Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dziwna Matka 30

Mam dość macierzyństwa!!!!

Polecane posty

Gość hankaikn,ty
własnie malutka rosypała 2 paczki groszków które rozdeptała i rzyszła mi powiedziec że w pokoju jest bałągan i mama ma osprzatac! a przed chwila odkurzałąm:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale glupie podejscie do życiaa
jaka ty jesteś głupia to aż czytać się nie che, gdzie ty widziałaś pochowane osoby w domu starców za płotem. Rodzić dzieci po to aby na starość się opiekowały, to wiesz co , to jest egoistyczne podejście. Ja własnie opiekowałam się sowimi rodzicami i co ma, moje życie zniszczone, owszem rodzice godnie żyli, no ale mieć dzieci poo to aby im zniszczyć życie to chyba nie to. Ja mam dziecko, bo przez rodziców nie mogłam mieć więcej, bo musiałam się nimi opiekować i absolutnie nie chcę aby się mną opiekowały, chce iść na starość do domu starców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to że pacnęłaś dziecko w głowkę jest odrażające i jeszcze to ze nie miałas wyrzutów sumienia ... powiem ci tak ( dla dobra tego dziecka) - bo dzisiaj pacnęłaś , a za tydzień spuscisz mu łomot - zaciśnij zęby , z każdym misiacem będzie lepiej . Dziecko zacznie być bardziej samodzielne i nie będziesz musiała "poswiecać" mu aż tyle swojego cennego czasu . dla mnie też początki macierzyństwa były kosmosem , pomimo że do porodu szłam wyedukowana i oczytana w wychowywaniu dziecka , jak nie jedna położna . Zycie jednak jest inne . Małe dziecko płacze , nie spi 20 godzin na dobę i chce zeby sie ciągle nim zajmowano, nie jest to obrazek z reklamy gdzie maluszek leży w łózeczku , a mama wypoczęta , z nienagannie uczesaną fryzura i makijażem patrzy na nie z błogim spojrzeniem . Płakałam godzinami . Bujałam w wózku i płakałam . byłam świadoma że to baby blues i czekałam az sie skończy . Moje dziecko ma teraz ponad lata , były wzloty i upadki , ale nie zaminiłabym ani jednej nieprzepanej nocy , ani jednego przepłakanego dnia , na życie bez córeczki . Jest dla mnie całym światem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale tepeeee
to jest normalne że dziećmi nalezy się opiekować 24 godzin na dobę, ale odkrycie, ty myślałaś, że co, urodzisz lalkę, którą zajmiesz się 1-2 godziny a resztę postawisz w kacie i będzie cicho siedzieć. Poczekaj jak urośnie większe, to dopiero może dać popalić, wóda, narkotyki itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to niech....
wypowiedza sie dziewczyny ktore nigdy nie będą mieć dzieci bo nie chcą? Jak sobie woobrażacie Wasza starość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"wypowiedza sie dziewczyny ktore nigdy nie będą mieć dzieci bo nie chcą? Jak sobie woobrażacie Wasza starość?" Po pierwsze nie wiadomo, czy dożyje się starości. Różnie w życiu bywa. I dla mnie głupotą jest posiadanie dzieci, tylko dlatego, żeby miał się kto opiekować na starość. Trzeba pamiętać, że ludzie są różni. Ile jest historii, że nie pamiętają o swoich rodzicach, albo ich wykorzystują, wyjeżdżają na drugi koniec świata.Tak samo wcale nie są zobowiązane pomagać w przyszłości. Rozumiem jak ktoś się decyduje na dziecko, bo po prostu chce być rodzicem. Ale argument z starością jest raczej nietrafiony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupeczka z okieneczka
Cześć dziewczyny zgadzam się z Wami w 100%, jak jest bałagan to ja przestaję funkcjonować a na dodatek mam protest, którego nikt nie widzi :((((.. Oczywiście dzieciom to wiele nie przeszkadza oprócz tego że ciągle ślizgają się na jakiś rzeczach a mąż i tak przyjeżdża na noc a rano wyjeżdża... Ja siedzę cały dzień na kanapie i albo tu piszę, albo spędzam czas z dziećmi albo oglądam TV.. Jakąś zupczynę ugotuję tylko dla dzieci (bo mam całkowity protest), a ja jem cokolwiek albo zamawiam... I o wiele lepiej się czuję, jak sprzątam, to wściekam się jak demolują (a robią to jak jestem zajęta np. gotowaniem)a tak wszystko mi jedno i co najważniejsze zaczynam uczyć się z tym żyć... I też nie cierpię innych dzieci, swoje toleruje, nawet mnie rozbiawiają, no lubię ich towarzystwo mimo wszystko, bo jak ich nie widzę to tęsknię (tylko kiedyś wystarczyło nie widzieć ich z godz. a teraz potrzeba by było z dzień przynajmniej jak nie więcej :) ). Mam sąsiadkę, która jest naprawdę spoko ale jak wychodzimy czasem gdzieś wieczorem same (ustaliłam zakaz gadania o dzieciach), bo jak przychodzi z tym wstrętnym bachorem który jest poprostu naj i mi tak opowiada to mam ochotę wyrzucić ją z domu.. Jakby baba nie miała innych tematów do rozmów..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupeczka z okieneczka
moje drogie na starość dobrze jak oddadzą do domu opieki a nie pod most.. Niestety takie są realia .. A może będzie legalna eutanazja? Albo dziecko wyjedzie Ci za granicę i zapomni o matce..Czy wieele innych możliwości. Pomoc na starość to kiepski powód żeby mieć dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nniech...
