Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lucja78

starania po 30ste

Polecane posty

czesc dziewczyny, zakladam ten watek, bo mysle, ze wiele z Was jest w podobnej sytuacji i moze tez sie zastanawia, czy to jest jeszcze mozliwe, zajsc w swoja pierwsza ciaze po trzydziestce. ja wlasnie pluje sobie w brode, ze wczesniej nie zdecydowalam sie na dziecko. z mezem staramy sie o dzidziusia gdzies tak od czterech miesiecy i nic. zdaniem ginekologa ze mna wszystko ok, zbadala mnie i kazala sie pojawic, gdy zajde w ciaze. pomyslalam bomba, pojdzie gladko, no i tylko jakos tak jak narazie zajsc nie moge. cykle mialam zawsze regularne, jednak odkad sie staramy, wydluzaja sie. pare dni temu juz bylam pewna, ze sie udalo, bo @ spoznial mi sie 4 dni! jeszcze te objawy, ktore chyba sobie wmowilam, jak teraz mysle.. wiecie co mnie najbardziej wyprowadza z rownowagi? to, ze z mezem jestesmy 2 lata po slubie, nie mowiac o bardzo dlugim okresie chodzenia ze soba. wszyscy znajomi mysla, ze nie mozemy miec dziecka, tymczasem my dopiero od tych 4 miesiecy zaczelismy sie w ogole starac, bo wczesniej ciagle cos przeszkadzalo. a to studia a to praca i tak zeszlo do trzydziestki. teraz mamy oboje po 32 lata i w koncu postanowilismy zajsc w ciaze, a zycie jak to zycie dalo nam wlasnie psztyczka w nos. wszystko zaplanowalismy, ale tej jednej jedynej rzeczy jakos nie mozemy. tak sie czuje, jakby to byla to jakas nauczka za ten cholerny egoizm... oczywiscie mam nadzieje, ze w koncu sie uda, ale ciagle z tylu glowy mam strach, ze czas leci... moze macie albo mialyscie podobne przezycia, mam nadzieje, ze wszystko jednak konczy sie happy endem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietko
Niczym sie nie stresuj,nie wmawiaj sobie jakiejs kary,za jaki egoizm?nie byliscie gotowi na dziecko,nie pragneliscie go w tamtym czasie a teraz sie na nie zdecydowaliscie i dzialajcie :) nie karaj siebie za nic i przede wszystkim!- nie stresuj sie i nie denerwuj niczym,zajdziesz szybko w ciaze jak tylko przestaniesz sie bac,lęk tutaj na nic sie nie zda.Nie obawiaj sie-starajcie sie i na pewno sie uda,w swoim czasie-jak bedziesz gotowa.Zrob badania,lykaj witaminy,zdrowo sie odzywiajcie i cwiczcie cos,spacery-czemu nie :) i relaksowo probujcie a bedzie dobrze! :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to i ja dolaczam. tez jestem po 30 i tez staram sie o dzidzusia.pierwsza ciaze stracilam w czerwcu.od dwoch miesiecy staram sie po raz kolejny. i tez meczy mnie bardzo moj wiek.ze moze to juz za pozno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie martw sie na zapas... 4 m-ce to nie tak dlugo. My sie staramy kilka lat i nic... ale moze tak mialo byc?? najwazniejsze to zebys nie stawiala wszystkiego na posiadanie potomka.... bo to tylko tak na prawde przeszkadza... trzymam kciuki:) uda sie.... zobaczysz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to jakis nowy przepis ze nie wolno zakladac dwoch podobnych tematow??? o wozkach jest milion i "czy to ciaza??" podobnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pociesze Cie ze mam bardziej
przerabane. Meza poznalam jak mialam lat 35. Wyszlam za maz jak mialam 38. i ... staramy sie o dziecko. Pierwsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego tu panuje taki balagan bo kazdy ma swoj, ciezko cos znalesc, dziewczyny zamiast uzyc wyszukiwarki zakladaja nowy, forum byloby bardziej przejrzyste gdyby nie bylo tak duzo leniwych i myslacych tylko o sobie osob. 😠 😡

