Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tylko nie to777

Po prostu nie cierpie córki...

Polecane posty

Gość 4324243
szczerze mówiąc, to bardzo cięzko wyleczyć zaburzenia osobowości, jesli to to. Ale jest dla mnie zdumiewające, dlaczego uważacie, że z dzieckiem nie warto iść i je zwyczajnie przebadać. Jakby to wylkuczało zajmowanie sie nim? Myślicie, że jak ktoś idzie do psychologa to on przejmuje kontrolę czy coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4324243
No i piszecie że dziecka nie należy bic z byle powodu.... Moja matka by to na sto procent potwierdziła, ona z pewnością nie uważała, że mnie bije z byle powodu. biła mnie z bardzo ważnych powodów, mojej domniemanej ciągłej nieznośności, w zasadzie codziennie. Na szczęście zaprzestała tego w końcu, jak dostałam okres, bo uznała, że nie wypada już bić kogoś jak ma okres... I jakoś to bicie nic nie pomagało. Poza tym, że mam ochote kiedyś jej tak wpierdolić, żeby poszła jej krew z nosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gnerisss
6678 przykro mi, to chora sytuacja, kiedy rodzice zamiast stosowania kar od razu leją. Ale tutaj na tym topiku jest odwrotnie; autorka pisze: No ma kary, zamknięcie w pokoju, brak bajek, zabranie zabawek np.na kilka dni, zakaz odwiedzin u koleżanek, itd. Średnio to działa zeby nie powiedzieć że w ogóle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam podobnie, mam synka prawie 4 lata, od zawsze byl jakis inny. nie bawily go normalne rzeczy dla bobasow, muzyka, piosenki, przytulanki, tance. nic z tych rzeczy. dzis jest tak ze nic mu nie pasuje. bawimy sie bankami - nie - on chcialby inne, idziemy tam - nie lepiej gdzie indziej, do jedzenia wszystko nie, lepiej co innego. i taki niezadowolony i niewdzieczny chodzi caly dzien. a ja wrecz odwrotnie, tryskam energia, zachecam. porrobi cos 2 minuty i juz nie - bo nudne, bio co innego. achhh ciezki mam z nim zywot. i ogolnie taki jakis zimny jest. nie wspomina o kolegach, jakos mu to obojetne, babcie tez niby tak za nia szaleje ale jak sie z nia ponad miesiac nie widzial to nawet raz nie zapytal co z babcia. taki zimny. nie znosze tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4324243
Gnerisss- tylko że nie wiadomo co jest żródłem takiego zachowania. Dlatego powinien sie wypowiedzieć dobry psychiatra zanim sie zacznie kogoś bic. Ja może rzeczywiście byłam nieznośna, nie wiem. Jestem jednak pewna, że nic nie robiłam celowo. Po latach okazało sie, że mam prawdopodobnie zespół aspergera, jest to lekka odmiana autyzmu... chyba nic dziwnego, że bicie nic nie dało.... Jak ona ma taka chwiejność, raz aniołek potem diabełek, może to borderline?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 4 latkii
Ja wiem doskonale jak wygląda taka wizyta. Dziecko bawi się w wydzielonej strefie. Psycholog obserwuje zachowanie dziecka, wyciaga wnioski, zapisuje, rozmawia z rodzicami o problemie, rozmawia z dzieckiem jeśli stwierdzi ze jest na tyle komunikatywne i ze rozmowa ma sens. Tylko ze to nie ejst obiektywne bo żadne dziecko nie bedzie sie naturalnie zachowywało w takiej sytuacji. A kiepski psycholog (których nie brakuje) moze zaszkodzic zarówno matce jak i dziecku. Poza tym to jednak zostaje w papierach a są zawody które wymagają czystej karty i taki krok jak wizyta u psychiatry dzieciecego czy psychologa bez wyraznej przyczyny moze zniszczyc dziecku start w przyszłości. Taka wizyta miała by sens gdyby psycholog był kimś z powołania, poświecił czas na wywiad środowiskowy np w przedszkolu i poobserwował zachowanie rodziny na co dzien np ukryta kamera itd, ale to kosztowne i mało prawdopodobne. No i po co zaczynać od końca jak można najpierw wykorzystać inne metody na rozwiązanie problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 667788
