Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość qualla

Czy znacie historie kobiet, które porzuciły rodzinę dla własnych marzeń?

Polecane posty

a ja wam coś powiem. Jesli miałabym np. stracić męża (w sensie nie śmierci ale żeby mnie opuścił) to bym to przeżyła. Jeślibym natomiast miała nie widzieć własnej córki (ma 2 lata) to bym nie mogła dalej żyć. Moje życie nie miałoby sensu. Dla niej mogłabym mieszkać na dworcu byleby ja tylko widzieć. Nie staram sobie nawet wyobrazić co mają w głowie takie kobiety które zostawiają własne dzieci. Dla mnie to niepojęte. Nie świadczy to bynajmniej o żadnej miłości do dziecka bo jak się kogos kocha to CHCE się z tą osobą być pomimo wszelkich trudności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tezzzzzzz
krolewnazdrewna...rozumiem jak musialo byc ci ciezko,ja rozmawialam z moim synem,ma teraz 16lat,zaczal liceum,narazie wszystko zalezy od tego jak sie dalej potoczy jego edukacja,ale napewno przyjedzie do mnie w poszukiwaniu lepszej pracy.Najwazniejsze ze pomimo przeciwnosci losu ,wszystko sie dobrze ulozylo,mysle ze najwazniejsze jest to z kim dzieci zostaja,czy sa szczesliwe,kochane i maja doskonala opieke,w moim przypadku wiem ze pod kazdym wzgledem maja fantastyczne warunki,zarowno finansowe jak i emocjonalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja znam
kobieta była w związku,związek rozpadł sie ona z dzieckiem.Mieszkała kiedys poza granicami Polski dziecko przez jakiś zcas mieszkało z babcią aż ona-matka nie zamkneła wszystkich spraw.Od jakiegoś czasu jest z gościem przy kasie.Gośc na drugim miejscu stawia dziecko(na zasadzie zbędnego balastu,bo to nie jego pzrecież)Dziecko ma ewidentne problemy z psyche,matka go ma gdzieś zajeta kochankiem,dziecko sflustrowane full agresja,marzy by byc z biologicznym ojcem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tezzzzzzz
mama lizaczka...czasem w zyciu sa takie sytuacje,ze nie mozesz widziec swojego dziecka,przez wiele miesiecy,chocbys walila glowa w sciane,nic nie da sie zrobic...a potem nagle sie okazuje ze wszystko zostalo za twoimi plecami poustalane,rozparcelowane,malo tego jestes zalezna od ludzi ktorzy wszystko sobie za twoimi plecami zaplanowali,i rzadaja jeszcze za to wdziecznosci...nie bede opisywala detali,zeby nie karmic ograniczonej czesci czytelnikow informacjami o sobie,bo to bez sensu,jednak gwarantuje ci ze czasem moze byc tak,ze nic nie mozesz zrobic.i milosc do dziecka,to jedynie twoje wewnetrzne uczucie z ktorym nikt sie nie liczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego też napisałem, że nie potępiam (a propos powyższego tekstu i uwag o tym, że nie znamy dokładnie sytuacji) ale są pewne ramy przyzwoitości, empatii. Jeśli ktoś oczekuje, że za przekroczenie tych ram zostanie pochwalony, to nie zostanie. Rozumieć można bardzo wiele i zgadzam się z tym, że dziecko nie może zawłaszczyć całości życia swoich rodziców. Jednak tekst w rodzaju: 3 latek dopasuje się i tak, bo nie ma pieprzonego wyboru. Nic mu tłumaczyć nie trzeba- tak jest i już. Taki jest świat- ch*jowy, niesprawiedliwy, brutalny i przykry. W Afryce 3-latki zdychają z głodu, jeszcze 200 lat temu 3 latki u nas widywały rodziców krótko, bo zajmowała się nimi niańka, a teraz nagle wszystko zrobiło się takie wrażliwe? Śmieszne. ..jest nie do przyjęcia jako rozumne stanowisko. Świat jest podły, ale jeśli już się ma dzieci, to trzeba je przed tą podłością