dożywać w starosci wsród dzieci, wnuków jest to tylko JEDEN powód ., owszem nie najważniejszy bo jak napisałąś róznie w życiu bywa dzieci odchodzą , tracą kontakt z rodzicami ale to wszystko zależy też od wychowania rodziców. Jeśli wychopwują swoje dzieci nawet hodują wrecz to tak jest potem, dziecko trzeba umiec tez wychować, jeśli w życiu wszystko dostanie od rodziców nie nauczy sie cenić niczego a już napewno ich. Posiadanie dziecka jest rzecza cudowną , dziecka które kocha Cie bezwarunkowo i za wszystko. Niestety są chwile gdzie my mamy poprostu wpadamy w mała depresje jak zdajemy sobie wkoncu sprawe że nie jest to takie proste. Za przyjemnosci trzeba płacić! czasem zdrowiem ale to wszystko kiedyś minie, dziecko dorosnie, czas leci szybko bardzo szybko przy dzieciach i wkoncu bedziemy mogły jezdić z nimi na rowerkach, słuchać opowiesci jak było w przedszkolu, będą nas pocieszac jak bedziemy smutne. dziecko trzeba kochać, trzeba uczyć go kochać zeby potem mogło nas kochać. Przeciez takie dziecko jeszcze nic nie rozumie do konca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nniech...
Czy macie swoje dzieci z facetami których kochacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nniech...
dla mnie itak najbardziej okrutne osoby to te co decydują sie na aborcje, lub świadomie oddaja dzieci do domu dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nniech...
Pozatym 8 mies dziecko to normalne jest to że potrzebuje Cie 24h na dobe, bo tylko przy Tobie czuje sie bezpiecznie. Ciesz sie tym bo jak zacznie biegac bedziesz chciała całowac i sie nieda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziwna Matka 30
Tak, ja mam dziecko z facetem ktorego poslubiłam z wielkiej milości - jednak szukałam go dlugo bo 26 lat! 28 lat mialam jak sie pobralismy a prawie 30 jak urodzila sie Córka. Mam wielkie oparcie w mężu. Sam mnie dzis wygonil spac o 5 rano do drugiego pokoju bo corka nie chciala juz spac i spalam do 9!!!! Kocham Mojego Meza i za nic w swiecie nie chcialabym go stracic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nniech...
dziwna matka- co Cie najbardziej irytuje w dziecku? to że nie mozesz sie wyspać? moze własnie przez niewyspanie jestes zmeczona na tyle ze nie umiesz sie cieszyc swoim bobasem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nniech...
