Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Czy to prawda?-?

Czy zawsze po ślubie zmienia się wszystko na gorsze????

Polecane posty

Gość wszyscy oprócz mnie
Tak, małżeństwo dla mnie okazało się pułapką. wszyscy wokół mnie zmuszają mnie, chcą abym już zaszła w ciąże bo chcą zostać ciociami, babciami, mąż ojcem itd..wszyscy tylko nie ja..a co gorsza kazdy ma mnie za idiotkę która nie dorosła do niczego skoro nie chcę i nie jestem gotowa...a nie rozumieją ze ja mam jeszcze czas..kazda imprezka domowa kończy sie tematem o tym, nawet nie odzywam sie przez to z moją mamą która ostatnio stwierdziła głośno i nawet przy mnie ze głupi ten mój mąż że sie mnie w ogóle pyta o to zamiast zrobić swoje z teściową jest jeszcze gorzej .. mam juz dość obrzydzili mi to wszystko Gdybym mogła cofnąć czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to się z was uśmiałam;):)
do dziewczyny>kobiety nielubiącej się całować > zapewne najbardziej z języczkiem ;) podejrzewam,że twój chłopak ma zaniedbane uzębienie, nieświeży oddech,lub jest brzydki. ewentualnie jesteś z nim z finansowych powodów>dla korzyści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prwda prawda
Jak w temacie. Przez to mam obawy, co do ślubu ." Po slubie jest tylko gorzej.z kazdym rokiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfhfdff
;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość traaaallllllaa
haa,juz w narzeczenstwie moze byc gorzej,ja dalam sobie spokoj i odeszlam od chama :) nigdy tego nie zalowalam a minelo spoooro lat :) warto czasem myslec o sobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalalalaa
ja tez odeszlam , po miesiacu wspolnego zamieszkiwania , okazalo sie , ze facet ma hopla :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tu kazdy tak gada
"Multum dziewczyn mnie chce - tylko ja jedosyć ostro selekcjonuję. " Tak? To co robisz non stop na kafe ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po rozwodzie ja
Czy zawsze po ślubie zmienia się wszystko na gorsze???? 1 2 3 7 | nast. 16:27 Czy to prawda?-? Jak w temacie. Prawda :O:O:O:O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. U mnie (16 lat po) jest "inaczej". Miłość po 16 latach nigdy nie jest taka jak na początku. Ale to nie znaczy że nie ma jej wcale. W małżeństwie pojawia się coś co kompletnie przestawi Ci światopogląd - DZIECKO. Dziecko, to nowa radość, nowe wyzwanie. Rodzić to nie jest ten sam człowiek co przed. Dziecko to ogromna szansa dla rodzica żeby dojrzeć. Po drugie - po kilka/kilkunastu latach ludzie się zmieniają. Więc związek też się zmienia. To jest nieustanna zmiana, nieustanne dogadywanie się, odkrywanie nowych pozytywów i negatywów. To proces. Nie ma reguły że zawsze jest gorzej. Zawsze jest inaczej. Bardzo dużo zależy czego oczekujesz od małżeństwa - jak ktoś miał sex co 8h i myśli że 10 lat po ślubie będzie miał co 7h - rozczaruje się. Jak ktoś myśli że dostaje kwiaty co tydzień i tak będzie przez 40 lat, też się rozczaruje. A jak ktoś założy że mąż ma : nie pić, nie bić, szanować żonę - to jest duża szansa że się uda. Skala oczekiwań determinuje poziom rozczarowania. Sorki, że się rozpisałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achhhh
JacekJ --taki jesteś "szczęśliwy" w małżeństwie że non stop się udzielasz na Kaffe :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Udzielam się, bo mam czas i lubię to. O szczęściu w małżeństwie powiem tak - jak każde małżeństwo mamy swoje problemy (nigdy nie napiszę jakie, o tym mówię mojemu guru). Natomiast jeśli ktoś myśli że po 16 latach w małżeństwie będzie pełnia szczęścia, cudownie jak na pierwszej randce i "motylki" będą dalej łaskotać jak diabli - to w takie coś nie wierze. Zdefiniuj co uważasz za "szczęśliwe małżeństwo" ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacek J- myślę, że masz sporą rację. Jeśli chodzi o pytanie w temacie - Nie, nie zawsze. Ja mam już staż kilkuletni i dziecko i jest nam lepiej niż kiedys. Znamy swoje potrzeby, wiemy kiedy druga osoba potrzebuje mieć swoje 5 minut w samotności, rozumiem i czuję co w Nim siedzi. Znamy się na wylot ale staramy sięrównież zaskakiwać i odświeżać, dbać o związek. Kwiaty dostaję często, ale nie co tydzień ;-) Wspólne randki - przy dziecku trudniej, ale też nam się udaje. Kolacja przy świecach - jak najbardziej. Seks wyśmienity, lepszy niż na początku a to było daaawno temu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czy to prawda?-?
ooo a ja już myślałam że tego mojego tematu od dawna nie ma. Po tym co przeczytałam nadal nie wiem co mam myśleć, odnośnie małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czy to prawda?-?
ooo a ja już myślałam że tego mojego tematu od dawna nie ma. Po tym co przeczytałam nadal nie wiem co mam myśleć, odnośnie małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w malzenstwie
jacekj nie ma szczesliwych malzenstw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@w malzenstwie Co rozumiesz przez "szczęśliwe" ? Rozważmy teraz logicznie twoją opinie 1) Nie masz racji Wiadomość optymistyczna - jednak każdy ma szanse na "szczęśliwe małzeńtwo". Czyli warto szukać, warto próbować. 2) Masz rację To znaczy że nie istnieje "szczęśliwe małżeństwo". To znaczy że to cel nierelany. No to co ... świat samych singli ? Czy to ma sens ? Może trochę zwerufikować "szczęśliwe małżeństwo" i próbować "w miarę szczęśliwe". Widzisz cały problem w tym że ludzie żyją z bardzo wysokim (ja też długo z takim żyłem) oczekiwaniem do określenia "szczęśliwe małżeństwo". W/g mojej definicji znam kilka całkiem szczęśliwych. I jestem przekonany że każdy człowiek oceniłby inaczej te małżeństw "szczęśliwe" w/g Jacka. Tak jak pisałem - zejdźmy na ziemie. Sporadyczne kłótnie. Sporadyczne kryzys zdarza się w każdym związku. Dla mnie - związek z kobietą -> małżeństwo -> ojcostwo to najbardziej ekscytujące zdarzenia z mojego życia. Nawet kilka chwil w pełnej bliskości (umysłowej + duchowej + cielesnej) to przeżycie metafizyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na pewno jest bardziej
nie po slubie, a po 3-5 latach, a zwykle po takim czasie znajomosci bierze sie slub. ale to nie slub ma znaczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale ale ale brzydka
Jacek bardzo mądrze prawisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalgoskaGosia
Zdecydowanie na gorsze................:[

