Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mirabella-25

CHCE ODEJSC OD MEZA MAMINSYNKA

Polecane posty

Gość mirabella-25

CZY ZNAJDE TU KOGOS KTO JEST LUB BYL W PODOBNEJ SYTUACJI DO MOJEJ??? PROSZE O RADY, BO JA JUZ SAMA NIE WIEM CO MAM ROBIC. JESTEM JUZ 5 LAT PO SLUBIE, MAM 2 DZIECIACZKOW. DO NIEDAWNA BYLAM Z MEZEM BARDZO SZCZESLIWA, SWIETNIE SIE DDOGADYWALISMY, WSPOLNIE ZAJMOWALISMY SIE DZIECMI. OD PEWNEGO CZASU WSZYSTKO SIE ZMIENILO I JEST TERAZ MIEDZY NAMI PO PROSTU BEZNADZIEJNIE. MOJ MAZ SIEDZI CALY CZAS ZE SWOIMI RODZICAMI (MIESZKAMY Z NIMI, MAMY OSOBNE PIETRO DLA SIEBIE), DLA MNIE I DLA DZIECI NIE MA W OGOLE CZASU, CHOCIAZ ZA KILKA DNI WYJEZDZA ZA GRANICE I NIE BEDZIEMY SIE WIDZIEC PONAD 2 MIESIACE! KIEDYS Z RODZICAMI W OGOLE NIE SPEDZAL CZASU, NAWET NIE LICZYL SIE Z ICH ZDANIEM, NAJWAZNIEJSZA BYLAM JA I DZIECI, TERAZ JEST ODWROTNIE, JA JESTEM NA OSTATNIM MIEJSCU, POTRAFI MI POWIEDZIEC ZE TO NIE JEST MOJ DOM (TEN W KTORYM MIESZKAMY), KRYTYKUJE KAZDE MOJE SLOWO, KAZDY MOJ RUCH, WSZYSTKO TO CO ROBIE... MAM OCHOTE OD NIEGO ODEJSC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirabella-25
??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirabella-25
PROBLEM TKWI W TYM, ZE JA OD POL ROKU SZUKAM PRACY, CIEZKO MI JA ZNALEZC W NASZYCH OKOLICACH, WIEC MUSZE BYC NA UTRZYMANIU MEZA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to odejdź wiem, że stwierdzisz, że latwo tak powiedzieć ale wbrew pozorom jeśli odejdziesz to za rok za dwa sama będziesz się z tego śmiać. Gdyby mi facet rzucil tekstem "to nie Twój dom" to tego samego dnia spakowalabym manatki i wyfrunela do jakiejś kumpeli/do rodziców czy gdziekolwiek. Nie trzeba się od razu rozwodzić ale powiedzieć mu możesz, że źle się zachowuje bo rodzina (czyli żona i dzieci) powinna być dla niego najważniejsza i że masz dość. Może jak się wyprowadzisz na jakiś czas to coś do niego dotrze, przemyśli to i sam poprosi o rozmowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"na utrzymaniu" to jest laska żyjąca z facetem na kocią lapę. Jesteś żoną i macie dzieci Ty zajmujesz się dziećmi on pracuje a jest tak, bo ty pracy znaleźć nie możesz a nie nie chcesz a to jest różnica. Gdybyś byla pasożytem leniwym siedzącym w domu, balaganiarą żerująca to rozumiem a tak? To jego obowiązek w takim razie utrzymać swoją żonę i SWOJE dzieciaczki bez względu na wszystko. Więc nawet jak się wyprowadzisz to jesli jest facetem z honorem powinien Ci wysylać jakieś pieniądze na życie. Nie mówię oddawać wszystko ale wspierać finansowo aby zapewnić dobry byt swoim dzieciom i kobiecie którą kocha (?) jezeli jest innego zdania to jest cipką a nie facetem ;) co innego gdyby to byla Twoja wina, że nie pracujesz a co Ty za to możesz, że pracy nie ma dla CIebie. Pogadaj z nim o tym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirabella-25
MASZ RACJE, TYLKO ZE TAK TRUDNO ZROBIC TAKI POWAZNY KROK, CORAZ BARDZIEJ UTWIERDZAM SIE W PRZEKONANIU ZE POWINNAM ODEJSC, TYLKO ZE NARAZIE POWSTRZYMYLALA MNIE MOJA SYTUACJA FINANSOWA, A RACZEJ JEJ BRAK I W OGOLE ZYCIE SIE WTEDY DO GORY NOGAMI PRZEWRACA. A PRZECIEZ MAMY DDZIECI...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciemnamgielka.
