Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dajciemispokojzhsłem

jestem zła i zmartwiona, sprawa rodzinna-prosze o rade

Polecane posty

Gość dajciemispokojzhsłem

Witam. Jestem jedynaczką (pisze to nie w sensie mojego przysłowiowego "rozpieszczenia" - po prostu nie mam rodzeństwa, z którym mogłabym sie podzielić obowiązkami wobec mamy) . Moja mama mieszka w małej miejscowości, oddalonej od miasta, w którym mieszkam o 30 km. Ma 70 lat, jest osobą schorowaną, sądzę, ze niedługo -może za 5 lat będzie wymagać opieki. Moj mąż pracuje daleko od miejsca naszego zamieszkania . Dojazd do pracy w jedną stronę zajmuje mu godzinę, z powodu korków. W domu nie ma go po 12 godzin, pracuje w weekendy- jesli ma 1 cały weekend wolny w miesiącu, to jest dobrze. Dotychczas odwiedzałam mamę raz na tydzień, ale mimo to słyszałam wymówki, ze powinnimy przyjezdzac częściej i razem. Jest to trudno wykonalne, ponieważ mój mąż cały czas pracuje. Obecnie jestem w 6 mc ciąży. Mieszkamy z dala od rodziny i nikt nam nie pomoże przy dziecku, musimy brac pod uwagę opcję niani w momencie mojego powrotu do pracy. Teraz przejdę do sedna sprawy: mama mieszka w domku 75m2, z duzym ogrodem. Niestety, dom jest juz stary. Przecieka dach, jest zagrzybiony,zimny, podwórze trzeba odśnieżać, kosić trawę w ogrodzie, grabić liscie jesienią, palić w piecu. Jest to dla mojej mamy duzym utrudnieniem. Poza tym miejscowość, w której mieszka, jest z roku na rok coraz mniej "cywilizowana" (nie wiem, jak to okreslic inaczej)- trzeba dojeżdzac do lekarza, sklepy słabo zaopatrzone... My mamy małe mieszkanie, 36 m2, które planujemy zamienić na większe. Poniewaz dom w którym mieszka mama nie nadaje sie do zamieszkania przez osobę starszą i schorowaną, zaproponowaliśmy mamie, zeby sprzedała go, odkupiła od nas kawalerkę, w której mieszkamy (przyjemna, 2- pokojowa, ciepło, blisko sklepy, lekarz). My kupilibyśmy mieszkanie na tym samym osiedlu, tak, ze dzieliłoby nas 5 minut piechotą. W tej sytuacji mama pomogłaby mi przy dziecku, a my pomoglibyśmy jej. Oczywiście, jej zycie nie ograniczałoby się do nianczenia wnuka - planowałam zapisać ja np na gimnastyke dla seniorów, uniwersytet trzeciego wieku. Zawsze mówiła, ze marzy o czyms takim, a w miejscowości, w której mieszka, zycie towarzysko-kulturalne umiera. Niestety, mama sie nie zgodziła, mówiać, ze tam ma koleżanki a poza tym u nas jest gorąco latem i ona tego nie wytrzyma. Jest to jej decyzja i sznuję to. Aktualnie jesteśmy w trakcie zmiany mieszkania na większe, naszą kawalerkę sprzedajemy, bierzemy kredyt. Mama zaczyna znowu narzekac, ze mamy do niej przyjeżdzac, ze ona ten dom z ogrodem trzyma dla wnuka, zeby miał się gdzie bawić. Uważam, ze nie dam rady jednocześnie zajmować się dzieckiem i jeżdzić do niej. Nie mam prawa jazdy (planuję dopiero zrobić, ale zycie pokaże), a podróż godzinna, dwoma autobusami z przesiadką, z małym dzieckiem w wózku, wydaje mi sie ciężka w realizacji. Nie chcę tam jezdzic na wakacje - dom jest zimny, jest grzyb, latem powodzie i mnostwo komarów, zimą temperatura 15 stopni, bo mama oszczędza a okna są nieszczelne. Nie chce wyjść na wyrodną córkę, ale teraz najważniejsze jest dla mnie moje dziecko i opieka nad nim. Martwię się, czy dam sobie radę sama z małym dzieckiem (opieka,obiad, zakupy, sprzątanie, pozniej powrót do pracy)i nie mam sił, zeby dodatkowo martwic sie o matkę. Może ktoś ma jakąs radę na tą sytuację? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle,ze powinnas powiedziec mamie wszystko to co tu napisalas.Ten pomysl z mieszkaniami uwarzam za dobry jednak skoro mama sie nie zgodzila to jej wybor.Postaraj sie z nia jeszcze porozmawiac i namowic na zamiane mieszkania gdzies blizej was,moze sprobuj ja przekonac argumentami ze chcialabyc aby pomogla Ci przy dziecku,ze boisz sie ze nie dasz rady.Moze jak poczuje sie potrzebna to zgodzi sie sprzedac dom i zamieszkac blizej was.A swoja droga to wy macie kawalerke czy mieszkanie 2 pokojowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajciemispokojzhsłem
