Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Hipnotycznaaa

Nie wiem... Czy to norma???? Czy po prostu jestem naiwna????

Polecane posty

Gość llalaallla
Mnóstwo kobiet żeruje finansowo na facetach..i to jest smutne ale za wszystko w końcu trzeba zapłacić...czy to dupa czy sprzataniem czy znalezieniem sie bez środków do życia po rozstaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
herte czy toś tu neguje wartości jakie wnoszą do życia spolecznego doktorzy i nie doktorzy prawnicy?:) Jak dla mnie medycyna to pikuś, a polapanie się w tch wszystkich absurdalnych przepisach, ustawach , rozporzadzeniach to nie lada wyzwanie. Tak więc przestań się bulwersować, bo nikt Cię nie krytykuje, tylko stwierdza, że te dziedziny mają inny charakter.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To też super dziedzina Hipnotyczna i dająca mnóstwo możliwości :). Wiesz, tak sobie pomyślałam, że przez przynajmniej dwa lata niestety będziesz wyłączona z normalnego życia, bo początki są w badaniach najtrudniejsze. Potem jakoś idzie, lepiej gorzej ale idzie. I na początku może nawet wróć do rodziców, jeśli możesz, żeby skupić sie na badaniach. A jemu postaw sprawę jasno, że teraz liczy sie Twój doktorat i nie dasz rady pracować dodatkowo. Jeśli on zrozumie i "zainwestuje" w Ciebie przez czas doktoratu, super. Jeśli nie, trudno. Znajdziesz innego, lepszego :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żeby w aptece dorobić musialabym być farmaceutką:) Jak już to w szpitalu, ale nie mam w tej chwili takiej możliwości.. Poza tym problemem nie jest to, że nie mam dodatkowej pracy, bo nawet gdybym zarabiala więcej to i tak nie zmienia faktu istnienia patologii w moim związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
lala- piszesz naprawdę bzdury, byle tylko mieć rację....akurat autorka na nikim nie żeruje, a jeśli chodzi o tzw gospodynie domowe to żerują na nich ich mężowie( o ile je na koniec zycia zostawiają- wtedy to jest żerowanie). Właśnie dlatego kobiety powinny być niezależne ale to trudne gdyż biologia je predysponuje do innych celów niż niezalezność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moraira masz rację, dziękuję Ci za te wszytskie tak bardzo dodające pozytywnej energii slowa!!! JEśli możesz powiedz mi, czy z perspektywy czasu uważasz, że doktorat dużo wniósl w Twoje życie? Widzisz pozytywne zmiany?, poza oczywiście satysfakcją z wyników swojej pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lala ma rację w pewnym sensie, że kobiety nie powinny oczekiwać od mężczyzn aby oni je utrzymywali, ale problem polega na tym, że kobiety tak samo wykształcone, na tych samych stanowiskach, majce takie same wyniki albo i lepsze, są dużo gorzej opłacane od mężczyzn. To jest ból. I o to kobiety powinny zawalczyć. O zrównanie zarobków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kot ma racje, pewne rzeczy są nie do przeskoczenia.. Co tu dużo gadać, staralam się być niezależna....ale się przejechalam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
Moraira ale jak to pogodzić z prokreacją?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
Przede wszystkim zrównanie zarobków- to podstawa równości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pora udać się na spoczynek:) Późno już bardzo, a mi tak szybko z Wami zlecial czas! Nawet nie wiem kiedy... Dziękuję, bo czuję się dużo lepiej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
