Tak się wczoraj skompromitowałam,ze dziś chowam głowę:-(

Umówiłam się wczoraj z nim, bardzo mi sie podoba. Zawsze byłam odwazna i mam mocną głowę jeśli chodzi o picie alkoholu, wypiłam wczoraj całą butelkę wina on był w szoku, ale to jeszcze nic, zaczęłam go namietnie całować i...nie pamiętam, gadałam jakies głupie rzeczy,ze np.jego perfumy są brzydkie i smierdzi jak stary dziadek. On oczywiscie teraz milczy, a ja ciagle analizuje wczorajszy wieczór. Nie odbiera ode mnie tel, wiec juz sie poddałam.

o kurde, nie ten to inny...kobieto nie rób wiochy. Sie przejmujesz,myslisz,że jemu sie nic głupiego nigdy nie zdarzyło?:O Zajebisty problem,po co żeś chlala?

Hahah poprawiłaś mi humor:D

To on kupił to wino, myślałam,ze bedzie ok, a ja nie pamietam. Takie głupoty robiłam, całowałam po szyi, albo szantazowałam,ze jak nie przyjedzie we wtorek, to już nie chce go widziec. Czuje się strasznie. Mam za swoje.