Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ewe123

czy to juz naprawde koniec?

Polecane posty

Witam. Mam 28 lat, 3,5-letnia oraz 8-letnia coreczke. W zwiazku malzenskim od 9 lat.Jestem mlodsza od mojego meza o 11 lat. Z moim mezem od samego poczatku nie bylo kolorowo. Nie wiem od czego zaczac, bo bylo tego wszystkiego za duzo. Moj maz lubi sobie popijac, obiecuje, ze to juz ostatni raz , ale jakos konca nie widac. Kiedy jestesmy na imprezie, on mowi ze nie bedzie pil, po czym siega po kieliszek, upija sie, mowi, zebym go zostawila. Nie chce sie mnie sluchac, np. ze pora isc do domu. Duzo bylo takich sytuacji, w ktorych udzial brali moi rodzice . Nienawidzi ich, ubzdural sobie ze moi rodzice sie we wszystko wtracaja, ale tak nie jest. Oni chcieli byc blisko mnie, bo bylam jedynaczka i moja mama ciezko przezyla moje odejscie z domu. Nie rozumial, ze czasem ja potrzebowalam do nich pojechac, albo oni do mnie. Ze strachem w oczach, pytam sie czy moga przyjechac, albo tez ze strachem informuje go o ich przyjezdzie. Kazda jego mimika wyraza ze cos mu sie nie podoba. Nie czuje sie naturalnie i swobodnie. Jest tez tak, ze najpierw rozmawiamy , on zgadza sie na cos, a potem mi wypomina, ze to ja chcialam, ze to byl moj wybor, ze zle zrobilam. Ze kupill mi samochod, a ja go sprzedalam, bo chcialam otworzyc nauke jazdy-zle. Nie mam nawet wspolnego konta z moim mezem. musze prosic sie o pieniadze. Zlego slowa nie mozna powiedziec na jego rodzicow, strasznie liczy sie z ich zdaniem, nie z moim, poniewaz kiedy powiedzialam, ze na nowy samochod nie chce, zeby bral pieniedze od ojca- to wzial i po roku czasu dowiedzialam sie przez przypadek, To boli, ze wlasny maz nie moze byc przyjacielem, nie moge ufac bliskiej osobie, bo kiedy ja sie z czegos zwierzam , to potem wszystko obraca sie przeciwko mnie. Zawsze, kiedy sie poklocimy, on kaze mi sie wynosic do moich rodzicow. Oni naprawde niczego zlego nie zrobili mojemu mezowi. Zawsze, jak trzeba bylo pomocy do dzieci , to byli. Jego rodzice mogli dac tylko kase. Kiedy urodzilam drugie dz\iecko i moja mama przyjechala, zeby pomoc przy starszej, on zapytal sie nad ranem kiedy wstalismy(a byli u nas moi rodzice)- a oni co tu jeszcze robia? jak moze sie czuc w takiej chwili kobieta, ktora wlasnie urodzila dziecko, cieszy sie a z drugiej strony boli ją to ze nikt nie moze jej pomoc? Nie wiem , jak to bedzie, znajome mowia zeby dac kolejna szanse, a rodzina- on juz sie nie zmieni. Moja starsza corka ma za dwa miesiace komunie, nie wiem czy poczekac czy zaczac sie pakowac? Czuje ze im dluzej zostane, to dam mu kolejna satysfakcje, bo zostalam. Nie chce byc wiezniem we wlasnym domu.Byc moze troche chaotycznie to wszystko napisalam, ale jesli ktos mial podobna sytuacje, to prosze o rade. Niby jestem zdecydowana, ale nie moge w to uwierzyc, ze mnie tu nie bedzie. Na koniec powiem, ze to nie koniec moich przezyc, bylo ich sporo. Dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ze względu na dziecko idące do komuni poczekałabym jeszcze te 2 miesiaci i dzień po spakowałabym rzeczy... cham...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość isegjhiehlaknvldkjf
na pewno popijał też przed ślubem :O błędem było to,że w ogóle wyszłaś za niego,no ale skoro już jest tak a nie inaczej, to skoro możesz liczyć na pomoc rodziców to wyprowadź się do nich,może on się otrząśnie. A Ty pracujesz czy jesteś na jego utrzymaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro tak to wyglada
