Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aaniaaniaania

mam pytanie dziewczyny chodzi o podchodzenie do klientów w butikach

Polecane posty

Gość aaniaaniaania

chciałabym ponać waszą opinie na temat podchodzenie sprzedawczyń do w butikkach odzieżowych do klientek mianowicie chodzi mi czy lubicie jak jeszcze ledwo co nie wejdziecie do butiku nie zdążycie się rozejżeć po sklepie a już do was podchodzi sprzedawczyni gdy PANI dopiero ogląda np.bluzke i namawia na nią oraz mówi o promocjach na sklepie a są np.na ciuchach przywieszki,i gdy PANI wejdzie do przymierzalni stoja na PANIĄ i cały czas pytają jak tam bluzeczka itp.PANI odpowiada np.ze się żle czuje a ktoś na siłe na nia namawia,i gdy PANI dalej rozgląda sie po sklepie to dalej podchodzi i namawia na inne ciuchy. Czy wolą Panie np.jak ktos po wejściu do butiku mówi Pani dzień dobry i spokojne daje czas PANIĄ na to aby Panie mogły się rozejżeć po sklepie i gdy już widzi sprzedawca ,że Klientka czegoś potrzebuje to dopiero pyta czy może znależć jakiś rozmiarek pokazać fason itp. a dodatki dopiero proponuje w delikatny sposób dopiero przy kasie bardzo potrzebuje tych opinii i jakbym mogła prosić o pomoc i odpowiedzi z góry dziękuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura93
mnie też to wkurza.Ostatnio jak przymierzałam bluzka to pani sprzedawczyni prawie wchodziła do przymierzalni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paula 2312
a ja mam 38 lat i weszłam do butiku, zapytałam o spódnice, Pani nawet na mnie prawie nie spojrzała i zaprowadziła mnie do wieszaka gdzie wisiało kilka spódnic długości powiedzmy 30 cm, zapytałam czy widzi co mi proponuje, zrobiła wielkie oczy i odpowoedział: spódnice, poprosiłam żeby na mnie spojrzała i zaproponowała coś właściwego, nie wiedział o co chodzi, ŻENADA, te osoby są w ogóle nie przygotowane do obsługi klienta, a tak w ogóle wejdźcie na www.pogrosiku.eu fajny serwis, fajna oferta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaniaaniaania
prosze o dalsze opinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przedde wszytskim zadajac takie pytanie powinnas byc obiektywna , bo po przeczytaniu tak negatywnie nacechowanej czesci wypowiedzi wiadomo ze wszystkie napisza ze nie nie lubia jak PANI.... no ale ja tez tego nie lubie:):) wrecz nie znosze, czasami wo;e nawet nie wchodzic jak nwidze taka mende zmierzajaca w moim kierunku, no ale to tez ich praca, moze tak musza....choc same tego nie lubia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edrftghyujikjhg
pytanie jest glupie!!!! bo nikt nie lubi takich natretnych sprzedawczyn ale niestety czesto maja takie wymogi od pracodawcy i musza tak sie zachowywac. sprzedawczyni powinna: odpowiedziec milo na moje dzien dobry i byc w zasiegu wzroku. jak bede szukala jakiegos rozmiaru czy konkretnej rzeczy to sobie do niej podejde. lubie tez jak sie zajmuje sobie np cos pisze, czyta czy uklada ciuchy i nie wlepia we mnie oczu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaniaaniaania
prosze o dalsze opinie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak dla mnie mily usmiech
wyrazajacy gotowosc pomocy i pytanie - ( ale nie na wstepie, tylko jak sie rozejrze):w czym moge pomoc - i ew pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie,nie lubię gdy ledwo wejdę do sklepu ,a tu już pytają ''w czym mogą pomóc''. Jak będę miała problem to sama podejdę i się zapytam. Jest to dość denerwujące zachowanie,klient powinien się czuć swobodnie w sklepie,a nie jak intruz na którego się każdy gapi. Tak samo z mierzeniem ubrań. Zdarzyło mi się kilka razy mierzyć jakiegoś ciucha,podczas gdy ekspedientka stała obok i zadawała pytania w stylu ''no i jak,pasuje ?'' Gdy już wyszłam i powiedziałam,że nie dziękuje to mi na siłę wciskała ciucha który mi nie odpowiadał :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carmexxxx
