Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Belnea

Jak jej pomóc ???

Polecane posty

Moja 17-letnia córka ma problem z koleżankami. Odsuwają sie od niej, choc kiedys były blisko. Moja córka z tego powodu bardzo cierpi jest smutna, przygnębiona. Zaczęła źle się uczyć. Próbje z nia rozmawiac ale to nic nie daje. Ona nie potrafi nawiązać lub może nie umie kontaktu z innymi dziewczynami. jest bardzo nieśmiała ale czy aż do takiego stopnia??? Jeździłam z nią do psychologa bo uważałam ze może on pomoże ale skończyło sie na 3 wizytach . Nie pojechałyśmy więcej córka nie chciała. Powiedział ze to obleśny facet który i tak w zyciu jej nie pomoże że nie chce do niego jeżdzić. Poszukam nowego psychologa. 5 lat temu mój maz a jej ojciec popełnił samobójstwo. MIneło 5 lat ale z nią jest źle gdzies od 2 lat. Nie wiem co mam już zrobic jak jej pomóc. Proponuje zimowiska, wyjazdy ona nie chce bo nie ma z kim. Jak jej pomóc????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chce chodzic na żadne kółka, odrzuca każda propozycję tłumacząć że tam nikogo nie zna, że sama nie pójdzie , czy że sama nie pojedzie. JUz nie mam sił boje sie aby nie skończyła jak jej tato. Widze jak sie zmienia jest smutna, bardzo smutna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiadam na pytanie
To smutne. Nie jestem psychologiem, a raczej psycholem, ale jakbym miał ci doradzic to doradzam: - zmienic otoczenie = przeprowadzka. Myslałas nad tym ? Nowe miejsce, nowe znajomosci. Tutaj moze byc juz skreślona. To tak ja kw dziecinstwie, wybierało sie najsłabsze szczepy ludzi i robiło sie z nich popychadła. Popychadłami zostali gdzies do szkoły średniej, no moze czasami nawet wyzszej. zmien otoczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proponowałam jej zmienę szkoły ale nie zgadza sie mówi że wtedy będzie jej jeszcze bardziej źle. Mam tu pracę dom wyprowadzka raczej nie wchodzi w grę. Psycholog powiedział ze ona ma zaniżona samoocenę. Nigdy nic nie zrobiłam aby ona tak źle sie czuła aby nie umiała nawiązac znajomości. Nie wiem juz gdzie mam sie udac po pomoc bo ten psycholog ponoc jest najlepszym psychologiem w danbym mieście. Wiem że ona tak cierpi przez najlepsza przyjaciółke to ona ja odsuneła ona nastawia dziewczyny przeciwko niej. Poznały sie jak miał 4 latka razem przebrnęły przez przedszkole, podstawówke , gimnazjum i tam juz zaczeło się unikanie odpychanie mojej córki. Dziś są razem w liceum. Prosze zmień koleżanki aona brnie ciągnie do tamtej a tamta ja olewa oszukuje, wykorzystuje, Nie wiem juz co mam zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
chyba juz o tym problemie tu pisalas . Tak mi cos sie kojarzy :-D Tak sobie mysle, ze moze sam psycholog to za malo. Moze potrzebuje twoja corka psychiatry i zdiagnozowania. Moze to jest depresja badz np. stany lekowe i wystarczy podac leki ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psycholog co prawda po 3 wizytach stwierdził ze to nie jes depresja. Tylko to że ma zaniżona samoocenę. I że jest bardzo nieśmiała i że z tego albo kiedys wyrośnie labo i nie. Opadaja mi juz ręce próbbuje z nią rozmawiać a ona tylko milczy milczy i idzie do swojego pokoju ona nie chce ze mna rozmawiać. Nie śpie po nocach martwie sie o nia rozmyslam szukam z w necie jakiejs pomocy. Dziś dzwoniłam do innego miasta do ponoć super psycholoszki. Umówie ja tam na wizytę. Jak narazie nie moge sie dodzwonic ale moze ona mi pomoże. Mi jak mi ale przezde wszystkim jej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
