Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dziwna Matka 30

Mam dość macierzyństwa!!!!

Polecane posty

Gość ?/////////////////////
dupeczka i te inne panny-patologia z was . az rece opadaja jak sie czyta wasze wpisy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Naataalia
Jak się można z dziecka nie cieszyć .? Ja pierr .. i jeszcze je po glowie bic . Ja mam 6 miesięczną córeczkę Julię i nie wyobrażam sobie zycia bez niej. I wychowuje ją sama .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zachwycona jestem
Czytam i nie wierzę! Wreszcie jakiś normalny topik na kafeterii!! Ktoś wreszcie powiedział to, co myśli WIĘKSZOŚĆ młodych matek. Apel do jeszcze bezdzietnych kobiet!! Zastanówcie się 100 razy, czy chcecie być matkami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akrylik
powiem Ci, ze chyba rzeczywiscie nie nadajesz się na matkę autorko, bo to co robi Twoje dziecko jest tylko odbiciem tego jak ją traktujesz i co o niej myślisz. dzieci wyczuwają niechęć. po co decydowalaś się na dziecko? wyprodukowałaś kolejnego nieszczęśliwego człowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akrylik
jesli wiekszosc matek tak sie czuje to wspolczuje wam matki. ja pol roku temu zostalam mamą i jestem nezgranicznie zakochana w swoim synku! nie twierdzę, ze nie bywa meczący i ze nie jestem zmeczona, oczywiscie, ze jestem, ale wiem na co sie zdecydowalam i biore za to odpowiedzialnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam juz na brzegu
jak ja doskonale Cie rozumiem. gdy moj syn urodzil sie 2 lata temu myslalam, ze oszaleje. dookola mnie te fajne mamy, babcie, ktore maja wiecej cirpliwosci i ciepla niz ja. ja nie lubilam swojego dziecka, teraz dopiero ucze sie z nim zyc. u mnie stwierdzono depresje poporodowa, co dla mnie samej bylo dosc smieszne, bo jedynym co mnie wpedzalo w depresje bylo to male, rozryczane, wiecznie oczekujace mnie dziecko! nie zapomne pierwszych 6 miesiecy. pozwalalam mu lezec pol dnia w mokrej pieluszce i ryczec na caly glos. czerpalam dziwna satysfakcje z tego ze moje dziecko placze a ja nie reaguje. miech ryczy, moze jesli nie podejde to sie nauczy, ze plakac nie ma sensu. moment gdy uczyl sie chodzic i kleil sie do mnie byl najgorszy. bo czy chcialam czy nie on przylazil, dotykal, a mnie to denerwowalo. w koncu maz stwierdzil, ze to cos wiecej niz zwykla zalamka z powodu braku sil. wyslalm mnie do przychodni i tam dopiero zrozumialam co jest ze mna nie tak. dzis wstyd mi za to, ze odpychalam wlasne dziecko choc malego kociecia juz bym nie odepchnela. balam sie tego dziecka. dzis ucze sie z tym walczyc. i tobie zycze tego bys sobie z tym poradzila:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam juz na brzegu
to nie tak, ze decydujemy sie na dziecko a potem nie potrafimy podolac odpowiedziaqlnosci. to dopiero wytlumaczyla mi terapeutka. decydujac sie na dziecko wierzymy, ze bedzie ok. a potem nas to przerasta. niesktore kobiety w role matki wchodza naturalnie inne nie. tak bylo od 100-leci ale nikt o tym glosno nie mowi. nie kazda kobieta czuje wielki przyplyw milosci w dniu porodu. ja pamietam ze gdy wlozono mi syna pod koszule i polozna powiedziala, ze moj potomek jest zdrowy jak dab, chcialam im powiedziec- to fajnie, wezcie go sobie bo chce sie wresszcie wyspac. nie chcioalam nawet karmic. moj maz zajmowal sie dzieckiem przez pierwsze 3 tygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akrylik
ja tez po porodzie jeszcze nie "czulam" dziecka, ono bylo zaborcze i absorbujące i obce. weszlam w role matki jak idealny, zaprogramowany robot. bylam na kazde zawolanie i bezemocjonalnie kontynuowalam role inkubatora z okresu ciazy, ale gdy sie do mnie 1 raz usmiechnął to zaczelo sie maciezynstwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akrylik
a usmiechnal sie wlasnie po 3 tygodniach, ale to nie ten topik...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mamusia...
