Byliście związkach z pracoholikami?jak to znosiliście

Ja bylem , ale już jestem wolny. To okropne.Dziewczyna bez przerwy odwoływała spotkania, bo ma zrobić coś do pracy, bo ktoś ją poprosił o napisanie pracy na studia itp. Pisała mi sms w ostatniej chwili, nie widziała wtym proboemu. A ja szedłęm na samotny niedz. spacer:(. Kiedyś w teatrze stwierdziła, że nie zdązy po powrocie poprawić prac swoich uczniów. Albo po tyg. pracy w piątkowy wieczór była tak zmęczona, że zaraz chciała wracać do domu. Po czym zadzowniła kol. z pracy i przegadały coś 40 min. o pracy rzecz jasna. od razu odżyła. Czy się ze nną spotykała czy z kim innym, twierdziła że spotkac się w weekend lub radziej to w sam raz. Podczas urlopu też była wiecznie zajęta : pomoc mamie, siostrze, remont pokoju. Przez wakacje znalazła łaskawie czas parę razy. Mieliście podobnie? Ja już mam z tym spokój. I teraz , choć jeszcze nuie mam kogoś innego,. to spotykamsię ze znajomymi, którzy mają czas:) I jest fajnie.

Oczywiście zerwać też nie miała czasu. zrobiła to smsem. A następny facet sam zaraz ją zostawił. Bo jeszcze nigdy nie wiedziała czy chce mnie (jego) czy nie.

Taka panienka już jest związana ... z pra cą i tylko ją kocha:)

Uwolniłęś. A co by było, gdybyśie się pobrali. Nie miałaby czasu na wspólne wyjścia, na seks , na wizyty rodzinne. Na nic. Byłbyś dodtakiem do jej pracy

mają tylko jeden cel: pracę. Nie ma w w nich życiu miejsca dla kogoś.