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja was tez pociesze :) znajoma znajomej urodzila pierwsze dziecko w wieku 49 lat :) cale zycie sie starala i nic.nie wiadomo co bylo przyczyna.po prostu nie mogla zajsc i juz. pojechala na wczasy do tunezji.wrocila i nie dostala okresu.martwila sie troche ze moze juz przekwita .poszla do lekarza i okazalo sie ze jest w ciazy.lekarz powiedzial ze ma trzy takie"tunezyjskie ciaze" :)kobiety ktore bardzo dlugo sie staraly wrocily z Tunezji w ciazy :) urodzila zrdowego slicznego synka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pociesze Cie ze mam bardziej
juz przegladam oferte wczasow w tunezji :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez o tym mysle:) wiele razy slyszlam ze zmiana otoczenia,klimatu dobrze na to wplywa.moze cos w tym jest. za granica kobiety nawet nie mysla o rodzeniu dzieci przed 35 rokiem zycia.to tylko u nas sie tak utarlo ze trzeba urodzic przed 30 pierwsze dziecko. zgadzam sie ze pewnie jest troche trudniej ale nie jest to niemozliwe. i tego staram sie trzymac...chociaz czasem jest tak strasznie ciezko w to uwierzyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o cholerka... tunezja mowicie... a ja jeszcze nie mam zaplanowanej drugiej polowy urlopu!!! chyba zobacze czy mnie stac:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@ :) droga Pizzo, przepraszam, postanawiam poprawe i zaczne czytac najpierw inne tematy zanim zaloze nastepny watek :) ale juz sie nie denerwuj tym blaganem. masz w tym troche racji, no ale juz po ptakach zalozylam niechybnie ten moj watek no i jest, nie bede go teraz zamykac, bo nawet nie wiem jak, ups ;) @ kobietko i coralick, wielkie dzieki za wsparcie i slowa otuchy, oddajcie mi troche waszego luzu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@ magduha, my to widze jedziemy na tym samym wozku ;) ale wiesz co, musi sie udac i juz! tylko jakby tu wylaczyc to cholerne myslenie i oczekiwanie hmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lucja... bo tak naprawde to nie ma sie o co spinac... po tylu latach jak sie cos nie udaje to sie dochodzi do wniosku, ze moze dla ciebie inna droga... a jak sobie jeszcze poczytam, ze ni z gruszki ni z pietruszki nagle prawie 50cio letnia babeczka zachodzi w ciaze to mysle sobie.... cholibka ... toz ja mam jeszcze kuuuuuupe czasu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jutro 32 urodziny, z 1,5-miesieczna corka na reku. nie wiem co to za stwierdzenie "czy to jest jeszcze mozliwe, zajsc w swoja pierwsza ciaze po trzydziestce" staracie sie dopiero 4 miesiace, to naprawde krotko. bez paniki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
macie racje ze nie ma sie co spinac. trzeba miec do tego zdrowe podejscie,wtedy sie uda....mi go brak. tamtym razem zaszlam w czwartym cyklu .wyrzucilam testy owulacyjne,przestalam liczyc ,zapisywac i robic inne cuda po..:) no i sie udalo.dowiedzialam sie w 7 tyg. niestety 2 tyg.pozniej serduszko juz nie bilo. a teraz rozpaczam po drugim nieudanym cyklu.ale gdzies w srodku wierze ze musi mi sie udac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja wyznaje zasade, ze moze dla tych co nie moga pisana jest inna bajka... moze to oznacza, ze jestemy stworzeni do czegos innego? nie wiem, moze to myslenie wynika z tego, ze nigdy tak naprawde nie zabijalam sie za to zeby miec dziecko. chce, staram sie... ale nie stawiam tego za glowny cel mojego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coralick ..no niestety mamy inne zdanie w tym temacie:) ja jestem taka ze nie odpuszczam. nie rezygnuje ze swoich najwiekszych marzen :) poza tym nie wydaje mi sie ze macierzynstwo mozna zastapic czymkolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie mowie, ze nie walcze. nie mowie, ze sie nie staram ani ze zamienic je sobie moga na wczasy w tropikach czy kucyka w stajni. ale