Jestem uzależniona od internetu...

Poradźcie co mam zrobić, czy z tego można się jakoś wyleczyć? Zanim w domu pojawił się internet, robiłam mnóstwo rzeczy, pisałam pamiętnik, grałam na gitarze, czytałam... Potem pojawiło się to cholerstwo i zaczęły się czaty, fora i inne takie. Minęło parę lat i jest coraz gorzej. Potrzebuję komputera i internetu do nauki i pracy, więc siłą rzeczy z niego korzystam. Zawaliłam przez to studia, bo nie mogłam skupić się na pisaniu mgr, teraz mam pracę zaliczeniową, niby prosta, 4 strony do napisania, a ja mam jedną z bólem wymęczoną i tyle. A muszę dziś to skończyć i wysłać... Nie wspomnę o fakcie, że mam dziecko, z którym mogłabym się o wiele więcej bawić, ale siedzę jak ten dekiel przed kompem... Dlaczego tak jest ;( Czy da się z tego wyleczyć?

up

pewnie, że da...musisz tylko odciąc sobie interrnet...

up

Ha, no właśnie, ale ja potrzebuję internetu jak każdy teraz. Sęk w tym, że jak już w nim siedzę, to przepadam na wieki...

już spać http://chomikuj.pl/?page=350605

przynajmniej dostrzegasz problem, to już połowa sukcesu, w każdym razie nie poradzisz sobie sama z tym i zazwyczaj w takich przypadkach potrzebna jest terapia u psychologa, w sumie Cię rozumiem, bo też byłam kiedyś uzależniona...tyle, że od faceta...

a po co sie leczyc ja jestem alkoholikiem nie zamierzam sie leczyc

Jutro idę do psychologa właśnie, z inną sprawą co prawda, ale może zdobędę się, żeby i o tym opowiedzieć...

i bardzo dobrze robisz, mi też by się sprzydała, ale niestety tu gdzie mieszkam, nie ma nikogo tej specjalności...

To może warto skontaktować się z jakąś poradnią w większym mieście? Nie mogłabyś dojeżdżać raz na tydzień?

pewnie, że można znalesc w wiekszym mieście, ale ceny mają takie, że masakra, nie stac mnie...i musze sobie od zawsze sama radzic z moimi problemami...nie jest to łatwe, ale jakoś sobie daje rade, ale wiem, że z uzależnieniem bywa bardzo ciężko, z każdym...ja tak nie mogłam życ, myslec, spac bez pewnego mezczyzny, dzien kiedy sie np nie oddzywał przechodziłam męki, nie wiem jak to okreslic, chyba mianem toksycznej milosci, chorego uzaleznienia, ale przeszlo mi jak odkryłam jaki z niego dran...i dzis jestem zdrowa:-) czego i tobie życzę...

Dziękuję bardzo, mam nadzieję, że się uda. To uzależnienie to na pewno objaw innych, poważniejszych problemów, jakie mam ze sobą. A ja idę na NFZ, więc nic nie płacę!

ale zawzielam sie i przestalam z niego korztac wtedy keidy nie musialam...

nie moge sie tylko opanować na kafeterii, face booku, naszej klasie, fotce, pudelku, przesiadując do nocy na skype, gg, jeszcze demotywatory oblukam, potem sprawdze e-maila, posiedzę z 3 godzinki na youtube... i to by było na tyle... Ale mówie wam z netu to ja już od dawna nie korzystam.