czy to jest normalne?

Żyje sobie z moją żona od ładnych paru lat i od jakiegoś czasu dopadła nas stagnacja. Nie ukrywam, że seks jakoś zszedł na dalszy plan. Brakuje mi nowych bodźców by jakoś rozkręcić w seksie a na moją żonę z racji nieśmiałości nie mogę liczyć. Ostatnio (tzn od roku) mam myśli związane z moja żoną, ale jak kocha się z innym. Wtedy zastanawiam się jakby jej było itp. (wcześniej nie miała nikogo) Czasami nawet chciałbym aby mi rogi dowaliła by czegoś się nauczyła i wtedy może wniosła by coś nowego do naszego związku. Powiedzcie mi czy to normalne?