psycholog jesli nie jest psychologiem klinicznym , to raczej nie bedzie diagnozowal chorob. Serdecznie Ci wspolczuje i dlatego bardzo ale to bardzo polecam wizyte w psychiatry dzieciecego .Corka ma 17 lat, wiec najlepiej taki psychiatra. Sama korzystalam kiedys w przeszlosci z takiego leczenia ( nie sama , tylko dziecko z rodziny) i leki bardzo dobrze podzialaly, psycholog byl tylko forma wspierajaca. Takze , co Ci szkodzi na taka wizyte sie udac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcesz zeby 17 latke
faszerowac lekami? czy to na pewno sluszne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
czasami jest to jedyna droga -uwierz mi. Nie leczona depresja poglebia sie i w konsekwencji moze doprowadzic do samobojstwa. Chcialabys stracic dziecko w imie nie faszerowania lekami? Wystarczy, ze autorka stracila meza w przypadku samobojstwa -to malo? Po to jest taka dziedzina chorob psychicznych , by przy prawidlowym zdiagnozowaniu zastosowac leczenie i uniknac konsekwencji. Ja tak uwazam i tak bym postapila. Jesli lekarz uzna , ze leki nie potrzebne , nie przepisze ich a zaleci jedynie np.terpie psychologiczna, jako jedna z form wybrniecia z problemu. Balneo - pisze z pelnym przekonaniem te slowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chce jej ciągac po psychiatrach . Sam fakt ze zabrałam ja do psycholiga spowodował zę jest na mnie zła. Mówi ze rozbie z niej jakąs psychiczną. Więc długo tłumaczyłam i nadal tłumacze że to psycholog a nie lekarz od chorób psychicznych. I teraz mam nagle zaciągnąć ja do psychiatry??? Wtedy całkiem by na mnie była zła. Boje sie faszerowania jej lekami. Sporeszta juz sama nie wiem co mam zrobic co jest dla niej lesze a co nie. Dzis zaproponowałam jej wyjazd do Austrii na obóz narciarski w ferie. Odpowiedziała - sama nie pojade przeciez ja nikogo tam nie znam. Nie wiem czy ona az tak boi sie nowych ludzi nowych znajomości. Ona sama nigdzie nie wyjdzie nie pojedzie. Zawsze musi byc ktoś kogo zna wtedy jest chętna na wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja uważam że głupio piszecie
Belnea, jeśli Twoja córka nie ma koleżanek, to uwierz mi, że to żaden powód do zmartwienia. Wcale to nie dlatego, że z Nią coś jest nie tak czy że ma depresję, tylko że tacy są ludzie. Skąd to wiem? Bo jestem już kilkanaście lat starsza i w Jej wieku miałam podobne problemy. Po prostu nie pasowałam i nie chciałam mieć ochoty na kontakty z moimi koleżankami, które były chamskie, wulgarne i jedyne, co je interesowało, to z którym facetem się przespać czy w jaki sposób zdobyć narkotyki (a byłam w renomowanym, państwowym liceum, nie w jakiejś zawodówce), bo jak twierdziły, "wszystkiego trzeba w życiu spróbować". I tak teswtowały, aż jedną koleżankę zabrało sprzed szkoły pogotowie z powodu przedawkowania silnego leku psychotropowego, którego bynajmniej nie brała z powodów zdrowotnych, tylko wzięła tyle, by być "na haju", a druga omal nie została zgwałcona, bo żądna przygód poszła z dopiero co poznanym facetem do jego mieszkania i w ostatniej chwili uciekła. Mnie takie "atrakcje" nie interesowały i w dodatku rodzice mnie dobrze wychowali, więc to się nie podobało moim rówieśnikom. Ja sobie ich olewałam i nie miałam czego żałować, było tyle innych ciekawych rzeczy, którymi można było się zająć. Poszłam na studia i wszystko się zmieniło. Ludzie docenili mój charakter, bo to już inne środowisko i