Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sie pytam bo nie wiem

milosc ciagle milosc ale o co chodzi?

Polecane posty

Gość sie pytam bo nie wiem
broom--- im dluzej zyje tym mniej wiem. Powaznie. Co z tego, ze juz wiem o sobie, ze lubie upal skoro on wyklucza powszednie pojecie milosci? czizas--- juz od bardzo dawna nie pisze wierszy, nigdy nie mialam sklonnosci dekadentycznych. Wbrew temu co o mnie myslisz kocham swiat i zycie. Pale. To jak widze juz mnie dyskwalifikuje w Twoich oczach. Trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brum kazdy woli gorąco, kto wie ze w zimnie sie przyjemnosc kurczy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co z tego, ze juz wiem o sobie, ze lubie upal skoro on wyklucza powszednie pojecie milosci? Tego to ja nie rozumiem. A po co Ci powszechne pojęcie miłości i co to jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czizas - do seksu przejdziemy za chwilę bo może w tym jest właśnie sęk. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pale. To jak widze juz mnie dyskwalifikuje w Twoich oczach. Trudno nie dosc, ze nie myslisz, nie czujesz to jeszcze nie widzisz. w dodatku z logika tez slabo. jak mozesz kochac swiat skoro milosc nie istnieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale co czujecie? Nie mogę tego zgłębić. Miłość, której nie ma czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brum chyba ten sęk czują, albo nie czuja wlasnie, bo go nie ma :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w życiu codziennym miłość traci na wartości, nie ma już takiego znaczenia. Wiem, ze motyle w brzuchu, a miłość dojrzała, związana z przyjaźnią i przyzwyczajeniem to dwie różne kwestie, wiem, że wiele czynników wpływa na to jak widzi się drugą osobą po kilku/nastu spędzonych wspólnie latach, miłość dojrzewa, ewoluuje, przejawia sie w dzieciach, wspólnym życiu pod jednym dachem, wspólnych radościach i problemach... Ale ja i tak mam wrażenie, ze coś mnie ominęło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I co Cię ominęło? Nic nie rozumiem. Kochałaś czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sie pytam bo nie wiem
czizas--- ok. rozumiem. Wedlug Ciebie jestem nielogiczna, nie mysle i zle odczuwam. No doslownie taki wybryk natury ze mna! :D To jest Twoje zdanie i nie pozostaje mi nic innego jak je uszanowac. Milosc do swiata znaczy tyle, co byc zadowolonym z zycia i wyklucza Twoje insynuacje moich czarnych mysli wyrazanych pisaniem czarnych wierszy. Milosc wzgledem drugiego czlowieka to juz cos zupelnie innego. broom--- pewnie milosc jest i szczesliwe zwiazki sa jej przykladem. Problem polega na tym, by wyrazac i odczuwac milosc na maksa, nie zadawalac sie okruchami jakiegos tam zadowolenia. Ludzie, ktorzy zyja ze soba bardzo czesto uznaja swoje zwiazki za szczesliwe i nazywaja to miloscia przy czym jest to prozaiczne i bardzo malo entuzjastyczne zycie ze soba. I tak: albo to co przezywaja trzeba przechrzcic i zamiast milosci nazwac odwaznie przyzwyczajeniem albo naprawde uwierzyc, ze to milosc i nie ludzic sie, ze milosc to cos wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no prosze prosze
jaka wyrocznia sie znalazla :) czizas wie kto myśli a kto nie myśli kim ty jesteś żeby ludzi oceniac ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaa czyli mozna kochac zycie, ale drugiego czlowieka juz nie mozna? jestes pewna ze to papierosy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłość to chyba wymyślili mężczyźni, żeby mamić naiwne panny. Tak sądzę. Cześć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko - każdy ma inną miarę miłości. jednym wystarcza buzi-buzi na dzień dobry inni muszą się wgryźć w usta partnera. Nie pojmuję istoty Twojego problemu. Chcesz wiedzieć dlaczego mój sąsiad chodzi po mieszkaniu w gaciach zamiast zapraszać żonę na kolację po operze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pośmieję się z was trochę.
milosc ciagle milosc ale o co chodzi? Ja wam powiem o co chodzi, o kasę chodzi :D Im więcej kasy tym silniejsze uczucia, nie bój się tego przyznać, w końcu jesteś kobietą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochałam Kocham ale kiedyś łatwiej było nam tą miłość okazywać sobie już się tak tego wszystkiego nie czuje intensywnie, no nie wiem, daleko mi do filozofów, nie potrafię tego ująć w słowa. Kiedyś wyobrażałam sobie to wszystko inaczej. I nie naoglądałam się żadnych filmów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Cichy jak naiwne to po co sie wysilac i wymyslac cwane sztuczki? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pośmieję się z was trochę.
bo może w tym jest właśnie sęk. Mówiłem ze chodzi o kasę :D To gdzie jest ten tartak ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wymyslac cwane sztuczki? Przecież to proste - oczywiście, żeby wyprzedzić konkurencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przedwiośnie - za skomplikowane to jak dla mnie. Kochasz ale trudno Ci okazywać. Cichy oprócz panien naiwnych są tez panny wątpiące. :D I co z nimi? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś wyobrażałam sobie to wszystko inaczej." podstawowy problem Ksiezniczko doceniaj zycie a nie swoje wyobrazenie o nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pośmieję się z was trochę.
Ja mogę tylko "uprawiać rżnięcie ", ale w sumie racja, jest to jakiś tartak :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ci powiem tak że
miłość ewoluuje - ktoś napisał... dla mnie ta "ewolucja miłości" polega na tym, że ona po prostu przestaje istnieć. Robi się z niej przyzwyczajenie i "bo tak trzeba". Ja nie za bardzo wierzę w miłość do "obcej" osoby. Do obcej - rozumiem jako do innej niż z rodziny. Wierzę w miłość między rodzicami a dziećmi bo to jest unikatowa więź, która jest do tego stopnia silna, że rodzice by oddali życie za dzieciaka. A taka miłość między kobietą a facetem - nie wiem, ale dla mnie to zauroczenie, fascynaca, która mija i właśnie ewoluuje w przyzwyczajenie i "bo tak trzeba" Takie mam zdanie i doświadczenia. Pozdrawiam autorkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×