Dziecko bije, szczypie, jest jak mały terrorysta...

Córka ma 3 lata. jest mądra, grzeczna (w żłobku, w przychodni, na ulicy), a w domu gdy tylko coś jest nie tak lub gdy się zezłości, to gryzie, szczypie, kopie....Boję się własnego dziecka wtedy. Poświęcam jej dużo uwagi po pracy, w weekendy tylko dla niej, mąż się oddala ode mnie. Mam ciągle wyrzuty sumienia, że pracuję i to może dlatego, ona taka jest. Drogie mamy, które poradziły sobie z tym problemem (rady psychologów nie interesują mnie bo nic nie wnoszą nowego), co robić? Może ja się nie nadaję na matkę? Klapsy nie działają, a nawet jest jeszcze gorzej...Krzyk i wrzask też nie, rozmowa po też nie, bo problem tak często się powtarza, że do takich złych sytuacji dochodzi kilkanaście razy dziennie. Pogubiłam się...

bardziej ja ignoruj a nie wlazisz w dupe po palcu. dzieciak musi znac swoje miejsce...

wytlumacz mi co ma bicie przez dziecko z oddaleniem sie od meza? Serio pytam bo nie widze zwiazku. a co do problemu to moj ma prawie 3 lata ale problem bicia mielismy jak mial ponad rok. poradzilam sobie w ten sposob ze za kazdym razem sadzalam na krzeselku za kare. owszem na poczatku to nie dzialalo ale w koncu zalapal. po odbyciu kary, zawsze mu tlumaczylam dlaczego mial kare i dlaczego nie powinien tak robic. czesto bylo tak ze uderzyl mnie, dostal kare, jak mu tlumaczylam to on znowu do mnie z lapkami to ja go spowrotem na krzeselko. do tego bardzo powaznie i dobitnie mowilam "nie wolno". teraz mu sie zdarzylo pare razy i tez dostal kare. nie wiem co jeszcze Ci doradzic bo wiadomo, kazde dziecko jest inne, ale najwazniejsza jest konsekwencja i reakcja kazdorazowo. moze znajdz na nia sposob, zabierz na dzien ulubiona zabawke, zabron obejrzec bajke itp. 3 latek to juz bardzo rozumne dziecko i ona dobrze wie co robi.

a jeszcze pare razy dostal ode mnie po lapkach i mu powiedzialam ze mnie tak samo to boli jak jego. ale tak jak napisalam on mial mniej niz poltora roku wtedy, teraz wie co to znaczy ze cos boli wiec nie musialabym mu tego "pokazywac"

Moja mała nie biła i nie szczypała mnie wcześniej, dopiero teraz, chyba jakiś buntownik z niej rośnie lub ona sprawdza, czy może rządzić w domu. Jak już nie mam na nią siły, to mówię, że Cyganie po nią przyjdą...

Było dzisiaj już o tym http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4728657 Może tu jakiś sposób dla siebie znajdziesz