Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

natala_88

ciężkie rozstanie...

Polecane posty

może zacznę od poczatku... jesteśmy razem od 4 lat mamy3letnie dziecko; szczerze mówiąc pochodzimy z dwóch różnych swiatów, bardzo się od siebie różnimy i tak naprawdę nigdy nie było idealnie; może chwilami było ok, ale tak to zawsze było cos nie wporządku przez ten czas zaniedbałam swoich znajomych praktycznie urwało mi się większość kontaktów bo zawsze był zazdrosny wiadomo jak to w tych czasach jest problem z kasą itp ja zajmowałam się dzieckiem i studiowałam, on pracował w końcu zaczęły się kłótnie zbyle powodu, okłamywał mnie, wolał towarzystwo kolegów niz mnie i dziecko, w sumie prawie się nim nie interesował, w końcu zaczął mnie wyzywać kilka razy uderzył...po ostatnim razie wyprowadziłam sie z dzieckiem i od pół roku jestem u rodziców ; kiedy byłam na niego wsciekła myslałam ze dam rade ale niestety; złość z czasem minęła chociaz nadal mam okropny zal i nie rozumiem jak człowiek może sie w taki sposob zachowywać on sam zachowuje sie dziwnie bo raz mówi że mu zallezy że się zmieni, że bedzie dobrze, wszystko naprawi, a potem co innego; mam juz dość takiej sytuacji, wiem, że on mną manipuluje ale nie wiem dlaczego wiem, a raczej tak myslę że może było by ok miesiąc może rok czy dłużej ale prędzej czy później znów wróciłoby to samo wiem, ze powinnam go zostawić już naprawdę choćby dla dobra dziecka ale tez swojego (miałam już problem z srce, bardzo schudłam), ale nie umiem tego zrobic nie wiem dlaczego jak sobie z tym poradzić/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On się nie zmieni. Olej skurwysyna, lepiej, żeby dziecko na to nie patrzyło, jak tata bije mamę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to juz mi wszyscy dookoła mówia, tym bardziej, że juz nie jedną szansę zmarnował i w sumie ja wiem że powinnam go olać ale jakoś tak właśnie nie potrafie...druga rzecz to to że zawsze nabieram się na jego czułe słówka, jak obiecuje, że się zmieni, w końcu sama zaczynam myslec 'może tym razem rzeczywiście tak będzie'... Nie potrafię też sobie wyobrazić go z inną...nie wiem jak bym się czuła i też po takim czasie dziwnie byłoby zostać samej... Ja wiem, że to wszystko głupio brzmi ale sama juz się w tym zaplątałam...a jutro podobno ma wrócić,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rocznik '88? Zobacz jaka jesteś młoda ;) możesz spokojnie poznać kogoś, kto Cię będzie kochał i szanował, a także nigdy nie podniesie na Ciebie ręki. Facet ma chyba jakieś problemy ze sobą i się nie zmieni. Może warto odnowić kontakty ze znajomymi? Poznać kogoś? Zająć się pracą/studiami? No i masz dziecko :) masz dla kogo żyć i walczyć o swoje lepsze jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no własnie.... zawsze chciałam, żeby moje dziecko miało oboje rodziców, ale z drugiej strony tez swoje zobaczyło.... zastanawia mnie cały czas, po co ktoś obiecuje że się zmieni, mówi takie rzeczy, jesli w ogóle robi inaczej... co do reszty to ze znajomymi powoli zaczynam znów się spotykać, a w weekendy mam studia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Więc zaczynasz odżywać ;) szczęśliwa mama = szczęśliwe dziecko. niekoniecznie musi mieć oboje rodziców razem. Nie rozumiem takiego postępowania, jednak niektórzy tak mają i nic na to nie poradzisz. Po prostu się nie zmienią. Wiesz, co moja mama wybaczała ojcu alkoholikowi, który obiecywał, że już nigdy sie nie napije. Nawet jeżeli udawało się przez jakiś czas to potem i tak pił. Ten Twój też się nie zmieni. Uświadom to sobie. Nie psuj sobie życia, a dziecku dzieciństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym już nie raz, przy wcześniejszych wyprowadzkach, mówiłam że lepiej to skończyc itd, ale on zawsze jakimś sposobem mnie przekonywał, że bedzie ok...teraz też boję się, że nie dam rady, że znowu mu ulegnę,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chciałabym bardzo, zeby to tak łatwo mozna było zrobić; w mojej rodzinie-szczególnie u rodziców-on jest juz skreslony; rodzice powiedzieli, że jesli wrócę znów do niego, nie pomogą mi kolejny raz, z resztą nie rozmawiają ze sobą od dłuższego czasu bo nawet o nich potrafił być zazdrosny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham Cie kochnie moje