Dziwna Matka 30, a czy sa momety kiedy cieszysz sie z dziecka? Chociaz krótkie chwile kiedy sprawia Ci radosc? Bo jesli chodzi o te negatywne odczucia to Ciebie doskonale rozumiem, ale jezeli poza nimi nie ma nawet cienia radosci to Ci naprawde wspolczuje :( Dzieci nas wykanczaja -to fakt! Ja tez mam czesto dosyc, bardzo dosyc i chcialabym cofnac czas. Nie chce miec wiecej dzieci. Ale glowy do gory, damy sobie rade, w koncu nasze mamy tez podolaly ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość otnok
to prawda ze decydując sie na dziecko myślimy ze wszystko bedzie ok, ja wiedziałam ze bedą nie przespane noce, płacz, moje zmeczenie, brak czasu dla siebie ale jakoś tak myślałam ze moje dziecko bedzie grzeczne a tu klops.Tak jak pisałyście wszedzie w tv,gazetach szcześliwe mamusie z grzecznymi dziećmi, mało tego moje kolezanki które mają małe dzieci zapytane przeze mnie o dzieci i wszystkie stwierdziły ze ich dzieci grzeczne a one zawsze zadowolone. Ja zaczełam sie zastanawiać czy ze mną coś nie tak ze czasem mam złe dni z powodu dziecka, a więc niektóre kobiety po prostu nie umieją się przyznać ze sobie nie radzą, wolą grać przed innymi i sobą. Ciesze się ze powstał taki temat bo każda z nas będzie mogła anonimowo się wypowiedzieć i dzięki temu inne kobiety zobaczą ze jest nas więcej z tym problemem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dwójki dzieci
"niektóre kobiety po prostu nie umieją się przyznać ze sobie nie radzą" tak sobie to tłumacz :D ...ja sobie świetnie radzę z dziećmi i sprawia mi to dzika satysfakcję.... odgadywanie ich potrzeb i rozwiązywanie problemów jest dla mnie pasjonujące - jestem dumna, że potrafię przy nich wiele zrobić - pracować, iść na zakupy, do urzędu, zrobić imprezę dla znajomych - a one są zadowolone, mimo że do spokojnych nie należą .... oczywiście są momenty kiedy mam ochotę je pozabijać, ale to są EPIZODY, tak jak w związku po kłótni z partnerem. Nie pojmuję jak można tak chłodno pisać o swoim dziecku, jak robicie to na tym topiku :O to bardzo smutne mieć takie życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hankaranka,ka
Ja tylko liczę czas , kiedy bede mogla mała zabierać ze soba do knajpy, kina . Wiecie że te najgorsze momenty sa wtedy kiedy czujemy sie zle, pamietam jak moja coreczka zachorowała miała zatrucie pokarmowe i byłam tak bezsilna , ale dopiero jak trafilismy do szpitala po 2 godz była w stanie krytycznym(odwodnila sie)jak widziałam ja jak leży pod tymi kroplowkami zrozumiałam ze gdybym ja straciła umarła bym razem z nia. Przez cały czas byłam koło niej, przez 2 dni nie jadłam nie piłam, potem pielegniarki musiały dodatkowo ratować mnie zebym miala siłe dla córci. Wtedy zrozumiałam jak ona jest dla mnie wazna, po raz pierwszy smiertelnie sie bałam, byłam gotowa umrzec zeby tylko była zdrowa, płakałam 24 h na dobe i modliłam sie o jej zdrowie i oto żeby Bóg mi jej nie zabieram, ze wiecej nie bede narzekać na nia, i żałować ze ja mam, prosiłam o ostatnia szanse. To była dla mnie lekcja życia gdzie zrozumialam ze bardzo bardzo ja kocham , i ze jest wazniejsza ona niz nieprzespane noce i inne pierdoly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hankaranka,ka
kochani to minie, dzieci szybko dorosna a my bedziemy mieli wiecej czasu dla siebie i spokoju. najgorszy moment to wlasnie ten kiedy dziecko nie mowi wszystkiego, a jak tylko bedzie sie dogadywac z nami bedzie łatwiej nam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziwna Matka 30