to nie wiem dlaczego zafundowalas sobie drugie dziecko trzeba bylo odejsc duuużo wczesniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nie czekałabym do komunii. Skoro każdy dzień jest dla Ciebie ciężki to po co to przedłużać? I nie myśl, ze dzieci nie czują co się dzieje między rodzicami. Długo wytrzymałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz racje, popijal przed slubem, ale ja bylam mloda i glupia i nie chcialam moze tego widziec. tle razy juz mowil ze sie zmieni, tylko ze teraz to juz nie wystarczy. Dwa razy juz mialam okazje odejsc, ale zawsze wracalam , okazal troche skruchy i wracalam. Ale teraz to juz chyba nie wystarczy, brak szacunku do mnie, do moich rodzicow, nie podejmowanie wspolnie decyzji, brak porozumienia miedzy naszymi rodzinami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, to trudne. Łatwo sie mowi odejdz, poki samemu sie tego nie przezylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja miałam poród
ja bym załatwiła sprawę z mężem od razu, nie czekała na komunię doznajesz od niego samych trosk, czujesz się poniżana zero radości, szczęścia, wątpię żeby twój mąż się otrząsnął i zmienił, znam taki typ charakteru, lubią gnębić, najlepiej słabszych od siebie, zwłaszcza psychicznie, mają cały zasób szpilek, któe lubią wbijać bez litości, sprawia im to pewnego rodzaju satysfakcję alkohol degenruje mózg złóz pozew o rozwód z orzeczeniem o winie, oraz o podział majątku i alimenty, wszystko naraz a czyje jest mieszkanie w którym mieszkacie?? chociaż z drugiej strony, nieważne czyje, o to możesz powalczyć później w sądzie, ważne żebyś ty i dzieci miała spokój psychiczny, wiec lepiej ty się wyprowadź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość isegjhiehlaknvldkjf
Jeżeli możesz liczyć na pomoc Rodziców to znajdź w sobie odwagę i odejdź teraz, jemu ewentualnie daj szansę jeśli będzie po terapii. Wiadomo,że łatwo mówić,ale to chyba jedyne wyjście jeśli chcesz jeszcze zaznać w życiu trochę spokoju. No i dzieci,one nie zasługują na to,żeby wychowywać się w takiej atmosferze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kikakikka
Ja tez ze wzgledu na twoje dziecko wstrzymałabym sie z odejsciem i zrobila to dopiero po komunii, a ciekawa jestem czy rozmawialas z nim ze odejdziesz jesli nic sie nie zmieni??moze jesli wiedzialby ze masz taki zamaiar to zmienilby sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie pracuje, ukonczylam kurs na instruktora nauki jazdy-chcialam otworzyc wlasna szkole. mialam samochod , ale nie taki jaki obowiazuje na egzaminie, wiec sprzedalam, by kupic nowy i starac sie o dofinansowanie- wypomnial mi, ze to on kupil mi samochod a ja go sprzedalam. Mieszkanie mamy sluzbowe. Ja nie pracuje, a jak mnie zwolnili z ostatniej pracy, po zwolnieniu lekarskim, bo mialam operacje, to powiedzial, ze nawet nie chce znac powodu, dlaczego mnie zwolnili- bo moj maz zalatwil mi prace. Sama chcialam sie zwolnic, bo nie dawalam rady z tarczkami kierowcow- moj szef nie poslal mnie nawet na zadne szkolenie, wiec jak mialam to wszystko rozumiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On chce zebym zostala ze wzgledu na dzieci. on i tak jest juz stary, wiec dlugo nie pociagnie:) Żalosne. i na tym sie skonczylo, ja powiedzialam, ze tak na pewno nie chce , ze juz mu nie wiezre, no i siedze i mysle. On moze ma nadzieje, ze nic sie takiego nie dzieje. Mijamy sie , nawet nie patrze mu w oczy, zeby mniej bolalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To juz nie chodzi tylko o alkohol. On nienawidzi moich rodzicow. Ja sie boje, co powiedziec , kiedy moja mama np. chcialaby mnie odwiedzic-to chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja miałam poród
ciężka sytuacja oba wyjscia są złe - zostanie z nim i odejście od niego ale z dwojga złego to drugie wydaje mi się lepsze jesli możesz liczyć na pomoc rodziców, to naprawdę bardzo bardzo dużo skorzystaj z tego nie licz na zmiany, no chyba że zacznie terapię i będziesz widziała że faktycznie zmierza to ku dobremu ale wątpię ja mam takiego ojca jak ty męża, nigdy się nie zmienił, nawet jest gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GreenEye73