Mamy małe, dwupokojowe mieszkanie, 36m2- dlatego nazywam je kawalerką. Obecnie planujemy je sprzedać i kupić 3-pokojowe. Mama powiedziała, ze pomoże mi przy dziecku - będzie do nas przyjeżdzac 3 x w tygodniu. Tydzień ma 5 dni pracujących, więc i tak musimy szukać niani. Wydaje mi się, ze nie mogę całkowicie polegać na mamie- a co sie stanie, jeśli zachoruje (wiem, niania tez moze zachorowac), albo autobus wypadnie i nie będzie mogła dojechać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez jestem jedynaczka i tez wiem ze opieka nad mama i ojczymem na starosc spadnie na mnie. ale Ty tutaj przezywasz nie to ze bedziesz musiala sie opiekowac mama (bo wyglada na to ze narazie sobie jeszcze radzi) tylko jedynie zalezy Ci nad tym by byla obok i zajela sie Twoim dzieckiem od pon do pt. Szczerze to ja bym nie obarczala kobiety 70-cio letniej niemowlakiem a pozniej rozbrykanym 2-3 latkiem. a pozniej jakby mama zaniemogla to faktycznie lepiej zeby byla blisko Was bys mogla sie nia opiekowac, pomagac. teraz musisz mamie wytlumaczyc ze nie dasz rady odwiedzac ja tak samo czesto jak wczesniej bo nie masz jak dojechac. i rob prawo jazdy, zawsze to w przyszlosci latwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajciemispokojzhsłem
Owszem, mama teraz jest względnie sprawna. Odnośnie opieki nad niemowlakiem, to chciałabym, by jej pomoc wyglądała następująco : dziecko ma 7 mc (styczeń 2011), ja wracam do pracy na pół etatu (4 godz. dziennie). Ona w tym czasie zostaje z dzieckiem. Czasem z dzieckiem zostaje mąż - pracuje na zmiany. Trwa to do czerwca 2011, pozniej, po wakacjach,14-miesieczne dziecko zapisujemy np do "klubiku dziecięcego". Dziecko jest w klubiku ok 2 godziny, pozniej zabieram je albo ja, albo mama. W wieku 3 lat dziecko idzie do przedszkola, pomoc mamy polega na tym, ze np czasem je z tego przedszkola odbiera, lub rano zaprowadza. Obecnie nie liczę na pomoc mamy przy dziecku, z powodu odległości między naszymi miejscami zamieszkania. Od pewnego czasu przeglądamy oferty nian na necie, by zorientować sie w temacie. Problemem jest to, ze mama juz teraz narzeka, ze jej co tydzien nie odwiedzamy, planuje, ze bedziemy do niej z dzieckiem przyjeżdzać, spędzac u niej wakacje. Mówi, ze nie daje rady kosić trawy, odgarniać sniegu. Narzeka na palenie w piecu centralnym, na to, ze jest słaba i nie daje rady. Skoro juz teraz nie pomagamy jej wystarczająco, w momencie, kiedy będzie małe dziecko sytuacja jeszcze się pogorszy. Całą resztę napisałam w pierwszym poście i nie chcę sie powtarzac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty, ale dzisiaj jest ostatni
dzień stycznia 2011, a ty jesteś jeszcze w ciąży, więc jak twoje dziecko może mieć już 7 m-cy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajciemispokojzhsłem
Ups, pomyliły mi sie lata. styczeń 2012, czerwiec 2012. Dziecko ma sie urodzić w maju 2011 (tego roku)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobną sytuację
tato zmarł mama schorowana i w miejscowości, do której ni jak nam nie było po drodze.... też się bałam że ona się nie zgodzi, bo "starych drzew się nie przesadza" a jednak się udało.... mama 5 lat mieszka już bliżej nas i jest BARDZO ZADOWOLONA! ... kupiliśmy jej pieska- chodzi na spacerki i załapała nowe koleżanki szybko! do tego my odwiedzamy ją codziennie więc nie czuje się samotna, nawet bez starych znajomych.... do tego ma blisko do moich teściów - też może sobie z nimi pogadać... a my robimy jej zakupy wozimy ja do lekarza jak trzeba.... nie trzeba wszystkiego planować z wielkim wyprzedzenie, tak jak to było gdy była duza odległość.... starą miejscowość i tak odwiedza - bo tam jest grób taty więc jeździmy wszyscy na cmentarz! powiedz mamie że nie ma się czego bać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margarita858473933737376373