Jedna z Was pytała wyżej czy sa momenty kiedy się cieszę z córki - więc odpowiadam, tak są - najabrdziej wtedy kiedy spi - wtedy najbardziej sie cieszę... No w sumie ciesze sie kiedy usmiecha sie do mnie jak wchodze do pokoju... Ciesze się jak skacze na swoich krótkich nózkach jak leci jakas piosenka co jej sie podoba... Cieszę się jak glosno gada, mimo ze wlasciwie nie wypowiada zadnych słów.... Ciesze sie z wiele rzeczy gdy patrze jak sie prawidlowo rozwija... ALE.... ... nie znam uczucia typu jak mowi wiele matek: Jeden usmiech dziecka mi wszystko wynagradza! Nie ma czegos takiego, bo przez usmiech dziecka nie znikna wory pod oczami. Nie zrobi sie pranie, prasowanie, sprzątanie na ktore wciaz sie nie ma czasu - i nie mowcie ze mialabym czas gdybym tu nie siedziala bo naprawde malo czasu spedzam na necie. Mimo ze niektore rzeczy cieszą to jednak wiekszość czasu zachowuje sie jak maszyna. Wszytko robie odruchowo i bez jakiejs radosci zee moge to robic. Nie umiem swierkolic do dziecka jak inne mamusie typu: A teraz ubierzemy pieluszke...A teraz zalozymy skarpetke... itp itd. Robie CO MUSZE i TYLE. A musze bo to Moje Dziecko - jak juz ktos zauwazyl. A poza tym - moze sie zdziwicie - ale JA NAPRAWDE NIE WIEDZIALAM ZE NIEMOWLAKI NIE SPIA W NOCY!!!! ZE BUDZA ITP! NIGDY nie mialam stycznosci z niemowlakiem dlatego nawet sie dziwilam kiedy kolezanka do mnie powiedziala ze jej syn zaczal przesypiac cale noce po miesiacu. Dziwilam sie o co jej chodzi, przeciez noc jej od spania, wiec dlaczego mialoby nie spac. NAprawde NIC NIE WIEDZIALAM O NIEMOWLAKACH. Jakbym wiedziala..... to pewnie i tak bym miala dziecko BO TAKA KOLEJ RZECZY.... Tak nardzuca spoleczenstwo no i dlatego WIELE MATEK SIE DO TEGO NIE PRZYZNAJE ze jest CIEZKO!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziwna Matka 30
DO mam dwójki dzieci Mnie zgadywanki typu: O co chodzi temu dziecku, albo: Jaki to rodzaj płaczu: ma mokro, glodny, cos go boli? Doprowadzaja mnie do furii!!! jakbym lubiła REBUSY to bym grała, ale ja nie cierpie REBUSÓW! Czekam, czekam, czekam i juz zlecialo 8 miesiecy a te dziecko wciaz nie umie mi powiedziec o co chodzi wiec caly czas ZGADUJE!!! MAm dosc zgadywanek. DO bylam juz na brzegu : To co piszesz to jakbys byla mną... a ja Tobą... Byłam u psychologa 2 razy ide znow w marcu (taki NFZ ma termin) czy to pomoze? A co Tobie pomoglo? Mnie rola Matki niestety nie wychodzi naturalnie. Musze do sporo rzeczy sie zmusic. Kiedys ktos mi powiedzial, ze jestem dobra Matką... dlaczego? Smieszne to troche ale wlasnie dlatego, ze nie cackam sie z dzieckiem. 2 dni temu bylam u mojej babci. Corka bawila sie na dywanie, ale jakos niefortunnie sie obrucila i upadla na tylek a potem lekko sie poturlala... Oczywiscie Babcia odrazu by leciala i przytulala, ale ja mowie NIE!!!! I co zrobila Cora? Po chwili sie uspokoila, usiadla i bawiła sie dalej. Nie cackam sie dzieckiem. Wiadomo ze jak mocno przywali to co innego, ale takie " drobne" sprawy niestety zdarzą sie jeszcze nie raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syrokomla83
tez mam dosc maicerzynstwa... siedze z mala w domu-nie chodzi do zlobka b wiecznie chora.ja bez pracy bo nie moge jej nawet znalezc-gdyz..nieustannie siedze w domu i pilnuje dziecka. biore antydepresanty. jestem znuzona tym zyciem. nie chce mi sie ciagle mala zajmowac. mala ma 15 miesiecy a ja nocy nie przespalam-kladzie sie spac o 22:30/23:00 wiec w ogole sie nie wysypiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dwójki dzieci
autorko trochę to dziwne co piszesz, nie lubisz :rebusów: ok tylko... ...jesteś niby dojrzałą kobietą a nie widzisz, że właściwie całe życie jest jak rebus - jaką szkołę wybrać, gdzie zamieszkać, kredyt w którym banku - nikt Ci nie powie wprost co jest najlepsze... ...nie wiem nawet jak się ma głupie rybki, chomika....ba kaktusa, to musisz się domyślić, kiedy nakarmić, zmienić wodę, trociny, podlać, kiedy trzeba iśc do weterynarza, kiedy dac nawozu..... ...jak Ci w aucie zacznie cos "chrupać" to też się wkurzasz, że Ci nie powiedziało co mu jest :D czy sprawdzasz płyny, kontrolki ...jedziesz do mechanika? ps to że jestem zakochana w swoich dzieciach, nie znaczy, że się z nimi cackam! wręcz przeciwnie jestem fanką dyscypliny i samodzielności, bo chce je dobrze wychować, żeby sobie poradziły w życiu jak najlepiej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziwna Matka 30
