Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość prosze o porade

Niegrzeczne dzieci w gosciach. Juz nie wiem jak sie zachowac

Polecane posty

Gość prosze o porade

Szwagierka ma dwojke dzieci w wieku 2 i 4 lat. Mieszka prawie ze po sasiedzku z nami i czesto wpada z tymi z dziecmi. Nie chodzi mi juz o jej czeste wizyty, ale o zachowanie tych dzieci. Czuja sie u nas po prostu bezkarne i wolno im doslownie wszystko, ona nie zwraca im w ogole uwagi. Nie bede juz tu wypiywac ile rzeczy zniszczyly, zabawek, bo to nie ma sensu. Probowalam z nia rozmawiac, upominac. Nic to nie dalo. Uwage dzieciom tez zwracalam, ale spotykalam sie wtedy z krytyka szwagierki. Ostatnio powiedzialam mezowi, ze ogranicze te wizyty, bo nasz dom to nie plac zabaw, a dzieci doslownie tak go traktuja. Wszedzie wejda, wszystko wezma, co sie dadza rade to zniszcza. Ostatnio jej 4 letnia corka stlukla perfumy w lazience. Dobrze, ze zareagowalam bo jeszcze by sie pokaleczyla. Jak ona przychodzi to sie rozsiadzie pije kawke, herbatke czy winko i ma gdzies gdzie laza jej dzieci, a salon jest u mnie otwarty i dzieciaki moga teoretycznie wszedzie wejsc. Mowilam juz jej nawet dosadnie, ale to tez na nic. Nie mam juz sily na te dzieciaki, sa strasznie rozpieszczone. Pomozcie i doradzcie co zrobic? Udawac, ze mnie w domu nie ma jak przychodzi? Raczej to niewykonalne. Zreszta i tak nie unikne jej dzieci na spotkaniach rodzinnych, ktore zazwyczaj odbywaja sie u nas. Nie mam juz sily ani pomyslu jak z tego wybrnac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hand Cream
a Ty masz dzieci? jezeli tak to idz do niej i pozwol swojemu dzieciakowi porozwalac jej troche domu, moze wtedy zrozumie ;) jak nie to powiedz jej prosto w twarz, zeby upominała dzieci albo... jak dzieciaki narozarbiają to daj im kare hehe gdy szwagierka sie oburzy to zapytaj sie jej co by zrobiła na Twoim miejscu, gdyby u nich w domu tak rozrabialy i ze jak ona nie umie ich wychowac to Ty to zrobisz ;) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj bardzo nieladnie
z jej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szófladka
Co to znaczy, ze spotykałaś sie z krytyką szwagierki? Ja bym jej powiedziała - jak ty nie masz ochoty ustawic swoich dzieci do pionu, jak robia rozpierduche, to ja to muszę zrobic, bo jestem u siebie w domu i nie chcę, zeby mi za każdym razem robiły burdel. Chyba jesteś bardzo nieasertywna. Jak obna wchodzi - bierz klucze od wszystkich pokojów, od łazienki (jak masz) i zamykaj. Nie ma łażenia, można siedziec tylko w salonie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panikara jakich mało
Skoro rozmawiałaś z nią na ten temat i nic to nie dało, to ja bym na Twoim miejscu powiedziała wprost szwagierce, ze nie życzę sobie tak częstych wizyt. I niech myśli sobie co chce, Twój mąż też pizda jest za przeproszeniem że się nie odezwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aska vcxz
Ja niestety nie pomogę ale chętnie podpatrzę propozycje innych bo mam podobny problem. Dzieci mojej szwagierki nie są może rozwydrzone, ale gdy tylko na stole pojawiają się jakieś słodycze - zaczynają się sceny nie z tej ziemi. Rzucają się na każde ciastko czy cukierek, nie biorą ich garściami tylko po jednym lub dwa, ale stoją przy tym stole tak długo, aż wszystko zniknie. I jedzą BEZ PRZERWY, po prostu jak odkurzacz! Szwagierka totalnie na to nie reaguje, a mnie cholera trafia - nie ze względu na te głupie ciastka bo w końcu są dla gości, ale na ten kompletny brak pohamowania właśnie. I zanim ktoś powie że może dzieci nie mają w domu słodyczy - mają, dostają, i zachowują się dokładnie tak samo. Wiele razy z mężem rzucaliśmy sobie wymowne spojrzenia - nikt z naszego pokolenia tak się nie zachowywał w dzieciństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szwagierka to chyba bliska rodzina, i sądząc po częstotliwości odwiedzin to jesteście w dobrych stosunkach więc powiedz prosto z mostu ze ci dzieci przeszkadzają, a raczej to ze biegają po całym domu i wszystko dotykają. Dzieci muszą znać granice. Moje nawet u dziadków wiedzą co można ruszać a czego nie i jak