Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Schweppes Cytrynowy

Odkładanie ubrań "na później"

Polecane posty

Gość Schweppes Cytrynowy

Ostatnio schudłam sporo i wyrzuciłam większość ubrań (tj oddałam do tych pojemników pck) i nakupowałam sobie sporo nowych ciuchów w moim stylu - spódnic, spodenek, kurtek, butów... I wszystkiego mi szkoda nałożyć bo albo tego już w sklepie nie ma, albo ostatni rozmiar był, albo kupiłam za granicą, albo mi ktoś przywiózł... Szkoda mi prać aby nie zniszczyć i szkoda mi nosić. I konieck ońców chodzę w 2 parach dżinsów i kilku tshirtach, nakładam łądną bluzkę raz na tydzień.... Dodam że to nie są wszystko eleganckie ubrania (a wg. obecnych standardów to pewnie wiele pan je szmatami nazwie, bo to bluzy w paski, koszulki gotyckie itp) a takie mocno codzienne, nie wyzywające i nie wstydzę się chodzić w nich. Jak mi się uda nałożyć taką bluzkę czy sukienkę, to cały dzień weselsza chodzę. Nawet metek nie zdejmuję ;/ Jak się tego wyzbyć? Bo szkoda mi, że nie ubieram się jak chcę, ale jak rano już nałożę na uczelnię coś fajnego to na ostatnią chwilę się przebieram bo mi szkoda że pobrudzę (bo ławki brudne...!!!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurde mam to samo to chyba
jakas choroba jest :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Schweppes Cytrynowy
jesteś sknerą i tyle, to nieuleczalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też tak robię
uwielbiam nowe ciuchy, dopóki nie założę to wiszą w szafie z metkami. I tez mi ich szkoda, że się zniszczą. To pewnie jakieś zaburzenie, ale tłumaczę sobie to tym, że w dzieciństwie dużo rzeczy miałam po starszej siostrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etyuhjtyhjtyjhtj
ee, ja to jak nieraz w sklepie przymierzylam, to juz w tym wracalam do domu:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Schweppes Cytrynowy
O, ktoś się podszywa ;) No ja nie miałam nigdy ubrań po starszym rodzeństwie, teraz jak schudłam to się z siostrą wymieniamy to mi te ubrania "rozmetkowywuje i pierze" i wtedy noszę zwykle potem, ale mamy niestety różne gusta i w 2/3 moja szafa jest dziewicza. Może to faktycznie jakieś zaburzenie? Tak samo szkoda mi użyć nowego ręcznika, kosmetyków a nawet otworzyć butelkę ulubionego napoju bo kupiłam go w bardziej nietypowym sklepie albo w sklepie który jest daleko - nie zarabiam jakoś strasznie mało jak na studentkę i mnie stać, nie wiem z czego to wynika :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurde mam to samo to chyba
Ja mam wiecej kasy to kupuje kilka rzeczy naraz takich samych, jedne odkladam reszte uzywam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny ostroznie
macie leki egzystencjonalne, a to pierwszy krok do depresji :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdvsdvszvsz
pewnie jesteś z Poznania :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobnie tylko
że nie z nowymi ciuchami,ale coś czego już nie zakładam na "wyjście"bo np jest strasznie niemodne,to chowam do szafki że niby będę nosic po domu,a tak naprawde mam kilka zestawow,które nosze po domu i tych innych rzeczy nie noszę,ale jednak wyrzucić szkoda i tak zajmują tylko miejsce :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalibali__
Mam tak z jednymi jeansami ktore kupilam za ponad 300 zl. Sa rewelacyjne i pasuja do wszystkiego, moglabym w nich chodzic codziennie ale zakladam tylko czasem bo sa ciemne i boje sie ze sie brzydko kolor spierze. I nie chodzi o wydana kase ale boje sie ze nie znajde potem jeansow ktore bede mialy taki fajny koor i beda tak super na mnie lezec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×