chronić, ale nie przed trudami życia, bo to jest różnica. Jeśli zajmowała się nimi wyłącznie niańka, to potem były tego określone skutki psychologiczne. Oczywiście, jednemu dziecku zryje to psychikę bardziej, innemu mniej i nie będzie to miało takiego znaczenia, ale zawsze godzenie w naturalne potrzeby emocjonalne, jest moralnie złe i psychologicznie ryzykowne, nie tylko dla strony w tym wypadku słabszej, czyli dzieci. Śmieszne, smutne, bezduszne i głupie jest pisanie, że gdzieś tam umierają inni, aby usprawiedliwić swoje czyny, czy też czyny innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukaa
Ale myślę, że zostawienie dziecka (z myślą o zabraniu go do siebie w późniejszym terminie) z przyczyn finansowych, zdrowotnych, rodzinnych czy jeszcze innych a porzucenie dziecka, aby zrealizować swoje marzenia to dwie różne sprawy. Jasne, że dziecko się dostosuje, bo jakie będzie miało wyjście. Ale chyba nie o to w życiu chodzi, aby budować swoje szczęście kosztem dziecięcych łez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do ja tezzzzzzzzzzzzz ale ja nie oceniam twojej sytuacji bo z twojej wypowiedzi (nie czytałam wszystkich ale ostatnią) wynika że MUSIAŁAŚ. Natomiast ja wypowiedziałam się do postu autorki że ta babeczka wyjechała za marzeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo prostu nie mogłabym gdzieś w świecie szukać szczęścia jak szczęściem jest dla każdej NORMALNEJ matki jej dziecko. Chyba że któraś ma niedobrego męża...ale to raczej wtedy decydują się na tzw ucieczkę z dzieckiem. Bo taki akurat przypadek znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przesadzdajcie z tymi
dziećmi - czy kobieta, która ma dzieci - to już nie może nic robić dla siebie, tylko poświęcać się dla dzieci? A z jakiej racji?????? Tylko dlatego, że urodziła? To tylko biologia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem, znam historie takiej kobiety, sama nia jestem. Bardzo dawno temu wyjechalam z Polski z bardzo wielu /tak wtedy wierzylam/ wzgledow. Zostawilam w Polsce corke, miala wtedy 7 lat. Zostala z moimi rodzicami. Minelo bardzo wiele lat. Moja corka przez wszystkie te lata mieszka w Polsce, ja nigdy nie wrocilam do Kraju. Narazilam swoje dziecko na ogromne pasmo cierpien i bolu. Od bardzo dawna szukam jakiegos miejsca, srony ,forum gdzie mogla bym dokladniej opisac moja historie. Uwazam, ze jestem wyrodna matka i mam z tego powodu ogromne wyrzuty sumienia. Mysle, ze nigdy nie przejde nad tym do porzadku dziennego. Moja corka jest juz mezatka, ma swoje dziecka i...wciaz bardzo cierpi z powodu odrzucenia, porzucenia , bezlitosnego i bezmyslnego pozostawienia jej przeze mnie. Mam ogromne poczucie winy, wyrzuty sumienia i bardzo boli mnie serce zawsze kiedy widuje sie z corka i widze konsekwencje swojej decyzji o wyjezdzie. Jest bardzo zraniona, cierpi i choc bardzo sie starala nie moze mi przebaczyc i ja na to nie licze. Uwazam, ze zrobolam jej straszliwa krzywde. Chce o tym z kims porozmawiac, najlepiej z kobieta, ktora postapila podobnie. Jesli ktos zna taka strone lub forum, czy tez ktos tutaj wKafeterii ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karola

Glupie argumenty zostawila dzieci jsk mogla? albo dlaczego nie zabrala ich ze soba? Przeciez zostawila je z ich ojcem a nie z sasiadem Pozatym jesli ktos sie nie nadaje na matke lub ojca to logiczne myslac dla dzieci zadna strata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×