Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

współ_lokatorka

wkurzająca współlokatorka....naprawde

Polecane posty

Gość klinamona
ja tam cie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkiiikkkaaa
To wyprowadź się w cholerę, ja nie rozumiem po co mieszkac z kimś, kto totalnie przeszkadza. Z reguły za cene połowy kawalerki możesz spokojnie wynając jedynkę w mieszkaniu studenckim. Po co się męczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klinamona
ja np się nie wyprowadzę bo mam już za czerwiec zapłacone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkiiikkkaaa
Trzeba mieć coś z głową, żeby za mieszkanie studenckie z obcymi ludźmi (gdy nie wiadomo na kogo się trafi) zapłącić za rok z góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak ,bo tak łatwo teraz znaleźć osobę która bedzie chciała wynająć na cztery miesiące mieszkanie z rozpieszczoną księżniczką, poza tym kaucji troche szkoda, 500zł na głowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkiiikkkaaa
A niby dlaczego ty masz szukać jej współlokatora?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zajączkowska
Można się kłócić, co jest nienormalne - czy to, ze ktoś nie chce sie dzielić, że lubi miec wszystko podzielone, czy to, że ktoś zaprasza chłopaka i pozwala mu nocować co rusz. Jestescie po prostu różne, jedna lubi tak, druga inaczej. Pojawiły sie konflikty, które sie coraz bardziej nawarstwiaja. Nie ma sensu deliberować, kto ma rację, bo każdy ma swoją. Mnie osobiscie raczej blizej do twojej kolezanki - też lubie wiedzieć, ile za co płacę, co mogę zjeść, co moge zużyć, lubię być uprzedzana o wizytach, nie lubię jakichs spontanicznych gosci zapraszanych na noc. Ale rozumiem, że ktos taki jak ty też ma swoje zapatrywania na życie i uważa, ze takie osoby jak koleżanka czy ja przesadzają i sie czepiają. Jest wam zwyczajnie nie po driodze, meczycie sie obie, uwierz - ona z toba nie mniej sie męczy niz ty z nią. Po prostu zamiast się kłócic i podkładac sobie swinie, jakies zbuki, jakies imprezy na złosć - lepiej porozmawiac, zaproponować, że poszukacie sobie innych współlokatorów i już. Nie ma w tym nic złego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zajączkowska
A jak "musisz" zostac do czerwca, to przemęcz do czerwca. Porozmawiaj z koleżanką, ustalcie, że po wakacjach mieszkacie oddzielnie. A póki co - spróbujcie sobie trochę wyjsć naprzeciw, zeby to życie do lata bylo w miarę znośne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to Ty jesteś
jebnięta, a nie ta twoja koleżanka jesteś brudasem, bałaganiarą i podstawowe zasady współżycia stanowią dla ciebie problem - twój chłopak wziął jej żel - jakieś debile jesteście, swojego nie macie; nie zamykasz drzwi na klucz - zawsze się zamyka itd itd nie dorosłaś, żel wychowana jesteś i głupia do tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo trzeba zachować choć resztki kultury, jeżeli się wyprowadze to ona przecież nie będzie sama sobie szukać bo nie ma takiej ochoty( tak powiedziała) a płacić za mnie niestety też nie bedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkiiikkkaaa
O matko, ale z ciebie mameja:DCo to znaczy, że ona "nie ma ochoty kogoś szukać" i płacić też nie będzie? Mówisz jej, że wyprowadzasz się za miesiąc i to w tym momencie jej problem co zrobi. Nie chce szukać, trudno, będzie płacić za całą kawalerkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy naprawde google az tak
ale larwa z tej kolezanki!! zel wywalila do kosza, bo troche jej ktos zuzyl?? bez przesady!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no sorry ale ja muszę WKLEJAĆ PARAGONY Z ZAKUPÓW DO ZESZYTU!!!!! chodzi tu o rzeczy typu środki czystości i takie tam, to bylo oczywicie ustalone na wstępie, nie oszukałam jej nigdy jeśli chodzi o kase, wszystko zapisane, podliczone, dowody też są jakby co....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zajączkowska