Ale ona jak widac nie chce mieszkac z mama, chce tylko zeby jej matka zajela sie jej dzieckiem bo ona nie wie czy zdazy obiad ugotowac i posprztac siedzac caly dzien w domu,a jak matka straci zdrowie to pewnie ja odda do domu opieki...straszne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem hahahahaahah
70 letnia kobieta ma ci jeszcze dziecko pilnowac bez przesady ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobną sytuację
o rany dla mojej mamy zajmowanie się wnukami to sama radość! ale przez to, że mieszkała daleko to miała ograniczony kontakt i ona sama tego bardzo żałowała! ..., bo wiadomo nie zostawię starszej osobie dziecka na kilka dni - bo to męczące, a z drugiej strony jeździć 100km " w te i we wte" to kłopotliwe, męczące i kosztowne.... ... a tak jak mieszka blisko to zostawiam mamie dzieci na godzinę- ja sobie zrobię zakupy powiedzmy, a ona się z nimi pobawi i wszyscy są zadowoleni!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest Twoje życie i ........
uważam, że argumenty, które podałaś są wystarczające. Mamy olać nie można jest to sprawa dosyć jasna. Jednak rozwiązanie, które proponujesz jest właściwe i mądre. Jeżeli mama się nie zgodziła, nie zgodzi to trudno, to jest jej życie i tym się nie martw. Masz swoją rodzinę męża i teraz pojawi się dziecko. Oczywiście, że się nie zajdziesz tylko dlatego, że mama boi się zostawić kilka "plotkar". Takie rozwiązanie jest często teraz stosowane, starsi ludzie sprzedają dom i przeprowadzają się bliżej swoich dzieci. To, że autorka chce, żeby mama jej pomogła też jest rzeczą ważną, bo kobieta powinna mieć zajęcie i czuć się potrzebna. Jeżeli mamie takie rozwiązanie nie odpowiada, to trudno musi sobie jakoś radzić i Ty sobie tym głowy nie zaśmiecaj i na pewno nie powinnaś czuć się winna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajciemispokojzhsłem
Gdybyśmy zamieszkali z mamą, ja do pracy dojeżdzałabym godzinę autobusem (autobusy kursują co godzina, więc gdybym nie zdążyła, trwałoby to jeszcze dłuzej), a mąż do pracy miałby 60 km - czyli dojeżdzałby ok 2 godzin (najpierw 35 minut przez las, a potem przez 2 zakorkowane miasta). Finansowo nie dalibyśmy rady - połowę pensji wydawałby na benzynę.W tej miejsowości, w której mieszka mama, nie ma pracy, jedyny zakład upada i nie przyjmuje nowych ludzi. Nie ma tam przedszkola i złobka, do przychodni trzeba dojeżdzac 15 minut autobusem. Poza tym dom jest 3 pokojowy, wspólna kuchnia i łazienka. Jest stary, zimny, z grzybem na scianie, piwnicę stale zalewa. To nie jest dom wielopokoleniowy.Trudno by było zyc nam w zgodzie w (narazie)czwórkę. To byłby najgłupszy pomysł z możliwych, przeprowadzić sie do mamy. Myslę zreszta, ze ona by nas wcale u siebie nie chciała na stałe, ceni zasadę "wolność Tomku w swoim domku".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest Twoje życie i ........
a dlaczego miałaby mieszkać z matką? skoro mama sama jeszcze jest sprawna, pali w piecu i jakoś ten dom prowadzi? Nie absolutnie z matką mieszkać nie musisz, bo i po co?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobną sytuację
aha ja mamie jasno powiedziałam, że mogę się nią opiekować tylko wtedy jak się przeprowadzi, dojeżdżanie częściej niż raz w miesiącu w naszym przypadku - jest po prostu nie realne, praca 2 dzieci - odległość 100km....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest Twoje życie i ........
