Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zakłopotana..

Szpital MADUROWICZ w Łodzi? Czy jest odpowiedni?

Polecane posty

Gość Zakłopotana..

Witam. Mam pytanie do kobiet które rodziły niedawno w szpitalu w Madurowiczu w Łodzi. Za miesiąc mam termin porodu i chciałabym rodzic w tym szpitalu. Nie mam pojęcia jak tam jest i co każą przynosić do porodu,czy trzeba mieć swoje koszule najlepiej 2,jedną do porodu drugą po porodzie? I jak wygląda cała faza porodu w tym szpitalu? Po jakim czasie przynoszą malenstwo do mamy? I czy badają i ubierają dzieci przy matce? I jak wygląda pomoc ze strony personelu? Czy pomagają przy pierwszym karmieniu? To będzie mój pierwszy poród,i chciałabym być jak najlepiej przygotowana do tego wyczekiwanego momentu? Proszę o odpowiedzi,z góry dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nananannanana
a nie lepiej wybrać CZMP ? ja tam rodziłam 2 razy bardzo sobie chwale .wiele moich znajomych rodziło w madurowiczu i były nie zadowolone ,poza tym nawet na tym forum ludzie negatywnie się wypowiadali radze przemyślec sprawę szpitala raz jeszce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja o CZMP nie słyszałam dużo
dobrego ... i też ciekawa jestem Madurowicza. Wszystkie macie taką negartywną opinię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edzinka13
Rodziłam w Madurowiczu (08.2010) i tylko tam chciałabym urodzić następne dziecko.Fakt nie jest to super nowoczesny szpital, ale porodówka super, pokoje są jednoosobowe co zapewnia pewną prywatność. Poza tym SUPER opieka. W CZMP jest masówka -koleżanka rodziła i nie jest zachwycona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edzinka13
do porodu miałam swoją koszulę, a po porodzie pomogły się przebrać w szpitalną. Dzidziuś wylądował u mnie na brzuszku po porodzie a później zabrano na badania przy których mógł być tatuś. Później zabierają cię na 3 piętro i tam jest już twoje maleństwo. Na noc maluszka mi zabrali do takiego pokoiku gdzie również było kilka innych maluszków (bo miałam silną anemię i mogłam z małym zemdleć).Poproś o pomoc przy pierwszym karmieniu - a na pewno powiedzą co i jak. Ja chodziłam i prosiłam o różne rzeczy i nigdy nie było odmowy, zawsze cierpliwe. W sumie byłam tam 10 dni (maluszek żółtaczka, a ja anemia) i miło wspominam mój pobyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mogę sie wypowiedzieć co do porodu bo to moje pierwsze dziecko i będę rodzić w kwietniu ,ale w szpitalu madurowicza w czasie ciąży leżałam juz 3 razy.szpital jak szpital położne na porodówce podobno bardzo spoko do Matki Polki za zadne skarby bym nie poszła.moja siostra rodziła rok temu w matce polce masakra jesli chodzi o opieke,co do warunków chyba nie miała zastrzezeń zresztą co będziemy dużo gadać poród to poród musisz urodzić i już,jednej idzie szybciej drugiej wolniej nie przewidzisz co się stanie życzę powodzenia ja licze że załatwie sobie cesarke i nie będę musiała przezywać tego wszytskiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asssika4
A propos-jak tam naprawdę jest z rodzeniem w wannie ? I czy to jest szpital kliniczny -czy są tłumy przymusowych obserwatorów tj studentów ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakoś nie znam nikogo
kto rodził w wodzie ...czy to tylko taka reklama Madurowicza? Bo gdyby tak można było, byłoby super :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chciałabym podnieśc temat, czy są jakieś dziewczyny które w lato rodziły w madurowiczu?? mam termin za 3 tyg ..... poprzednie dziecko rodzilam w madurowiczu przez cc ogolnie porodu nie wspominam dobrze... pielegniarek na ocepie tez.... choc byly tez te "milsze" ale to było w 2008 r dlatego chciałabym wiedziec jak jest teraz;:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waczaka
