Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ajajajka

Pozytywy rozstania

Polecane posty

Gość ajajajka

Czy jakies są? Jak odnaleźć się w tym wszystkim jesli to on zadecydowal o rozstaniu ale nadal chce sie spotykac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rrrrrrrrr
we wszystkim są jakies pozytywy. przede wszystkim nie pokazuj mu teraz ze nadal ci zależy i nie lataj za nim. zachowaj sie z godnością i pogódz sie z tym. mówie tak dlatego ze kiedys sama nie potrafiłam sie tak właśnie zachować. dzwoniłam do niego pisałam az w koncu wogóle zerwał kontakt i teraz nie wiem co sie z nim dzieje. a jesli chodzi o te pozytywne strony to zalezy jak długo byliscie razem a jak wam sie układało. z każdego doswiadczenia trzeba wyciągnac wnioski i uczyc sie na własnych błedach zeby ich wiecej nie powtarzac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajajajka
bylismy razem kilka miesiecy, na poczatku to byla naprawde fajna przyjazn i chcialabym zeby tak pozostalo. I zastanawiam sie czy spotkania maja sens? Bo mam do niego jakis zal ze tak sie stalo, ale mysle ze zal nie moze przeslonic tego ze jako kumple naprawde dobrze sie rozumiemy, swietnie sie dogadujemy, lubimy ze soba przebywac itd. Czy z powodu miłości warto rezygnować z czegos co moze procentowac w przyszlosci? To mnie nurtuje, bo jak czytam posty tutaj to wszyscy doradzaja kompletne odciecie sie , zerwanie kontaktu, zapomnienie. Dodam ze bol pozostal bo to bardzo swieza sprawa i pewnie nie minie szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a cio tio znaczy
jako kumple?? pijecie razem piwo i gadacie o lachonach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajajajka
Jako kumple ujęłam całościowo nie rozróżniajac na konkretną płeć. Tak spotykamy sie zeby pogadac, wyjsc do kina, do klubu,na piwo. Chce sie spotyakc bo dobrze czuje sie w moim towarzystwie, przez czas bycia razem zbuddowalismy fajna przyjazn i moze dlatego teraz rozstajac sie nie bylo wzajemnego oskarzania i pretensj i jakos łatwiej nam sie widywac. Nie mowie tu ze nie mamzalu, ale nie chce rezygnowac a pozniej załowac. Dopiero niedawno mielismy rozmowe ze to koniec, bo do tej pory on sie zastanawial nad tym co dalej. Ja bylam zdecydowana od poczatku ze chce byc z nim. Moze naciskalam na niego zeby podjal ta decyzje w miare szybko, moze zle zrobilam, ale jednoczesnie zycie w zawieszeniu jest o wiele gorsze niz jak juz sie wie ze to koniec. Ciagle licze na to ze kiedy spojrzymy na siebie chlodnym okiem to jescze da sie to pozbierac do kupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego się rozstaliście
skoro była przyjaźń i świetnie się dogadywaliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wruum wruum
czyli byłaś zdecydowana od poczatku ze chcesz z nim być i a kiedy się rozstaliście poczułaś ulgę że nie musisz z nim być. ponoć nieświadomość nie widzi w sprzeczności nic zdrożnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajajajka
Tez sie zastanawiam nad powodem bo ten jego to jak dla mnie strach i ucieczka przed odpowiedzialnosci. Bylam jego pierwsza dziewczyna, to on zaproponowal spotkania, on zabiegal i zdobyl mnie. Ja na poczatku nie bylam przekonana, niepewna, kiedys juz sie zwiodlam a nie chcialam zawiesc jego. Jest odpowiedzialnym facetem, moze z problemami w wyrazaniu uczuc, nie sa wazne u niego slowa tylko gesty. Ktoregos dnia tak zwyczajnie powiedzial mi ze powinnismy zrobic sobie przerwe, ze on nie jest pewien czy jest nam ze soba tak dobrze bo to ucieczka przed samotnoscia czy prawdziwe uczucie.Pozniej dostal od mnie czas na zastanowienie sie ale jednoczesnie nie chcial przestac sie spotykac. Zreszta ja tez tego nie chcialam. Teraz koniec jest juz definitywny, ale spotkania pozostały. Nie wiem czy po tym mozna byc jescze dalej, jak to sie potoczy. Licze jednak ze tak, ze jest to mozliwe. Boli tylko swiadomosc ze on np.moze kogos spotkac,uczucie ukłucia w sercu niestet towarzyszy mi na co dzien. Moze po prostu minelo jescze zbyt malo czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajajajka
Ale ja nie poczułąm zadnej ulgi w rozstaniu. Wrecz przeciwnie, straszne uczucie ktorego nie moge opisac Na poczatku cos co rozdziera od srodka, a teraz nawet nie wiem jak to nazwac opisac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestes naiwna i dajesz sie
wykorzystywac przez faceta, ktory zostawia sobie otwarta furtke i zaspakaja swoje potrzeby bez zwiazku uczciwy przyjaciel sam zaproponowalby Ci zerwanie kontaktu, ale ten mysli tylko o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezeli masz krzywde z tego powodu ze cie zostawil...to o jakiej przyjazni ty mowisz?cz o kumplowaniu sie...myslisz ze jestes w stanie sama siebie oszukac?myslisz ze jak znajdzie sobie nowa lafirynde to bedzie to dla ciebie obojetne?serce ci peknie na ich widok....jezeli ludzie sie kochali i jeden drugiemu robi krzywde, to nie ma mowy o kumplowaniu sie, wylacznie mozna cos takiego zrobic jezeli obie strony zgodnie, bez emocji podejmuja taka decyzje....trzymam cie za lapke i pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajajajka
sedno sprawy lezy w tym ze on nie byl i chyba nie jest pewien jak to bedzie wyglądac dalej. Rozstanie na poczatku nie bylo na zasadzie, to koniec bo nic do Ciebie nie czuje. To bardziej bylo rozstanmy sie bo nie potrafie nazwac uczuc a nie wiem czy nie jestem z Toba dla zabicia samotnosci. Zdaje sobie sprawe z tego ze sama zadaje soie bol, ale widac pod wzgledem uczuc jestem masochistka. On nie zaspokaja zadnych swoich potrzeb tzn, oprocz potrzeby bycia i rozmawiania. Na tym sie konczy. Ja wlasciwie musze sie nauczyc zyc bez zbliskosci, tak by kiedys moc spojrzec na nego z dystansem. W grze aktorskiej jestem calkiem niezla, wiec nie bede miala raczej problemu z zachowaniem twarzy w jego towarzystwie. Ale jak sie spotykamy to do tej pory wszystko bylo szczere, nawet ten czas po rozstaniu. Zwyczajne przejscie do nastepnego etapu z otwarta furtka a moze kiedys jeszcze cos. Mozliwe ze zyje ta nadzieja, ale narazie tylko to mam. Jesli znajdzie sobie kogos innego szybko to na pewno zaboli jak nic innego dotej pory. Licze sie z wlasna glupota w tym wzgledzie, ale to ne jest typ podrywacza i nie zerwal z powodu innej dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzbataa
nic nie kumam. koleś z twojego faceta został twoim kolegą? dobrze rozumiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajajajka
Bo i ja zaczynam coraz mniej rozumiec. Moj bly facet nie został moim kolegą, wlasciwie nie wiem kim dla mnie jest teraz...czas pokaze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladnie sobie tlumaczysz
