Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

andy2007

Narodziny w obecności 3,5 rocznego dziecka...

Polecane posty

Witam 8 miesiąc ciąży. Żyje się za granicą, nie ma się tu nikogo zaufanego, komu mogła bym swoją córke powierzyć na czas porodu. Moj mąż nie wyobraża sobie, by nie mógł przeciąć pępowiny, bo jak to zrobił przy pierwszym, tak i przy nastepnych też chce. Ja go rozumiem. Z drugiej strony ja sobie nie wyobrażam porodu sama, bez męża. DOszlismy do wniosku, że córka będzie obecna przy narodzinach swojej siostrzyczki ( taki rodzaj porodu rodzinnego ). Pytaniem jest, czy Waszym zdaniem takie małe dziecko może być przy porodzie? Bo z drugiej strony, boje się, iz moze się to na niej źle odbić ( mamusi sie krzywda dzieje, łzy, płacz, szok itd ). Córka wie, ze dzidzia jest w brzuszku mamy, ma nawet dobrze ilustrowaną książeczke dla takich dzieci w tym wieku zatytułowaną " czekamy na dzidziusia". Nie wiem jak będę znosić swój drugi poród, bo nie kazdy jest taki sam i obawiam sie najgorszego ( krzyki przede wszystkim ). Jak bym miała rodzic tak, jak rodziłam pierwszą córkę, bez obaw, było by ok, ale teraz mnie zastanawia to, ze nie kazde rozwiązanie wygląda dokladnie tak samo. Lekarzy też się jeszcze nie pytaliśmy, wiem ze to zalezy od szpitala i zmiany, jedna pozwoli a druga nie ( przy awaryjnych skurczach w szpitalu córce nie pozwolono wejsc nawet do pokoju, inna polozna pozwoliła :/ ). Doradźcie mi proszę, jak byście postąpiły w moim przypadku. Z jednej strony to takie fajne, że cała szczęśliwa rodzinka witała nastepnego potomka rodziny, ale z drugiej strony... boje się reakcji córki :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty chyba na glowe
upadlas:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie oczekuje krytyki, a zwykłej odpowiedzi. Obrazanie osob na forach nic nie da, no chyba ze wam satysfakcje. Nie raz w tv ogladałam "poród rodzinny" i co najlepsze, lecz ja bym sie do tego nie posuneła, kobieta rodząca 5 dziecko w basenie w domu u siebie siedziała w nim ze swoją 4 dzieciaków ( nie były one wcale super dorosłe ) i mężem. Wszyscy byli zadowoleni, choć to było dla mnie ochyyydne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figggga
Andy ,moim zdaniem nie jest to dobry pomysł...rozumiem męża,że chce być przy porodzie,ale nie za wszelką cenę. W przyszłości może,aczkolwiek nie musi to odbić się niekorzystnie na psychice dziecka,poza tym może poczuć dużą niechęc do nowo narodzonego,co ono mamusi robiło.No chyba że przy porodzie będziesz się smiała i zrobisz z porodu szopkę,a dzeicko będzie siedziło gdzieś u wezgłowia i nie będzie widziało tego OKROPNEGO nawet dla dorosłego widoku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapomniałam dodać, iż oczywistą rzeczą jest, że córka na moment ten "drastyczny" dla samego oka osoby dorosłej wyszła by z pomieszczenia, bo nie trwa to długo, lecz zaraz po tym przyszła by i zapewne by się ucieszyła jak i ja, że są przy mnie 2 najwazniejsze osoby w moim zyciu, które jako pierwsze ujrzały i trzymały dziecko blisko siebie. Chodzi mi o czas tych kliku godzin czyli samych skurczy. Oczywiscie szpital jest zaopatrzony w tzw poczekalnię i mini placyk zabaw dla dzieci, wiec na te 30 minut góra corka mogła by tam być z opiekunką szpitalną. Jak by to wszystko sie odbywało głęboką nocą, córka zapewne by spała ( pokój zaopatrzony w dodatkowe łóżko dla osoby towarzyszącej przy porodzie) a jak spi to spi nawet w huku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
