Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jacek spoza watrszawy

zona poroniła, nie jest sobą, chcę odejść

Polecane posty

Gość //czekoladka//
No dokladnie!!! Ty jestes egoista... Najlepiej jest zostawic ja niz zmagac sie wspolnie z problemami. Tacy sa faceci! Jak kobieta zachoruje czy niedomaga to sie traca!!! Kobiety sa tylko dobre do sprzatania, gotowania i dawania dupy:O niestety... A jak sie pojawiaja dzieci to mysla ze nic sie nie zmieni i dalej beda mieli sluzaca, i dziwke w jednym na kazde skinienie , sami guzik robia przy dziecku malo pomagaja a do kobiety maja pretensje ze o dziecku tylko mysli:( Nie bedzie wam nadskakiwac a dzieckiem sie krasnoludki zajma... Dla was to nic poronic, dziecko no bo przeciez mozna 2 miec... Ale to tak nie dziala!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to uważasz, że teraz mają generalnie zakończyć swój nędzny żywot? zamknąć się w samotni i razem leżeć i płakać na wieki wieków amen?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna z podlogi z dywanem
zrozum, ze ona jest chora najprawdopodobniej, on moglby na przyklad zorganizowac wizyte domowa, albo powiedziec jej sluchaj wiem, jak ci ciezko, ale chce NAM pomoc, chodzmy razem do psychologa, byc razem na dobre i na zne, starac sie przynajmniej, ona byc moze potrzebuje dobrych lekow, zeby zrozumiec ze wyrzadza mu krzywde, ale co ja wam bede mowic? jak wy juz ja pogrzebaliscie. ps wiem, ze chandra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja poroniłam w 4 miesiącu
piszecie,że przesadza. Wiecie co? Ja nie mogłam dojść do siebie przez dwa lata. Leczyłam się. Miliony myśli przychodziło mi do głowy,a zwłaszcza jedna. Że coś zrobiłam nie tak,że to moja wina,że moja kruszynka nawet nie zdążyła przyjść na świat. Gównie wiecie ludzie,zwłaszcza ci którzy piszą,że przesadza. dziecko to dziecko. Nie ważne czy narodzone czy nie. Tylko,że mój mąż był przy mnie,a zachowywałam się tak samo jak żona autora. Nawet rano wstawać mi się nie chciało bo po co? Mam nadzieję jednak,że to prowokacja,bo jeśli nie to współczuję kobiecie,że trafiła na takiego zimnego drania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ctctyuyt
ja poroniłam w 4 miesiącu-bo jestes slaba, 2 lata? wspolczuje twemu mezowi!!!!! musi naprawde cie kochac -jedyna zaleta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja poroniłam najwyraźniej wy wasza próbę zdaliście ale o to właśnie chodzi są ludzie, którzy mimo wszystko chcą ze sobą być innym to nie wychodzi gdyby autor chciał grać świętą matkę teresę to niech ją gra i 10 lat ale on nie chce skoro nie chce to najwyraźniej to małżeństwo nie jest już dla niego ani on nie chce nią się opiekować ani ona wyjść z tego stanu dla niego oboje są zbyt zajęci sobą dlatego czas się rozejść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja poroniłam w 4 miesiącu
Pewnie masz rację,pewnie jestem słaba. Jednak to nie zmienia faktu,że cierpiałam. Nie leżałam oczywiście dwa lata płacząc w poduszkę ale dwa lata zajęło mi zupełne pogodzenie się z tym i przekonanie samej siebie,że to nie moja wina,że niestety czasem tak się zdarza..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jacek spoza watrszawy
