Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość legrandecg

chce poproscic go o ślub cywilny ale sie boje!!!

Polecane posty

Gratuluje Ci!!!!! Nie doczytalam dokonca :) W kazdym razie poznalas moje zdanie. Ciagle uwazam ze warto pytac faceta czy muzalezy tylko na seksie, i czy ma zamiar odejsc za kilka lat bo jak tak lepiej zeby to zrobil odrazu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość legrandecg
no_sene pewnie masz racje,ale wiesz mówic mozna rózne rzeczy. nawet jesli nie bedzie mnie kochał i bedzie ze mna z wygodnictwa to i tak powie ze kocha zebym nie odeszła. Myśle ze jednak mozna wyczuc takie rzeczy. Watpie zeby mógł 6 lat udawac i byc ze mna nic nie czujac. Powiem tak kazda miłosc jest ulotna i z czasem zmienia sie w przyzwyczajenie. Nasz zwiazek został zbudowany przedewszystkim na głebokiej przyjażni,uczucie przyszło pózniej,nawet jak minie to wrócimy do tej przyjazni.Mamy swoje lata wiec chyba zadne z nas na młodieńcza ulotną miłosc nie czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość legrandecg
no_se..ale tak naprawde on ci powie to co chcesz usłyszec i wcale nie musi byc to prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kx_f1
Gratulacje!!!!!!!!!! Twojemu facetowi zazdroszcze.Poczytałem topic i uwazam ze jestes mądra i poukładaną kobietą.Szkoda ze tak ich mało na świecie. Gdzie byłas jak cie szukałem!!!!heheheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też przeczytałam cały topic i doszłam do wniosku że chyba się zgodzę na małżeństwo:)) Żeby nie mieć takich problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość legrandecg
A dziekuje...mam tez wady jak kazdy hihih Lece do domku,jutro napisze czy to obrączki czy pierścionek:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość legrandecg
Marika...w małzeństwie beda inne problemy hihihih

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
legrandecg - w sumie to odpowiedz srednio mnie interesuje... tylko raczej jak to powie, w jaki sposob.... i przede wszystkim zeby sie zastanowil. wlasnie kiedys nabralam sie na taka scieme, ze kocha, chce sie pobrac. tyylko nic w tym kierunku nie robil, a tylko mnie oszukiwal. dobrze ze sie opamietalam. widzisz jak przezylam zalamanie przez takiego jednego ch...ja. nie dziwne ze tak trudno mi zaufac. teraz po tym wszystkim wiem jedno - jak facet ani mysli o wspolnym zyciu, to raczej nie jest w porzadku. a gdybym powiedzmy byla bogata, to z kolei balabym sie ze jest pazerny na moja kase. tak jak zrobil niby narzeczony mojej sasiadce. powiedzial bezczelnie, ze maja przepisac na niego dom, wczesniej zaszla w ciaze a juz mial byc slub.... to skur...wiel zrobil dziecko innej i z nia sie pobral .taki czlowiek nie moze byc uczciwy w stosunku do nikogo. nawet nie chce znac swojego dziecka. chodzilo tylko o ten glupi dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madllllll
Ciesze się :) Jednak uważam ze i tak powinniście porozmawiać...może pomyślał ze wystarczy kupić pierścionek i dasz mu spokój na jakiś czas...powodzenia wierze ze się mylę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze,ze jednak Twoj sie namyslil :) moze udalo Ci sie wytlumaczyc o co tak naprawde Ci chodzi. o zadne pieniadze, ani rzeczy. nawet jak piszesz o tym pogrzebie, czy szpitalu ktos wspomnial to wiem ze wam chodzi o co innego ;) o zobowiazanie sie, przyzeczenie i OFICJALNE bycie razem. bez potrzeby "szukania dalej" albo porzucenia... Do wszystkich facetow, ktorzy mysla ze jestesmy materialistkami - liczy sie to co napisalam wyzej. przynajmniej dla wiekszosci kobiet. po prostu kiedy facetowi naprawde na nas zalezy mysli o malzenstwie. (pomijajac tych oszustow i zdrajcow "mezusiow", co czseto sie zdarza gdy np kobieta zajdzie w ciaze, i jest malzenstwo z koniecznosci - ale zapytam, po jaka cholere bylo zawracac takiej kobiecie glowe nawet kilka lat??????? po co byc z kims kogo sie nie chce????????? z kim nie ma zamiaru sie wiazac w przyslosci?????)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle ze jesli chcecie poznac kobiete, na ktorej wam zalezy i myslicie o niej powaznie nie trzeba az 5 lat!!!! to wg.mnie oznacza,ze wam nie zalezy na niej.... i ona to wyczuje. autorka topiku ma faceta po przejsciach wiec troche inny przypadek. a jednak mysle ze to nie bylo "na odwal sie". tylko pewnie przemyslal sprawe, bo nie zeni sie tak o...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość legrandecg
