Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Niviska

Jestem załamana:(

Polecane posty

Gość Niviska

Chodzi o mój związek...Co prawda niedługi, bo raptem miesięczny, ale bardzo intensywny. Na poczatku nawet nie byłam nim szczegolnie zainteresowana, ale zabiegal o mnie bardzo, utrzymywal staly kontakt, robi rozne niespodzianki...Zaczelam sie czuc przy nim tak, jak nigdy dotad. No i zdobyl mnie i moje zaangazowanie. Zapoznal mnie ze swoja rodzina, ja tez mialam wkrotce zapoznac go ze swoja. Mielismy plany na wakacje i na zycie. I wszystko runelo:( Zaczelo sie od szkolenia poza naszym miastem. On wyjechal na tydzien, bo zaczynal nowa prace. Nie bylam zazdrosna, bo przeciez w zwiazku trzeba sobie ufac. Poza tym codzienne dzwonil. W piatek, gdy mial juz wracac, napisal mi smsa, ze jednak zostaje do niedzieli, bo chce sie spotkac z przyjacielem. Liczylam sie z taka ewentualnoscia, bo juz wczesniej o tym wspominal, ale nie bylo wiadomo czy kolega bedzie mial wolne, wiec napisalam, ze OK i zapytalam czy wobec tego widzimy sie w niedziele. On odpisal, ze wroci wieczorem, a rano do pracy, wiec mysli, ze zobaczymy sie w poniedzialek. Wkurzylo mnie to i zabolalo. Nie widzielismy sie caly tydzien, a on nie zamierzal znalezc nawte godziny czasu po powrocie, zeby sie ze mna spotkac. Odpisalam wiec: "Jak uwazasz. Pa. P.S. Jest mi przykro". Nic nie odpisal. Nastepnego dnia nie odzywal sie, wiec wieczorem postanowilam sama zadzwonic, ale nie odbieral. W koncu zapytalam w smsie co sie dzieje, a on odpisal, ze wkurzylam go i zebym nie dzwonila, bo on sam do mnie dzwoni albo i nie...Zastrzelil mnie tym smsem, bo kompletnie nie wiedzialam o co mu moze chodzic! Zapytalam, ale nie odpisal. W niedziele probowalam sie do niego dodzwonic, ale nie odbieral. Potem napisal smsa, ze on sie odezwie i porozmawiamy, ale to nie bedzie sielanka. Czekalam caly dzien, ale milczal, wiec postanowilam do niego pojechac. Zastalam go kompletnie pijanego. Udalo mi sie jedynie dowiedziec, ze jest na mnie zly, bo mu pisze smsy i zabraniam sie spotykac z kolegami. Probowalam mu wyjasnic, ze zle to zinterpetowal, bo zrobilo mi sie przykro, ze nie znajdzie po powrocie nawet dorobiny czasu na spotkanie ze mna, ale on byl juz ledwo cieply, wiec polozylam go spac. Chcialam wracac do domu, ale niestety zakopalam sie w blocie pod jego brama, wiec bylam uziemiona do rana. Nie chcialo mi sie spac, wiec snulam sie po domu az nagle uslyszalam, ze dostal smsa. Dlugo bilam sie z myslami czy sprawdzic od kogo, ale w koncu ciekawosc zwyciezyla. Okazalo sie, ze sms byl od jakiejs Mariki! Na dodatek odkrylam w jego komorce o wiele wiecej smsow od niej. Ogolnie mozna by je bylo okreslic jako flirt. Wywnioskowalam, ze Marike poznal na szkoleniu...:/ Jako ze w smsach byla mowa o zainstalowaniu gg, postanowilam wlaczyc jego laptopa i sprawdzic to. Od razu po wlaczeniu zaskoczylo mnie zdjecie jakiejs dziewczyny na pulpicie! Poczulam, ze mi slabo. Dotychczas mal moje zdjecie na pulpicie...Poza tym zauwazylam, ze moje zdjecie zniknelo tez z szafki nocnej przy jego lozku. Zostalo jeszcze to w portfelu...Archiwum rozmow na gg nie bylo zbyt dlugie ani tresciwe. Wynikalo z niego, ze on wybiera sie do niej w najblizszy piatek...Niewiele myslac postanowilam zrobic jej niespodzianke i zadzwonic z jego telefonu. Jakiez bylo jej zaskoczenie, gdy w telefonie uslyszala damski glos! Przedstawilam się jako jego dziewczyna, a ja zatkalo. Twierdzila, ze nic o tym nie wiedziała. Co prawda widziala moje zdjecie u niego na pulpicie, ale gdy zapytala go o mnie powiedział, ze to już przeszłość, bo mielismy rozne charaktery i się skończyło. Zapytalam czy nie zastanowilo jej, ze on ma na pulpicie zdjecie dziewczyny, z która rzekomo już skończył, a ona powiedziala, ze owszem, ale niektórzy ludzie jeśli byli w kims mocno zakochani, nosza czyjes zdjęcia az do śmierci, wiec postanowila nie wnikac. Podobno spedzali czas razem w grupie, ale to on ja podrywal. Miał tez do niej przyjechac. Obydwie byłyśmy zszokowane ta cala sytuacja. Postanowilam, ze rano powiem mu o wszystkim. Myslalam, ze będzie mnie przepraszal itd., ale on nawet nie chciał o tym rozmawiac! Zamiast tego zasugerowal, żebym wracala do siebie, ale gdy okazalo się, ze nawet on nie będzie w stanie wyjechac moim autem z blota i trzeba zadzwonic po pomoc, to usiedliśmy w domu i zaczęliśmy gadacl. Niestety nadal nie było w nim zadnej skruchy. Przede wszystkim był zly, ze grzebałam mu w komorce. Poznal się tez, ze włączałam kompa. Z tego wszystkiego zapomniałam skasowac wybierane numery i zobaczyl tez, ze dzwonilam zarówno do jego nowej „koleżanki jak i do mojej