Rodziłam w szpitalu Madurowicza (filia Pirogowa) przez cesarskie cięcie w marcu 2013r. Postaram się rzeczowo opisać wszystko krok po kroku: -Zaraz po wyciągnięciu malucha z brzucha lekarze zabierają go do oceny, zważenia, zmierzenia, itp. Trwa to kilka minut, a później na chwilę pokazują go mamie, dają dotknąć, pocałować. Po tym zabierają z powrotem. Dziecko trafia na jaki czas do inkubatora, żeby się dogrzać. Z mamą spotka się znowu dopiero za kilkanaście godzin. -Ojciec dziecka nie ma wejścia na salę operacyjną, nie może też „podglądać co się dzieje. Po porodzie może zobaczyć maluszka przez chwilę, ale nie widzi się już z żoną, która trafia na salę pooperacyjną. Tak było przynajmniej w moim przypadku - rodziłam o 1:00 w nocy i byłam 10-tym cesarskim cięciem tego dnia i leżałam na 4 piętrze na innej sali, niż zwykle się. leży po cesarce. Nie wiem więc czy tak jest zawsze, ale niewykluczone, że tak. -Na sali pooperacyjnej leży się minimum 12h (do 24h). Tam, gdzie ja leżałam nie było mowy o odwiedzinach, nie można było mieć ze sobą telefonów. To było trudne, bo chciałoby się tą wielką chwilę dzielić z kimś najbliższym. Dziecko w tym czasie jest na oddziale położniczym pod opieką położnych. Jest karmione wtedy butelką. W sytuacji, kiedy nie może być męża to dobrze, że zabierają dziecko, bo po znieczuleniu nie można się ruszyć, więc niemożliwa by była opieka nad dzieckiem. Idealnie by było, gdyby mógł być i mąż i dziecko, wtedy można by chociaż przystawić maleństwo do piersi -Po tych kilkunastu godzinach trafia się na oddział położniczy, gdzie można przystawić dziecko do piersi. Mi się to udało, nawet po takim czasie, ale myślę, że są mamy, dla których ta przerwa mogłaby uniemożliwić karmienie piersią. Mimo to warto próbować, prosić o pomoc i nie poddawać się! Położne bardzo pomagają przy przystawianiu, doradzają i rozwiewają wszystkie wąpliwości na temat karmienia. -Na oddziale położniczym jest już się cały czas z dzieckiem i nawet jak jest się zmęczonym to położne niechętnie biorą pod opiekę dziecko (ja nie spałam jakieś 40h przez to, że miałam cięcie w nocy, kolejnej nocy mały ciągle płakał i mimo to krzywo patrzyli na to, żeby go zabrać na kilka godzin). -Sale na oddziale położniczym są w większości 3-osobowe i to jest fajne, bo czasem naprawdę jest nudno samemu :). No i można zawsze cos podpatrzeć, podsłuchać, poczuć się pewniej patrząc jak inne mamy zajmują się maluchem. Na sali oczywiście nie ma żadnych udogodnień typu TV, Internet. Nie ma też żadnego stolika, więc posiłki je się na kolanie, co po operacji (i pewnie po normalnym porodzie też) nie jest komfortowe. -Na korytarzu cały czas jest wystawiony termos z herbatą bądź kompotem. Oprócz tego ma się dostęp do czajnika i można sobie zrobić własną herbatę -Łazienka jest jedna na cały oddział, 2 toalety niezamykane od środka i 2 prysznice. Ale nie ma kolejek ;) Papier zawsze jest, z mydłem różnie. Remontu w tych toaletach raczej dawno nie było ;p Jest to pewna niedogodność, ze nie ma łazienki w pokoju, bo jeśli dziecko płacze cały czas, to naprawdę nie ma jak wyjść do toalety -Odwiedziny są w godzinach 13:00-18:00, ale można spokojnie siedzieć tak do 19:30. Za to wcześniej za nic nie wpuszczą. U każdej pacjentki w jednym czasie może być tylko jedna osoba. -Dla dziecka trzeba mieć swoje ubranka, przynajmniej wypada, bo pytają o to. Pampersów dają kilka na początek (Bella). Później można niby poprosić o więcej, ale niechętnie dają. Trzeba mieć własne chusteczki nawilżane. -O mleko dla dziecka można poprosić w każdej chwili, ale zachęcają do karmienia piersią i są bardzo w tej kwestii pomocni. -Dziecko co wieczór, ok. 20:00, jest zabierane na „pielęgnację. Wtedy je