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@to prawda to prawda Powtarzasz się :) Ja napiszę tylko tak - zawsze się zmienia. Czasami na grosze, czasami na lepsze. Jak małżeństwo trwa np. 30-40 lat to zawsze są gorsze i lepsze okresy. Wiec jak ktoś pisze "zmienia się na gorsze" to na gorsze w porównaniu do czego ? Pierwsze rok małżeństwa do drugiego ? Pierwsze 5 lat drugich 5 lat ? Życie małżeńskie w porównaniu do narzeczeństwa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
panta rei . wszystko sie zmienia ,ewoluuje,żeby tego doświadczyć trzeba w związku przetrwać trochę dłużej niż do pierwszej kłótni .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hehehe myslalam ze tylko ja
tak mam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jryrdh
Też odnoszę wrażenie, że faceci są już w wieku 30 lat są przebrani. I żeby nie było, mój poprzedni facet, z którym byłam kilka lat, nie miał kasy i samochodu. Więc nie jest to warunek sine qua non bym zwróciła na faceta uwagę. A propo mądrości... To ciekawe, że faceci tutaj narzekają jakie to polskie kobiety są głupie... Jestem zadziwiona tym stwierdzeniem bo od dłuższego czasu odnoszę wrażenie, że właśnie mądrość i inteligencja u kobiety nie jest pożądaną cechą. Takich kobiet wielu facetów się boi zwyczajnie... Autorko, nie trać nadziei. Mnie dzisiaj o tę nadzieję szczególnie trudno ale co nam pozostaje? A facet, który po 25 roku życia, po kilku latach związku nie chce brać ślubu, do normalnych, w moim odczuciu, się nie zalicza. Lecz do niedojrzałych i bojących się odpowiedzialności chłopców lub też (co może i gorsze) do nieuczciwych i egoistycznych drani... Tak też się zastanawiam, czemu tak wielu facetów jest tak niecierpliwych? Chcieliby od razu, ad hoc mieć zaufanie kobiety, seks itd. Tymczasem im bardziej facet mówi mi: zaufaj, tym większą ostrożność we mnie budzi. bo przecież nie trzeba o tym mówić, to się po prostu w swoim czasie czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baby sa glupie-------

