Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość co o tym myślicie...

Wasze dzieci jedzą czasem dania z torebki?

Polecane posty

Gość co o tym myślicie...

Dania z torebki typu: pomysł na, fix do, zupa z torebki itp. itd? Wiem, że to pójście na łatwiznę, ale różnie się zdarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takich akurat nie
ale czasem dawałam synkowi po powrocie ze spaceru (na mrozie) Gorący Kubek Knorr do wypicia zamiast herbaty, bo prędzej wypije własnie Gorący Kubek niz herbatę;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azawe
:o nie żartuj z tym gorącym kubkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takich akurat nie
nie żartuję:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to chyba nei jestes
swiadomo co to za swinstwo te gotowe zupki :( :( :( kobieto!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety nie daje takich
rzeczy choc powiem ze sama czasami lubie np zupke chińską czy ine danie gotowe ...ale dziecku stanowczo nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabojad88888
chyba Cię pogięło!! sama nie jem takiego syfu a co dopiero dziecku dawać!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisickkaaa
powiedzcie mi co w tym takiego bardzo szkodliwego Skład: suszone pomidory (73%), sól (w tym jodowana), cebula (w tym dymka 2%), cukier, ekstrakty drożdżowe, skrobia, oliwa z oliwek (1%), seler, czosnek, bazylia, regulator kwasowości: kwas cytrynowy, natka pietruszki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez przesady mamuśki
Mój czasem je i nic mu się nie dzieje już nie przesadzajcie to nie trucizna :P Pomyślcie co my jedliśmy jako dzieci i jakoś żyjemy, bynajmniej ja mam się dobrze :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisickkaaa
coś cisza, zatkało trochę? w sumie dużo gotowych dań to po prostu suszone warzywa z przyprawami i tylko takie wybieram- czasami, nie na co dzień. nie mówię o tych z benzoesanem sodu czy innymi świnstwami, ale gorący kubek, którego skład podałam to chyba nie trucizna co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walewryja
O jezu, jak dziecko raz na 2 tygodnie dostanie z braku laku danie z torebki, to nic mu nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurdee..
co to za sztuka zrobić dziecku prostą zupkę z warzywek? nie boicie się gorących kubków dawać; przecież to sama chemia? wysokoprzetworzone jedzenie, napakowane glutaminianami, konserwantami i innym "dobrem" jest bardzo niezdrowe... :| myślicie, że skąd bierze się plaga cellulitu i rozstępów już u nastolatków? masakra, głupie z Was baby!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja robię czasami obiady na bazie "pomysł na" i córka je z nami.. przecież to jest tylko gotowa mieszanka przypraw. Np robiąc żeberka czy udka jaka to różnica czy będę sypała jedne.. drugie.. trzecie przyprawy czy sypnę od razy tym? Robiąc żurek zawsze robię z dodatkiem żurku knorr. I to tak chyba na tyle. Zupek chińskich czy gorących kubków nie jadamy.. ale muszę przyznać że raz ( na wyjeździe) jadłam zupkę chińską typu jakiś rosół i młoda moja dorwała się do makaronu. Raz pojadła i żyje ;) Sama jem czasami kisiel "słodka chwila" ale córka nie lubi więc nie mam dylematu czy dawać czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisickkaaa
w poście wyżej napisałam skład gorącego kubka knorr pomidorowa, pokażcie mi tą chemię, bo jakoś nie widzę - może ślepa już od niej jestem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popierdoliło te matki
cackają się z tymi dzićmi i potem chodzą taki lebiody, na wszystko uczulone, bez odpornosci, dmuchniesz i już sie przewraca... dobrze ktos powyzej napisał, jedlismy wszystko co było (bo było niewiele) i nikt od tego nie umarł, mało tego bylismy wyjatkowo zdrowym pokoleniem!!!! Niekt nie mówizeby karmić dzici goracymi kubkami i vifonem non stop ale jak od czasu do czasu dostanie to nic mu nie bedzie. W tych pożal się boze "gerberach" jeszcze gorszy syf jest i jakoś nikt nie lamentuje, b9o nie wie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walewryja
Jak jest czasem taka sytuacja, ze wpada sie do domu i za 10-15 minut trzeba znowu wyjsć, to na zupę "z warzywek" może być za mało czasu - zeby zrobic i jeszcze zjeść. Więc się robi w 2 minuty gorący kubek, do tego kanapkę z szynką i już sie cos w żołądku ma. Nikt normalny nie będzie chyba popierał codziennego jedzenia żarcia z torebki, ale moze nie przesadzajmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 17 miesiecznego synka
Robie. Goracy kubek moze nie, ale dania w stylu "Pomysl na..." oczywiscie, ze tak. Moj syn je normalne obiady z nami odkad skonczyl rok, a ze my jemy tego typu rzeczy (oczywiscie nie codzinnie, ale 1-2 razy w tygodniu) i synek bardzo je lubi, nie rozumiem po jakiego grzyba mialabym gotowac mu osobno i robic z niego dzidziusia, ktorym juz nie jest?:) Tak samo do zup dodaje kostki rosolowe. Wszyscy tak jemy i mamy sie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisickkaaa
KNORR Gorący Kubek Moc Warzyw 8 warzyw z ziołami i oliwą z oliwek skład: płatki ziemniaczane, kukurydza, sól, groszek, tłuszcz roślinny, cebula, papryka, dynia, por, kalafior, oliwa z oliwek, cukier, ekstrakt drożdżowy, laktoza, białka z mleka, skrobia grochowa, szczypiorek, trybula, kurkuma, pieprz biały, ekstrakt wina białego, regulator kwasowości: kwas cytrynowy, przeciwutleniacz: palmitynian askorbylu, barwnik: ekstrakt z papryki, ekstrakty z przypraw tu też szukajcie chemii (przeciwutleniacze nie są szkodliwe, a barwniki są naturalne )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj syn uwielbia
krupnik z knorra (kiedys mu dałam w sumie przypadkiem) Niestety jak ugotuję normalny to nie chce jeść, zajada sie tylko tym z torebki... I czemu nie moge mu od czasu do czasu tego zaserwować????? nie widzę w tym absolutnie nic złego, a tu nagonka jakbyśmy dzieciom wódę i fajki dawały... Debilki z niektórych matek :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takich akurat nie
moje dziecko piło Gorący Kubek może 3 razy w życiu dania z torebki nigdy nie jadło, bo sama takich nie jadam więc i dziecku nie daję zapewniam, że dziecko żyje i ma się doskonale;) ze mną też nie jest najgorzej pomimo, że GK piłam w życiu więcej niż 3 razy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem pomysły na są kompletnie nieprzydatne, bo co to za filozofia zrobić gołąbki bez zawijania, skrzydełka w piekarniku czy kurczaka w sosie śmietanowo- ziołowym? Korzystam z pomysłów na, ale nie używam tego proszku, bo ma chemiczny posmak. Normalnie wrzucam mięso do rękawa i piekę, ale w przyprawach, jakie sama wybrałam, a nie gotowa kompozycja i naprawdę jest lepsze. Moje córki uwielbiają makarony z sosem i kawałkami kurczaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to chyba nei jestes
wyjatkowo zdrowe pokolenie. taaaa. pokolenie raków wszelkich narządów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie daję nie dlatego, ze jestem przeciwko, bo to chemia - bo nie. to nie jest chemia (nie wszystko) i nie jestem przeciwnikiem takich dań tylko po prostu nie mam potrzeby, nie trzymam w domu takich rzeczy. wiec i moje dziecko tego nie jada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takich akurat nie
do no to chyba nei jestes naprawdę wierzysz, że jeśli kilka razy w życiu zjesz danie z torebki, to będziesz mieć raka?:O dziewczyno, więcej realizmu i optymizmu;) chyba nie sądzisz, że to co jesz albo to co jadłaś dotychczas (mam na myśli to czym karmili Cie rodzice) to samo zdrowie?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walewryja
Te wychuchane dzieciaczki kiedys pójdą na studia byc może i tam to sie zaczna odzywiac - zupy chińskie, czipsy, batony, piwa, papieroski; więc moze spokojnie i bez histerii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i znowu obrywa się tym co karmią normalnym jedzeniem, a te co podają syf z torebki są chwalone za to, że "hartują" swoje dzieci. Idiotyzm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
walewryja - nie widzisz różnicy pomiędzy organizmem dorosłego, a dziecka?? To że mój syn być może będzie palił, pił i jadł syf na studiach nie znaczy, że powinnam mu już to teraz podawać. Głupio gadasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walewryja
Nie gadam głupio, to ty glupio gadasz. Czytasz wybiórczo i czepiasz się jakis wyrwanych z kontekstu rzeczy. Pisałam, że RAZ NA JAKIS CZAS można dać torebkowe danie, jesli sie akurat człowiek spieszy, nie da rady itp. Bo chyba lepiej zjeść cos takiego z kanapką niz latac o suchym pysku i miec ssanie w brzuchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisickkaaa
a czy ktoś tu napisał o codziennym karmieniu żarciem z torebki? chyba od początku mówimy o okazjonalnym, albo ja czegoś nie rozumiem. Wiadomo, że nikt rozsądny na co dzień tego nie daje dzieciom i nawet sam nie je, ale od czasu do czasu to raczej nie przestępstwo - już pomijam fakt, że wszyscy przeciwnicy olali moje wcześniejsze posty z silnymi argumentami za.. ale tu już tak jest na tym forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę racji...
Nie ma tu matki, ktora karmi dziecko codziennie fast foodami i zupami z torebki. Sprawa jest prosta - kazda z nas pracuje na swoj "kulinarny wizerunek" w oczach dziecka. Ta, ktora sie bedziej postara bedzie lepszą kucharką a ta, która zupelnie oleje sprawę żadną. Po latach dzieciaki tak jak my teraz wspomną domową kuchnię z lat dziecinstwa i przypomną sobie smak "najlepszej na swiecie pomidorowej u mamy" albo "rosołu z knorra" (ble...). Ostatnio był tu temat "bardzo zapracowanych" mam, ktorych mezowie i dzieci jedzą w stołówkach.. i co pozniej ma wspominac dziecko? nie mowiac juz ze nie potarfi nawet jajecznicy zrobic wchodzac w dorosle zycie. Gartuluje mamą, którym się chce. Zaprocentuje to w przyszłosci np. gdy syn/córka wracając do domu na weekend ze studiow bedzie od progu wołać "co mamuś na obiad bo juz sie nie moge doczekać..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×