powinnas udac sie po pomoc. Widac, ze sama sobie nie poradzisz, za duzo masz z kazdej strony problemow. Moze do osrodka pomocy spolecznej po pomoc psychologa, zeby Cie nauczyli jak radzic sobie z nowa sytuacja, bo chyba troche jestes osoba, ktora sie poddala mezowi, co nie dziwne, jak on taki ma charakter. Wyglada na to, ze on Cie wogole nie szanuje. Poszukaj pomocy, zebys stanela na nogi sama, zebys nie byla obciazeniem dla rodzicow, zebys cos miala swojego. Poczujesz sie lepiej. Prace musisz koniecznie znalezc. Pozdrawiam,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość isegjhiehlaknvldkjf
No,a jakie jest stanowisko jego rodziców, wiedzą co on wyprawia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszyscy Ci tu radza odejdż,zostaw go itp.Mnie sie wydaje ze to tez nie jest wyjście z sytuacji.Wina zawsze leży po obu stronach.Jego zachowanie z niczego sie nie wzieło,musiał byc jakis powód. Trudno jest to ocenic po kilku twoich wypowiedziach nie znajac zdanie drugiej strony. Jesli chcesz go zmienic swoim odejsciem to zrobisz to tylko na krótka chwiel,powinnas raczej znalez powód jego zachowania i go wyeliminowac. teraz to zaden wstyd korzystac z pomocy psychologa rodzinnego. U moich znajomych była podobna sytuacja,okazało sie ze facet nie czuł sie głowa rodziny,kobieta wszystko robiła po swojemu,sama decydowała z swoimi rodzicami o wszystkim.facet zaczoł sie czuc nie potrzebny,widział ze mu nie ufa i nie wierzy ze on cos potrafi zrobic czy załatwic.Zaczoł wtedy popijac i zle ja traktowac. Kobita to zwrozumiała,i teraz co szczesliwi i przezywaja druga miłosc:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kikakikka
zalezy tez od tego czy nadal go kochasz i chcesz walczyc, bo jesli nie to nawet nie ma sensu...musisz sie sama zastanowic i podjac decyzje, jesli go kochasz to poszukaj pomocy u psychologa jesli nie to odejdz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oni zawsze stali po jego stronie. Kiedy potrzebowalam pomocy, to uslyszalam- czego ty chcesz, przeciez cie nie bije, pracuje, zarabia. Dla nich licza sie tylko pieniadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arachia;
jeżeli jak piszesz jesteś zdecydowana, to ja bym nie czekała do komuni. jeszcze ci się schleje, albo na uroczystości,albo przed, narobi problemów. skoro masz wsparciew rodziców, masz dokad pójść to nie ma się co zastanawiać, a dzieci na pewno z czasem zrozumieją... powodzenia zyczę i nie ma się co katować w takim toksycznym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja miałam poród
adzik ale czytaj ze zrozumieniem proszę autorka napisała że przed ślubem popijał jedyną wina autroki jaką tu widzę, to to że to tolerowała jak możesz mówić że zaczął popijać przez nią!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jeżeli tak
Podpisuję się obydwoma rekoma pod tym co napisała "edzik" , to jedyna rozsądna wypowiedż i tego powinna trzymać się Autorka. Najłatwiej powiedzieć "rzuć go, odejdź", tak zazwyczaj mówią te które tak zrobiły ale nie przyznają się do tego jak ciężko jest samej kobiecie bez męża wychowwywać dwójkę dzieci. Zwiazek jest po to by byc razem i razem przechodzić przez problemy i kryzysy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość isegjhiehlaknvldkjf
adzik,poczytaj trochę o uzależnieniu to może przestaniesz chrzanić takie farmazony :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze mialam nadzieje, ze bedzie ok. Jest wiele spraw, ktore sie nawarstwily przez te lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość isegjhiehlaknvldkjf
a jezeli- to lepiej znosić przemoc? tak tak to jest przemoc psychiczna, autorka się BOI własnego męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juz raz odeszlam wlasnie z tego powodu, nie wytrzymalam psychicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdzie nie napisałam ze zaczoł pipijac przez nią,ale ok najlepiej rzeczywiscie jest go zostawic to najprostrze wyjcie,teraz chyba taka moda,kopac w dupsko i odchodzic.rozmawianie i rozwiazywanie problemów za duzo kosztuje. łatwiej jest odejsc.Powodzenia autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×