moja mała jak była mniejsza to nie mogłam sobie zebów umyć a już nie wspomne o wchodzeniu na kafe i pisaniu:) nie żebym była złosliwa ale wydaje mi sie ze wcale tak nie myslisz jak tu piszesz. I nie mogla byc synka oddac bo go kochasz mimo ze cie wykancza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dwójki dzieci
autorko skoro potrafisz się opiekować zwierzętami i roślinami - to przecież z dzieckiem jest tak samo! wystarczy obserwować i zamiast robić cos na siłę, załatwiać to sposobem :D ...np. chce cukierka ze słoika? ok deje jednego prze 10 minut jest spokój po czym chcę następnego - oczywiście nie mogę mu dać (ma nie całe 2 latka) - zamiast mu tłumaczyć szkodliwość cukru czego nie zrozumie a co za tym idzie będzie marudził - udaję, że nie mogę odkręcić słoika i robię z tego zabawę :D w kwestii starości - to ja to widzę tak, nie chodzi strikte o opiekę, ale o jakiś cel w życiu! ... jak się pracuje i odkłada to mozna sobie zapewnić opiekunkę i ona przyjdzie zrobi zakupy, umyje okna, może nawet zapyta o samopoczucie, ale tam na prawdę będzie miała TO W DUPIE - dziecko jesli je DOBRZE WYCHOWASZ - zawsze będzie czuło związek z rodziną- nawet mieszkając na drugim końcu świata - napisze, zadzwoni, wysle zdjęcie - to daje cel! coś dla czego warto żyć - że np na swięta przyjadą wnuki i ugotuję coś ekstra... nawet jak zginie w wypadku w wieku 20 lat to ja będę miała co wspominać - jak dzieci były małe - kłopoty, wyjazdy, przygody.... mam pełne albumy zdjęć, filmy z wakacji... ..cóż dla mnie pielenie ogródka i czekanie na miejsce w sanatorium to byłoby za mało żeby zapełnić dzień i czuć że moje życie ma cel - tak to widzę. Podobnie jak "hankaikn,ty" uważam ze dzieci są najbardziej kochane jak sa malutkie - bezbronne, niewinne i ufne - to jest to czego mi brakuje w świecie dorosłych- taka psychiczna odskocznia od fałszu cwaniactwa, zakłamania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majkkkkk
a gdzie żeście widziały starszych ludzi mieszkających pod mostem, a skąd wiecie, że dożyjecie starości, bo ja ciągle czytam klepsydry gdzie zgony następują w średniej wieku 50-60 lat., i co wtedy,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dwójki dzieci
jak nie dożyję starości, to tym bardziej będę umierała ze świadomością, że dobrze wykorzystałam swój czas, że moje życie było wypełnione- czasem może nawet przepełnione, dlatego z czystym sumienie mogę teraz odpocząć... Jeszcze kwestia bałaganu - mnie akurat nie przeszkadza- może to jest klucz do sukcesu :D że nie przejmuję się pierdołami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość funia 34
nigdy nie przepadałam za dziećmi ale z racji wieku miałam takie sielankowe zajawki.Jeszcze parę miesięcy temu planowałam poczęcie ale nie zdecydowałam się.Od samego myślenia jak to wszystko bedzie przebiegało że ciąża ,praca później wychowanie zmęczenie niewyspanie kłótnie itd tak mnie to zmęczyło że dałam sobie spokój .I chyba powoli dojrzewam do faktu że nie udźwignę macierzyństwa nie bede tego robiła na próbę bo jest to już nieodwracalne.Moje życie monotonne ,mam fajnego partnera ale za parę lat kto wie miłość może sie gdzieś ulotnić ,mam pracę jaką zawsze chciałam wykonywać ale już mi sie trochę przejadła,mam małą ilość znajomych. No i tak jakby się aż prosiło o jakieś zmiany może tą pustkę wypełniłoby dziecko,może to byłaby moja nowa pasja,nowy cel w życiu ale ja nie zaryzykuję bo co będzie jeśli to mnie szybciej wypali i zatęsknię prędzej za swoim dotychczasowym monotonnym życiem aczkolwiek spokojnym.Ostatnio nawet zastanawiałam sie nad jakimś wolontariatem ,jakimś zajęciem które by mnie nakręcało pozytywnie.Przynajmniej można spróbować i podziękować