Dobra- idę spać- dokonczę lekturę millenium" o meżczyznach którzy nienawidzą kobiet" nomen- omen;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hipnotyczna, cieszę się, że Ci pomogłam choć trochę :). Widzisz, ja uwielbia lab i nie wyobrażam sobie innej pracy. Pracuję w państwowej jednostce, więc pensja jest hm..., ale mam możliwości odbywania stażów zagranicznych, co bardzo mi sie podoba i kocham mimo wszystko swoją pracę :). Dobrze że robisz doktorat, bo nauki biomedyczne były, są i będą na topie i Twoja praca przyniesie Ci napewno wiele satysfakcji. Jeśli lubisz jeździć pomyśl o jakimś stypendium zagranicznym. To barzo poszerza horyzonty :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llalaallla
Moraira--> dokładnie, zrównanie zarobków, o to warto waleczyć:) Nie jestem wścieklłą feministką i od swojego męża oczekuję, że w okresie wychowania dziecka, to on musi mnie utrzymywac..bo taka jest natura, on nie uriodzi dziecka..ale gadanie, że kobiety są stworzone do zależności finansowej o facetów...i tu nawet nie jest mowa o małżeństwie, tylko mieszkaniu razem na kocią łapę, więc konkubinacie...zgroza. Autorka chce się dzielić kosztami ale nie daje rady. Facet każe jej płacić za swoje zakupy połowe kwoty. Ale ona się na to godziła od poczatku i teraz święte oburzenie! Tak się niczego nie załatwia..mogła od początku mówić z uśmiechem: misiu za swoje kosmetyki i za tą szyneczke płać sam, bo wiesz że ja nie mogę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herterraja
Chciałabym, żeby doktorat z prawa lub psychologii opierał się na poczytaniu książek i napisaniu, jak to stwierdziłyście. Skoro robicie doktorat, to wiecie, że należy wnieść swój nowatorski wkład do danej dziedziny, a analiza książek to tylko kiepska praca magisterska. Tylko badania w innych dziedzinach inaczej wyglądają, co nie oznacza, że ich nie ma. Badać można nie tylko substancje chemiczne, rośliny, zwierzęta etc., ale też zjawiska, połączenia, sytuację społeczną czy prawno-społeczną, jak i proponowane rozwiązania. Nauczcie się najpierw szerzej myśleć zanim postawicie sobie przed nazwiskiem dr, żeby tego tytułu nie kompromitować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Już z doktoratem
Mylisz się llalaallla. Zgrozą jest to ze facet chce żeby laska płaciła 10zł za parking i rozlicza jakies pierdoły za 30zł kiedy sam zarabia 6K. Nie wiem jak u ciebie, ale w normalnych związkach nikt kazdego zakupu nie dzieli na pół i nikt nie zastanawia się ile kosztuje cytryna, ile banan, ile gazeta i kto ją czyta. Jedynym ratunkiem dla autorki jest rzucenie takiego faceta i poszukanie kogoś komu bedzie zależało na związku a nie na ciągłym liczeniu pierdół po kilka złotych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llalaallla
A jakbyś autorko była sama, to ile by ci zostało po opłaceniu rachunków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tramp.o.
Napiszę tak - zarabiam więcej od swojego faceta, w sumie i tak mało, a gdy tylko zapytam,czy do czegoś się dorzucić, zapłacić zaczyna się stawiać. Czasami uda mi się za coś zapłacić wykorzystując jego nieuwagę. Nigdy nie wziął ode mnie żadnych pieniędzy. Najczęściej pozostaje mi rekompensata kolacją, prezentem, niespodzianką. Sam chce się dokładać do moich wydatków. Nie chodzi o proporcje wydatków, przeliczanie, a o stosunek do drugiej osoby. Jeśli wiem, że ktoś zarabia grosze od razu pytam, czy mu wystarcza, czy na pewno czegoś nie potrzebuje. Jeśli nie chce przyjąć pieniędzy,a wiedzę, że się nie przelewa - pomagam inaczej. Tylko tak widzę związek dwojga ludzi, jako ciągłą troskę i wspieranie się. Nie wyobrażam sobie obojętności wobec potrzeb, niedostatku, trudności partnera. Razem mamy sobie dawać radę z problemem każdego z nas, a nie każdy z nas ma dawać sobie radę ze wspólnymi problemami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stawiać przed faktami