figggga - własnie o tym tez myslałam, że moze darzyć rodzeństwo niechęcią, dlatego też powyzej dopisałam, ze przy samej tej "drastycznej scenie" nie była by obecna. Może reszta by jakoś uszła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwszy porod był fantastyczny - usmiech na twarzy, jaja niesamowite, smiechu nie brakowało, ale samo "wyjscie" malucha ciezko jest pogodzic z obecnością usmiechu co jest to ból jednak. Starałam sie, ale nie moge obiecywac sobie, ze ten bedzie dokladnie taki sam. Usmiech na twarzy tez nie zmieni faktu, ze "moment ten" bedzie wygladac inaczej. Tak czy siak, cory nie bedzie przy tym... chyba ze wszystko odbedzie sie w drastycznie szybkim tempie to mąż sie juz odpowiednio w pokoiku zajmie dzieckiem. Mam zamiar dla niej wziąć laptopa, by bajki puszczane w nim odwrocily jej uwage. Zobaczymy... Dzieki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zryjesz dziecku
psychike

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm tezn pomysl mi sie
nie podoba......ja bym sie na pewno na to nie zgodzila.....a skad mozesz wiedziec jaki to bedzie porod a jak bedzie bardzo bolało to bedziesz krzyczec przy tym dziecku...przeciez mu psychika siadzie to nie jest normalne za bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahaha andy tu sie
przenioslas :D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co to za
ANDY?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgghf
sprowadź na czas porodu babcie albo ciocie albo wujka kuzynkę nie ważne, i jak sobie to wyobrażasz że jak ty będziesz w tym najgorszym momencie ona ma wyjść sama????? ona jest mała się wystraszy tylko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zryjesz dziecku
andy - czy mając 3 i poł roku chciałabys uczestniczyc w narodzinach swojego rodzenistwa? faceci mdleja i nie wytrzymuje ich psychika a o dopiero 3 i pol latka a to co piszesz ,ze chcesz aby wyszła w momencie drastycznym to stek bzdur-koncówka to pikus w porównaniu do wczesniejszych bóli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahaha andy tu sie
andy jest chora psychicznie osoba, ktora wymysla o sobie rozne "bajki" :D:D:D:D:D Tu macie probki jej "dyskusji" :D:D:D:D:D:D http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4750165 http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4747907 Ona nie moze spac po nocach z powodu choroby wiec pisze w necie co jej slina na jezyk przyniesie. Jak juz sie obudzi to przyjdzie was zbluzgac :D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo zly pomysl!!! jezeli nie masz co zrobic z coreczka, to wez ja do szpitala, polozne i pielegniarki na pewno sie nia zajma jak powiesz ze nie masz co z nia zrobic:) ale zabieranie dziecka na porodowke jest bardzo zlym pomyslem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamamamam26
kobieto na mózg upadłaś? jestem w szoku że istnieją tacy ludzie o takim mózgu i takie matki - poród jest drastycznym przeżyciem dla większości facetów a ty chcesz brać 3,5 letnie dziecko??? nieboisz się że dziecko dozna szoku? że taki szok może nawet spowodować autyzm? pozatym wydaje ci się że twoje dziecko będzie kochało to drugie i niebędzie zazdrosne? bzdura - teraz jest ok bo tamto jest w brzuchu a ty jesteś tylko jego - a zobaczysz co będzie jak będziesz miała na rękach tamto a nie to.. puknij się lepiej w łep i to zdrowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamamamam26
a pomyślalaś jeszcze że będzie rodzić kilka kobiet naraz - i nawet jeśli w innych pokojach to będzie do mała słyszała? potem te krzyki będa się jej po nocach śniły.. ja niemogłam tego słuchać jak leżałam na sali po cc - jak się wydzierały rodzące a co dopiero dziecko... poza tym ja mam 26 lat a stresa jak mame mam chorą z gorączką albo musi być w szpitalu a co dopiero taki maluszek jak widzi mame w takiej sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkiiikkkaaa
A wyobraź sobie, że podczas porodu mogą być jakieś komplikacje i będzie np. wymagana cesarka. Chcesz narazić swoją córkę na nerwy, stres, odepchnięcie (bo przy komplikacjach nikt nie będzie na małą zwracał uwagi). Jak ona się poczuje jak zobaczy, że mamę gdzieś zabierają? Moim zdaniem pomysł idiotyczny i fundujesz dziecku niezłą traumę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość j_ulka
ja widziałam taki poród w tv - babka w basenie takim dmuchanym, mąż z nią, położna koło basenu dookoła chodził mały dzieciak tak na oko 2-3latka. I wszystko odbyło się przy nim. Mały nawet nie zauważył jak się dzidziuś pojawił ale jaki był szczęśliwy i odrazu chciał przytulać i całować nowe dziecko. Wydaje mi się że nic córce nie będzie, jeżeli chcesz żeby tak wyglądał poród to zrób to, nie pytaj się opinii innych szczególnie w polsce - tu jest schemat jeden jedyny właściwy - szpital, tłum lekarzy i biedna kobieta którą tną i wrzeszczą na nią żeby się nie darła tylko rodziła bo przecież lekarze nie mają czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahaha andy tu sie
:D:D:D Nie wkrecajcie sie tak!!! :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wisz coooo
Kobito, oszalałaś :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna prowo
prowokacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andy weź pigułkę
andy zmień nika bo zbyt szybko wychodzą twoje fantazje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niesamowity pomysł, chyba nigdy bym na to nie wpadła, choć już nie jeden poród widziałam, rozumiem ojciec dziecka, ktoś dorosły bliski, ale dziecko, wierzyć mi się nie chce że można wpaść na taki pomysł, ja odradzam taki poród, a dziecko na pewno będzie zazdrosne, chociaż teraz chce dzidziusia i przytula się do brzuszka,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andy a ja myślę
żeby począć siostrzyczkę czy braciszka dla mojej córki i może to dobry pomysł ale poczniemy go/ją w jej obecności będą takie zżyte....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3,5latek na porodówce? matko kochana... wg mnie to durny pomysł :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
j_ulka - no właśnie też to oglądałam. Poród w basenie to już w miare co innego niż leżąc na łóżku. Oczywisce patrząc na wypowiedzi innych, to to jest normalne, ze jak cos bedzie nie tak, czy za dużo bedzie krzyku,to raczej dziecka przy mnie nie będzie. Poród ze skurczami a samo wyjscie dziecka to pikus... obrazowo moze nie jest to taki pikus, bo ja dziecku nie mam zamiaru poazywać momentu jak dziecko wychodzi, bo ja sama oglądając na youtubie czy w programach tv niedobrze mi sie robiło i nie chciałam na to patrzec. Są znieczulenia takie jakie dostałam ja przy porodzie dziecka pierwszego i zadnych krzyków nie było. Kobiety ktore drą się z innych pokoi, to faktycznie wielkie "halo" dla mojej córki, ktora nigdy krzyku w tv nie słyszała, czy na ulicy... Ja poraz pierwszy rodzilam 17 godzin i uwierzcie mi, ze zadnych krzykow nie było, nie moowie ze i tym razem by ich nie było, ale jak pisałam, ze polozna zabierze moja corke a nie wyjdzie ona sama tylko ze swoim tatą. Myslalam, ze takich drobiazgów opisywac nie muszę, no ale ok... Są porody, które wyglądają na spokojne, a wszystko zalezy od kobiety... jedna sie drze nawet przy bólach okresowych, a inne przy porodzie zacisną zęby i tego chyba dziecko by sie nie wystraszyło. Poza tym faktycznie nie musi byc ze mną w pokoju, zalezy jeszcze ile porod by trwał, a zalezy mi by była zaraz po nim. Jak by cesarka nastąpiła, to