Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
natalka888

nie szanuje

Polecane posty

Niedawno byliśmy razem na Jego studniówce, obiecał że będzie grzeczny, że nie będzie dużo pił. Przez cały wieczór wysztko było w porządku, bardzo się cieszyłam tym dniem był wyjątkowy. Ale kiedy już pod sam koniec zauwazyłam, że jednak za dużo wypił, powiedziałam żeby więcej nie pił, zgodził się, ale niestety było za późno. Wyszliśmy razem na pole, kiedy już chciałam wracać do domu nagle cos w niego wstąpiło i zaczął krzyczeć, wszedł do środka, bałam się że tam bedzie coś odwalał. Zaczął pić od nowa, powiedziałam mu albo wychodzisz z tąd i jedziemy do domu albo z nami koniec i wyszłam, wyszedł za mną. Zaczął klnąć szarpać mna, nie wiedziałam co się z nim dzieje, ta awantura trwała jakiś czas, ale potem już od niego odeszłam żeby nie rozmawiać, bałam się Go. Wracaliśmy razem do domu z moja koleżanką i Jego kolegą też byli na tej studniówce. Przez drogę powrtoną też był agresywny. Kiedy wrociłam do domu nie dał mi spokoju, ciągle dzownił, klnął. Na drugi dzień spotkaliśmy się, przepraszał, mowił, że załuje i że sie zmieni. Uwierzyłam mu, bo tak bardzo Go kocham. Potem układało sie dobrze. Do czasu .. kiedy koleżanka zaprosiła mnie na 18 wzięlam Go ze soba . Mówiłam, że to ja ustalam kiedy On przestaje pić, obiecał, że bedzie grzeczny, zgodził się na wszystkie moje warunki.. Ale na tej 18 znów było to samo, opił się. Uroił sobie, że mój kolega który chodził ze mna do podstawówki mnie podrywa, był zazdrosny a naprawde niemiał o co . Siedziałam przy stole i po lewej stronie siedział ten kolega, a po drugiej On . Nigdzie nie odchodziłam, cały czas bylam przy Nim nie odeszłam nawet z tym kolegą. Uważam, że nie miał powodów do zazdrości .. zachowywał się okropnie znów był agresywny, klnąl, krzyczał na mnie . Wyszłam na pole i prosiłam Go żeby oddał mój telegon, bo chce wracać do domu, On chamsko odpowiadał że nie, juz mialam dość proszenia sie o głupi telefon uderzyłam Go w twarz za to wszystko, już nie dałam rady i chciałam wracać do domu . Pobiegł za mną i uderzył mnie pięścią w plecy, ale akurat to nie miał być cios tylko chciał mnie złapać i mu ręka tak poleciała. To akurat przebolałam, ale potem uderzył mnie z głowki w twarz.. to już była przesada, nic Go nie tłumaczyło, wtedy nie zabloało mnie, nie zorbił tego mocno, ale na drugi dzień coś mnie piekło . Obiecałam sobie, że to już koniec, znowu dzwonił, przepraszał potem klnąl, krzyczał, ale ja z nim zerwałam. Juz na drugi dzień szantażował mnie, mówił, że się zabije, że jego życie nie ma sesnu, to wszystko wydawało sie realne, nawet pisał do mojej przyjaciółki żeby się mną opiekowała. Strasznie się bałam, że sobie coś zrobi, powiedziałam, że dam mu drugą szansę. Przyjechał do mnie, przepraszał, płakał, byłam obojetna, ale w końcu lekko uległam. No i niby jesteśmy razem, ale powiedzialam mu że to ostania szansa. Nie wiem sama czy dobrze zrobiłam... w sumie to uważam, że źle, ale naprawde nie potrafie bez Niego żyć . Nasz związek trwa ponad rok . Boje się Go, boje się że to się powórzy, a ja znów mu wybacze, chodź sobie obiecałam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×