Tak jak Alunia szczebiotać potrafi , nawet z uśmiechem ;kochanie , od dzisiaj ja korzystam z mniejszej powierzchni naszego mieszkania, bo mnie inaczej nie stać, he he, więc biorę pół łóżka-2m, oraz 2 metry pokoju, 2 metry łazienki , a z kuchni rezygnuję co dobrze mi zrobi na linię razem mam 6 metrów i za tyle wnoszę swój udział, tu masz 50 zł. a resztę to ty kochanie, ja ci tam nie wejdę i i nawet nie nabałaganię więc nie nasprzątasz się za wiele i konsekwentnie Alunia spędza czas na swoich metrach, palcem w bucie nie kiwnie, nie sprząta, nie gotuje...szczebiocze słodko i nic do niej nie dociera jak twierdzi jej Bodo, ale za to leży i pachnie, a facetowi nic więcej do szczęścia nie potrzeba i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) herterraja - daj już spokój z tym doktoratem! Chyba nie to jest przedmiotem naszej rozmowy pradwda? Stopien naukowy jak każdy inny i jeśli komuś potrzebny to niech sobie robi, a jeśli nie - to też oki. Nikt nie mówi, że przedmioty humanistyczne mają niższy poziom doktoratów - chyba , że jest oslem... Osobiście uważam, że nauki humanistyczne wnoszą dużo ważnych wartości.. I oby więcej przedmiotów humanistycznych na kierunkach ścislych... llalaallla - Nie no muszę Ci w jednej kwestii przyznać rację bezsprzecznie, ja po prostu bylam idiotką, że tak późno się obudzilam, że wczesniej nie ustalilam zasad.. Pierwszy związek:) Ale rozmow z innymi osobami uświadomila mi , że coś jest tu chyba nie tak.. Cóż, lepiej obudzić się późno niż wcale.. tramp.o. - No ja tak do konca nie jestem zwolenniczką myślenia, że faceta zawsze i bez względu na okoliczności muszi dokladac więcej. Gdybym ja zarabiala więcej od niego, staralabym się go odciązyć finansowo i bralabym więcej na siebie... Jejjj może kiedyś taka chwila nastąpi, ale już nie z tym czlowiekiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tramp. o. dobrze pisze. rzecz jest w podejściu do drugiego człowieka, do partnera, do ukochanej osoby, a nie w liczbach. a jeśli ktoś te liczby tylko widzi, to też świadczy o podejściu do człowieka właśnie. niektórzy piszą, że powinni się podzielić i każdy np. kupować jedzenie dla siebie, za swoje pieniądze. jak sobie wyobrażę związek, gdzie on (w tym wypadku on, ale w innym mogłaby to być ona, kobieta) zajada się najlepszą szyneczką i patrzy, jak przy tym samym stole jego kobieta wcina okrawki salcesonu (zakładam, że robiłaby to bo musi, a nie dlatego, że jest wielbicielką salcesonu) i nie miałby z tym żadnego problemu, to to by była jakaś paranoja kompletna a nie związek. przeliczanie szacunku na pieniądze też mnie mierzi. to wymysł naszych czasów. kiedyś kobieta nie pracowała, tylko zajmowała się domem i mężczyźni za to je szanowali. a teraz niektórym się wydaje, że jak ktoś nie zarabia, to nie zasługuje na szacunek. nawet jak jest wspaniałą matką, naukowcem czy wolontariuszem. paranoja kolejna. Hipnotycznaaa mam nadzieję, że oczy będą Ci się otwierały coraz bardziej i nie pozwolisz ich już sobie zamknąć. wierzę w Ciebie i w to, że będziesz szczęśliwa. pozdrawiam i wytrwałości życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne - nagle przebudzenie
moim zdaniem wczesniej juz autorko planowalas z nim rozstanie a ten temat zalozylas, aby sie moralnie oczyscic... skoro robisz doktorat wnioskuje zes inteligenta osoba ... z jakich wzgledow znalazlas sobie takiego typa, zeby w odpowiednim czasie kopnac go w dupe bez wiekszego .....zalu :) sama sie nie angazowalas z ten zwiazek zbytnio, sama nie ustalilas regul takich jakimi powinny byc w NORAMLNYM zwiazku, bo najzwyczajniej w swiecie tego zwiazku ... nie chcialas z nim. taki sposob na "przetrwanie" w czasie studiow mgr, zyskanie poczucia wlasnej wartosci itp ;) przewrotne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"dziwne - nagle przebudzenie moim zdaniem wczesniej juz autorko planowalas z nim rozstanie a ten temat zalozylas, aby sie moralnie oczyscic..." Tak tak.. bo każdy czlowiek, który podejmuje decyzje o rozstaniu z góry zakladal, że jego związek jest chwilowy i wlasciwie wszystkie konflikty da się dzielnie przetrzymać - to mi chcesz przypisać? Póki mieszkaliśmy oddzielnie, bylo dla mnie normalne , że placimy po pól, ale gdy zamieszkaliśmy i trzeba bylo kupować wszytsko już nie tylko okazjonalnie, ale do życia wspólnego : żywność, sprzęty domowe wszytskie, plus rzeczy osobiste, zaczęlo mnie to finansowo przerastać... Mimo wszystko on nie zaproponowal zmian.. Aż wreszcie doszlam do punktu, w którym przestalo mi starczać.. Ale pomijając już to wszystko, wlaśnie sprzątnelam na blysk mieszkanie, zrobilam się na bóstwo i wychodzę na miasto:) Heh zadziwiające jak glupia maseczka, krem pozytywnie dzialają na damską psychikę (a efekt placebo wylącznie:)) Nie mówiąc o makijażu heheh Natychmiast lepszy humor... A on... widząc, że się stroję skromnie i nieśmialo zacząl się dopytywać dokąd idę i z kim... na końcu języka mialam "szukać sponsora":) Spytal czy może iść ze mną, bo akurat też ma coś na mieście do zrobienia i szkoda palić paliwa w 2 samochodach, ale powiedzialam, że wolę nie, gdyż mam już swoje plany... Zly jak osa... Ale niech w tym czasie szuka sobie mieszkania....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoda palić paliwa
w 2 samochodach. Widzę że w każdej nawet najprostszej sprawie twój facet szuka oszczędnosci. Przewieźć z kimś dupę jest dobrym sposobem żeby oszczędzić 5 zł. To już ociera się o chorobę psychiczną :( :( Dobrze że od niego odeszłaś, bo byś miała przerąbane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak dla mnie to znacznie
lepiej byłoby, gdyby to był sknera. Bo Twój facet, wbrew temu, co tu piszą inni, to nie sknera (skąpiec by Ci wydzielał pieniądze albo zlościł się, że za coś przepłacił on czy Ty, a nie robiłby zakupy za ponad 200 zł), tylko po prostu wyrafinowany WYKORZYSTYWACZ. Najprawdopodobniej psychopata, bo właśnie tacy się tak zachowują. Wiej jak najszybciej, i to ile sił w nogach! W następnym etapie zamieni się w tyrana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dokładnie tak
Hipnotycznaaa polapanie się w tch wszystkich absurdalnych przepisach, ustawach , rozporzadzeniach to nie lada wyzwanie. To istny koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet_nie_za_bogaty
Moja droga, mam nadziej ze juz go rzucilas albo przynajmniej z nim gadalas. OLEJ GOSCIA! niech se sam mieszka i kupuje wszystko. Ja sam bogaty nie jestem ale na co mnie stac to sam place. Moja kobieta jak cos chce to sobie kupi ale sama wydaje z rozsadkiem wiec co jej zostanie albo mi zostanie to sa wspolne oszczednosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwone_baletki
ja bym sknerę rzuciła. Nie mówię, że nie odpowiada mi związek partnerski, gdzie dzielimy się po połowie - ale jeśli jest taka duża różnica, to nie zabiera się drugiej osobie ostatniego grosza "dla zasady". W związku tak jak w przyjaźni, pieniądze pomiędzy włazić nie powinny. Beznadziejny gość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co u mnie? A zajęlam się swoimi sprawami, mialam sporo rzeczy do nadrobienia i tak mi zlecial ten czas.. Z ex praktycznie nie rozmawiam, ograniczam się do niezbędnych i zupelnie slużbowych spraw. On usiluje coś nadrabiać, jest grzeczniutki. Co jakiś czas usiluje sie tlumaczyć, że to nie jest tak jak myśle, że on wcale nigdy mi niczego nie żalowal i nie wymagal ode mnie... W niedziele się nawet popisal i zrobil sam większe zakupy, kupil moje przysmaki chyba po to zeby mi coś tym udowodnić. Mi się nie chce nawet juz z nim rozmawiać. Robię swoje, a w tym mieszkaniu jestem tylko żeby polożyć się spać.. Moja noclegownia. Jutro też od 7 rano do 20 uczelnia i bardzo mnie to cieszy:) Zauważylam, że on stara się wybadać skąd we mnie ta nagla zmiana, podpytywal z kim ostatnio rozmawialam i czy to byla moja przyjaciólka.. Mysli , że ktoś mnie podbuntowal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×