wkurzajace to jest... wole sama podejsc i sie spytac. czassem to wyglada tak jakby patrzyly mi na rece, jakbym miala cos za chwile zerwac z wieszaka i ukryc w torebce...:o najgorzej pod tym wzgledem jest chyba w sieci sklepow 'chinskich'....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pudernica ze szczecina
No, niestety. Bardzo to denerwujace, ale wierzcie mi, sprzedawcy nie robia tego dlatego, ze lubia. Maja taki nakaz i koniec. przezylam koszmar pracy w firmowym sklepie z odzieza sportowa. Nawet nie macie pojecia ile czlowieka kosztuje bycie takim upierdliwcem. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdecydowanie wole jak tylko
mowia dzien dobry i daja mi spokoj, wtedy sama wybiore to czego chce, bo nie potrzebuje doradzania, jesli bede miala problem (np. nie moge znalezc mojego rozmaiaru) to wtedy sama spytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest zaczerpniete z zachodu - standard obslugi polegajacy na tym że klientem nalezy sie zaopiekowac i pomóc. U ans czesto odbierany jest jako nachalnosc a nieslusznie. Wystarczy milo odpowiedziec - dziekuje nie ( lub dizekuje tak) ;) My Polacy mruki czujemy sie zaatakowani a to nei tak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konsumentka konsumentka
ja mam ochote taką sprzedawczynie natrętną dosłownie walnąć w łeb !!!nienawidzę nachalnych sprzedawczyń dla mnie wystarczy miły uśmiech i dzień dobry i tyle jak widze te nachalne zołzy to odrazu wychodze i n igdy nie robie w nim zakupów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 000000000000009999999999999
teoretycznie też nie lubię tych nachalnych zwłaszcza jak nie mam sprecyzowanych zakupów tylko jak idę kupić co mi wpadnie w oko. z drugiej strony to wcale nie jest takie złe: dam wam przykład z diversa: mierzyłam spodnie a pani kwitła pod przymierzalnią bardzo mnie denerwując. spodnie okazały się za duże a pani okazała się bardzo użyteczna:-))) poszła i przyniosła mi inny rozmiar, wtedy ja doceniłam- nie musiałam ubierać starych, wiązać butów żeby iść po inną parę ( w międzyczasie zapewne ktoś zająby przymierzalnie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooooooooooooooo
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę że większość
ludzi tego nie lubi. Jest chyba mała grupa ludzi którzy tego potrzebują ale oni sami to sygnalizują już od wejścia i zagadują sprzedawce. Taka "napaść" na klienta już od wejścia z pytaniem czy w czymś pomóc jest czymś co osobiście mnie odstrasza i zniechęca do tego aby w przyszłości odwiedzać taki sklep bo taka presja zwyczajnie męczy człowieka i denerwuje, nie pozwala się cieszyć czy relaksować zakupami. Dobry sprzedawca powinien stać w odpowiedniej odległości od klienta i nie narzucać się sobą a jednocześnie być cały czas czujnym w razie jakby klient dał sygnał że tej pomocy potrzebuje. Najgorsze u sprzedawczyń są takie skrajności że zaatakuje już od progu z pytaniami "co podać ?" czy wręcz czatowanie pod przebieralnią i pytanie "jak leży bluzka ? niech pani wyjdzie i się pokaże " to już jest szczyt wszystkiego. Czasami choć na szczęście rzadko widywałam też inną skrajność że klient owszem ma czas na to by wszystko dokładnie obejrzeć bo jest pozostawiony sobie ale kiedy już się na coś zdecyduje i podchodzi do sprzedawcy aby o coś zapytać czy żeby coś podał to już nie ma kto odpowiedzieć ani podać, czy wreszcie nie ma kto sprzedać bo sprzedawczyni zajęta albo co gorsza jej nie ma. Choć wiem że takie sytuacje się zdarzają czasami nie zaleznie od sprzedawcy ale czasami wynika to z olewactwa sprzedawcy bo np. zajęty jest plotkowaniem z jakąś znajomą czy klientką albo inna absurdalna sytuacja. Sprzedawczyni zajęta byla przekonywaniem jakiejś zobojętniałej klientki by ta kupiła sukienkę, a jak moja koleżanka potrzebowała pomocy i stanęła przed sprzedawczynią z sukienką to ta sprzedawczyni ją zignorowała. Ten klient który nie potrzebował pomocy to sprzedawczyni wciskała mu kit a ten który jej potrzebował był lekceważony. Pamiętam jak koleżanka wtedy odłożyła sukienkę na wieszak i wyszła wkurzona a sprzedawczyni wielce zdziwiona o co się jakaś klienta tak obruszyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×