koleżanki. Poprosilam go, żeby nie odwracal kota ogonem, bo uwazam, ze to on zachowal się paskudnie podrywając jakas laske na szkoleniu. Na to on odparl, ze wcale jej nie podrywal, a ja mylnie wszystko interpretuje. Powiedzial, ze spędzał z nia czas sila rzeczy, bo byli w jednej grupie, a smsy to nic takiego, bo co szkodzi troche pofantazjowac. Twierdzil tez, ze wcale nie zamierzal do niej jechac. Zapytal się mnie czy uwazam, ze związki na odległość maja szanse albo czy jechalby 500km tylko, żeby się z ta dziewczyna przespac. Owszem, nie uwazam, żeby chciał być z kims na odległość, ale co do seksu to już trudno powiedziec. On lubi jeździć, a jeśli dostalby samochod służbowy bez limitu tankowania, to co by mu zależało pojechac i zaliczyc? Na pewno ta znajomość nie była niczym powaznym- raczej szukal romansu. Pytanie tylko dlaczego go szukal, skoro ma dziewczyne?? Miedzy nami do tej pory układało się bardzo dobrze w kazdej dziedzinie. Spotykalismy się praktycznie codziennie (glownie z jego inicjatywy), a seks tez był często. Nawet ostatnio poszlam do ginekologa po pigulki, żeby nie bawic się z gumkamiA teraz czuje się jak idiotka. Zaufalam mu, uleglam, zaangażowałam się, a on wyjechal na jedno szkolenie i poderwal inna laske Czuje się oszukana. A najgorsze jest to, ze on nie czuje się winny. Powiedzial, ze musi to sobie przemyśleć. ON!! A ja?? To wlasnie JA musze sobie to wszystko przemyśleć! Było pieknie, milo, zapowiadalo się na cos powaznego, a on mi wykręcił nagle taki numer. Zupelnie nie wiem dlaczego! A na dodatek uwaza, ze zle to interpretuję i nie patrze np. na to, ze codziennie do mnie dzwonil. No coz, zadzwonic to żaden wysilek. Mogl to robic wlasnie po to, żeby potem mieć przykrywke. Podejrzewam, ze gdybym sama nie odkryla tego wszystkiego, to ich romans trwalby dalej i zakończyłby się w lozku. Nie wiem co o tym teraz myslec. Jest mi bardzo ciezko. Duzo we mnie emocji. Jak oceniacie to z boku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niviska
Aha, co do braku mojego zdjecia przy lozku wyjasnil, ze byli u niego znajomi, ktorzy nie moga wiedziec, ze on kogos ma. Ciekawe co to za znajomi i kiedy wlasciwie u niego byli, skoro mial wrocic z wyjazdu w niedziele wieczorem, a ja nikogo tam wczoraj nie zastalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe czego oczekujesz ?
przecież to jakis bebil ,na dodatek alkoholik .Co mozesz wiedziec po miesiącu ...a wymówka aby sie napic jest zawsze dobra .Odejdz i nawet nie staraj sie o wyjasnienie ...z doswiadczenia wiem ze nie warto .A juz swoje lata mam {czesc]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfiksowałabym
ja pierdziu, miesięczna znajomośc nazywasz związkiem? nawet nie zdążyliście się poznać, może i byl toba zainteresowany ale prysnęło to w chwili kiedy ciebie zdobył, to po pierwsze , po drugie facet pije...oj lepiej z dala od takiego,po trzecie zachowałaś się gorzej niż zazdrosna żona grzebiąc w jego telefonie,dzwoniąc do dziewczyny i przeglądając komputer, ja dla mnie to zakrawa tylko i wyłącznie na toksyczny związek jesli wogole będzie chciał z toba być, on już znalazł sobie kolejną kandydatkę do zaliczenia tyle że ty masz zamknięte oczy i na siłę chcesz go zatrzymać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daj spokój dziewczyno okropnie kręci :/ I jeszcze twierdzi, że pisanie z nią to nic takiego, bo można troche pofantazjować?? Na twoim miejscu strzeliłabym mu w pysk za taki tekst :/ Kopnij go w dupe, bo nie warto tracić czasu na takiego dupka... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niviska
Obydwoje nazywalismy te znajomosc zwiazkiem, choc on jako pierwszy uzyl tego slowa i zaczal mowic o nas "my". Spedzalismy ze soba naprawde duzo czasu, wiec zdazylismy sie troche poznac. Jesli chodzi o czestotliwosc spotkan, to w poprzednich zwiazkach mozna by je bylo rozlozyc na okres jakis 3 miesiecy. Natomiast co do tego, ze odechcialo mu sie jak juz mnie zdobyl to tez odnosze takie wrazenie niestety...Zauwazylam, ze uciely sie juz wtedy czule smsy, a on mi rzadziej mowil, ze teskni. Mimo tego nadal chcial poznac moja rodzine i znajomych i pytal kiedy to nastapi. Wiem, ze nie mam sie czym chwalic, jesli chodzi o grzebanie w jego komorce, ale podswiadomie czulam, ze cos tam moge znalezc. Gdyby nie moje chamstwo, to pewnie on by dzialal na 2 fronty, a ja nie bylabym niczego swiadoma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niviska
A tak poza tym to ktoregos raz jak on byl u mnie i sprawdzal sobie cos na necie, zaczal mi przegladac historie odwiedzanych stron, wiec to tez bylo troche nie fair...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×