Może ma inną dupę na boku, z Tobą jest ze względu na dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirabella-25
JAK MAM POGADAC JAK TYLE RZY JUZ Z NIM O TYM ROZMAWIALAM A DO NIEGO NIC NIE DOCIERA, ON NIE WIDZI ZADNEJ WINY W SOBIE, POWIEDZIAL MI NIEDAWNO ZY NIGDY SIE NIE ZGODZI NA ROZWOD BO PRZECIEZ MNIE KOCHA... A GDZIE TA JEGO MILOSC SIE PODZIALA???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirabella-25
INNEJ NIE MA NA 99%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja niedoszła teściowa....
Mirabella - wyłącz capslocka.... Odejdx. Serio. facet nei dojrzał do bycia wzwiazku, a już na pewno nie małzęńskim. Nie ma podziału na moje i twoje. jak on Ci dom stworzył??? Żaden. I w takim domu (może też obcym) mają sie wychowywać wasze dzieci? Kopnij go w tyłek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirabella-25
NIE RAZ MU MOWILAM ZE PRZECIEZ TO MY JESTESMY JEGO RODZINA, KTORA SAM SOBIE ZALOZYL A RODZICOW TRZEBA SZANOWAC I OD CZASU DO CZASU ODWIEDZIC A NIE PRZESIADYWAC CALYMI DNIAMI. ALE ON MI WTEDY MOWI ZE JA TEZ DZWONIE DO SWOICH RODZICOW, JEZDZE OD CZASU DO CZASU... DZIWNY SIE ZROBIL, TO NIE TEN SAM CZLOWIEK CO JESZCZE TAK NIEDAWNO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirabella-25
faktycznie chyba nie stworzyl zadnego domu, skoro teraz twierdzi ze nie jest moj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jam123
Bywa tak, że rozmowy nic nie dają. Sama przerabialam podobną sytuację, a jestem w związku ponad 25 lat. Przez teściową płakalam w poduszkę, a mąż nigdy nie stanął w mojej obronie. Matka była dla nie go świętą krową, której nie można się narazić. Tak jest do dziś. Żałuję, że nie odeszlam wcześniej, teraz już mi się nie chce robić rewolucji w zyciu. Gdybyś miała inną sytuację materialną, radziłabym ci odejść gdziekolowiek. Jeśli nawet zostaniesz z mężem, staraj się w jakiś sposób zabezpieczyć finasowo, bo kiedyś i tak pękniesz. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość handy b
Dobrze, jaki masz realny plan swojego odejścia? -gdzie zamieszkasz? - kto będzie się opiekował dziećmi jeśli znajdziesz pracę? - za co będziesz żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirabella-25
kurde tak latwo powiedziec "odejde" a taka prawda ze bede musiala z tym wszystkim zmierzyc sama, jego rodzina na pewno sie ode mnie odwroci i jeszcze potepi. jeszcze zebym ta prace jakas znalazla i uniezaleznila sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirabella-25
kurde tak latwo powiedziec "odejde" a taka prawda ze bede musiala z tym wszystkim zmierzyc sama, jego rodzina na pewno sie ode mnie odwroci i jeszcze potepi. jeszcze zebym ta prace jakas znalazla i uniezaleznila sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirabella-25
za kilka tygodni wyjezdzam razem z dziemi do siostry ktora mieszka za granica, moj maz ma potem tam do nas dojechac, i bedziemy tam szukac pracy (co jest tam teraz bardzo trudne), jak sie nie uda to wracamy z powrotem. jezeli znalazlabym tam prace to siostra bedzie sie zajmowac moimi dziecmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie w domu tez tak sie zaczeło tylko chodzi mi o rodziców i zle to się skończyło bo tesciowa mamy nieżle przekręciła staremu w głowie tak ze od 20 lat nawet nie rozmawiamy z nim...to dzieki niej to juz nie jest rodzina od dawna także uważaj bo żle sie to może skończyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirabella-25
wydaje mi sie ze napewno lepiej by bylo jakbysmy mieszkali sami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tego co wiem to mieszkanie z rodzicami niegdy nie wychodzi nikomu na dobre...to może spróbuj się przeprowadzić razem z mężem gdzieś...albo wybadaj sprawe czy w jego zachowaniu nie maczała palców teściowa lub tesc... mogli go zacząć nastawiać przeciw tobie itp. jakie były stosunki między wami??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirabella-25