a dziecko to garb do końca życia ,taka inwestycja dość ryzykowna nie zawsze na stare lata szklankę wody poda bo może wyjedzie na koniec świata.Jednak wolałabym być w grupie kobiet przekonanych do swojego macierzyństwa bo to naprawdę może wypełnić pustkę w życiu no i masz na to jakiś wpływ.A co do pacnięcia po główce to ja też bym się nie przejmowała.Pamiętam z dzieciństwa jak potrafiłam z nudów być nieznośna wtedy jeden kuksaniec potrafił mnie doprowadzić do pionu.Nie jestem za katowaniem ani nadużywaniem przemocy ale dziecko pozbawione wiedzy na temat bólu krzywdząc innych nie ma tej świadomości.Mojej znajomej córeczka miłość okazywała przez bardzo bolesne ugryzienie w nogę po którymś razie matka też ją ugryzła i wtedy mała przestała.Są dzieci którym wystarczy słowna kara,drobny kuksaniec a czasami pasek na gołą pupę i dzięki temu był porządek dziecko nie było pępkiem świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mam dwójki dzieci
a ja tam wolę wykorzystywać czas dla siebie a nie zapierdalać 24 godzin na dobę we wrzasku, bałaganie itp. Wolę leżeć nad woda w ciepłych krajach. Owszem jedno jeszcze, ale więcej, o nie, zycie nie polega tylko na zapieprzaniu, trzeba umieć samemu korzysta c z zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko; na sam poczetek prosze cie abys starala sie opanowac swoje emocje ;nie bij dziecka po glowie, co innego klaps JAK ZASLUZY i si enie slucha a co innego z liscia w glowe ot tak! Rozumiem twoja metode 'szkolenia 'dziecka ztymi upadkami itp. Ja robie doookladnie to samo. tzn mala idzie wywali sie uderzy lbem, trudno. Ja nie podchodzilam tylko robilam 'brrrawoooo! wstan nic sie nie stalo'. I tyle. Mloda teraz jak ma jakis wypadek to mowi 'oooo?' i idzie dalej. No chyba ze juz naprawde mocno przywali to co innego.Ale poki nie ma prawdziwych lez i krwi to rzeczywiscie nie ma sie co przejmowac. Aczkolwiek niewiele osob to rozumie, ile razy ja spotkalam sie z nienawistnym spojrzeniem przechodniow. Tak samo jak np moja corka ma ataki buntu, wymuszania, do nie dawna miala ataki w sklepach ze cos chce, rzucala sie na ziemie. Co robilam? za szmaty i przed sklep na kraweznik, niech ryczy dopoki nie ochlonie do poziomu gdzi na mnie spojrzy i ja jej moge wyjasnic ze takie zachwanie jest nie na miejscu . Zdarzylo sie kilka razy tak, nawet raz jedna pani podeszla i sie pyta co sie dzieje i czy mi pomoc. A im wiecej uwagi sie zwaraca wtedy na dziecko tym bardzej ono sie nakreca (przynajmniej moje). Poskutkowalo bo od dluzszego czasu nie mam takiego problemu. Powiem ci ze ja sie czuje troche oszukana . Tzn wszyscy mowili jak byla niemowleciem ze jak mam przerabane, ze nie spi i ze 'potem z czasem bedzie lepiej'. A mi z czasem jest coraz trudniej tym bardziej ze corka rozwija sie bardzo szybko i ja po prostu czasami nie wyrabiam. Ale tak jak mowie; wdech, wydech idz sobie zapalic (jak palisz) zjesc tabliczke czekolady, wsadzic leb pod kran, cokolwiek ale nie wyladowuj swoich emocji na dziecku. Bo uwaga uwaga; ona to wyczuwa, jest zdezorientowana, przestraszona i zacowuje sie jeszcze gorzej aby zwrocic Twoja uwage. Wlacz ignora:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziwna Matka 30