Musze wam napisac...wiec tak ..dostałam pierscionek zareczynowy bo mój Pan stwierdził ze musi byc to pokolei wszystko.W miedzy czasie ustalimy co jak i kiedy. Przeprosił mnie za to ze miał watpliwosci ale powiedział ze pewnie zrozumie dlaczego chodz niekoniecznie chodziło o zwatpienie wemnie. Mówił tez ze był moment kiedy chciał sam wyjsc z ta inicjatywa ale biorac pod uwage za ja tez zawsze mówiłam ze niechce slubu to ta sytuacja była mu na reke. Taraz poniekad postawiłam go pod murem i jesli to dlamnie takie wazne to niema sprawy. Jeszcze mówił takie tam...ze jestem wazna dla niego,ze dzieki mnie spojrzał inaczej na swoje zycie i takie tam rózne dyrdymały hihih Niewiem czy ten pierscionek to tak narazie zebym mu głowy nie suszyła,no ale przeciez musi sie spodziewac tago ze skoro poprosiłam o tzw.A to poprosze i o B Mysle ze jak go znam to jednak niejest to na odczepnego.No ale zobaczymy. Hihih a i jeszcze prosił mnie zebym mu niekazała jechac do moich rodziców i isc do dzieci prosic o moja reke bo jest za stary na to hihih:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość legrandecg
Jestem juz w naszym domciu to moge popisac troche bo tak to w pracy pisałam. Mój teraz pojechał na basen. Wiecie jednak hmhmhm nie szukam dziury w całym,ale tak szczerze to za gładko to poszło. To tak jak w bajce ale zycie to niejest bajka. To zafajne jest zeby było prawdziwe. No coz moze wymyslam???:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratulacje dla Ciebie legrandecg:)Mam 35 lat ,on 33.Oboje po przejsciach ,oboje mamy dzieci z poprzednich zwiazkow,malzenstw.Jestesmy ze soba od ponad 4 lat.Przezylismy nie jedno ,wyszlismy na prosta.Kazde z nas na swoj wlasny kat,inny adres ale caly czas spedzamy ze soba u mnie w moim domu.ok miesiaca temu podjelam rozmowe na temat stalego zwiazku,przedstawilam podobne argumenty do Twoich legrandecg ,podkreslajac ze chce miec normalny dom.meza do ktorego naleze,czuc sie bezpieczna wybrana jedyna.Przedstawilam caly swoj punkt widzenia,powiedzialam o uczuciach jakie sie z tym wiaza,powiedzialam ze mam dosc takiego stanu rzeczy w jakim tkwimy,Moj partner stwierdzil ze zeczywisie w wielu kwestiach mam racje ale niema zamiaru wiazac .To tak jakby mi powiedzial ze nie jestem nic warta ,jestem bo jestem,a jak sie trafi cos innego to cie wymienie..ja to tak odebieram.Powiedzialam mu ze w takim razie niewidze sensu w dalszym byciu razem,bo to niema przyszlosci i szkoda czasu dalej tracic,powiedzialam mu ze to jest dla mnie bardzo wazne i jesli mam tak dalej zyc..na dwa domy wszystko podzielone na to moje to twoje..nic wspolnego.to lepiej bedzie jak sie rozstaniemy i poszukam sobie kogos kto bedzie gotowy na pelen zwiazek.Pozyczyl mi szczescia i powiedzial ze on chce zmienic miejsce zamieszkania .prace bo nielubi miasta w ktorym zyjemy.Powiedzialam mu ze na taka zmiane sobie pozwolic niemoge poki dzieci sie ucza ,niechce wyjezdzac i im komplikowac zycia,juz raz to przezyly i strasznie duzo je to kosztowalo,moge wyjechac owszem ale dopiero wtedy jak dzieci beda samodzielne ,albo zechca one przeprowadzki i pod warunkiem ze bede zona.Nie zaryzykuje zmiany wszystkiego dla kogos kto nie mysli o mnie powaznie i niechce sie wiazac. rozmowa sie skonczyla.Po tej rozmowie ,cos we mnie peklo..jestesmy razem ,Ale on szuka pracy gdzies tam..a ja mysle o rozstaniu i czekam az wyjedzie co by mi ulatwilo duzo..latwiej sie pozbierac gdy ukochanego czlowieka przypadkiem nie mija sie na ulicy po rozstaniu.POprosilam by wyjechal jak najszybciej.i czekam,znalazl prace narazie niedaleko i dojezdza do niej ale wiem ze to nic nie znaczy ze to tylko na chwile poki nie znajdzie czegos lepszego daleko z tad.wiem ze nie zmienil zdania. Czuje jak sie od niego oddalam,..w glowie jedno..odejdz szkoda czasu i poszukaj sobie kogos innego ,bo niebedziesz nigdy szczesliwa .Wiem ze niemoge juz wiazac z nim planow na przyszlosc.lapie