teraz mam z tesciami bardzo dobre relacje. w ciagu tych pieciu lat co tu mieszkam mialam tylko dwie klotnie z tesciowa, w ktorych zawsze maz mnie bronil i przez dlugi czas nie rozmawial z rodzicami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość only girl
Witam wszystkich obecnych na wątku. jestem młodą mężatką. Mieszkamy z teściami z planami budowy domu, ktora powoli idzie do przodu. A tak w zasadzie to mieszkalismy, bo ja sie pare dni temu wyprowadzilam! ne moglam juz zniesc docinek tesciowej. Poprosilam męża zeby zamieszkal w moim rodzinnym domu, ktory stoi praktycznie pusty, ale stwierdzil ze bedzie mial za daleko do pracy. Zaproponowalam wiec wynajem pokoju/kawalerki. Uslyszalam, to tyle kosztuje!! wiec wygarnelam cala prawde o jego wrednej matce i ze nie wroce tam po tym wszystkim co uslyszalam. Jak widac za bardzo sie tym nie przejał. Mieszka sobie z mamusia i z tatusiem, a ja sama w pustym i duzym domu. Czy moze mi ktos wytlumaczyc o co tu do ch***** chodzi? Dlaczego woli mieszkac z rodzicami niz ze mna?? A daloby sie pogodzic mieszkanie w moim rodzinnym domu. Moze łatwo by nie bylo ale to byloby do zrobienia. Ja facetow nie pojmuje!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do only
wiesz to jest spowodowane toksycznymi mamusiami bojącymi się wypuścic swoje dziecko w świat,pogodzic się z tym nie potrafia niektóre myslą ze skoro to ich cel życia był że teraz życie straci sens.Problem mamisynków dla nas gorszy bo o ile z normalnym można takiej matce powiedziec co i jak i albo ona przyjmie albo nie,wtedy ucinanie kontaktów.Jak mamisynek to nie uda sie odciąc pepowiny tak jak u /Ciebie.Napisze Ci jak jest u mnie.Podobnie najpierw jak zobaczyłam przyszłą tesciową wydała sie hm..władcza narzucająca swoje zdanie.Puźniej ja zaczełam poznawać i jak to z poczatku wydała się ok.Niedługo jednak ,pracowałam wtedy to praca jej się nie podobała,puźniej nie mogłam znaleźć pracy to ciągłe aluzje ,jak znalazłam i rzuciłam bo strasznie kiepskie bywały niektóre to wielkie pretensje.Jesli kupiłam ciuch np. na swięta , czy buty/płaszcz na zime dodam że z odłożonych to znów aluzje,,o kupiłaś znowu,wymyslasz jak sie nie pracuje to sie niekupuje..'' Dodam że zaczełam miec stany depresyjne że pracy niema,że choruje,ale ona ciągle potrafiła dogryzać, i mówic że np.wymyslam choroby..Strasznie to cięzkie i smutne było dla mnie.Mój facet -jej syn upił się nie raz ,kiedy ja byłam w pracy na drugą zmiane,nie dawał znac nic,myślałam że jemu się coś stało a jak wrociłam o 24 do domu on zalany w trup-wywaliłam do matki.Na drugi dzień przyszłam z nia porozmawiać o tym i usłyszałam że..wymyślam!dodam jeszcze że po tym miała czelnosc go czestowac alkoholem ,wiedzącżer pracujemy nad jego problemem.Mówiła że nie dam się mu napić,jak mielismy jechac do mojej cioci 90letniej na święta i zbieraliśmy sie od nich to wmuszała mu kieliszek mówiac ,,na co będziecie jechac'' :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do only
Potrafiła tez dzwonic ciągle do mojego choć ich trzech jest,ale tamci sie wyprowadzili,więc wszystkie obowiązki i fanaberie spaDŁY NA MOJEGO.oNA NIE PROSI ONA ROZKAZUJE.mówi wszystko w trybie dokonanym-pojedziemy tu i tu ,o tejh i o tej.Bardzo sie przez nia kłucimy z moim facetem.Niestety ale ja tą babe juz nienawidze :(.Ostatnio tyle awantur było że mój zaczął się zastanawiać czy jest tak jak mówie i przy najblizszej okazji zobaczył że tak rzeczywiście jest.Ogranicza z nią kontakty ,mam nadzieje że uda się nam odzyskać NASZE życie,choc pewnie nie odberdzie się bez dąsów i szantazu emocjalnego...Powodzenia wszystkim uciśnionym przez wredne mamuśki,obyśmy wyszły z tych trójkątów we dwoje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×