miałam sporą grupę przyjaciół. Jednak mam zawód bardzo innym przydatny i wyobraź sobie, że teraz nawet te osoby z liceum, które wtedy miały mnie gdzieś, potrafią do mne...zadzwonić, bo czegoś potrzebują. Tyle, że ja nie jestem naiwna i tym nie pomagam, od razu mówię, gdzie ich miejsce, skoro oni wcześniej mieli mnie gdzieś. I jest coraz więcej takich ludzi, nie tylko tych z lieceum, którzy są naszymi wielkimi przyjaciółmi, dopóki czegoś od nas chcą. A gdy my mamy problemy, nagle potrafią się ulotnić. Zakończyłam niektóre nawet długoletnie znajomości, bo nie warto, by w naszym życiu byli fałszywi przyjaciele. Lepiej, by zostało 1-2, ale tych sprawdzonych, tych, co do których jesteś pewna, że Cię nie zawiodą. I wiesz co? Teraz, bez tego balastu pseudoprzyjaciół i z odmawianiem pomocy tym, którzy na nią zwyczajnie nie zasługują, żyje mi się znacznie lepiej, jestem szczęśliwa i wiem, że Ci nieliczni przyjaciele, których pozostawiłam w swoim życiu, w pełni zasługują na to miano i że zawsze możemy na siebie wzajemnie liczyć. Jestem pewna, że Twoja córka też pozna takich ludzi, ale to wszystko wymaga czasu, bo tych właściwych osób nie spotyka się codziennie i byle gdzie. Zbudowanie takich więzi wymaga czasu, by je pogłębiać i by się upewnić, że nie są to tylko kolejni interesowni ludzie (a takie osoby można odkryć, ku swojemu zdziwieniu, nawetpo kilku latach bardzo bliskiej, jak się wydawało, przyjaźni). A uwierz mi, że teraz znaczna większość jest takich. Dodatkowo to pokolenie Twojej córki to jakieś pokolenie kompletnie pozbawione jakichkolwiek zasad moralnych, sypiające z kim popadnie na prawo i na lewo, dość egoistycznie nastawione w stosunku do innych - znacznie bardziej niż to nasze, nieco starsze. Więc nie dziw się, że Twoja córka może po prostu nie mieć ochoty na udawanie kogoś, kim nie jest, by się dopasować do szarej masy - i chwała Jej za to. :-) Tak więc nie martw się i nie ciągaj Jej teraz po psychologach, bo to nie w Niej tkwi problem, tylko w innych ludziach. Ciesz się, że nie jest bezmyślna i myśli samodzielnie, a nie wyznaje myślenie grupowe tylko po to, by się komuś przypodobać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja uważam że głupio piszecie
A że jest Jej przykro, to zrozumiałe, bo każdemu jest przykro, kiedy się zawiedzie na innej osobie. Ale spokojnie, przejdzie Jej. O ile nie zauważasz jakichś Jej problemów związanych typowo ze śmiercią Taty, a z tego, co piszesz, to wygląda na to, że nie, bo te Jej problemy nie zaczęły się po Jego odejściu, tylko dopiero kilka lat później, to nie ma żadnego powodu do tego, by chodziła do psychologa. Bo choć generalnie psycholog nie jest osobą, która zaszkodzi, to pamiętaj, że Twoja córka jest w takim wieku, w którym człowiek wstydzi się iść na taką wizytę, bo jest przekonany, że jest psychicznie chory, skoro udaje się po taką pomoc. Oczywiście to bzdura, ale tak młodej osobie tego nie wytłumaczysz, a tylko bardziej Ją niepotrzebnie zestresujesz. Za parę lat, jeśli coś będzie Jej dokuczało, jakieś nierozwiązane problemy, sama się uda do psychologa, bo po prostu dojrzeje. Więc się o Nią tak nie martw, na pewno da sobie radę! Ty po prostu przy Niej bądź i zawsze znajduj dla Niej czas, gdy będzie potrzebowała z Tobą porozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja uważam że głupio piszecie