nie dla mnie rozwiązanie jakie podałaś jest właściwe i niepotrzebnie się martwisz, nie wywracaj swojego życia do góry nogami, żeby na siłę mamie dogodzić. Mieszkanie blisko Was jest jedynym rozwiązaniem. A to, że wymaga, żebyś tam była częściej niż możesz, to tylko jej fanaberie, bo starszym ludziom tak się wydaje, że im się należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghgfdg
Dla mnie najbardziej przerażajace jest to, że tobie nie przeszkadza że twoja stara już matka mieszka w takich skrajnie złych warunkach i tobie to nie przeszkadza... Pewnie gdy ten zagrzybiony dom się zawali pozostanie jej jakiś dom starosci, co? Modlesię aby moje dzieci nie były takie jak ty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajciemispokojzhsłem
do Margarita costam - cały topik został założony własnie dlatego, ze nie chce mamy zostawić na starość, ale nie dam rady opiekowac sie jednoczesnie dzieckiem i jezdzić do niej na wies. Ona nie chce sie przeprowadzic blizej nas, mimo, ze teraz jest taka możliwość. Chyba nie umiesz czytac ze zrozumieniem, albo jestes maksymalnie złośliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok . bede brutalnie szczera, ale przyznaje tez ze moge sie mylic, z Twojego postu to wyglada ze Tobie jednak zalezy na opiece nad dzieckiem i pomocy bardziej niz nad tym zeby mama byla blizej bys Ty mogla pomoc jej. moze ona dlatego nie chce sie zgodzic na przeprowadzke bo wie w co sie wpakuje. tam jej ciezko samej pokosic, napalic itd. ale przynajmniej robi to w swoim tempie a jak bedzie zajmowac sie dzieckiem to to jest ciezka robota i musi reagowac szybko i sprawnie. ja rozumiem ze chcialabys pomocy mamy i napewno Twoja mama tez chcialaby sie zajmowac Twoim dzieckiem i pomagac Wam ale boi sie ze to bedzie pelnoetatowa opieka nad dzieckiem a nie babcine "godzinka, dwie". ona moze Ci nic nie mowi ale moze nie czuje sie na silach zajac sie malym dzieckiem. ona ma 70 lat, to nie to samo co kobieta 50-cio letnia. moja mama wiem ze by sie chetnie zzajela moim malym nawet i na pelen etat ale jest 17 lat mlodsza od Twojej mamy, a i tak napewno bylaby czasami zmeczona ta opieka. nie zrozum mnie zle bo nie chce na Ciebie napadac tylko chodzi o to ze moze ona nie ma na to sily po prostu i wie o tym. glupio byloby jej odmowic Wam jakby mieszkala blizej i dlatego nie chce sie przeprowadzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vcb
A nie pomyślałaś, ze może ona po prostu nie chce się przeprowadzać bo znów zostanie sama? Zobacz jak to wygląda, teraz jest sama, przeprowadzi się do waszego miasta i też będzie mieszkać sama. Oprócz tego bedzie obarczona opieką nad waszym dzieckiem, może dla ciebie to tylko przyprowadzić dziecko z przedszkola ale dla kobiety w tym wieku to nawet kilka metrów to duży wysiłek. Na twoim miejscu zabrałabym mamę do siebie i nie pozwoliła jej spędzić być może ostatnich lat życia w zagrzybionym domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajciemispokojzhsłem
ludzie, przeciez ja zupełnie cos innego napisałam,a wy ze mnie robicie wyrodna córkę. 1.Odnośnie starego domu - proponujemy jej, zeby go sprzedała, "kupiła" od nas ładne, małe, dwupokojowe mieszkanko w ciepłym bloku z windą, a my przeprowadzimy się do bloku obok, do większego mieszkania. Mama nie zgadza sie na takie rozwiazanie, bo "tam ma kolezanki, a u nas jest za goraco latem" 2.Odnosnie opieki nad dzieckiem - poniewaz mama nie chce zamieszkac blizej, planujemy wziać nianie. Jesli mama chce 3 razy w tyg przyjezdzac do dziecka, to jest to jej sprawa, przeciez jej nie zabronie, ale nie ma takiego przymusu, bo i tak ( w tej sytuacji) zatrudnimy nianie. 3.PROBLEM: MAMA CHCE ZEBYSMY DO NIEJ RAZ NA TYDZIEN PRZYJEZDZALI, POMAGALI JEJ, ZALI SIE, ZE NIE DAJE W DOMU RADY. PRZEDTEM JEZDZIŁAM RAZ NA TYDZIEN, ALE TERAZ, Z MAŁYM DZIECKIEM, NIE DAM RADY JEJ POMAGAC W WYSTARCZAJĄCYM STOPNIU. MĄZ CAŁY CZAS PRACUJE, WIEC NA JEGO POMOC TYM BARDZIEJ NIE MOZNA LICZYĆ. NIE DAM RADY OPIEKOWAC SIE JEDNOCZESNIE NIEMOWLAKIEM /MAŁYM DZIECKIEM I JEZDZIC DO MAMY. Amen, koniec. Na reszte złośliwych komentarzy ludzi, którym nie chce sie przeczytac dokładnie mojego postu odpowiadac nie bede.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mloda zabiegana mama