Dzis nie bylo zle, no ale w sumie tylko dlatego ze mam wielka pomoc ze strony tesciow. Mala spala do 3:30 potem zasnela o 4 i spala do 7 ale ja juz spac nie moglam i zasnelam po 5 :( Od 7 szybko nocnik, cycek, zabawa i o 9 cora znow spala, ale tylko do 9 :( wiec jeszcze bylam nie wyspana. No ale jakw stala Tesciowa to spalam od 12 do 14:30. Potem dopiero ze spokojem napilam sie kawy i zaczelam robic obiad, wiec znow dzieckiem zajela sie Tesciowa. Ma wielka pomoc, ale takie zycie mi nie odpowiada... to ze spie w dzien bo odsypiam dzien skórca mi dzien i nie wychodze nawet na spacer z Małą bo ciemno sie zrobi. Chociaz dzis padalo. Eh... wczoraj rozmawialam z mamą. Mama opowiadala mi o mojej kuzynce ktora zachowuje sie identycznie jak ja, mimo ze ma drugie dziecko - tyle ze kuzynka nie umie przyznac sie do depresji, nie mowi o tym, ukrywa. Co lepsze? Mysle ze mowienie o tym jest jednak lepsze, bo mozna zapobiec tragedii. A slyszalam od mamy historie, ze corka mieszkala ze swoja mamą - Panią Psycholog - w jednym domu i nie zauwazyla u corki depresji. Kiedy corka pojechala nad morze to weszla z dzieckiem do wody i juz nie wyszla..... To jest tragedia - wiec trzeba zapobiegac i wole o tym mowic nawet kosztem krytyki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziwna Matka 30
poprawa - spala do 10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana ty powinnas sie cieszyc i dziekowac ze masz tesciow ktorzy sie zajmuja mala a ty masz czas na odpoczynek, my mieszkamy sami, moja cora ma 9 mc, maz idzie na 6 do pracy, mala wstaje o przed 7, robie jej kaszke je i juz jej sie nie chce spac, ciemno jak nie wiem a ja musze rozkladac zabawki i bawic sie z nia, kiedy chce zrobic sobie sniadanie czy isc sie wysikac to musze mala wsadzic do krzeselka wlaczyc bajke, dac ciastko i mam 5 min dla siebie, bo zaraz sie drze wiec musze ja wyciagnac, mala jest teraz na etapie chodzenia, juz robi pare krokow sama ale chce caly dzien chodzic za reke, bierze moja reke i heja, a jak nie chce z nia isc to sie drze, zmiana pieluchy masakra, trwa to czasem pol godziny bo mi ucieka z kupa czy nie nie wazne, czasem cala jestem usmarowana, no ale coz, ok.9.30 idzie spac i znowu sie zaczyna darcie, bo mala usypia sama w lozeczku, wiec jak tylko ja wloze to sie drze i wtedy musze isc zapalic, w tym czasei zawsze usnie pospi 40 min gora mam wtedy czas na to zeby sie ubrac, umyc i wyjsc z psem pod klatke bo dalej nie moge, wracam i mala sie budzi, no i co.... bawic sie z nia, chodzic, itd, ok 14 jemy obiad, nie jest zle zazwyczaj sie wszystko ale w miedzy czasie wszystko jest brudne, wlacznie ze mna, dywanem, firankami, o 15 przychodzi maz, ja mala klade spac wtedy robie obiad dla nas i dla malej na nastepny dzien, zjemy w pospiechu, mala wstaje idziemy na spacer, albo nie jak jest brzydka pogoda, wtedy gorzej... :( no ale coz i tak do 19 wtedy kapiel szykujemy, mala oczywiscie sie drze jak ja rozbieram, jak jej glowe myje, pozniej jak ja przebieram w pidzame, je kaszke, pochodzi troche i idzie spac. Na szczescie spi cala noc, ale to tylko dlatego ze tak ja nauczylismy, nie bylo latwo ale dalo rade dzieki temu my spimy w nocy. Jak mala pojdzie spac to sprzatam wszystko bo nienawidze syfu, ide sie z psem, ide sie umyc, robie kolacje, szykuje ubania na nastepny dzien i o 23 jestem wolna i ide spac bo na nic innego nie mam juz ochoty, takze widzisz.... nie masz chyba tak zle, ja nie mam nawet czasu kiedy odpoczac na dodatek tego wszystkiego pracuje na pol etatu i czasem musze isc do pracy a po pracy zajac sie mala. ALE BARDZO JA KOCHAM, MAM CHWILE ZE MAM NERWA JAK NIE WIEM NA NIA ALE NIE POTRAFILABYM JEJ UDERZYC ZDARZYLO MI SIE MOCNIEJ JA ZLAPAC JAK CHODZILA Z UBRUDZONA PUPA W KUPIE I WLOZYC JEJ PIELUCHE NA SILE, ALE ZARAZ MAM WYRZUTY SUMIENIA. POCIESZ SIE ZE TEN STAN NIE TRWA WIECZNIE, KIEDY BEDZIE DUZA I BEDZIE CI WDZIECZNA ZA TWOJE POSWIECENIA, DZIECKO TO TYLKO DZIEKO! 3maj sie kochana i pociesz sie tym ze inni maja gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziwna Matka 30
Dziekuje za odzew. Czy mozesz mi napisac jak udalo Wam sie nauczyc Maleństwo do spania. Moja wciaz sie budzi w nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość otnok
