Pocałunki po 10 latach małężeństwa

Chciałabym dowiedzieć się jak wygląda sprawa z pocałunkami w Waszych związkach.Mój mąż nigdy jakoś mocno nie garnął się do okazywania uczuć tą formą, ale od jakiegoś czasu mam wrażenie, że wcale nie ma na nie ochoty. Czasami podczas gry wstępnej ale i to nie zawsze. Jednak brak mi przelotnych pocałunków. Strasznie!! Gdy mówię o tym jestem zbywana,że wymyślam. Dodatkowo dzisiaj przeczytałam artykuł w którym specjlista pisze, że pocałunek jest barometrem uczuć. Ja też tak uważam i mam problem, b wydaje mi się, ż się kochamy.....a może ja kocham, albo i nie...a może to rutyna.

ja jestem po 7 latach.... i powiem Ci szczerze że też nie mam ochoty na pocałunki... możliwe że z mojej strony uczucie już nie to

I co..? napiszesz mi, że mąż mnie już nie kocha a ja będę się zastanawiała czy to prawda i obłędu dostanę Chciałabym tylko opinii innych kobiet:(

silllesja....ale uczucie trzeba podgrzewać stale, inaczej zgaśnie....tak mi się wydaje.

ja Ci tylko napisałam jak jest u mnie, a nie mówię że to jakaś regóła

A twój mąż? On też ie ma ochoty?

*reguła

mąż właśnie ma ochotę na pocałunki, wiem że z jego strony wszystko ok, stara się i w ogóle, tylko ja coś tak odpuściłam

Wiadomo, że po jednym wpisie nie będę wyciągała wniosków a ten pierwszy wpis był do wróżki

tez czytalam ten artykul - takie tam bla bla i powtarzanie stereotypow....niestety w wiekszosci wypadkow tak to wyglada, ponad polowa moich kolezanek ma ten problem ale poza tym sa zadowolone ze swoch zwiazkow

aha :)

A może u Ciebie być to chwilowe....u mnie też są gorsze dni, kiedy nie mam ochoty nawet gadać i najlepiej ulotniłabym się gdzieś z koleżankami , ale to mija, natomiast u mojego męża ni w prawo, ni w lewo.

maaaaaamba- czyli twierdzisz, że Twoje koleżanki Ty i Twoje koleżanki mają podobnie?

Ach życie :(

u nas po 5 latach i jakiś dłuższy czas już nie ma , w seksie trochę ,ale nie dużo, samo wyszło jakoś..

a staz taki sam

To strasznie szybko:( A czy dalej go kochasz?

my to......czyli można....a staż 10 lat?

jasne... po prostu już tak się do siebie nie kleimy..szkoda trochę, ale to nie jego wina, moja też

wydaje mi sie, ze bardziej lubia sie calowac kobiety niz faceci i nie znam pary w ktorej facet po 5/10 latach z luboscia wbijalby sie w usta swojej partnerki...

ale nie chodzi o jakieś szczególne klejenie tylko zwyczajne buzi, na tyle to powinno być ich stać bez przypominania, no nie? No chyba, że ja jestem jakaś inna

ja gdzieś wyczytalam w angielskiej gazecie ostatnio ze po 3 latach wiekszosc par przestaje!!