Akurat to co napisalas to dla mnie nie sa zadne rebusy i problemy. Zawsze bylam dobrze zorganizowana i radzilam sobie ze wszystkim. Tylko z taka Małą Istota nie potrafie sie odpowiednio zająć, tzn, moze i sie nia zajmuje, ale dlaczego nie sprawia mi to przyjemnosci.... To mnie męczy bo chcialabym sie tym cieszyc - mimo wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czasem mam tak samo....
szczególnie jak córka daje mi nieźle popalić,a zdarza się to często.Ostatnio jest tak niegrzeczna ,ciągle robi gdzieś bałagan.Ja chodzę i sprzątam po niej a za chwile znowu jest syf :-o Od tygodnia nie sprzątam,mam dosyć.Nikt nie uszanuje mojej pracy,tego że mnie plecy bolą po umyciu podłogi :-o Mam ochote uciec gdzieś sama na tydzień,wyspać się,poleżeć w ciszy i spokoju.Ehh pomarzyć można...:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziwna Matka 30
Co my kobiety mamy z tym sprzątniem? Widze po sobie ze jak mam porządek wokól siebie to jeszcze jakos funkcjonuje. Mam humor i jakos inaczej-milej-spedzam czas z corką. Ale kiedy widze syf kolo siebie to tak jakbym miala syf w zyciu i juz sie wkurzam i robie sie nerwowa... Dlaczego nie umiemy odpuścic i niech bedzie sobie ten balagan..????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czasem mam tak samo...
u mnie jest identycznie ,nienawidze bałaganu w domu.Jak jest syf od razu źle się czuje,jestem zła i zdenerwowana :-o Mój facet niestety nie pomoże mi w obowiązkach domowych ,nie posprząta po sobie .Córka to samo ,rozlewa soki ,ciastka gdzieś w dywan wgniata :/ Maaam dosyć serdecznie ,kiedyś było czystko bo zapieprzałam przez cały dzień a wieczorem padałam na ryj ,nie miałam nawet siły się wykąpać.Od tygodnia protestuje ,jest taki chlew w domu że aż mi wstyd,zobaczymy co moj facet zrobi jak się skończą czyste koszule itd... nie mam zamiaru sprzątać po kimś ,nie jestem służącą. Tylko będą jaja jak jacyś goście przyjdą a tu nie posprzątane,ehh nie daje mi to spokoju i jednak mam ochote wziąść się za porządek :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hankaikn,ty
czyli widzisz jednak najgorsze jest to że nie umie jeszcze mówić i ie wiesz co mu dolega. Pamietaj to minie a miłosc przyjdzie z czasem. To że nie cieszysz sie jest oczywiste skoro nawet nie masz siły sie cieszyć, jestes tym zmieczona, u nas juz mineło ponad 2 lata a ja nadal teskie za tamtym zyciem czasem , tym beztroskim gdzie mogłam ogladać film , słuchac muzyki niczym sie nie przejmowac. Ale znow jak mala idzie gdzies z tatusiem na 2 godz to zaczyna mi jej brakowac, tego hałasu, bałaganu i nie umiała bym juz żyć bez niej. Tez sie nie ciesze z wszystkiego, i robie bo czuje ze to obowiazek. Nie rozpieszczam. Co do syfu również mnie wkurza że porzadek w domu jest tylko przez 15 min:( ale coz kiedys dorosnie i zacznie sprzatac po sobie zabawki itd. we wrzesniu idzie do przedszkola wiec mysle ze duzo rzeczy bedzie musiałą sie nauczyc sama. Wiec kochana musisz uzbroic sie w cierpliwosc i czekac jak dorosnie. Kazda z nas to przechodzi niestety. Najlepiej maja mamy co zostawiaja dziecko z niania, babcia na całe dnie uciekaja do pracy i wszystko je omija. Lub tatusiowie co zostawiaja mamy z swoimi dziecmi i nagle po 3 latach przypomina sobie ze jest ojcem i zaczyna walczyc o dziecko. A te najgorsze chwile my musimy przezyc i zmierzyc sie z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czasem mam tak samo...
