oszczędzania marne zarabianie

zarabiam 1050zł na ręke mieszkam z rodzicami w ciągu jednego tygodnia wydałam już 160 zł mam jeszcze kilka ważnych opłat, bilet, dojazdy, szkoła jedzenie sobie kupuje i tak mniej więcej do 5zł mi wychodzi jak można jeszcze bardziej obciąg ograniczyc wydatki, już tak nałogowo nie kupuje kosmetyków ciuchy ostatni raz kupiłam chyba z 3 mce temu a dalej jade na długach, może za dużo na jedzenie wydaje ? opłaty takie co miesięczne wynoszą mnie 580zł takie które musze zrealizować

zapisuje, zbieram paragony, widzę różnice, minimalną w tym co kupowałam jakieś słodycze, teraz żadnych słodyczy a każdy jeden lizak jest notowany co ja źle robie? jak wy sobie radzicie? żeby dożyć do końca miesiąca bez długów

Dziewczyno, ty się dziwisz, że ci brakuje? Z pustego i Salomon nie naleje:o Zarabiasz malutko - i tak cię podziwiam, że od czasu do czasu jakiś ciuch kupisz.

JEDZENIE KUPUJ W MARKETACH A NIE SKLEPIKACH OSIEDLOWYCH - ONI MAJĄ DROGO

no wiem, nie ma co nawet się nie spodziewam innych zarobków ciesze się tym co jest no ale na jedzenie jak mówie np kupuje bułkę, jogurt naturalny i z dwa jabłka na cały dzień rarytasem są wafle ryżowe czasem coś z domu wezmę ale też nie chce przesadzać no i obiad jem w domu no ale staram sie cholera oszczędzać, używam próbek kosmetyków i dalej brakuje! fakt że jestem troche chora i wszystkie badania musze opłacić no ale ..

Sorka, ale z gówna bata nie ulepisz:(

pieniądze pracujesz? Sprzątaczki mają więcej, moze pomyśl o zmianie pracy?

oblubienica no co ja mam zrobić? szukam cholera pracy, mam już dość takiego życia, jestem młoda chce się rozwijać a tu dupa, siedze w tym marnym wypiździu i licze te zasrane pieniądze przecież się nie łudzę że zostane milionerką

Ale ja ciebie nie krytykuję, tylko piszę, że niepotrzebnie się dziwisz. To głodowa racja.

możesz oczywiście gryźć ściany i popijać to herbatą z biedronki, malować się kosmetykami z bazaru i ubierać w lumpeksach, ale tak chcesz żyć? Zaoszczędzisz z tego jakieś 3 tysiące rocznie przy Twoich zarobkach, czy to jest warte zachodu?

szukam pracy mam dość już na moje cv nikt nie odpowiada szukam w większym mieście-tymbardziej, wiemże jestem przegrana ale się nie zabije bo narazie nie mam odwagi

badania placisz-a moze na nfz dA SIE JE ZROBIC?

Idź do Macdonalda, sprzątaj biura itp., to nie jest uwłaczające, a przynajmniej zarobisz więcej, więc odłożysz, zainwestujesz w siebie i dzięki temu może wreszcie znajdziesz lepszą pracę.

wiem że takie życie o kant dupy rozbić, chce się uczyć, kontynuowac naukę ale cholera gdzie ja prace dostane? nie chce tak żyć, ograniczam się do minimum

na nfz byłoby taniej, ale czekałabym na wizyte do grudnia 2011 żeby lekarz mógł mi takowe badania zlecić

Rodzina nie może ci pomóc?:o

Nie zabijaj się, nie warto. I tak każdy umrze. Do sprzątania cudów nie potrzeba. W sklepie zarobisz już te 1800... Nie poddawaj się. Dorabiaj jak się da, inwestuj w nowe kwalifikacje. Dasz radę. Naprawdę.

chodze do lumpeksów teraz, wcześniej nic tak nie kupowałam, ale chyba czas czasem tak myślę że najlepsze lata przechodze w starych gaciach zamiast szaleć w fajnych szmatkach, no ale to jest najmniej istotne wyjechać nie chce z tego kraju

Moich badań to NFZ nawet nie opłaca także Cię rozumiem.

nie lubie prosić, pożyczać wole i wszystko zapisuje, oddaje co miesiąc i znów pożyczam dorabiać można w mieście większym nie w takim zadupiu chyba jestem strasznie beznadziejna skoro tak mało zarabiam-tak myslicie? niezaradna życiowo

Nie wierzę, że do McDonalda by Cię nie wzięli,a tam byś więcej zarobiła. Dodatkowo możesz się opiekować dziećmi, sprzątać biura, do tego też nie wymagają cudów. Przy zarobkach powyżej dwóch tysięcy mogłabyś już coś zaplanować. A co studiujesz?

Z czego Ty chcesz oszczędzać?(

Ja też jestem z małego miasta, ale pracy tutaj nie szukam. Po prostu dojeżdżam.

A dobrze wykwalifikowane sprzątaczki spokojnie zarabiają koło trójki w dużym mieście. Lepiej spędzić godzinę w pociągu na dojazd niż przymierać głodem.

tu nie mamy mcdonalda skończyłam studia bez przyszłościowe w tym kraju-pr.socj.

ale jestem też strasznie strachliwa, że może mi się nie udać jak zmienie pracę, że ta jest stała a jak mi tam nie pójdzie? coś muszę zmienić bo mnie szlak trafi

A w promieniu 50 km nie masz żadnego? Praca socjalna to nie jest kierunek bez przyszłości, w Mopsie można zarobić większe pieniądze, są 13-stki, pracuje się do 15,16, potem można jeszcze dorabiać. Jak nie ma pracy u Ciebie w mieście wysyłaj CV do innych miast, dalej, nawet jeździj tam i zostawiaj osobiście.

ale ja wysyłałam nikt do mnie nawet nie odpisał, nikt się nie odezwał nie wiem może źle szukam, może nie te oferty ale i tak pracuje 120 k od domu dojeżdżam więc jestem gotowa dojeżdżać jeszcze tylko dokąd skoro nikt mi nie odpisuje

ja wolałabym sprzątać niż się męczyć za tysiąc złotych. Żadna praca nie hańbi, a godne życie jednak kosztuje. Za tysiąc złotych to się nigdy od rodziców nie wyprowadzisz, a o zakładaniu rodziny nie wspominając.

W jakim rejonie Polski mieszkasz?