Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bite bitte

Co robic? Poleciał sam

Polecane posty

Gość bite bitte
to jest dobra opcja z taka wyprowadzka na jego powrot ale jesli zobaczy moje rzeczy to sie domysli, że wroce za jakis czas. musialabym zamieszkac w hotelu, tylko nie wiem jeszcze na jak dlugo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przede wszystkim juz jest
nie-halo jak facet wyżywa sie na Tobie po pracy. To powinno Ci dac do myslenia i przy tym zapalic czerwona lampka. Tak naprawde ten wyjazd jest tylko kontynuacja, byc moze nawet konsekwencja tego na co sobie pozwalasz. Mysle, ze tu nie jest problemem-przynajmniej dla mnie by nie bylo-ze pojechal sam z kumplami, tylko to dlaczego tak odwlekal informacje o tym, dlaczego robil tajemnice, nie chcial Ci od razu powiedziec. Moim zdaniem- po przeczytaniu Twoich wypowiedzi tak wnioskuje- facet ma Cie za slaba istote i traktuje Cie jak takiego przyslowiowego jelenia. Nie stawialas granic w tym zwiazku, wiec on nie liczy sie z Toba, jedyne w jaki sposob okazywalas niezadowolenie to placz. Byc moze go irytujesz skoro tak czesto sie czepia, wyladowuje, a jesli go irytujesz to nie ma tu mowy o milosci. Mysle, ze w tej sytuacji najlepszym rozwiazaniem jest wyprowadzka z jego mieszkania. Do rodzicow np. Nic mu nie mow,nie obrazaj sie, nie zrywaj, po prostu niech przyjedzie, zobaczy, ze Cie nie ma, niech mu da to do myslenia. Przyjmij postawe bierna, niech poczuje niepokoj, oczywiscie utrzymuj z nim kontakt,ale badz raczej bierna,normalna, obserwuj, nie wychodz w jego kierunku z nadmiernymi uczuciami, byc moze bedzie to dla niego bodziec do dzialania, do walki o Ciebie i do pielegnacji tego zwiazku. Ja na Twoim miejscu nawet jakby bylo juz ok, nawet super, nie wprowadzilabym sie. Najwyzej po slubie-jesli do niego dojdzie- zgodzilabym sie na wspolne mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bite bitte
ja zrobiłam kilka rzeczy w jego mieszkaniu za które miał prawo być zły: zarysowałam mu drewnianą podłogę przy sprzątaniu jak nie miałam siły podnieść głosników a on nie miał czasu mi pomóc więc je przesunęłam i niestey wyszło dużo rys, bardzo się zdenerwował wtedy nawet sam w gniewie powiedział, ,że ja chcę to mogę się wyprowadzać skoro sprawiam tyle szkód, obiłam mu tynk deską od prasowania, on też bardzo nie lubi jak zostawiam torebki po zaparzonej herbacie w zlewie i też za to krzyczy, staram się już tak nie robić. Nie odsłaniam żaluzji okiennej na dzień a on twierdzi że mieszkanie musi być oświetlone podczas dnia a ja zapominam ją podnieść z samego rana, jest też zly jak wkrzuce do kosza jakieś cieknące rzeczy i potem cały kosz przecieka. Że leję za dużo wody do kapieli i wyszło nam teraz przez 4 m-ce 21m3. Jak widać nie jestem bez grzechu, jego bardzo to denerwuje, ja się staram pamiętać o tym wszystkim, ale nie zawsze daję radę i on potem na mnie krzyczy. On w grudniu poróował ze mna rozmawiać, że leci na te wyspy jednak ja powiedzialam zeby mnie nie wkurzal bo absolutn ie nie wyrazam na to zgody zeby zostawil mnie samą. Wtedy już widział, że się ze mną nie dogada poza tym nie chciał psuć świąt i sylwestra ktore swoja drogą były fantastyczne. On powiedział, że się mnie boi, moich reakcji, powiedzial ze się spodziewal ze go pobije jak mi powie i nawet zaplanowal klotnie ze mna zeby poleciec obrazony ale stwierdzil ze to zbyt perfidne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przede wszystkim juz jest
jak Ty masz na wszystko wytlumaczenie i sama go bronisz to nie rozumiem po co w ogole zakladalas ten temat. Dostalas rady, ale zdecydowanie nie jestes nimi zainteresowana, mimo, ze przede wszystkim o nie prosilas. Zrobisz jak ze chcesz, to Wasza sprawa. Mysle, ze raczej nic sie nie zmieni i wiecznie bedziesz narzekac, a jednoczesnie tkwic w tym, byc moze tak naprawde to Ci odpowiada... Ja przyznam, ze tego nie rozumiem i nigdy bym sobie na cos takiego nie pozwolila i moze to wlasnie charakter i silna wlasna pozycja w zwiazku ma wplyw na to czy sie w nim uklada i ile facet jest zdolny zrobic dla takiej kobiety. Nie wiem,ale byc moze ma to znaczenie. Biorac pod uwage Twoje doswiadczenia w tym zakresie i moje , ktore sa Twoim zupelnie przeciwne stwierdzam, ze wlasnie tak musi byc. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bite bitte
przeciez nie powiedzialam ze nie chce wziac pod uwage waszych rad, chociaz beda one ciezkie w realizacji, jakbym miala wlasne mieszkanie to nie byloby problemu. nie chce mi sie prawde mowiac wyprowadzac bo stad mam wszedzie blizej mam wieksze szanse na nowa prace ktorej aktualnie caly czas szukam, latwiej mi przybyc na rozmowy kwalifikacyjnie jestem mniej zmeczona. chce normalnego zwiazku i chcialabym zeby udalo mi sie z nim jakos dogadac ustalic rwguly ale on na wszystko mowi ze nie da soba rzadzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość handy b
Jeśli chodzi o jego wakacje bez ciebie, popieram. Kobiety mają dziwny zwyczaj robienia wszystkiego z partnerem, a moim zdaniem związek polega na tym, żeby dać sobie trochę luzu, w innym wypadku nigdy nie będzie udany. Nie rozumiem po co prosiłaś go żeby został? W imię czego? Zniewolonej miłości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość handy b
Mam jeszcze pytanie: dokładasz się do rachunków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bite bitte
tak dokładam się i do rachunkow i do jedzenia, na wejsciu juz mi zapowiedzial ze bede musial placic a jak nie to nie moge sie wprowadzic. pierwszy miesiac tylko zylam za darmo bo musialam cala pensje wlozyc na oplcenie roku studiow z gory a co to ma do rzeczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×