Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kiszony

znowu wyrzuciłam kiszone

Polecane posty

Gość gość
Liść porzeczki też się nada, może mieć mniej garbników więc można spróbować dać więcej. Chrzan korzeniowy OK, tylko trzeba nauczyć się go dozować, no i właśnie musi być świeży albo w zalewie własnej, bez octu czy żadnych konserwantów bo to popsuje kiszenie. Jak masz możliwość gdzieś posadzić, nawet na dziko. To jak chwast - będzie rosło jak głupie, wystarczy znaleźć kawałek dzikiej łączki, wykarczować trawę na kawałeczku, niech ktoś ci z Polski wiosną dośle kawałek korzenia i posadź, podlewać jeśli trzeba do wykiełkowania, potem sobie poradzi; jesieną kępę można rozciąć, potem sukcesywnie dalej, to się nawet z obierków potrafi rozmnażać :D. Sama nie mieszkam w Polsce, a tą właśnie metodą zorganizowałam w ciągu niecałych 2 lat sobie poletko chrzanowe 2x2 m ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 00:43 Dzięki za porady i pomysł na chrzan (kurde, nie znam nikogo w PL na tyle żeby poprosić). Wiem że rośnie jak chwast LOL .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kupiłam nowe słoiki i tam zakiszone ogórki pokryły pleśnią i zgniły.W innych słoikach jest ok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beatatata
Witam, może ktoś mi powie o co chodzi. Do 5l butli po wodzie dałam ogórki, sól, koper, chrzan i czosnek, wodę dodałam niegazowaną z butelki bo tak mi radziła teściowa. Po trzech miesiącach spędzonych w lodówce dziś otworzyłam butle żeby ogórki przełożyć w słoiki i co zastałam. Ogórki są miękkawe, nie kwaśne, nie słone, byle jakie. Butla leżała w lodówce ze względu na temperatury panujące wcześniej na dworze (przy wcześniejszym kiszeniu zgniły,bo trzymałam je na szafce w kuchni) Może ktoś wie czemu wyszły nie takie jak powinny?..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Beatatata wczoraj Najpierw trzymasz w temperaturze pokojowej (nawet, jeśli są upały - proces fermentacji potrzebuje ciepła), po kilku dniach dajesz do piwnicy (jak nie masz, to do lodowki, ale piwnica lepsza, bo jeszcze jakiś czas muszą popracować). Żadnej wody butelkowanej. Jak masz własną dobrą studzienną to dajesz surową, kranówkę - przegotowaną letnią. I ogórki nieprzenawożone. Tyle. Zrobiłaś podstawowy błąd nie pozwalając im zacząć fermentacji w odpowiedniej temperaturze, tylko tyle i aż tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja po tygodniu tez zawsze wkladam sloje do lodówki, i teraz po 3 miesiącach są dobre, chrupiąace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myszkowinka ! A kto ci kazał co roku obornik dawać na ogródek ? Tym corocznym obornikowaniem zaszkodziłaś glebie ! Obornik stosuję się co 2 - 3 lata w ilości 30- 40 kg. na 10 m2. Wiem co piszę, uprawiam działkę od 20 lat, doszkalam się , czytam fachową literaturę. Tak więc ogórki Ci nie wyszły bo twoja ziemia w ogródku jest przenawożona. Nie chemią , tylko obornikiem, który jak wiadomo, też zawiera sporo azotu... Co zaś do zaprawiania ogórków, to ja na litrowy słoik daję 2-3 baldachy kopru, 4-5 ząbków czosnku, kawałek chrzanu (3 - 6 cm., w zależności od grubości korzenia)pokrojonego w zapałki, daję szczyptę gorczycy. Zalewa : zagotowuję wodę (niby można dać kranówę, ale przegotowana jest pewniejsza, bo nie ma w niej drobnoustrojów) i dodaję sól kamienną , niejodowaną w ilości 1,5 łyżki stołowej (od zupy) na litr wody. Gdy przestygnie zalewam ogórki, delikatnie zakręcam, odstawiam na tacy , aby przeszły burzliwą fermentację. Gdy już nie leci woda , dokręcam słoiki, w razie pottrzeby dolewam solanki i wynoszę do piwnicy.Nie pasteryzuję, bo nie ma takiej potrzeby. Nigdy mi się ogórki nie popsuły, ani nie zrobiły miękkie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 2018. 09. 22. , a czy WYPARZYŁAŚ te nowe słoiki, czy tylko je umyłaś ? Jeśli nie wyparzyłaś, to masz odpowiedź. Ja w zasadzie nie kupuję już słoików do zapraw, opróżniam te co mam ( czyli zjadamy zawartość) , jak zjemy, myję słoik w zmywarce, przed nałożeniem nowych produktów, znowu myję w zmywarce i wyparzam. Nic sie nie psuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dwór w Gajlitach

Najważniejsze to mieć dobry materiał do kwaszenia. Ogórki psują się gdy są przenawożone (głównie azotem). Zapraszamy na naszą stronę na fb, ( https://www.facebook.com/ ), w tym roku będziemy sprzedawać nasze eko ogórki (dostawa kurierem).

Nie nawozimy, nie pryskamy, nie używamy Randapu.   

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola
Dnia 22.07.2016 o 23:58, Gość gośćsss napisał:

psują Ci siebo je zamykasz, a kiszonych sie nie zamyka aby mogły sie ukisić bo potrzebują tlenu. małosolne sie zamyka a potem pasteryzuje. kiszone tylko sie dociska aby byly pod wodą

...no coś takiego... proces kiszenia ...fermentacja w warunkach BEZtlenowych zachodzi... 😒

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×