wierz mi, inaczej sie patrzy z perspektywy lat na to wszystko. nie uwazam, zeby dobrym wyjsciem bylo zabicie swojego zycia i zycia partnera przez podporzadkowanie wszystkiego checi posiadania dziecka. coraz czesciej zastanawiam sie nad adopcja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam 32 lata i córeczkę która za parę dni będzie mieć 11 miesięcy.Staraliśmy się o dziecko przez rok.Przede wszystkim nie stresuj się bo to z całą pewnością Wam nie pomorze a wręcz może zaszkodzić.Wiem co mówię bo ja byłam maksymalnie zestresowana dopiero jak odpuściłam i jak przestałam się wszystkim przejmować zaczęłam dużo odpoczywać to niemal od razu zaciążyłam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coralick - cytuje: "nie uwazam, zeby dobrym wyjsciem bylo zabicie swojego zycia i zycia partnera przez podporzadkowanie wszystkiego checi posiadania dziecka....", dobrze to ujelas mam na to takie samo zdanie. A co do adopcji to podziwiam takich ludzi, jest mnostwo maluchow czekajacych na to by ktos je pokochal. Ja niestety chce miec swoje albo wcale, inaczej nie czuje sie na silach i.... nic na sile, jesli sie nie uda, wierze, ze rowniez moge byc szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja tez sie starac zaczynam;) i tez po 30;P w sumie to niebawem 31 narazie pierwszy cykl skonczyl sie tym ze wczoraj dostalam@ ale narazie sie nie poddaje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko - jasne ze mozliwe :)... ja jestem zywym dowodem : 38 lat i 2 letnia corka :) I wiesz co jest najlepsze ? Ze wogole sie nie "staralismy" ... zupelnie na luzie odstawilam tabsy a 1.5 roku pozniej mama zostalam :) My bylismy bezdzietnym malzenstwem przez prawie 10 lat ... a para przez 19 lat ;) Czesc mojej rodziny tez byla przekonana ze nie mozemy miec dzieci ;) .... jak zaszlam w ciaze to jedna z pociotek powiedziala : "no, moja corka TEZ sie dlugo leczyla" :D... Hehe, nawet jej z bledu nie wyprowadzalam, bo i tak by mi nie uwierzyla :d :D Powodzenia i wytrwalosci zycze ... a przede wszystkim podejscia do tego zupelnie na luzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja bratowa do mnie tez ostatnio palnela niz z gruchy ni z pietruchy, ze sie leczymy, ja z mezem. najlepsze jest to, ze ja nie zrozumialam w pierwszej chwili o co jej chodzi dopiero potem do mnie doszlo, wiec tez nie dementowalam ;) najlepsze jest to, ze moj maz sie ostatnio postanowil zbadac wszerz i wzdluz. nie z powodu sprawdzenia plodnosci tylko, ze chcial wiedziec, czy jest zdrowy, wiecie serce, krew itd. moja mama, gdy to ode mnie uslyszala, odrazu zaczela podejrzewac, czy to aby nie zwiazane z tym, ze moze on sie leczy na plodnosc. zaloze sie, ze w mojej rodzinie krazy plotka, ze nie mozemy pewnie miec dziec z powodu mojego meza ;) na szczescie bardziej mnie to jak narazie bawi niz martwi. nie chce tez podejmowac tematu, bo mowia, ze "winni sie tlumacza", wiec puszczam wszystko kolo ucha ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzien dobry wszystkim.ja znowu ma dosc ciaglych pytan kiedy w koncu postaramy sie o dziecko. po tym jak stracilam ciaze troche odpuscili. ale teraz znowu pytaja jak sie trzymasz,jak sie czujesz,te wspolczujace miny .....koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzymajcie się dziewczyny! i walczcie, bo warto :) ja co prawda o moje dziewczynki w ogóle się "nie starałam", ale mam dobrą koleżankę, która się stara już ponad 3 lata i widzę jej ból po każdym kolejnym niepowodzeniu... i łatwo powiedzieć "wrzuć na luz" a gorzej z tym w praktyce... choć coś w tym jest... a otoczenie faktycznie potrafi dać w kość... czasem nawet nieświadomie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×