Do...4324243" a czy mialas kiedys jakies slady ortarcia , siniaki od uderzenia, pobicia?? ja miewalam ale sie wogole z tym nie krylam, uwarzalam ze to rodzice powinni sie wstydzic co mi zrobili, nie ja, kiedys mialam okropne rwiaki na lewej rece, pani od w-fu zapytala sie co mi sie stalo, a ja odpowiedzialm doslownie , ale to doslownie bez pardonu :Ojciec z matka prawie mnie ZAPIEERDOOLILI" i sobie odeszla, ona powioedzialam to dyrektorce, dyr wezwala rodzicow, oczywiscie tato powiedzial ze tylko mnie pchnąl a ja wpadlam sama na szafke i sie o nia uderzyłam w reke, haahaa, rozesmialam im sie w twarz przy pedagogu i dyr. oczywiscie kazdy wiedzial jak jest prawda Dało im to nauczke, pamietam jak im wstyd było i sie wystraszyli ze az szkola sie tym zainteresowala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nununu nic mi sie nie chce
Gdyby moje dziecko sie tak zachowywalo to bym dala klapsa, bo raz drugi czy trzeci mozna wytrzymac, ale w koncu czlowiekowi puszcza nerwy, nie jestem swieta. Jednak do psychoterapeuty tez bym sie przeszla, bo by mnie interesowalo, co sie dzieje z moim dzieckiem. I nie balabym sie, ze to "zostanie w papierach", bo istnieje cos takiego jak tajemnica lekarska i kartoteka z przychodni nie jest upubliczniana, a kto wie, co bedzie za 15 lat, byc moze to wszystko idzie na przemial? Zreszta nie spodziewacie sie chyba, ze pracodawca na rozmowie kwalifikacyjnej poprosi wasze dziecko o odbitki kartotek ze wszystkich przychodni, w ktorych sie leczylo od momentu narodzin. A nikt nie ma na czole wypisane, ze jako dziecko byl z rodzicami u psychoterapeuty czy psychiatry dzieciecego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 4 latkii
Jesli to np praca w policji lub w innych służbach bezpieczeństwa to Cię prześwietlają z góry na dół i po bokach i nawet twoją rodzinę i niestety ale choroba psychiczna (czasem błędnie zdiagnozowana w dzieciństwie) może ci przekreslić karierę. Tak się składa że ktoś mi bliski ubiegał się o tę posadę i uwierz mi ze robią przegląd wszystkiego. Wszystko się za nami ciągnie już od najmłodszych lat. Nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gnerisss
4324243 A może dziewczynka jest zdrowa, tylko rozpuszczona jak dziadowski bicz? Szukasz na siłę jakiś schorzeń (borderline? To chyba dużo za daleko posunięta diagnoza, gdyby rodzice byli przemocowcami stosującymi przemoc psychiczną, to matka raczej nie pisałaby tutaj o problemie z córką). Trochę miałam na studiach pedagogicznych o zespole Aspergera, autyźmie, dysleksji, kompulsjach, itp, powiem Ci, ze po tych wykładach zaobserwowałam cechy autystyczne w zachowaniu dwojga siostrzeńców w wieku szkolnym. Ale to, ze ktos jest wolniejszy, potrzebuje więcej czasu na rozwiązanie zadania czy bardzo się przywiązuje do rzeczy, ma go zdyskredytowac w szkole, a następnie na rynku pracy? Pytanie, czy taka etykietka zdiagnozowana przez psychologa czy psychiatrę pomogłaby im w codziennym życiu? Myślę, ze raczej ograniczyła ich możliwości. A przecież chodzi o to, aby każdego człowieka jak najbardziej zsocjalizować, nauczyć życia w społeczeństwie, a nie wykluczać, co zazwyczaj występuje w przypadku dzieci "zaburzonych". Podejrzewam, ze ten zespół Aspergera sama sobie zdiagnozowałaś :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nununu nic mi sie nie chce
Ale przeciez tu nie ma jeszcze mowy o zadnej chorobie psychicznej. Matka ma sie zglosic po porade w sprawie dziwnego zachowania dziecka, to wszystko! I moze udac sie do prywatnego gabinetu, jesli zalezy jej na poufnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4324243
tylko że nikt w szkole nie musi wiedzieć że dziecko chodzi do psychologa czy psychoterapeuty, jak się idzie prywatnie to nie zostawia śladów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4324243