Ja nie zastanawiam jak nauczyć córke porządku ? Ona ma już 3 lata a nie rozumie jak mówie ,że nie wolno tego czy tamtego. Czasem jest tak niegrzeczna ,że ja z bezsilności zaczynam płakać ,bo nie wiem co zrobić ,czy dać jej klapsa w tyłek ,czy krzyknąć czy poprosić.Moje dziecko niestety jest rozpieszczane przez babcie która kupuje jej wszystko co chce. Powinnam była zareagować wcześniej na to i powiedzieć ,żeby tak nie robiła. Czasem jest tak że moje dziecko zobi coś czego nie wolno,ja krzykne na nią ,ona leci do babci .No i babcia ją na rączki bierze i mówi ''że mama jest be,bo krzyczy'' itd. Prosiłam matke żeby mi się nie wtrącała w wychowanie mojego dziecka ,ale gdzie tammm.... robi swoje :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka skakanka 32
a ja nie mam dzieci i jestem happy:)wspolczuje wam ja akurat dzieci nie lubie i miec ich nie bede ale moge sobie wyobrazic jakie to wkurzajace jak ktos dzieci kocha niech ma ja nie znosze wic jest git :):):)i mam luz jupiiiiiiiii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czasem mam tak samo...
ja się mogłam wstrzymać z decyzją o dziecku :-o to nie takie hoop jak nam się wydaje ... drugiego dziecka już nie chce ,bo chyba bym oszalała przy dwójce. Ja też dzieci za bardzo nie lubie ,Swoje Kocham bardzo.Ale czyjeś dzieci mnie denerwują.Jak przyjdzie koleżanka z dzieckiem to musze udawać że lubie jej dziecko itd.A ta jej córka jest tak nieznośna ,że najchętniej bym jej powiedziała pare słów(ma 7 lat)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hankaikn,ty
ana skakanka- nie wiem czego na wspólczujesz, pisałam ze to minie. Ja rowniez społczuje Tobie że bedziesz mmusiała starzeć sie w samotnosci, nigdy nie poczujesz tego uczucia, jak równiez tego rozczarowania, nigdy nie bedziesz miała wnuków , rodziny, tego haosu.....mie bardziej przeraza taka przyszłosc, niz taka jaka jest teraz. W zyciu róznie bywa i potem nawet nikt Cie nie pochowa tylko w domu starców gdzies za płotem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czasem mam tak samo...
ana skakanka - na początku jest trudno ,każdy to przyzna.Ale pozniej jak dzieci podrosną ,a ty się zestarzejesz to miło będzie mieć bliską osobe przy sobie... chyba że wolisz zostać sama ,ale samotność jest gorsza .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hankaikn,ty
znów kocham dzieci najbardziej własnie te małe bezbronne, niemam tego uczucia ze nie kocham. Tylko własnie zawsze byłam bardzo wygodna, spontaniczna lubiłam rano wstać i np. wsiadz w samochod i jechac nad morze...teraz wszystko musze planowac. Lubiłam imprezowac do rana w weekendy i cala niedziele lezec w łozku , teraz nie imprezuje bo nie mogła bym cała niedziele leżec, lubiłam pracowac gdzie chce obojetnie w jakim miescie Polski teraz nie moge...poprostu dziecko zwiazuje rece.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hankaikn,ty
przepraszam za błedy ortograficzne :) nie jestem pochodzenia Polskiego to cały czas zdarza mi sie palnac "byka"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×