No niekoniecznie - skoro autorka już zapłaciła, to teraz jej interes jest znaleźć nowego lokatora, bo to JEJ ten nowy lokator by oddał kaskę za to, co ona juz opłaciła do czerwca. Jak ona sie wyprowadzi, to koleżanka jej powie - szerokiej drogi i bedzie mieszkała dalej sama, a o czynsz autorki się martwic nie musi, bo on już jest opłacony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zajączkowska
No to jest skrupulatna i lubi miec jasność, Boze drogi, taki ktos tez ma prawo żyć. Przetsń sie jej czepiać, bo to niczego nie zmieni. Co myślisz, że jak tu ja objedziesz, to ona się od tego zmieni? AZni ona się nie zmieni, ani sytuacja. Po prostu nie powinnyscie razem mieszkać i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy naprawde google az tak
paragony do zeszytu wklejacie??? hahhahaa to jest chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zajączkowska
No to nawet jak jest chore - co z tego? Czego własciwie chcesz - chcesz sie wyżalic, jaką masz okropną współlokatorke czy chcesz znalexć wyjście z sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy naprawde google az tak
ciekawa jestem jak jej facet z nia wytrzymuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna szamana :P
a co w tym dziwnego, że ona nie chce być oszukana na kasę? ja też zawsze za dupą zamykam drzwi jak wychodzę :P i nienawidzę gdy ktoś rusza moje rzeczy. wina zawsze leży po środku. obie musicie iść na ustępstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy ja mówie że to coś zmieni???jej nic i nikt nie zmieni,jeżeli chce to niech zachowa swój pedantyzm dla siebie i mnie w to nie miesza bo ja nie ulegne i nie stanę się nagle taka jak ona. nigdy nie będe miała wyprasowanych i idealnie poskładanych majtek i skarpetek tak jak ona a wiecie dlaczego???? BO TO JEST BEZ SENSU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kredeeeczka
Wiesz powiem Ci niestety, że takie odczucia będziesz miała za każdym razem jak będziesz mieszkała z obcymi ludźmi. Nie będzie z kim pogadać, będziecie działaś sobie na nerwy swoimi zwyczajami. Będzie wam wzajemnie co innego nie pasować i irytować. Serio. Przerobiłam parę stancji już. Teraz mieszkam ze znajomymi. I jest nieporównywalnie lepiej. Jak ktoś się o coś wkurzy, to naklejamy sobie kartki, żeby coś posprzątać np. bez nerwów zwracamy sobie uwagę, śmiejemy się najczęściej z takich sytuacji. I dopiero teraz nie czuję się tak jakbym mieszała u kogoś, tylko właśnie jak u siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przekonałaś mnie wspomnieniem o wyrzuconym żelu pod prysznic, ponieważ ktoś go użył:D No, gdyby to było mydło w kostce... Zwyczajnie - infantylna egoistka, rozpuszczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zajączkowska
Czyli rozumiem, że nie chcesz zmienic swojej sytuacji, tylko chcesz od jak największej liczny osób usłyszeć, ze ty jestes spoko, a ona jest nienormalna. Wielce produktywne to to nie jest, ale jeśli to jest to, czego ci potrzeba, to ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wyobrażam sobie mieszkać w akademiku czy w mieszkaniu z obcymi ludźmi... Wynajmuje mieszkanko z chłopakiem i nie mam takich durnowatych problemów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie do końca...
Nie do końca si zgadzam. Też nie mieszkam sama, mamy tygodniowy podział sprzątania, ale to nie znaczy, że oni za mnie będą zmywać naczynia. Są jakieś rzeczy, które robi się automatycznie, np. mycie wanny po sobie, przetarcie kuchenki po gotowaniu, wyczyszczenie zlewu itd... Tygodniowe sprzątanie obejmuje raczej odkurzanie, mycie podłóg, takie "grubsze" sprzątanie ale nie podstawowe czynności. Mieszkałam z dziewczyną która nagminnie zostawiała w zlewie torebki po herbacie albo resztki jedzenia - na wymioty mi się zbierało jak musiałam to czyścić, bo ona wyszła na miasto a ja musiałam jakos użyć tego zlewu. Co do chowania talerzyków i kubków żeby nikt inny ich nie użył - to z kolei rozbawiło mnie niezmiernie :) Znałam na studiach takich kolesi, którzy mieszkali razem ale nawet papier toaletowy kupowali osobno, żeby nie było "nierównego używania" - no niby jakiś sens w tym jest, ale troche to chyba przegiete ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×