napisz też jestem ciekawa a jak u was z nauką robienia w nocnik bo u mnie nie bardzo to idzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła matka
Fajny temat, dzięki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mialam cc
moj synek ma prawie 2 latka i ostatnio przechodzil co na ksztalt buntu 2-latka,ale nigdy nie uderzylabym go po glowie :o Pomysl autorko ze przeciez mala nie robi tego na zlosc i nie rozumie czemu ja uderzylas. A syn zasami naprawde potrafi nam dac w kosc,ale mysle ze ma swoje skoki rozwojowe, zabkowanie, ktore wlasnie teraz zaczyna dawac o sobie znac i nie zawsze czlowiek ma anielska cierpliwosc ale wtedy zwykle wychodze np. do kuchni i o dziwo on sie za chwile zajmuje soba i uspokaja. Ja, w przeciwienstwie do Ciebie nie mam nikogo do pomocy poza mezem,nie mam babci, mamy, tesciowej. Od poczatku polegamy tylko na sobie. Nie zawsze jest latwo,ale uwazam ze pierwszy rok zycia dziecka i tak byl pestka w porownaniu z tym co jest teraz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mialam cc
i dodam ze moj synek przewaznie juz nie spi w dzien od 18 miesiaca zycia wiec nauczyl sie ze mna gotowac i nie mam komfortu kiedy dziecko spi to moge cos zrobic ;) Jak byl mlodszy to dosc szybko zaczal wiekszosc nocy przesypiac (od 3 miesiaca),ale z kolei znam sporo dzieci ktore spia w dzien przynajmniej do 3 roku zycia a tutaj moge tylko pomarzyc. Widocznie odespal juz swoje ;) Dajmy na to ze drukuje jakis przepis zeby miec go pod reka w kuchni a maly zarlacz juz sie czai zeby odebrac wydruk z podajnika drukarki :D Co do sprzatania to odkurzamy czesto,ale taki ogolny rozgardiasz bywa u nas czestym gosciem, wiekszosc rzeczy staramy sie odkladac zwykle na miejsce zeby nie robic sztucznego balaganu. Naczynia przewaznie myje maz,pranie ja robie on wywiesza, ja gotuje-jak mam mozliwosc to codziennie cos innego a jak pracuje wiecej w danym tygodniu to korzystam z zamrozonych wczesniej porcji pulpetow,lecza,zup,krokietow i innych dan ktore sama przyrzadzilam. Nie prasuje, a jesli to bardzo rzadko. Prasowalam tylko ubrania synka do 3 miesiaca zycia.Porzadnie rozwieszone pranie rowno schnie i nie jest zmiete. Moim zdaniem to juz spora oszczednosc czasu. Staram sie za to aby synek byl na spacerze przez kilka godzin dziennie, czy to ze mna czy z mezem na zmiane. Rodzic tez czerpie z tego korzysci dla zdrowia i sie uspokaja na lonie natury - polecam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziwna Matka 30
Dzis to byl koszmar. Córka zasnęła o 22, ale o 22:45 zaczeła stękać a potem rozkręciła sie na maksa. W końcu ją wzięłam i zaczęłam przytulać. Widać było, że pada jej głowa na moje ramie i ze chce spac, ale co ją odkładałam do łóżeczka to RYK! i tak przez godzine, az w koncu wlozylam jado lozeczka i zapalilam swiatko, zeby nas widziala, ale ona caly czas ryk..... az w koncu Tesciowa nie wytrzymala w drugim pokoju (ma 70 lat) i przyszla uspic wnuczke... Jak wparowala to nie moglam jej zatrzymac, bo tlumaczylam jej ze przez godzine ja tulilam i nic to nie dalo, i ze teraz jak padnie to dlatego ze sie zmeczyla. Ale Tesciowa szybko wziela core i zaczela kolysac. Wyszlam. Wrocilam a cora spala - chwile bo za 2 minuty znowu ryk. Tesciowa wrocila. Znowu ja uspila i wyszla. Potem znowu Cora ryk wiec ja wstalam zeby Tesciowa mi sie juz do pokoju nie wtryniala. Mala zasnela po 1:00. Pobudeczka o 4 i znow nie chciala spac. Dalam ją mezowi i poszlam spac do drugiego pokoju. Pobudka o 6:20 i pospala jeszcze do 7:30. Mam dziwne mysli. Mysle zeby wziąść co potrzebne i pojechac gdzies... gdzies na kilka dni. Bez slowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×