Belnea "Dzis zaproponowałam jej wyjazd do Austrii na obóz narciarski w ferie. Odpowiedziała - sama nie pojade przeciez ja nikogo tam nie znam. Nie wiem czy ona az tak boi sie nowych ludzi nowych znajomości. Ona sama nigdzie nie wyjdzie nie pojedzie. Zawsze musi byc ktoś kogo zna wtedy jest chętna na wszystko". To jest dla znacznej większości osób normalne. Jakieś 95% moich koleżanek też tak ma, mimo że zdecydowanie nie są to osoby nieśmiałe czy zamknięte w sobie. Są bardzo towarzyskie, ale bez znajomych też nie ruszą się z domu, ani nie pójdą na imprezę, gdzie znają tylko gospodarza. To po prostu taka cecha charakteru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja uważam że głupio piszecie
Belnea, jesteś tu jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja uważam że głupio piszecie
"Powiedział ze to obleśny facet który i tak w zyciu jej nie pomoże że nie chce do niego jeżdzić". W tym też nie ma niczego dziwnego. Niektóre z tych moich koleżanek, które chodziły do psychologa, też nie od razu trafiły na tę odpowiednią osobę, bo im coś po prostu w nich nie pasowało. Więc zmieniały terapeutów/-ki. Bo dla skutecznej terapii najważniejsze jest to, by mieć do takiej osoby zaufanie, a jak wiadomo, i wśród psychologów są osoby o bardzo różnych charakterach, które danej osobie mogą nie pasować. To tak jak z nowo poznanymi ludźmi - co do jednej osoby intuicyjnie wyczuwasz, że to ktoś, z kim możecie mieć coś wspólnego i możecie się polubić, co do innych od razu wiesz, że to ktoś, kogo wolisz omijać. Jeżeli podejrzewasz, że Twoja córka może mieć depresję, to najpierw poczytaj na temat tej choroby, czy Twoje obawy są słuszne (w google znalazłam takie przykładowe strony: http://www.depresja.pl.pl/, http://www.depresja.net.pl/,http://www.depresja.org.pl/), a dopiero wtedy zastanawiaj się nad fachową pomocą, bo jeżeli Ona rzeczywiscie na to choruje, to taka pomoc jest niezbędna. Ale nie pomyl przemijającego smutku wywołanego albo utratą koleżanek, która za pewien czas minie, lub depresji sezonowej, z depresją jako chorobą, którą trzeba leczyć. Nie rób niczego pochopnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie robię niczego pochopnie. Czytałam o depresji. I poprosiłam córke aby o niej poczytała. Powiedziała mi że poczytała o depresji i stanach lekowych i ze jej sie wydaje że ma troche z tego i troche z tego. Umówiłam ją wczoraj wieczorem do psycholoszki ponoć najlepszej w mieście oddalonym od nas o 50 km. Wizyta dopiero 11 lutego. Co do jej koleżanek. Najgorsze jest to że ona widzi jak one ja traktują a ona ciągle do nich ciądnie . Zapomina że wczoraj dokuczały jej nasmiewały się z niej. Chce byc blisko nich tak jakby nie docierało do niej że im juz na niej nie zalezy. Po każdej takiej sytuacji gdy ją skrzywdza wraca do domu. Smutna zła rozdrazoniona, że nie wiadomo co i jak do niej powiedzieć. Mam wrażenie i to nie tylko moje spostrzeżenie że ona zmieniła się na twarzy . Jej twarz to smutek, jeden wielki smutek. Martwie sie o nie strasznie. Zycie nastolatki nie powinno polegac na ciągłym siedzeniu w domu. Ja widziałam jak zawsze była radosna jak miał kolezanki jak z nimi wychodziła. A teraz jest w niej wielki smutek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja uważam że głupio piszecie
Belnea, to tym bardziej, jeśli Twoją córkę tak te koleżanki traktują, to Twoja rola sprowadza się do wyjaśnienia Jej, że to nie Jej wina, a koleżanki te nie są niczego warte. A jak masz z tym kłopot, to daj Jej do przeczytania to, co ja Tobie wczoraj tutaj napisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×