Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ja_zraniona

mój narzeczony ....

Polecane posty

Gość ja_zraniona

Kochane kobietki jestem tu nowa i piszę pierwszy raz, ale nie raz już czytałam o waszych problemach i zdążyłam sę zorientować ,że potraficie udzielać naprawdę dobrych rad ...mam problem ze swoim narzeczonym ...jesteśmy ze sobą 4 lata i od pół roku jesteśmy zaręczeni ...on jest naprawdę dobry i kochany i wiem ,że mnie kocha ,tym barziej nie mogę zrozumieć dlaczego ciągle od jakichś 3 miesięcy (jak gdyby specjalnie to robił )zadaje mi cierpienie...już mówie o co chodzi ...na początku stycznia była nasza rocznica , postanowiliśmy spędzićten dzień tylko we dwoje w naszym domu , zrobiłam kolację , romantyczny nastrój i czekałam aż ukochany wróci z pracy ...no własnie i sobie tak czekałam i czekałam i się go nie doczekałam ...okazało się że jest u kolegi i ogląda mecz ...bardzo mnie to zabolało bo doskonale wiedział że na niego czekam, a kiedy wrócił do domu to zachowywał się tak jak by nic się nie stało przeciez wrócił ...łaskawca byłam zła ...ale bardziej było mi przykro :( zaproponowałam że może zjemy kolację , którą przygotowałam...powiedział mi że nie jest głodny bo jadł już u kolegi poszedł się wykąpać i położył się spać ...myślałam że może ma jakis problem ...albo po prostu jest przemęczony bo ostatnio miał bardzo dużo pracy i może rzeczywiście zapomniał ...ale na tym się nie skończyło , tydzień temu były nasze urodziny (urodziliśmy się tego samego dnia ,tylko w innym roku ) ,zaprosiliśmy paru znajomych na wieczór bo powiedział że miło by było jak by ktoś wpadł ...były życzenia , kwiaty ...cały dzień czekałam aż będziemy sami ...chciałam mu złożyć życzeia i dać prezent ...i tak zrobiłam ,ale jedyne co od niego usłyszałam to że jest mu przykro ale on nic dla mnie nie ma i poszedł zrobić sobie herbatę do kuchni ...powiedziałam że to nic przecież tu nie o to chodzi ,ale nawet życzeń mi nie złożył nie macie pojęcia jak było mi przykro ...i tak jest ciągle od paru miesięcy nie wiem nawet co spowodowało taką zmianę nigy się tak nie zachowywał próbowałam się dowiedzieć co się stało i nic ciągle mnie krytykuje ze to nie tak zrobiłam ze się wygłupiłam a to znowu ciągle robi sobie ze mnie żarty jak jesteśmy u naszych znajomych ...boli mnie to :(...powiedziałam mu o tym ...ostatnio to już po prostu nie wytrzymałam tego zabrałam kilka rzeczy i pojechałam do swojej przyjaciółki... nie wiem co mam robić przecież mamy także swoje życie ...on ma swoje czwartki meczowe i pokerowe z kumplami a ja spotkania z koleżankami no i planujemy slub ...a może to już tylko ja go chcę ??? nie wiem na razie czekam aż on wykona jakiś ruch i wyciągnie do mnie rękę ...tylko czy dobrze robie ???? pomóżcie :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja_zraniona
czy mogl się pogniewać o to , że nie połykam? proszę pomózcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sołsad!
To tak: Wydaję mi się ,że za bardzo sie starasz On podświadomie to wyczuwa,powinnaś trochę Go olewać,lekceważyć - wtedy zacznie działać. Myślę,że zdrada nie wchodzi w grę chociaz tego nigdy nie można wykluczyć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mysle ze w sumie dobrze
wiesz co myskle, ze moze byc tak ze jakis kumpel ma na niego zly wplyw i mowi mu, zbey Cie za bardzo nie rozpiszczal bo sie do tego przyzwyczaisz...zapytaj sie dlaczego sie tak zachowuje...po prostu wprost sie zapytaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja_zraniona
przeczuwam , ze oni dwaj z tym kumplem knuja cos by mnie na dwie dziurki naraz przeleciec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _____o...a______
sołsad dobrze napisala! za bardzo sie starasz! zdystansuj sie oddal lekko, tak zeby sie wystraszyl i nabral watpliwosci , moze czuje sie osaczony troche ta Twoja troska sa i tacy :) mowie Ci jak sie oddalisz i zobojetnisz na niego to jego starania wroca, sprawdzony sposob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wrzuć na luz. skończ z wymyślnymi daniami, dbaniem o nastrój, czekaniem wiernie na swego pana. zamiast tego dystans i zajęcie się własnymi sprawami. nie jojcz mu nad uchem jak to Ci przykro. to daje odwrotny skutek. przykład z życia: romantyczny wakacyjny wyjazd, moje urodziny w jego trakcie - nawet złamanego kwiatka, nic. powiedział 'wszystkiego najlepszego' w sklepie spożywczym w trakcie robienia zakupów i na tym się skończyło. z mojej strony ogromny żal, wypominanie, czułam, że o mnie nie dba, więc zaczęłam marudzić, sama starałam się jeszcze bardziej, aby być dla niego przykładem. miesiąc później odszedł. teraz widzę, że taka taktyka nie wychodzi nikomu na dobre. czasami w związku trzeba być przebiegłą suką, choć nie tak większość z nas wyobraża sobie życie we dwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bkjbnjmkj,b njbnj
mojego męża też musiałam nauczyć, że z okazji urodzin należa mi się przynajmniej życzenia i chociaz jakas różyczka, niekoniecznie prezent żeby nie było że jestem materialistka z domu rodzinnego tego nie wyniósł a to, że Cie olewa? Zdobył Cię, ma Cię w garści i już mu wszystko wisi, tacy są wszyscy faceci, mój też, trzeba go wziąć trochę na zazdrość, nie obsługiwać go na każdym kroku, byc troche niedostępną, mieć własne zaionteresowania, może się obudzi i pomysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciumkata olga
piszes zo tym cierpienie jakby Ci cala rodzin wybil, zlituj sie babo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×