ważą i chyba sprawdzają czy wszystko ok, ale raczej ich nie myją. (Zdaje się, że mycie jest raz podczas całego pobytu, ale nie jestem pewna). -Koszule dają szpitalne, ale są okropne, dlatego warto mieć własną. Majtek nie można nosić żadnych. Podkłady poporodowe i podkłady na łóżko sami chętnie dają. -Po porodzie naturalnym trzeba przeleżeć 2 pełne doby, po cięciu 3 pełne doby. Wypisy są ok. 13:00. Tzn jeśli urodziło się naturalnie o 18:00 w poniedziałek, to wyjdzie się nie w środę o 13:00, a w czwartek, przy kolejnych wypisach, bo w środę zabrakło by tych kilku godzin do pełnych dwóch dób. Wypisują dość niechętnie, tzn. jeśli jest jakakolwiek najdrobniejsza nieprawidłowość np. złe ciśnienie u mamy albo za niska waga u dziecka - to zatrzymują na kolejną dobę. -A teraz największy pozytyw, który sprawił, że cały pobyt w szpitalu wspominam dobrze REWELACYJNI LEKARZE, POŁOŻNE I DORADCY LAKTACYJNI. Naprawdę ich wiedza, kompetencje, doświadczenie, uprzejmość, chęć rozmowy, dawania porad były nieocenione i po wyjściu ze szpitala bardzo mi tego brakowało :) Ich wsparcie było cudowne, tworzyło wspaniały klimat w szpitalu. Ze względu na nich chciałabym tam wrócić, bo dzięki nim wszystkie niedogodności jakoś znikają :) Pozdrawiam i życzę pięknych chwil z nowonarodzonymi dzieciaczkami! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czesc dziewczyny, piszę własnie do was ze szpitala madurowicza :) jest to moja pierwsza ciaza obecnie 40tydz, jestem tutaj drugi raz szpital wybralam bo slyszalam o nim duzo dobrych opini, no i blisko mam z domu :D powiem wam szczerze ze jest super, jak narazie nie ma na co narzekac, sama jestem ciekawa jak wyglada porod i sala porodowa ale musze jeszcze na to poczekac, przyjeli mnie z przeziebieniem, dostalam osobna sale ale wcale nie jest prawda ze nikt mnie nie moze odwiedzac, odwiedziny sa niby od 13tej do 18tej ale to tylko zasada opisana przy wejsciu na oddzial, mąż do mnie przychodzi o ktorej chce, naj czesciej na 10tą, czy 11tą, fakt że kiedy sa badania usg, czy połoznicze trwaja one dosc długo bo nie raz az do 12tej, ale nie zdarzyło sie zeby kogos z odwiedzajacych wyprosili, ostatnio były u mnie 3 osoby na raz i nikt nic nie mowil, odnosnie cesarskiego ciecia to zazwyczaj robione jest wlasnie tutaj gdzie leze czyli na 4piętrze i tutaj tez zostaje w specjalnej sali mama po operacji, odnosnie odwiedzin to czasem cały dzien tatusiowie siedza przy żonach wlasnie w tej specjalnej sali, obowiazuje tylko specjalny strój. tatuś czeka spokojnie przed sala podczas cesarskiego ciecia, i kiedy dziecko juz jest w inkubatorze zostaje przewiezione na trzecie pietro, tam zostaje zwieziona rownież mama po odpowiednim odpoczynku. (12h-24h) zaznaczam ze do dzidziusia odrazu moze isc na doł tatus, babcia itp. Lekarze sa bardzo przyjazni, odpowiadają na rózne nawet głupie pytania, połozne tez miłe i sympatyczne :) nic tylko rodzić... ja jestem 4 dni po terminie, cały czas mnie badają, a co do cesarskiego ciecia to chodza plotki ze tutaj rozdaja cesarki na prawo i lewo, wiec jak ktos ma obawy przed porodem to polecam Madurowicza, moze uda sie dogadac z personelem na cc :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Nie wiem czy się kwalifikuję, bo w Madurowiczu rodziłam w listopadzie 2012 r. ale postaram się pomóc ;) Jak najbardziej polecam szpital, personel ok, położne też nie były najgorsze. Leżałam przed porodem w szpitalu 2 tyg. , poród wywoływany w 41tc. Rodziłam naturalnie, miałam nacięte krocze (nic nie czułam, bardziej bolało szycie) dostałam znieczulenie, więc o to można być spokojnym. Po porodzie synek był ze mną, 2godz. leżał mi na brzuchu. Po tym czasie zabrała go położna zważyła, zmierzyła. Następnie zjechaliśmy na piętro niżej, z pomocą