hm, moze warto przebaczyc mu wszytskie błędy, i dac mu szanse na poprawe, tylko tez nie mozesz oczekiwac ze zmiana bedzie taka całkowita od razu, daj mu czas, niech powoli kroczkami sie zmienia, i chwal kazdy kroczek ktory zrobi do przodu, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie już przebaczałam...to juz 4 raz i czwarta zmarnowana szansa, więc co tu jeszcze przebaczać? ja wiem, ze to nie ma sensu, chociaż kocham go bardzo, nawet po tym wszystkim i naprawdę nie potrafię sobie wyobrazić życia bez niego, ale myślę, że dobrze było by miesiąc, dwa, może rok i to by znów wróciło...może nie wiem, ale boje się tego i nie potrafię mu zaufac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham Cie kochnie moje
ja własnie niedawno tez wybaczyłam chłopakowi, poraz nie wiem który, ale zanim to zrobiłam to zerwałam znim, bo miałam juz dosc, ale w moim przypadku jest tak, ze bez zniego moje zycie jest bez sensu, bo wiem ,ze to ten jedyny, zdrugiej strony kłamstwa bolą, take rozumiem, jak sie czujesz, może spróbuj, nie brać sobie tego wszytskiego tak do siebie. Moze czasem warto odpuscic jakąś kłótnie, albo inaczej do nie podjesc.... hmm ale to mówie bardziej pod kątem swojego chłopaka, nie wiem jaki jest twoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham Cie kochnie moje
apropo zaufania, to straszne nie móc zaufac, zreszta nic dziwnego gdy cie wczesniej zranił, nie wykorzystał szans, jedyne co mi przychodzi to troche odpuscic, bo inaczej sie zadreczysz myslami, gdzie jest co robi, itp, poprostu mozesz dac mu szanse jesli tak czujesz, i odpuscic kontrole, poprostu moze z taka rezerw, rezygnacja do tego podejdz, bez emocji., chodz to chyba niewykonalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lauraa........
jak ma sobie "nie brac do siebie" jak ja uderzy..nie rozumiem tu wypowiedzi poprzedniczki...., jak ktos chce i umie sie zmienic to wystarczy tylko jedna szansa a nie 4!!!!, on po prostu wie ze ty i tak wrocisz do niego , to juz jakby rutyna chyba, rozchodzicie sie schodzicie , tylko dziecko jest przy tym wszystkim , zalatw to poki jeszcze jest male , zerwij z nim i powiedz ze jak sie zmieni i przemysli to moze wtedy jeszcze jeslinsobie nikogo nie znajdziesz to zdecydujesz sie zeby gadac itd., a swoja droga taka zazdrosc jest chora , o rodzicow..? to nie jest normalne, jesli az tak bardzo kochasz to okej rozumiem to nie latwo jest to wszystko zrobic, latwiej gadac , masz pare rozwiazan : terapia - z psychologiem - za ktora twoj facet placi - jak chce sie zmienic i zalezy jemu na tobie i dziecku albo po prostu rzucic drania, ja bez warunku terapii - pomocy fachowej bym nie wracala... niestety taka prawda , a ty masz prawo do szczescia a twoje dziecko do normalnego dziecinstwa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lauraa- no włąśnie, ciężko nie brać do sibie tego kiedy facet obraża a potem uderzy choć w sumie najbardziej chyba boli to co mówi, a kiedy mi chciał zrobić na złość potrafił olewać dziecko, wiedział, że to mnie najbardziej zaboli... ja właśnie myślałam też o psychologu; to jest tak, że dziciństwo swoje też miał nie zaciekawe i sądzę że teraz to wszystko się odbija i on sobie naprawde nie radzi, a może po prstu niechce, sama nie wiem...ale jak namówić go na wizytę u psychologa? raz w sumie zasugerowałam mu, że skoro nie umie się chamować, to może powinien mu ktoś pomóc, to powiedział, że on tu mi mówi co czuje, a ja zamiast mu pomóc to chce go gdzieś wysyłać... ale myślę, że to jedyne rozsądne rozwiązanie, oprócz rozstania oczywiście, a im bliżej jego powrotu, coraz bardziej to wszystko mi się miesza aż w końcu wydaje mi się że może przesadzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przychodnianr13