Ja żałuję bardzo że nie wiedziałm o moim zespole wcześniej. Skorzystałabym z porad dotyczących wybrania odpowiedniego zawodu. A teraz jestem po 30 , i praca w której najdłużej utrzymałam sie trwała 3 miesiące. Wszędzie mi mówią że jestem za powolna i mało przebojowa. Nie wiem na co miałam być przebojowa do sprzatania popkornu, ale skończyłabym studia inzynierskie po których mogłabym pracować samodzielnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 4 latkii
Proszę przeczytać mój powyższy post, w którym napisałam, ze żeby taka wizyta miała jakikolwiek sens powinno nie skończyć się na jednej anonimowej wizycie tylko psycholog powinien przeprowadzić wywiad środowiskowy zaobserwować zachowanie dziecka w warunkach naturalnych dla dziecka, współpracować z rodzicem, wychowawcą w przedszkolu i innymi osobami, które mają wpływ na rozwój dziecka. A więc tym samym MUSI to być oficjalne i znaleźć się w papierach. W przeciwnym razie to analogia do pytania pani w aptece co można sobie łyknąć na grypę zamiast udać się do lekarza. Zupełnie nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
43242 A ja wsadzę kij w mrowisko... Jak wytłumaczysz fakt, ze suka, kochająca bezgranicznie swoje młode, w sytuacjach wyjątkowych "socjalizuje" je przy pomocy zębów? Kotka-mama bez reszty oddana swoim maleństwom, potrafi przywołać je do porządku, waląc łapą w mordkę aż echo idzie... Rozumiem, ze my - ludzie mamy swoje wydumane teorie, do których usiłujemy nagiąć rzeczywistość i ze stosowanie kar fizycznych moze być jedna z tych chybionych teorii.... Ale zwierzęcy instynkt macierzyński służy dobru potomstwa, bo służy przedłużeniu gatunku... Jest więc chyba niemożliwe, by ten instynkt był siłą prowadząca na manowce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4324243
No my wlaśnie od zwierząt tym się różnimy, że mamy gęby i możemy je otworzyc i wytłumaczyc to i owo. Tym bardziej że w posćie nie chodzi o bardzo małe, np. 2 -letnie dziecko. Zwierzęta nieraz nawet zagryzają albo porzucają swoje młode, chyba lepiej nie brac w tym wypadku z nich przykładu/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 4 latkii
No proszę raz tak raz siak. Albo się trzymamy jakiś argumentów albo jesteśmy chwiejne jak wiatr. Wykładałaś przecież wcześniej jak ta sytuacja ma się do wychowania psów, a teraz sama się z tego wycofujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja piszę o zachowaniu KAZDEJ suki i KAZDEJ kotki. KAZDA z nich ogromną troskliwość wobec potomstwa godzi jakoś z używaniem szturchańców jako "metody wychowawczej". Zapytaj zwierzęcego psychologa, w jaki sposób suki socjalizuja swoje młode i jak wazne dla ich dalszego rozwoju jest to, by matka "pokazała im " ich miejsce w stadzie. Co ciekawe, NIGDY samiec psa nie używa zębów wobec swoich młodych (mówię o normalnym samcu, bo i wśród zwierząt zdarzaja się odchyły). Pokazanie młodemu psu granic zachowania, poza które nie wolno sie posuwać, jest zawsze zadaniem matki... Ciekawe, prawda? Jeśli chodzi o karanie fizyczne ludzkich dzieci, generalnie jestem im przeciwna. Bo dla rodzica to pójście na łatwiznę. Prościej dziecku przywalić, niż wytłumaczyć... To pokusa, by wychowanie jako takie zastąpić biciem, by wychowanie stało się pseudowychowaniem... Ale całkowity zakaz stosowania klapsów mimo wszystko pozostawiłabym pod znakiem zapytania... Dobrze jest wobec wszelkich dogmatów zachować jakiś minimalny dystans...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xdxdxdxdxdxd
Mamo 4-latki Ale przeciez autorka ma sie na razie udac jedynie po porade. Byc moze sytuacja jaka ma miejsce w jej domu to wynik zaledwie zaniedban wychowawczych? Wiekszosc rodzicow twierdzi, ze racjonalnie i rozsadnie wychowuje swoje dzieci, az tu nagle okazuje sie, ze nie wpadli na tak proste metody wychowawcze jak konsekwencja i wyrazne okreslenie granic... :O A to co opisujesz - wspolpraca z przedszkolem/nauczycielami i obserwacja dziecka w naturalnym srodowisku, zdarza sie jedynie w programach typu Super Niania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xdxdxdxdxdxd