...ale przeciez jak ktos chce z kims byc, to z nim jest a nie proponuje rozstania. Jesli ktos ci mowi ze nie wie co czuje, to znaczy ze nie czuje do ciebie tego, co sprawia ze ludzie chca byc ze soba. Chyba proste. Rozumiem ze tak to sobie tlumaczysz, bo tak ci latwiej. Trudno ci przyznac ze on cie po prostu nie chce, wiec tlumaczysz jego powody jako niepewnosc. Ale przeciez na jedno wychodzi. I tak jak ktos juz napisal, jesli ludzie bardzo sie kochaja, ale z jakiegos powodu musza sie rozstac, to nie maja najmniejszej ochoty na spotkania na stopie kolezenskiej, bo to nie prowadzi do niczego innego jak tylko do cierpienia conajmniej jednej ze stron. A jesli on po rozstaniu chce sie nadal spotykac, to znaczy ze albo traktuje cie znowu jako zwykla kolezanke i nie bedzie go bolalo przebywanie z toba w takim ukladzie, albo liczy na seks od czasu do czasu, albo, co czesto tez sie zdarza, kieruje nim zwykla obawa ze znajdziesz sobie kogos innego, i ucierpi na tym jego duma, a ucierpi nawet jesli nic do ciebie juz nie czuje. I zapamietaj: NIE WIEM CO DO CIEBIE CZUJE = NIE KOCHAM CIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajajajka
No tak, racja... i pozostanmy przy tym ze tak jest, bo najpewniej ze jest tak jak napisałas/es. To w takim ukladzie mam zniknac? Ja nie jestem na tyle naiwna by dac sie wykorzystac, zgodzic sie na seks itd. Moze to swieza sytuacja ale staram sie wyciagnac tez jakies korzysci dla siebie. Dlaczego mam zamykac sie w domu, czekac nie wiadomo na co, zadreczac sie jesli moge gdzies wyjsc i bawic sie bez zobowiazan z kims z kim sie dobrze czuje. Powoli przyjmuje do wiadomosci ze to koniec i ze nie ma odwrotu, bo uczuc nie da sie nauczyc. Ale czy zasada" usun sie z jego zycia, niech ma szanse zatesknic" sprawdzi sie w tym przypadku? Watpie, bo jesli do tej pory, po 6 miesiacach stwierdzil ze nie wie co czuje to juz chyba tego nie odkryje, a ja zwyczajnie nie chce tracic jednej z osob z ktora naprawde nie zle sie dogaduje.Na moje nieszczescie mam silny charakter i duzo samozaparcia, wiec walka z uczuciem predzej czy pozniej sie powiedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulosek
moim zdaniem powinnaś żyć własnym życiem a jak się ułoży to się okaże. może się facet jednak zakocha. nie da sie ukryć, że dla niektórych ludzi tego typu uczucia to pewna nowość. jak się nie zakocha to trudno, no z takim kimś się nie da być jezeli samemu oczekuje się uczucia od drugiej strony. zajmij się tym co lubisz, pospotykaj ze znajomymi, zadbaj o siebie, niekoniecznie od razu sto randek i seks w krzakach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buhahaha dziewczyno otworz
oczy az tak jestes naiwna albo glupia:o facet ma Cie w razie czego, jestes z braku laku - sami Ci to mowi wprost, a ty sie dalej ludzisz:o:o:o dziewczyno masz syndrom ofiary i jestes od niego uzalezniona:o mialas ciezkie dziecinstwo? nikt normalny nie utrzymuje takich relacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem/////
to jak wojna ludzi z robakami albo smoków z wilkami, albo jak ludzie na smokach którzy szczują wilki na robaki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajajajka
wlasnie dziecinstwo mialam szczesliwe. Nie zamierzam sie mu w zaden sposob narzucac. Nie pisze, nie dzwonie, jeslli on ma ochote napisac to prosze bardzo, nie mam nic przeciwko. Ale czy jest cos zlego we wspolnym wyjsciu gdziekolwiek? Tak zwyczajnie i bez zobowiazan? Jesli dwoje ludzi sie dogaduje i nie zywi do siebie urazy? Fakt ze minie jescze duuzo czasu zanim dojde do siebie na tyle by nie myslec nim co chwile, nie czekac na smsa. wydaje mi sie ze on nie ma porownania jesli chodzi o uczucia. Nigdy nie kochał wiec nie wie co czuje teraz. I okej, niech tak zostanie. A ja nie bede rezygnowac z tego ze moge od czasu do czasu gdzies wyjsc czy zkims pogadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bambooo
możliwe, że wszystko sobie wymyśliłaś i zapomniałaś, że on nie wie czy cie kocha bo spałaś z murzynem kiedy byliście razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×