to bylo tez moje dziecko, tez to przezylem , ale to ja muszę teraz o wszytski myśleć, żona jest jak cień, teściowa twerdzi, że to normalne, że jej minie. rozmowy ? jakie rozmowy? bwyają dni, że ona do mne słwoa nie powie? starsam się ja pocieszyć, mówię, że jescze się postaramy o drużynę piłakrską ona krzyczy ze nie chce, że nie da rady. twierdzi, że to, że poroniła to jej wina, patrzy w zdjęcie usg, a jak przyjdzie do mnie siostra z dzieckiem, nawet na siotysre potrafi naskoczyć, że robi to specjalnie! nie chce się leczyć, nie chce pomocy, zamknęła się w swoim świecie. co mam zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to tu sie zgadzam, jezeli on nawet nie ma checi na zrobienie czegokolwiek, co by jego zonie pomoglo, to wtedy mozna powiedziec sobie do widzenia, ale jesli zaqlezy mu jeszcze na zonie, to sa sposoby zeby sprobowac ich malzenstwo ratowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozostaje ci autorze ultimatum albo idzie do psychologa bo chce walczyć o małżeństwo albo odejdź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ma chodzić na rzęsach? jeszcze raz nie pomożesz komuś kto tej pomocy nie chce przyjąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to wyglada na depresje wlasnie, a moze jej mama moglaby ja zachecic do szukania pomocy? albo wlasnie zorganizowac wizyte w domu, albo zaproponowac, ze pojdziecie razem, albo tzw tough love, czyli powiedziec, ze chcesz z nia byc i ja kochasz, ale jak nie pojdzie z toba do lekarza, to nie bedzie czego ratowa, no ty lepiej znasz swoja zone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm hmmm
do dziewczyny ktora poronila w 4 miesiacu....hmm wy chyba w innym swiecie zyjecie w ktorym zyja inni ludzie moze bardziej wrazliwi? empatyczni? ja po naglej smierci mamy nie mialam prawa miec depresji, w pracy po tygodniu od smierci nikt nie pytal jak sie czuje, a jak sie zle czulam to kazdy pytal co sie stalo, przy rodzinie tez nie wypadalo plakac przepraszam ze to powiem ale dla mnie smierc mamy jest 1000 razy gorsza od poronienia bo to jednak mama ..mame ma sie tylko jedna nie mialam prawa leze, plakac dluzej niz miesiac,musdialam isc do pracy i zarabiac na zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta ma depresje
wydrukuj Jej to i daj: http://www.poronienie.pl/zaloba.html przynies kwiatki czy misiaka, postaraj sie z nia porozamwiac, ale nie z perspektywy zarzutow a zrozumienia, uczuc i ze Tobie tez jest trudno, ale ja bardzo kochasz, umow was razem do psychologa(najwyzej pojdz sam) lub popros o wizyte domowa(najlepiej kobiete)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta ma depresje
oraz te rady, ktore napisala 'dziewczyna z podlogi'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak uciekaj ale to ty możesz ją mieć na sumieniu bo depresja to choroba ciężka tragiczna często z tragicznym finałem a brak jakiegokolwiek wsparcia to już przysłowiowy gwóźdź do trumny w takiej depresji człowiekowi jest wszystko jedno dlatego nie sprząta nie gotuję tylko leży i sam niestety nie potrafi się pozbierać dlatego nie dawaj nóg za pas TYLKO PRZYPROWADŹ PSYCHOLOGA DO DOMU sam też możesz iść po pomoc pomóż jej z tego wyjść a później zobaczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jacek spoza watrszawy
moja żona była wspaniałą kobietą, fradosną, frywolną z pocuciem humoru, dziś nie przypomina siebie: bardzo schudła, zsianiała.. męczy mnie to, ja parę razy mówiłem jej, że psycholog pomoże, że ją kocham, że zróbmy coś z tym. ona zasłania sie cały czas dzieckiem np. ja chcę zeby poszła ze mną na specer ona twierdzi że nie bo straciła dziecko i tak wkoło. jest młoda ma całe żcyie przed sobą. jest zaślepiona utraconym dzieckiem, które przecież ja też utraciłem.. mam dośc całej sytacji, mam dość żony i mam dośc ciągłych wspomnień o dziecku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jacek spoza watrszawy
psycholog? ona nie będzie chciała z nim nawet rozmawiać. będize tylko gorzej, bo będzie twieeedzić, ze ja uwazam za wariatkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autoraaaaa
przyprowadz do domu psychiatre lub psychologa bez jej wiedzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja poroniłam w 12 tygodniu