mimo zakazów wtykają nosy tam gdzie nie trzeba to dostają ochrzan ode mnie lub od babci. Przecież w domu też im nie pozwalam wszystkiego ruszać i wszystkim się bawić, nie ma grzebania po szafkach, zabaw w łazience czy w kuchni więc dlaczego mieliby się tak zachowywać u kogoś w odwiedzinach? Ja bym normalnie prosto z mostu powiedziała szwagierce że ci takie zachowanie przeszkadza i ze prosisz o jakąś jej reakcje i tyle. Jak to normlana osoba to się nie obrazi tylko wyciągnie wnioski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do problemu słodyczy to znam to doskonale. Moje łasuchy (a raczej młodszy bo starsza nie specjalnie) też potrafią jeść wszystko do ostatniego kęsa, dlatego jak na stole pojawiają się ciastka i moje 5 i 10 upomnienie że to koniec słodyczy nie skutkuje a jesteśmy jedynymi gośćmi to proszę o schowanie ciastek. Tylko ja zazwyczaj spotykam się z odwrotną sytuacją "a niech sobie dzieciaczki jedzą, co im żałujesz, weź sobie kochanie jeszcze jedno, albo dwa sobie weź" i wtedy mnie trafia! Przed każdym wyjściem urządzam pogadankę pt "nie obżeramy się słodyczami" i do starszej dociera bez problemu, ale mały zbyt maly zeby zrozumieć takie gadanie przed. Najlepiej działa zakaz w trakcie, tylko jeśli gospodarz się z moim zakazem nie liczy to mam wtedy problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosze o porade
nie mam wszystkich pokoi na klucz. Jestem asertywna, po ostatnim zdarzeniu zrobilam jej awanture, ze albo niech pilnuje dzieci albo przychodzi bez nich, bo jak jakies nieszczescie sie stanie to bede ja wina. Obrazila sie, ale na doslownie 5 minut. Tyle wytrzymala w milczeniu. Ja mam roczne dziecko i do niej nie chodze, bo zwyczajnie nie mam czasu ani ochoty tam lazic. Ile razy juz ja upominalam, a nawet opieprzalam. Ale to na nic. Na ostatniej imprezi rodzinnej przyniosla nocnik i postawila na srodku salonu nieopadal stolu, bo corce sie chcialo kupe, ktora robi obowiazkowo do nicnika. Powiedzialam jej ze absolutnie ma sie nie wyglupiac i wygonilam do lazienki to chodzila potem z ta corka i mowila zobacz jaka cicia niedobra, nie chce nas. Po prostu koszmar! a za chwile juz jak gdyby nic sie nie stalo. I tak jest wlasnie zawsze. Obrazi sie na chwile, a potem wszystko ok i jazda od poczatku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z drugiej strony
znam ten problem tylko w ciut innej odsłonie ja jestem mamą 2 latka, który nie umie usiedzieć na pupie w jednym miejscu, tylko ja jestem bardzo "aktywną" mamą w towarzystwie i latam za moim brzdącem i pilnuję, upominam go i wymyślam miliony zabaw żeby czymś go zająć może macie jakieś pomysły jak zająć i troszkę poskromić takie dziecko???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aska vcxz
wiosenna mama - rozumiem cię, bo chyba nic nie wkurza tak, jak kiedy gospodarz/babcia/ciocia nie liczy się z zakazami rodziców. Ja najzwyczajniej nie rozumiem jak taka szwagierka autorki może być tak zaślepiona, nawet jeśli chodzi o jej własne dzieci. Wygląda na to że do babki nic nie dociera. Ciekawe jak ona sobie z tymi dziećmi poradzi gdy będą nastolatkami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szófladka
No cóż, masz w takim razie szwagierkę-idiotke, ktorej macica sie przeniosła do głowy, a mózg został wydalony razem z łozyskiem, inaczej sobie tego nie umiem wytłumaczyć. To jest siostra męża czy żlna twojego brata? Tak czy siak - porozmawiaj ze swoim meżem czy odpowiednio ze swoim bratem i niech oni jej to wyjaśnia, skoro z twojej strony nie dociera nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 45ergfdfsdfs
miałam taką sytuację również ze szwagierką.Dzieci psuły zabawki,skakały po kanapie w brudnych butach,cukierki napychały sobie do kieszeni,a szwagierka nie kazała oddać tylko obiecała kupić dla mojej córci,czego nie zrobiła...Przestałam otwierać jej drzwi,a jak dzwoniła żeby uprzedzić o wizycie,mówiłam,że właśnie muszę wyjść coś załatwić.Mąż chciał ją opierdzielić jak przyjdzie ,że nie potrafi dzieci wychować(to jego młodsza siostra)ale ja tak załatwiłam to po swojemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×