sie na tym ze nie jestem w stanie zaplanowac niczego na za tydzien..bo po co..Kocham go i myslalam ze naprawde to ten moj jedyny..teraz czuje ze psychicznie wycofuje sie z tego zwiazku..moje marzenia i plany w zwiazku z zyciem przy tym czlowieku umieraja.Jestem rozdarta,szkoda mi konczyc zwiazek z kims kogo kocham i dobrze sie rozumiem,ale niemoge tkwic w czyms co nie ma przyszlosci.Niechce juz wiecej poruszac tego tematu z Nim.Zebrac o ziazek niebede.Najwyrazniej mu na mnie zbytnio nie zalezy ,choc twierdzi ze mnie kocha.Pozostaje mi czekac jedynie na dzien w ktorym on zniknie albo ja odejde.Jesli nie wyjedzie do konca tego roku ,w nastepnym juz bede sama,odejde.Ciezko i boje sie tego .Czuje sie jakbym byla na kontrakcie czasowym ,ktory wlasnie dobiega konca..a chcialam byc z Nim do konca....:((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratulacje dla Ciebie legrandecg:)Mam 35 lat ,on 33.Oboje po przejsciach ,oboje mamy dzieci z poprzednich zwiazkow,malzenstw.Jestesmy ze soba od ponad 4 lat.Przezylismy nie jedno ,wyszlismy na prosta.Kazde z nas na swoj wlasny kat,inny adres ale caly czas spedzamy ze soba u mnie w moim domu.ok miesiaca temu podjelam rozmowe na temat stalego zwiazku,przedstawilam podobne argumenty do Twoich legrandecg ,podkreslajac ze chce miec normalny dom.meza do ktorego naleze,czuc sie bezpieczna wybrana jedyna.Przedstawilam caly swoj punkt widzenia,powiedzialam o uczuciach jakie sie z tym wiaza,powiedzialam ze mam dosc takiego stanu rzeczy w jakim tkwimy,Moj partner stwierdzil ze zeczywisie w wielu kwestiach mam racje ale niema zamiaru wiazac .To tak jakby mi powiedzial ze nie jestem nic warta ,jestem bo jestem,a jak sie trafi cos innego to cie wymienie..ja to tak odebieram.Powiedzialam mu ze w takim razie niewidze sensu w dalszym byciu razem,bo to niema przyszlosci i szkoda czasu dalej tracic,powiedzialam mu ze to jest dla mnie bardzo wazne i jesli mam tak dalej zyc..na dwa domy wszystko podzielone na to moje to twoje..nic wspolnego.to lepiej bedzie jak sie rozstaniemy i poszukam sobie kogos kto bedzie gotowy na pelen zwiazek.Pozyczyl mi szczescia i powiedzial ze on chce zmienic miejsce zamieszkania .prace bo nielubi miasta w ktorym zyjemy.Powiedzialam mu ze na taka zmiane sobie pozwolic niemoge poki dzieci sie ucza ,niechce wyjezdzac i im komplikowac zycia,juz raz to przezyly i strasznie duzo je to kosztowalo,moge wyjechac owszem ale dopiero wtedy jak dzieci beda samodzielne ,albo zechca one przeprowadzki i pod warunkiem ze bede zona.Nie zaryzykuje zmiany wszystkiego dla kogos kto nie mysli o mnie powaznie i niechce sie wiazac. rozmowa sie skonczyla.Po tej rozmowie ,cos we mnie peklo..jestesmy razem ,Ale on szuka pracy gdzies tam..a ja mysle o rozstaniu i czekam az wyjedzie co by mi ulatwilo duzo..latwiej sie pozbierac gdy ukochanego czlowieka przypadkiem nie mija sie na ulicy po rozstaniu.POprosilam by wyjechal jak najszybciej.i czekam,znalazl prace narazie niedaleko i dojezdza do niej ale wiem ze to nic nie znaczy ze to tylko na chwile poki nie znajdzie czegos lepszego daleko z tad.wiem ze nie zmienil zdania. Czuje jak sie od niego oddalam,..w glowie jedno..odejdz szkoda czasu i poszukaj sobie kogos innego ,bo niebedziesz nigdy szczesliwa .Wiem ze niemoge juz wiazac z nim planow na przyszlosc.lapie sie na tym ze nie jestem w stanie zaplanowac niczego na za tydzien..bo po co..Kocham go i myslalam ze naprawde to ten moj jedyny..teraz czuje ze psychicznie wycofuje sie z tego zwiazku..moje marzenia i plany w zwiazku z zyciem przy tym czlowieku umieraja.Jestem rozdarta,szkoda mi konczyc zwiazek z kims kogo kocham i dobrze sie rozumiem,ale niemoge tkwic w czyms co nie ma przyszlosci.Niechce juz wiecej poruszac tego tematu z Nim.Zebrac o ziazek niebede.Najwyrazniej mu na mnie zbytnio nie zalezy ,choc twierdzi ze mnie kocha.Pozostaje mi czekac jedynie na dzien w ktorym on zniknie albo ja odejde.Jesli nie wyjedzie do konca tego roku ,w nastepnym juz bede sama,odejde.Ciezko i boje sie tego .Czuje sie jakbym byla na kontrakcie czasowym ,ktory wlasnie dobiega konca..a chcialam byc z Nim do konca....:((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×