A co do wypowiedzi Grety... Zwierzeta nie kochaja mlodych, one rozmnazaja sie i "wychowuja" mlode, tzn. ucza je zachowan pozadanych dla przetrwania, poniewaz tak im kaze instynkt. To nie ma nic wspolnego z uczuciami. Ptaki potrafia przedwczesnie wyrzucac piskleta z gniazd, co jest spowodowane checia kolejnego legu. Kotki potrafia po porodzie nie zajmowac sie mlodymi, co prowadzi do ich smierci. Zwierzeta czesto odrzucaja najslabsze mlode, nie chca go karmic. Czy czlowiek postapilby podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaka1aj25
Może chce źrucc na siebie uwage.Może zacznijcie robic rożne rzeczy razem,możecie też o tym porozmawiać ma już 5 lat wiec wyslowić sie umie a przynajmniej powinna umieć,zapytaj jej sie dlaczego to robi,poprostu taka szczera rozmowa na luzie bez zadnej złosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 4 latkii
Nie tylko. Ale faktycznie psycholog na NFZ nawet nie zaproponuje tego typu postępowania. Wizyta trwa 45 minut podczas których rodzic opowiada, a psycholog słucha i musi podzielić przez 2 bo wiadomo ze rodzic nie jest do końca obiektywy w końcu widzi wszystko ze swojej perspektywy. Dziecko również nie jest obiektywne bo to dziecko w wieku kiedy fantazjowanie jest czymś normalnym i ciężko uchwycić sedno problemu. A rady? No takie jak na kafeterii, żeby się wziąć za wychowanie, byc stanowczym, konsekwentnym, nie dawać się zdominować dziecku, dużo rozmawiać, poświęcać czas itd itp to samo co w tym temacie było wypisywane. Krótka wizyta, nierzetelny zbiór informacji o dziecku i rodzinie, ledwie zarysowany problem, nienaturalne zachowanie dziecka bo sytuacja naturalna nie jest więc gdzie tu miejsce na fachowe porady? Jedynie na suche ogólne rady takie jakie można sobie w internecie wyszukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xdxdxdxdxdxd
Trudno mi sie z tym zgodzic, gdyby wszystko mozna bylo znalezc w internecie, problemy wychowawcze by nie istnialy. Jesli dotychczas stosowane metody nie dzialaja, nalezy rozejrzec sie za innymi. Chyba, ze autorka ma czekac az problem sam sie rozwiaze, lub zbic dziecko - tylko co wtedy, jesli klapsy tez nie pomoga?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4324243
Ja uważam że bardziej po diagnoze niz poradę.. Psycholog porad w w wielu sprawach, zwłaszcza tych dyskusyjnych, nawet nie powinien dawać. Pada tu określenie "psycholog", ja jednak bardziej rozumiem przez to psychoterapeutę... albo psychiatrę. Psycholodzy istotnie w większość są kiepscy i niedoszkoleni, ale są wyjątki, i mozna też iść nie w ciemno, ale do polecanego przez kogoś. Po to w końcu są strony typu znanylekarz, itp. mi sie wydaje jednak, że problem będzie ciężki do rozwiązania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 4 latkii
Autorka przede wszystkim powinna szukać różnych rozwiązań problemu. Ja jak już napisałam klapsów nie wykluczam i tez je uważam za jakieś rozwiązanie. Jeśli autorki klaps jednak nie przekonuje to powinna znaleźć coś co dla jej córki jest ważne i wymyślić taka karę która byłaby jednak dotkliwa i zadziałała, a nikt lepiej niż ona tego nie wymyśli bo psycholog nie ma pojęcia na czym zależy dziecku. Oczywiście rozmowa jak najbardziej tak, ale nie podczas ataku złości. Zresztą już opisywałam swoje pomysły na wybrniecie z tej sytuacji i opisałam też to co u mnie się sprawdziło kiedy moje dziecko zaczęło przekraczać pewne granice. Jeśli matka uważa ze koniecznie bez 2 zdań musi iść do psychologa to niech idzie. Tylko to na prawde niewiele wniesie. Sporo ludzi ma mylne wyobrażenie o tych wizytach i porównuje psychologa do kogoś kto ma moc sprawcza i rozwiąże