po roku odezwał sie do mnie moj były

matko, ale huśtawka ... dziewczyno, dajesz sobą manipulować, tańczysz jak on Ci zagra, on chce spotkana- Ty lecisz... on się nie odzywa - Ty tęsknisz... ja bym tak nie mogła, zmień nr tel. wywal jego nr gadu i żyj swoim życiem,a przede wszystkim - znajdź innego faceta, idź na imprezę, wyszalej się i zakończ ten toksyczny związek to są jedynie dobre rady :) pozdrawiam

odpisz co ci szkodzi przeciesz to nic takiego popisać nie musisz odrazu do niego wracać tylko zorjentowac sie co u niego słychac

co tu sie orientować? ja wiem ze sie stesknil i chce zebysmy byli razem ale ja nie jestem juz tego taka pewna nie jestesmy razem od dwoch miesiecy od w zasadzie do tej pory mial nasze wspolne zdjecia na naszej klasie z podpisem "moja milosc" tak jak bysmy byli razem dopiero teraz z tydzien temu wyslala mi zaczepnego smsa..... ja nic nie odpisalam wiec wyslal mi nastepnego smsa o treści: " Jak nic nie odpiszesz to bedzie oznaczalo koniec miedzy nami" Ja nic nie odpisalam i wlasnie nastepnego dnia na znak manifestu wykasowal nasze wspolne fotki na nk :)

Gratuluję że miałaś odwagę!

No i znowu od kilku dni jesteśmy razem........

wystarczy sms puścić i głupia pisda poleci znowu , ja piertole

ty fafinne weż sie puknij w swoj pusty łeb i lepiej zajmij sie puszczaniem smsów zamiast tu siedzieć na forum :-P

Pierdole juz to, miedzy nami koniec !!!

Mój były odezwał się do mnie po siedemnastu latach. I co ja mam o tym myśleć? :D

Ja juz nie wiem, to przechodzi ludzkie pojęcie On jest nienormalny!!!!!!!!!!!!!!!!

I na jutro umowilam sie z innym, ciekawe co z tego wyjdzie ......

Na razie jest dobrze między nami :)

Tym razem to ostateczny koniec! Nigdy juz do niego nie wróce!!!

I xnowu razem, ale teraz tylko sex...

to rany, dziewczyno, on Toba pomiata! Bądż z nim, ale bez seksu, zobacz, czy bedzie chciał nie daj sie traktować jak rzecz

Byłam kiedyś w takiej samej sytuacji... byłam z chłopakiem 2 lata, byłam strasznie zakochana i jak mi się wydawało on też (dzisiaj w to nie wierzę chociaż nie ma to dla mnie większego znaczenia - on twierdzi do dziś że to była miłość, prawdziwa i szczera) po 2 latach coś zaczęło się sypać, ciągle się kłóciliśmy, w jego telefonie zaczęły pojawiać się dziwne smsmy, traciłam do niego zaufanie, było mi źle ale nie potrafiłam tego zakończyć..... byłam po prostu niedojrzała... W końcu postanowiliśmy że zrobimy sobie przerwę... ale po kilku dniach zaczęłam świrować, tęskniłam za nim strasznie, nie potrafiłam znaleźć sobie miejsca ani zajęcia........ on wręcz przeciwnie dla niego pomimo obietnic i zapewnien o miłość dla niego zaczęło się życie, imprezy, dziewczyny itp, było mi strasznie ciężko.. zwłaszcza, że razem pracowaliśmy więc to wszystko działo się na moich oczach... Z jednej strony on mówił, że nadal mnie kocha, z drugiej że nie chce się wiązać i że tak jest dobrze..... wtedy nie potrafiłam tego zrozumieć.. jak można kogoś kochać i pozwolić mu cierpieć tym bardziej, że on o tym wiedział.. Byliśmy w nieustannym kontakcie... a najgorsze było to, że on dawał mi nadzieję, bo często zapraszał mnie do kina, odwoził mnie do domu itp... byłam rozbita totalnie. Dzisiaj wiem, że od razu powinnam była zerwac z nim kontakt, skoro nie chciał sie wiązać trzeba było od razu go olać.. przynajmniej nie męczyłabym się tak długo.... Dzisiaj nadal wspólnie pracujemy i widujemy się dosyć często... jak na niego patrze i jego słucham to mi go zal to taki życiowy nieudacznik, wyidealizowany kiedyś w mojej głowie... dzisiaj jestem w szczęśliwym związku, jestem kochana, szanowana i ufam mojemu mężowi.. czuję się bezpiecznie...;) Pamiętaj, ze nigdy nic nie dzieje się bez przyczyny... a takie lekcje wiele nas uczą i wiele nam dają..... Ja dzięki temu teraz jestem tu gdzie jestem i stworzyłam taki wspaniały związek.... to śmiesznie ale dzięki temu dupkowi teraz mam to wszystko i teraz jestem taka szczęśliwa... Nie mam już do niego żalu, nie kocham go i wiem, że wtedy byłam strasznie zmanipulowana i dlatego logicznie nie myślałam... Czasami miłość robi z człowiekiem okropne rzeczy....... ;) Dlatego osobiście radzę Ci żebyś jak najszybciej to zakończyła.... szybciej zaczniesz życie na nowo i na pewno niedługo wszystko się ułoży ;)

ktos podniósl moj temat i oczywiscie ostatni wpis to podszyw :) nie jestem z nim juz 2,5 miesiaca postanowilam poznac innego ale nikogo jeszcze nie znalazlam

tesknie za nim potwornie ale jakos wytrzymuje, wiem ze on czeka az sie odezwe, wiem ze mnie kocha ale.... no wlasnie ale

:D to juz teraz do szczescia brakuje Wam tylko dzidziusia ;) :P

a czemu dzidziusia? brakuje dobrej stabilnej pracy i kilku innych rzeczy

Od 10 miesiecy jestem z kims innym kocham go i będziemy na zawsze razem w koncu jestem szczeliwa :)