rzecz jasna ze nie było by jej tam :-) nikt by jej tam nie wsposcił nawet. Przypominam tym, ktorzy nie doczytali - nie mieszkam w POlsce a tu jest duzo inna opieka i szpitale są nieco inaczej wyposazone. KOlezanka pisze, ze w POlsce krzyczą itp i ja o tym wiem, dlatego jest nie ma co porownywac do polskiej opieki, bo faktycznie nie raz bylam swiadkiem opieki polskiej na działach polozniczych - masakra. Cesarka trwa tutaj ok 10 minut reszte czasu to samo zszycie, czyli dlugo nie trwa... Pisałam takze, ze nie mam tu ani wujka, ani cioci, ani babci. Bilet lotniczy to nie MPK i nie da sie ot tak przyleciec w 15 minut jak cokolwiek sie zacznie :/ W najgorszym przypadku jedynym opiekunem dziecka bedzie mąż, bo napewno nie poświece jej po to by on asystował przy porodzie :) takze spokojna glowa. Dla mnie ogolnie jest to piekne, moze faktycznie tego zaplanowac nie mozna, bo roznie z tym byc moze, ale jak bedzie wsio w porządeczku, to "po" już napewno by do pokoju wparowała :-) DLa kolezanki, ktora pisze, ze inne kobiety tez rodzic beda. To nie jest Polski szpital i polskie zwyczaje ze kobieta lezy z gołym tylkiem na porodowce jedna obok drugiej i wszystkie na 3,4 mają przeć :) tak bylo kieeedys, a moze jeszcze ta tradycja gdzies pozostała :) Tutaj są pokoje, nie wiem jak to jest zrobione ale krzyk innych kobiet slychac tylko na korytarzu, nie w zamknietym pokoju. Tutaj dbaja p psychike ludzi, nie pozwola sobie na to, by kobieta leżąca slysząca krzyk rodzącej wpadała w panike i uciekała ze szpitala bo ponoc takie przypadki były hihi no ale coz... ja na bol odporna jestem, nie mdleje, mąż też ( twardziel :D ) takze się zobaczy:-) ale dzieki za wypowiedzi :-) choć ze szczyptą krytyki mojej osoby, ale nie szkodzi, zapewne takie macie podejscie do zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeterianka1990
A chcesz mieć wnuki??? Bo ja bym się bała,że Mała to zapamięta i nigdy nie zdecyduje się na dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tzn ja bym sie postarała o to, zeby ona tego zle nie odebrała. Jesli bede widzeć w jej zachowaniu "luz" a nie łzy to spoko, jesli sie okaze ze się zamartwia to odrazu maz bierze ja do domu, bo dziecko nie bedzie siedziec w szpitalu tylu godzin, no chyba ze bedzie spala i bedzie to srodek nocy. Ja juz raz rodziłam i nawet mąż mnie nagrał jak z gazem rozweselającym skakałam sobie na piłce z usmiechem, bylo normalnie, a bol skurczy w powiązaniu z gazem mozna smialo porownac do bóli przy okresie. Tez przy dziecku czasem stękałam z bolu. Mowilam wtedy ze mamusie brzuszek boli. Ona do dzis chwyta sie za brzuszek jak ją boli i mowi ( brzuszek mnie boli ) :D wtedy idzie strzelic sobie kupke. Dziecko potrafi zrozumiec bol brzucha i wie ze to nic takiego strasznego dlatego ona moze sobie skojarzyc z tym co przechodzilam wtrakcie okresu, choc zle nie bylo, ale mowilam, ze mamusia lezy bo brzuszek boli. Zadnego urazu nie bylo. Tutaj nawet jesli łzy mi polecą z bolu to tez nic wielkiego... wszystko dla niej bedzie skojarzone z bolami normalnymi okresu czy zatrucia zoladkowego. Chyba ze tak jak pisalam, bede musiala sie drzeć w niebogłosy to w ten czas kaze im wyparowac z pokoju i oczywiscie wszystko dla dobra dziecka, ale poki co licze na porod taki sam, lzejszy lub podobny do tego jaki maiałam 3,5 roku temu. Nic tam drastycznego nie było procz wlasnie tych samych 15 minut ktorych dziecko NIE POWINNO OGLĄDAĆ. Przypomne jeszcze, zebyscie sobie nie kojarzyli porod tylko i wylacznie ze słowem "wyjscie dziecka" bo porod zaczyna sie od pierwszych skurczy kiedy szyjka macicy nie osiaga nawet 2 cm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×