz, ale tym razem to ja na pewno nie ustapie pierwsza! aha i postawi ejszcze jakies warunki, bo z tym "kolega" tak dalej byc nie moze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja sie dolacze :(
do autorki Boże ! jakbym czytała opis mojego (zakonczonego juz) zwiazku! ciagle koledzy i koledzy i picie... kiedyś, przez pierwsze 1,5 roku bylo troche inaczej, owszem oni tez byli i działo sie to samo, ale mimo wsystko ja bylam najwazniejsza. później koledzy stracili dziewczyny wiec mieli jeszcze wiecej czasu no i sie zaczeło.... nie przyjezdzanie do mnie, tylko wyjscia z kolegami (ktorych ma od wieeeeelu lat na codzien, a mnie zdecydowanie rzadziej) i pozniej jeszcze pretensje o co ja się czepiam i o co mi w ogole chodzi.... a no o to ze ja siedziałam sama w dużym domu 2 tyg, a on zjawil sie moze ze 4 razy... bo trzeba bylo wychodzic z kolegami na rower i na chlanie.... wiec dla dziewczyny czasu nie było... no ale przeciez o co mi chodzi??? :/ masakra. oni chyba nic nie zrozumieją.... mowilam ze mi przykro, ze mnie to boli, ze mamy okazje spedzac troche czasu ze sobą (wakacje byly) ale jakos nie docierało... (a rok wczesniej, bylasytuacja identyczna ze bylam sama w domu dluzszy czas i bylo pieknie. był czas i na kolegów, ale to ja bylam najwazniejsza...) wszystko to takie dziecinne ;/ a dziecmi juz nie jestesmy. Nastolatkami tez nie... nie wiem czy w twoim przypadku coś pomoze.... nie wiem czy on w koncu sie otrząsnie i zobaczy ze koledzy to nie wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocy ratunku wariuje z nim
Zastanawiłam sie, ale to byly takie niesmiale domysly.. nie chcesz przeciez przekreslac 2 lat razem, bo jakies debil miesza twojemu facetowo w glowie, chce dac mu szanse poprawy, przejrzenia na oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja sie dolacze :(
stawianie warunków czy nawet wspolne umawianie się na coś chuj daje. niby sie zgodzi ale bedzie tylko bardizej kombinował jak tutaj nagiąć tą umowe, albo zacznie po prostu kłamać. a później jak to wyjdzie na jaw jeszcze sie bedzie wypierał i zganiał wine na ciebie, ze on ma w domu siedziec jak koledzy balują czy cos?? (ale nie wpadnie na to zeby zabrac Ciebie ze sobą albo przyjechac do Ciebie i spędzic z Tobą wieczór). i tak w kółko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocy ratunku wariuje z nim
dokladnie! jego koledzy nie maja dziewczyn, ani jeden.. ja nie wiem co z nimi, ale uzalaja sie nad soba, chodza na dziwki (nie dziwie sie ze zadna pozadna dziewczyna ich nie chce) ale tez "truja dupe" mojemu chlopakowi.. a on woadomo, chce byc dobry dla kumpli ktorych zna od malego..nie widzi ze oni sie pozmieniali..ze on zmienia sie przez nich;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja sie dolacze :(
rozumiem Cię... u mnie zaczelo sie psuc po 1,5 roku, a w sumie to nawet po 2... rok czasu czekałam, rozmawiałam, prosiłam, ustalalismy wspolnie rozne rzeczy, dawałam dosłownie dziesiątki szans, przymykałam oko na jakies jego glupie wyskoki, za kłamstwa miał awantury, ale i tak wybaczałam.... niestety nic nie pomogło :( a przy klotniach i tak mi sie wypierał wszytkiego i wine jeszcze zganiał na mnie... boli jak cholera, ale odeszłam. (fakt z to nie był jedyny powód) po prawie 3 latach związku i 6 letniej przyjaźni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocy ratunku wariuje z nim
My sie przyjaznimy od 3 lat, para jestesmy 2 lata.. nie wiem dzwonic do niego? powiedziec mu co robi zle i co mnie denrwuje? ale on to wie.. tylko dlaczego dalej zachowuje sie tak smao? mowi z ekcoha, ze zalezy mu, nie jest do konca tak, ze nie ma dla mnie czasu, widizmy sie prawue codziennie, ale zdarzaly sie klamstwa, oszustwa, imprezki.. nie wiem sama. korci mnie zeby jednak wygarnac mu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój też ma jedengo takiego kolegę, zakałę, tylko że ten ma żonę, 3 dzieci, a i tak wydzwania po kilka razy dziennie, wyciąga mojego cholera wie gdzie i takie tam...ale na szczęście tamten zrobił ostatnimi czasy kilka numerów i mój spasował w dużej mierze z tą znajomością. Co nie zmienia faktu, że siedzę jak na szpilach, wkurwiona na niego niemiłosiernie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja sie dolacze :(
ale nie docierało do niego ze jest slepo zapatzony w kumpli... zrobili go kiedys porzadnie w chuja, a on ze przeciez nic sie nie stało... no ręce mi opadły wtedy. myslałam ze ludzie w tym wieku juz potrafią wybrać co jest dla nich najwazniejsze... ze rozumieją ze po tylu latach zwiazku i przyjaźni jest to prawdopodobnie kobieta z którą spedzi się życie... ale chyba zapomniało mu się o tym po 1,5 roku (bo na poczatku traktował mnie jak ksieżniczkę :) dbał, jak nikt inny ). a pozniej taka zmiana... nie stawiałam go przed wyborem "kumple albo ja" a juz na pewno nie dosłownie... ale tak czy siak wybrał ich.... :( a ja nie będę czekac kolejnych 2 lat zeby on sie ogarnął i żeby kumple znaleźli sobie dziewczyny i wyprowadzili sie w pizdu. choc wtedy w związku prawdopodobnie znow byloby pieknie. ale ten ostatni rok kosztował mnie zbyt wiele nerwów... zastanów się nad tym wszystkim... przemyśl jak dlugo to juz trwa, czy są szanse ze On się ogarnie... próbuj... ale nie za długo, bo przestaniesz czuć się kochana i szanowana... a to bardzo boli :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocy ratunku wariuje z nim
dobrze moi drodzy, dzwonie do niego.. zaraz napisze jak rozmowa poszla.. cholera nie wiem co powiedziec! ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to może nie rozmawiaj z nim przez telefon, tylko wytłumacz osobiście, face to face, może coś zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocy ratunku wariuje z nim
Pokłocilismy sie. Zerwaliśmy. Koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×