bardzo ci wspolczuje:( ale co to znaczy: nie potrafie?? oszukujesz sama siebie. z tym facetem i tak nie masz przyszlosci... wiec nie boj sie: a) samotnosci b) ze zostaniesz bez kasy c) ze kto zechce matke z dzieckiem d) ze ten nowy bedzie jeszcze gorszy od tego e) ze lepszy jest znany wrog wez sie w garsc. masz za soba rodzine na pewno i znajomych, ktorzy ci pozostali. dasz rade. ale musisz naprawde chciec odejsc od tyrana zamiast glupio jego usprawiedliwiac i siebie przy okazji tez mowiac " nie potrafie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joirgi
pół roku... a co on robił przez te pół roku? balował z kumplami? skąd pewność,że Cię nie zdradzał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdzie był? za granicą, w pracy, właśnie wraca... nie usprawiedliwiam ani siebie, ani jego, ale nie umiem się zebrać i powiedzieć koniec i sie tego trzymać, cały czas mnie do tego ciągnie przychodnia-masz racje, tych rzeczy właśnie się boje, nie wyobrazam sobie tez go z inną, ani tego że przy kims innym okaze się innym facetem spędziłam z nim 4 lata, i naprawde nie zawsze było źle i kiedy już prawie się decyduje odejsc, wraca to kiedy było ok poza tym ja nie potrafie długo na kogoś się gniewać i szybko wybaczam niestety i w tym wypadku tez chyba tak jest, łapie się na jego obietnice i czułe słówka chociaż nie do końca mu ufam; myślę, że może akurat tym razem... mam za sobą i rodzinę i znajomych, wszyscy są za tym żebym znalazła kogoś kto na to zasługuje a nie ciągnęła tego zastanawiałam się też nad tym psychologiem, ale nie wiem jakby do tego przekonać a jeśli już jaki by miało to skutek mam same wątpliwości i do tego czy odejść i do tego czy zostać i szczerze mówiąc nie wytrzymuje już z tym wszystkim jeszcze troche to psycholog sie przyda, ale mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cokolwiekcokolwiek
natalka_88, po co ci tyran w domu :o... zostaw go, niech ograniczy się do pomocy finansowej. znajdziesz sobie kogoś lepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na twoim miejscu zostawiłabym go tak jak piszesz ze względu na siebie i dziecko .... ale z tego co widzę do takiej decyzji musisz dojść sama i musisz tego naprawdę chcieć ..... na nic nasze gadanie .... najważniejsze żebyś ty otwarła oczy do końca ... bo niby wszystko dostrzegasz ale nie do końca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osbon
FACET NIGDY SIE NIE ZMIENI JAK JUZ TO NA TYDZIEN I WRACA TO SAMO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i wrócił...mówił, że zrobi wszystko, nawet dogada się z moimi rodzicami, zeby mi pokazać, że się zmieni itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powinnaś to nagrać i odtworzyć mu, kiedy po niedługim czasie wróci za pewne do starych nawyków. Kupił Cię tą obietnicą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pprzypomniałam mu, ze już raz to słyszałam, jak obiecywał, że wszystko będzie dobrze, powiedział tylko, że nie muszę mu wierzyć ze z czasem sama zobacze; coś nowego ale nie wiem co z tym zrobie\głupia jestem co zamiast od razu się zdecydować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W życiu zazwyczaj nie układa się tak jak tego oczekujemy. Ja również przeżywałam zawód miłosny. Zostawił mnie facet po 3 latach związku. A ja nie potrafiłam bez niego sobie poradzić. Odzyskałam dzięki sposobowi ostatecznemu – urokowi ze strony http://urok-milosny.pl jest między nami super i mam nadzieję, że tak zostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×