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaluje slubu
jestesmy razem od 4 lat, od pol roku malzenstwem. nie moglam sie doczekac ,keidys bedziemy wkoncu razem zyc,myslal mz,e malznestwo to sielanka a okazalo sie,ze to zwykla rutyna a wrecz nuda. dzisiaj po kolejnej juz zrestza klotni uslyszlam slowa ,ktorych pewnie nikt nie chcialby uslyszec- zaluje ze sie z toba ozenialem. a ja chyba zaluje ze wyszlam za maz. nie wiem do czego mi sie spieszylo. treaz zazdroszcze moim koelznakom singielka.1-2 miesiace po slubie bylo fajnie a, teraz to jakbym mogla cofnac czas to na pwno bym nie wziela slubu.klocimy sie obzdury. dzisiaj on mowi ze mialam do niego zadzownic co on ma kupic na kolacje,a ja mowie ,ze powiedzialm mu zeby to ON do mnie zadzownil jak skonczy prace i mu pwoiem co kupic. i sie poklocilismy , bo on sie wkurzyl ,ze w domu nic nie ma do jedzenia, bo myslalam ze skoro ja do niego nie zadzownilam to znaczy ze postanwoilam ze sama zrobie zakupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ślub nic nie zmienia
To nie ślub jest problemem, ale człowiek, którego się wybrało. Jeśli ludzie sie kochają, są dobrze dobrani (osobowości, poglądy na styl życia itp.), są dojrzali, chcieli oboje szczerze tego małżeństwa, znali się już jakiś czas i sprawdzili w codziennym życiu (choć to nie jest warunek, bywa że się ma szczęście i się dobrze trafi po 2 miechach znajomości, bez mieszkania razem) oraz - co bardzo ważne - mają jakieś pieniądze, bo bieda zabije każdą miłość, to ślub nic na gorsze nie zmieni. Poglądy takie jak Egoisty są dobre dla niego i niech je sobie ma (choć osobiście Egoistę uważam za projekt Kafe, ale nieważne). Jednakże to, co dla niego jest zaletą, dla mnie jest wadą. Nie chciałabym wiecznego trwania pierwszej fazy związku, bo wtedy nie ma możliwości na narodzenie się czegoś lepszego niż motyle w brzuchu, czego Egoista nigdy nie doświadczy - prawdziwej, głębokiej intymności, wynikającej z wspólnoty doświadczeń, wspomnień, lat wspólnie przeżytych, dogłębnej znajomości duszy drugiego człowieka. Nie mieszkać z moim mężem też bym nie mogła, bo bym zwyczajnie, strasznie za nim tęskniła. Rzeczy dla Egoisty głupie, nie-zachodnie, niemodne i śmieszne, dla mnie są cenne i ważne. Jego sprawa i wybory :) Aha, może to istotne dla sprawy - my nie mamy dzieci z własnego wyboru (taką decyzję podjeliśmy), to na pewno ma wpływ na związek, choć nie wiem, czy bardziej pozytywny, czy jednak negatywny z czasem (na razie widzę same plusy nieposiadania dzieci dla związku).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotecek9
przed slubem tez myslalam ze sie nic nie zmieni i bedzie wszystko tak samo a jednak sie mylilam z moim mezem przestalismy spedzac tyle czasu jak przed...sprzeczki z byle powodu sa praktycznie codziennie i w sprawach lozkowych sie pogorszylo...sporo kolezanek mi mowilo ze po slubie wszystko sie zmienia, ale ja w to nie wierzylam myslalam sobie co moze sie zmienic to tylko papier i obraczka ktora powinna nas bardziej do siebie zblizac a jednak niestety oddala...;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmLena07
a dlaczego po ślubie miałoby się zmienić na gorsze? Przecież to zależy od ludzi, więc co? nagle zmienisz się w wiedzmę, a twój facet w trola? :D moim zdaniem to wygodny stereotyp, dla facetów, którzy nie chcą się wiązać, taką opinię niestety utwierdziło dużo kobiet udających lepsze/inne osoby przed ślubem niż były w rzeczywistości. Mogę Ci powiedzieć na własnym przykładzie, że po ślubie może być nie tylko dobrze, ale jeszcze lepiej niż przed ślubem. Co prawda nie mam długiego stażu, bo dopiero półtora roku, jednak ślub nas jeszcze bardzo zbliżył i może to też kwestia naszych charakterów i tego że jesteśmy w stosunku do siebie troskliwi i czuli. Mam cudownego faceta i zależy mi też, żeby być dla niego dobrą żoną, co zresztą samo przychodzi :). Tylko od was zależy, jak będzie po ślubie, związki i przykład setek innych małżeństw nie ma tutaj żadnego znaczenia. Liczy się jacy wy jesteście i będzieci dla siebie. Tylko tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×