innej położnej poszłam pod prysznic. Co jakiś czas zabierali małego na jakieś badania, szczepionkę itd. Wieczorem była codzienna kąpiel (tym zajmuje się personel). Co do ubierania to poprosiłam by położna pokazała mi jak to najszybciej i najsprawniej robić, poinstruowała mnie jak zmienić pieluchę :) Na dobrą sprawę prawie nic nie musiałam brać do szpitala, ubranka dla dziecka zapewnia szpital (ale możesz mieć oczywiście swoje, na wyjście weź najlepiej najmniejsze jakie masz 50-56 a i w 56 pewnie dziecko będzie pływać :) mój miał 58cm i te malutkie ciuszki były wieeelkie), pieluszki szpital, chusteczki trzeba mieć własne ;) Koszuli do porodu nie radzę Ci brać, bo czy chcesz czy nie mocno ją pobrudzisz, lepiej skorzystaj z ich, są mało seksowne, ale to nie jest ważne :D Dopiero jak już jesteś z dzieckiem na oddziale możesz założyć swoją. Podkłady poporodowe, na łóżko zapewnia szpital. Nie bierz żadnych majtek siateczkowych, bo i tak nie pozwalają ich nosić, jakoś trzeba się przemęczyć. O każdej porze możesz wezwać położną, jeżeli coś Cię niepokoi, jak dziecko płacze i nie wiesz dlaczego. Przy 1. karmieniu była ze mną jakaś położna, przystawiła mi małego więc o to się nie martw. A później jak mieliśmy problemy też mogłam poprosić o pomoc, więc spokojnie :) A i codziennie rano jest obchód, musisz sama rozebrać dzieciaczka, przychodzą położne i neonatolog, badają dziecko. Te dwie doby strasznie już mi się dłużyły i chciałam jak najszybciej wyjść z synkiem do domu, ale trzeba było zagryźć zęby i wytrzymać. Życzę powodzenia i nie bój się! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Nie wiem czy się kwalifikuję, bo w Madurowiczu rodziłam w listopadzie 2012 r. ale postaram się pomóc ;) Jak najbardziej polecam szpital, personel ok, położne też nie były najgorsze. Leżałam przed porodem w szpitalu 2 tyg. , poród wywoływany w 41tc. Rodziłam naturalnie, miałam nacięte krocze (nic nie czułam, bardziej bolało szycie) dostałam znieczulenie, więc o to można być spokojnym. Po porodzie synek był ze mną, 2godz. leżał mi na brzuchu. Po tym czasie zabrała go położna zważyła, zmierzyła. Następnie zjechaliśmy na piętro niżej, z pomocą innej położnej poszłam pod prysznic. Co jakiś czas zabierali małego na jakieś badania, szczepionkę itd. Wieczorem była codzienna kąpiel (tym zajmuje się personel). Co do ubierania to poprosiłam by położna pokazała mi jak to najszybciej i najsprawniej robić, poinstruowała mnie jak zmienić pieluchę :) Na dobrą sprawę prawie nic nie musiałam brać do szpitala, ubranka dla dziecka zapewnia szpital (ale możesz mieć oczywiście swoje, na wyjście weź najlepiej najmniejsze jakie masz 50-56 a i w 56 pewnie dziecko będzie pływać :) mój miał 58cm i te malutkie ciuszki były wieeelkie), pieluszki szpital, chusteczki trzeba mieć własne ;) Koszuli do porodu nie radzę Ci brać, bo czy chcesz czy nie mocno ją pobrudzisz, lepiej skorzystaj z ich, są mało seksowne, ale to nie jest ważne :D Dopiero jak już jesteś z dzieckiem na oddziale możesz założyć swoją. Podkłady poporodowe, na łóżko zapewnia szpital. Nie bierz żadnych majtek siateczkowych, bo i tak nie pozwalają ich nosić, jakoś trzeba się przemęczyć. O każdej porze możesz wezwać położną, jeżeli coś Cię niepokoi, jak dziecko płacze i nie wiesz dlaczego. Przy 1. karmieniu była ze mną jakaś położna, przystawiła mi małego więc o to się nie martw. A później jak mieliśmy problemy też mogłam poprosić o pomoc, więc spokojnie :) A i codziennie rano jest obchód, musisz sama rozebrać dzieciaczka, przychodzą położne i neonatolog, badają dziecko. Te dwie doby strasznie już mi się dłużyły i chciałam jak najszybciej wyjść z synkiem do domu, ale trzeba było zagryźć zęby i wytrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×