żali się że nie daje rady ?? a do dziecka chce 3 razy w tygodniu przyjeżdżać (kobieta 70 lat) jedno przeczy drugiemu ____ http://tnij.org/j7oa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vcb
A może ona nie chce kupić od was tego mieszkania, co? Może ona liczyła że zamieszka z wami bo nawet głupie zakupy to dla niej problem a ty tego nie chcesz widzieć? Nikt cie nie pyta dlaczego nie zamieszkacie w domu z nią, ale pytamy dlaczego mamy nie wexmiesz do siebie? Sama piszesz ze nie daję rady... Twój tok myślenia jest dziwny i nie dziwie się że mama woli dogorywac w domu w rakotwórczej plesni niż przeprowadzić się i być traktowaną przez córkejak obcą (musi kupić od was mieszkanie...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz zaraz czy dobrze
Ty jeszcze nie urodziłaś tego dziecka i już się martwisz??? Swoją drogą, uważam, że obarczanie osoby 70 letniej opieką nad małym dzieckiem jest niezbyt dobrym pomysłem. Pomyśl chociażby o tym, że Twoja mama jest już w takim wieku, że w każdej chwili może jej się zdarzyć zasłabnięcie czy coś innego i co wtedy z dzieckiem??? Poza tym - Ty masz problem z dojechaniem do niej autobusem raz w tygodniu, a oczekujesz że ona będzie jeździć kilka razy w tygodniu??? Dla starszej osoby taka wyprawa z każdym rokiem jest coraz trudniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajciemispokojzhsłem
Dobre pytanie.. Tak własnie jest - mówi, ze jej ciężko, przeprowadzic sie nie chce, ale mimo to chce przyjeżdzać 3 razy w tygodniu. Myslę, ze bardziej chodzi jej o towarzystwo rodziny, niż pomoc. Chce tez, zebysmy przyjężdzali np na niedzilę, bo w tym dniu jej kolezanki sa odwiedzane przez dzieci. To, ze przyjeżdzam w inne dni tygodnia, nie zadowala jej. Piszę, jak jest. Ja bardziej martwie sie tym, ze dom z czasem straci na wartosci i za te 5 lat, kiedy na prawde bedzie sie zle czuła i stwierdzi, ze lepiej jej przy nas, nie będzie jej stać na kupno kawalerki w poblizu. Uprzedzam złośliwe komentarze - mama zawsze powtarzała, ze nie wyobraza sobie, zebysmy mieszkali razem, woli mieszkac "obok" (dwa mieszkania obok siebie). Na kupno domu duzego nas nie stac, zreszta mama (jak juz pisałam) nie chce mieszkać z nami, chce byc "na swoim".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę że dośc wyraznie
dalas matce do zrozumienia ze nie zyczysz jej sobie u siebie w domu wiec beidna kobieta bedzie sie ciulac autobusem aby zobaczyc wnuka. i moze o tym nie wiesz wlasnie ale plesn rowna sie rak wiec jakos szczerze watpie czy bedziesz zadowolona ze twoja matka przynosi do twojego dziecka plesn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kupcie duze mieszkanie
i wezcie mame do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz zaraz czy dobrze
A ile mamie tych koleżanek zostało? I jak często się z nimi spotyka? Może zaproponuj jej tak - ona sprzedaje dom, "kupuje" Wasze mieszkanie, Wy kupujecie większe obok, jesteście wszyscy blisko siebie, a Twoja mama raz w tygodniu jeździ do swojej wsi do koleżanek. Jedyny problem to to gorąco w lecie - naprawdę jest tak źle? Może da się założyć klimatyzację? Czy chodzi jej o to, że w mieście jest gorąco ogólnie? To wtedy nie ma wyjścia, bo starsi ludzie faktycznie źle znoszą upał w mieście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vcb
Nie rozumiem co tu jest do dyskutowania...Jedziesz do mamy sadzasz ją i mówisz: urodziłaś mnie, wychowałaś, poświęciłaś się dla mnie więc teraz pozwól, że ja się tobą zaopiekuję i nie pozwole ci mieszkać w takich warunkach, zamieszkamy razem. Jesli jest tak jak mówisz i zalezy ci na tym aby twoja mama zyła to nie możesz pozwolic aby mieszkała w tym domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×