problem, a tak nie jest. Warto to wszystko wiedzieć przed taką wizytą. Ponadto dobry psycholog powinien zapytać co już zostało zrobione żeby sytuacja się polepszyła więc jakieś kroki podjąć należy. Moim zdaniem instytucja psychologa, psychoterapeuty jest w ostatnim czasie mocno nadużywana i wiele problemów pt nieudolność wychowawcza rodziców maskuje się pod płaszczykiem choroby psychicznej, zaburzeń rozwojowych, problemów emocjonalnych dziecka. Nie chcę nikogo osądzać pisząc że tak wygodnie, ale właśnie to mi się nasuwa na usta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieSpercyzowalas
Mamo 4 latki a ty rozrózniasz znaczenie słowa Klapsa od Lania?? bo na samym poczatku piszesz, a wrecz sie chwalisz że córk KIOLKAKROTNIE dosłała LANIE , co mialas na mysli pisząc Lanie?? , bo dla mnie lanie to juz moze byc czym ostrzejszym od klapsa,typu bicie pasem kilkanascie razy, to dla mnie jest lanie To nie jest atak na twoja osobe, ale wogole nie sprecyyzowalas tego słowa, bo najpier piszesz ze jestes za klapsem, a poźniej opisujesz ze jedynie Lania na twoje dziecko podziałały Ja jestem za jednym małobolesnym klapsem,takie musnięcie dłonia, lecz jednokrotnie, ale bron boze za jakimkolwiek laniem, Napisalas ze pomogło, ale pomogły klapsy czy lanie i w jakim natęzeniu siły i czym uderzyłas dziecko?? wiesz, to jest duza roznica,chyba nie zdajesz sobie sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szmacciara
Gnerisss -> jestes tępa, glupia i gówno rozumiesz, na tym polega twój problem. Wiem, wiem, głupia jestem i nie radzę sobie, bo poszłam z psem do psiego trenera, który zęby na tym zjadł i wystarczy mu poobserwowac zachowanie psa i moje przez 15 minut, żeby mi precyzyjnie powiedzieć, jakie robie błędy. Powinnam była kupic psu kolczatkę, przyjebac mu parę razy smyczą i by było po problemie. Czy ty tępa dzido myslisz, że ja z tym psem leżałam na kozetce i opowiadaliśmy swoje przeżycia z dzieciństwa? Widac, ześ tuman i ćwok, w dupie byłaś, gówno widziałaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko nie to777
Nie spodziewałam się tylu wypowiedzi, dziewczyny czemu się kłócicie? Przeciez to można rozmawiać normalnie. A te porównania dziecka do psa, nie mam na to słów... Jeśli chodzi o bicie to ja po prostu nie jestem zwolenniczką tego. Sama będąc dzieckiem dostawałam w dupę i to nie ręka a kablem jak coś przeskrobałam i mogę powiedzieć, że to nic nie dawało. I dlatego jeśli już ktos będzie lał to mąż bo może pewnego dnia nie wytrzyma. Córka ma po prostu taki charakter jak już pisałam na poczatku, chora nie jest na pewno. Psycholog może to i dobry pomysł bo by powiedział jak jej ten charakterek utemperować. Córka jest bardzo inteligentnym dzieckiem. Kiedy mąż mówi, że jej w dupę przyłozy to ona mu odpowiada, że poskarży się w przedszkolu i przyjdzie pani i na niego nakrzyczy. Nie wiem jak w innych przedszkolach ale w naszym były pogadanki z dziecmi o tym, że takie zachowania mają informować i się nie bać więc nie jest tak łatwo, nie sztuka dziecku wlać choćby i jednego klapsa a później iść siedzieć. To nie jest malutkie dziecko które dużo rzeczy nie rozumie, to wygadany 5latek. Co do kar to my już chyba stosowaliśmy wszystko, zamykanie w pokoju, zakaz wychodzenia z pokoju, zabieranie zabawek, pójście spać bez kolacji/obiadu, zakaz tv, zakaz bajek, zakaz odwiedzin u kolezanek, naklejki za dobre/złe zachowanie, itd. Może gdyby ona tak szalała całymi dniami to by te kary coś działały ale że to godzinne czy dwu godzinne incydenty bo przez resztę dnia to aniołek to nic to nie działa... My rozmawiamy, tłumaczymy, nie raz się porzadnie krzyknie bo już szlag człowieka trafia. I ona wie, że robi coś źle tylko ją to chyba bawi, że to nas denerwuje. No mówię, przez resztę dnia dzieciak aniołek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×