Jak poznac ze sobą rodziców narzeczonych?

i czy oznajmic im wspólnie temat ślubu czy każdym z osobna?

zaprosic na wspolny obiad

takie najprostrze ale to nie będzie komfortowe ;/ bo moi rodzice nie sa zbytnio kontaktowi boje się, że może byc żenada :( poza tym jest między nimi 10 lat róznicy nie wiem czy może to miec jakies znaczenie? moi maja ponad 50 a narzeczonego 40 i 44 jakis inny sposób?

no ale w jaki inny sposób chcesz poznac ze soba rodziców ?? przeciez predzej czy poźniej musza sie ze soba spotkac i poznac , no chyba ze wolisz, zeby sie spotakli na Twoim slubie :P a co do wieku , to zupełnie nie rozumiem w czym moze byc problem :O

u mnie poznali sie na tzw zareczynach dla rodziny, przyszla PM w tym wypadku ja zapraszalam rodzicow i siostre meza do siebie, zjedlismy obiad, tort, jakies duperele slodkosci, posiedzielismy, oni popili, a ze akurat tak sie zlozylo ze byly walentynki to wybralysmy sie po wszytskim z siostra i szwagierka na nocny seans walentynkowy do kina ;p Nawet jezeli nie sa kontaktowi to jakos ich musisz poznac... ewentualnie jesli taka forma Ci pasuje to spotkajcie sie na neutralnym gruncie- zaproscie rodzicow obu stron na obiad do restauracji- wiadomo wtedy nie trzeba siedziec godzinami i chlac wodke do upadlego tylko krotkie zapoznanie jakis posilek i do domku ;p

no ale w jaki inny sposób chcesz poznac ze soba rodziców ?? jakbym wiedziała o innym sposobie to bym nie pytala na forum...

do jjjjjjjj jjjjjjjjj o alkoholu niestety nie ma mowy bo rodzice z tej i z tej strony to abstynęci :( Boje się takiego obiadu - szczerze mówiąc wolalabym tego uniknąc dlatego pytam może o jakies inne sposoby :(

też mam ten problem...

ale nikt nam nie chce podpowiedziec ;p :(

dziekie jeszcze raz za rade ;) Powiem Ci szczerze, na przykładzie mojego brata i jej zony. Brali slub jakies 3 mcs temu. Powiadomili rodzicow osobno. A pozniej bylo " zapoznanie" moich rodzicow z rodzicami młodej. Rodzice mlodej przyjechali do nas na 3 dni....dogadywali sie jakby sie znali od lat ;)

tam mialo być jego żony ;)

rodzicami i nakreslilam im ze pol roku przed slubem to dobry moment na poznanie tesciow mama zlapala aluzje i zaprosila tesciow do siebie w sumie spotkanie trwalo 5 godzin tez sie obawialam bo mam trudna mamea narzeczony trudnego ojca ale bylo przyjemnie i bardzo rodzinnie i moi rodzice i narzeczonego juz o wnuki zagadywali itd:)

czyli wszyscy ten wspólny obiad proponujecie... nie ma innego wyjście widzę :(

a właśnie u mnie jest tak dziwnie. jeszcze nie planujemy ślubu a mama mojego chłopaka bardzo lubi poznawać nowych ludzi. my jesteśmy pół roku ze sobą, a jego mama już mu ciągle mówi, że może by tak zaprosić moja mamę. a moja ma wszystko gdzieś i nawet się do nich nie chce wybrać :/ więc mi trochę tak głupio. w ogóle on chce żebym na wszystkie zjazdy rodzinne z nim chodziła i w ogóle. a dla mnie to takie dziwne. bo on jeszcze nie jest moim narzeczonym żeby go cała moja rodzina musiała poznać... problem mam trochę. bo moja mama jest w ogóle nie kontaktowa i mało rodzinna. eh.. co w tym wszystkim myślicie?

pomiędzy moimi rodzicami a przyszłymi teściami też jest 10 lat różnicy, pochodzą z całkiem innych światów (miasto/wieś, rolnicy/urzędnicy) a naprawdę doskonale się dogadują i bardzo się lubią;) więc nie jest to dla mnie żadne wytłumaczenie...najlepszy byłby faktycznie obiad..

Nasi rodzice poznaja sie dopiero na slubie w czerwcu...

up up up :(

weź rodziców na zakupy (czy coś podobnego) narzeczony niech zrobi to samo i się niby przypadkiem spotkajcie;)

a powiedzcie o ślubie osobno skoro się tak boisz...a może by Cię rodzice pozytywnie zaskoczyli? i nie byłoby "żenady" (rodziców nie powinno się wstydzić a akceptować takimi jakimi są)

nic - najwyżej przygotuję się na żenadę ;p

prinzesska27 Nasi rodzice poznaja sie dopiero na slubie w czerwcu... No to hardcorowo:):)