To co tu czytam jest przerażające. Nie wiecie na temat tego jak się czułam. Chciałam się zabić, żeby być razem z tym nienarodzonym dzieckiem. Każdy ma prawo przezywać na swój sposób i nikt nie ma prawa mi mówić, że nie jestem normalna. To nie wy patrzyliście jak wasze dziecko spływa do sedesu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autoraaaaa
wspolczuje ci:( twoja zona ma pewnie ciezka depresje...pogadaj powaznie z jej mama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ty autorze nie rozumiesz
że ona jest w ciężkiej depresji. To poważna choroba.Bardzo widocznie przezyła to poronienie, a Ty chyba wcale. Osoby w cięzkiej depresji sa apatyczne, nic ich nie cieszy, życie jest bez sensu, chca tylko umrzeć, a Ty piszesz, że ona ci nie gotuje i nie seksi się. Jesteś taki tepy czy jak? Lekarza do domu przyprowadzić, porozmawiać z rodziną zony a ne pisac na forum,że brak ci seksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autoraaaaa
ale ona moze odmowicrozmowy z psychologiem, w tym problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do hmm czasem najlepiej jest rzucić się w wir pracy i może nie narzekaj na to bo zajęcie się czymś jest dobrym lekarstwem lekarze to specjaliści wiedzą jak sobie poradzić z takimi przypadkami i są jeszcze leki które działają bezpośrednio na chorego to może idź sam zobaczysz co ci powie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie a wy odróżnaicie
czy się różni psycholog od psychiatry??? Psycholog to nie lekarz idioci! Tu psychiatra potrzebny, a nie rozmowy o niczym z psychologiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia 28
W pierwszej kolejności bardzo wspólczuje autorowi i jego żonie. A w drugiej czytam i nie dowierzam, że poronienie to pikuś, a depresja to wymysł lekarzy!!! Ludzie gdzie wy żyjecie??? Poroniłam w piątym miesiącu, choc w tej chwili mam dwie cudne córki nadal myślę o tym dzieciątku- wiem, że to trudny okres. Depresja - poczytajcie troszkę o niej to zrozumiecie. Mój dziadek chorował na depresje - opisywał swoje myśli- fragment "Pragnąłem wstac z łóżka - tak bardzo chciałem normalnie życ- nie mogłem, nie miałem siły" Pomogły mu leki - nadal wspomina chorobę i mówi, że ta choroba to było to co najgorsze go w życiu spotkało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja poroniłam w 12 tygodniu
To ze mnie wyskrobywali resztki tego dziecka i mogę Wam ręczyć, że nie jest to proste przeżycie. Przez rok nie mogłam myśleć o niczym innym. To wspomnienie jest ciągle żywe. Ludzie są różni. Mają różną wrażliwość. Bardzo pomógł mi mój mąż, który był przez cały czas przy mnie. Ubierał mnie i odstawiał do pracy, kiedy nie miałam na to siły. Stawiał talerz zupy i siedział tak długo aż zjadłam kilka łyżek. Przez dwa miesiące schudłam 12 kilogramów. Nie chciało mi się robić nic. Zupełnie. Po roku zaczęłam wychodzić do świata. Teraz wracam tylko czasami do tamtych wydarzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autoraaaaa
ja bym sprobowala jednak wizyty lekarza w domu, mozesz tez jeszcze raz siasc z nia i moze poprosic jakas osobe o pomoc -mame, siostre, przyjaciolke jak juz nic nie pomoze to mozecie na sile wyslac ja na leczenie ale tu juz nie wiem jak to prawnie wyglada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia 28
Autorze depresja to choroba, pomyśl sobie, że gdyby żona miała raka to też byś odszedł. Wiem, że sam nie wiesz co masz już zrobic - ani złością , ani dobrocią. możesz się spakowac - terapia wstrząsowa ale czy to zadziała. Może tak ale czy żona Ci to wybaczy, że opuściłeś ją w chorobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×