Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość idiotkaNałogowa

oszczędzania marne zarabianie

Polecane posty

Gość ja tez zarabiam tyle co Ty
a na jedzenie to mi sie wydaje ze nie kupuj codziennie tych jogurtow, bulek, jablek tylko kup sobie chlebek a wydasz mniej i na wiecej Ci starczy, kup jakis ser i rob sobie kanapki do pracy. Ja na leki tez wydaje, ale mniej niz- jakies max 40 zl miesiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkaNałogowa
ja na jedzeniu już zaoszczędziłam, bo wcześniej tez wydawałam dużo, tez mi si wydaje że nadal jest to dużo cholera no nie wiem jak z tego wybrnąć ja chce kiedyś zamieskać sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkaNałogowa
chleb jednak będę brała z domu, a jabłko musze zjeść, albo jakieś warzywo no owoc cokolwiek, to przerzucę się na marchewke tanio wyjdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez zarabiam tyle co Ty
Kochana jezeli masz problemy z tradzikiem to idz do laryngologa, moze mas zproblem z ropnymi migdalkami i stad tradzik ( moje 2 koelzanki tak mialy, a po wycieciu migdalow problem zniknal ) idz tez do gina moze masz problem hormonami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez zarabiam tyle co Ty
a z jakiego wojewodztwa jestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jest aż tak źle
Źle liczysz: 1050 - 600 to nie 400 a 450. Jesli to dla Ciebie żadna różnica, to możesz mi te 50 zł odpalić ;) A lepiej odłóż je sobie. Leki - jeśli przyjmujesz je stale w tej samej dawce, to chyba w miarę łatwo móżna obliczyć ile na nie miesięcznie wydasz? Jeśli np. nie 100 tylko 95 zł - to masz kolejne 5 zł do oszczędności. Ok. Licząc, że 100 zł wydasz na leki, to zostaje Ci 350 zł na życie i oszcżędności. Odkłądasz minimum: 105 zł, pozostaje Ci 248 zł. Teraz pomyśl, na co tak naprawdę będziesz je wydawać: na jedzenie poza domem (to duże pole do popisu, można brać z domu kanapki itp.), na ciuchy (to też pole do oszczędności: jesteś dorosła, nie rośniesz, wystarczy, że będziesz kupować tylko wtedy, kiedy będziesz potrzebować tj. np. kiedy coś się zniszczy). Wykorzystuj swoje urodziny i imieniny: tu dochodzi kwestia savoir vivru, ale jeśli masz bliskie relacje np. z mamą i ona pyta, co Ci kupić, możesz powiedzieć, że chcesz konkretnie tę i tę bluzkę - oszczędzasz na ciuchach na ten miesiąc). Co to za życie takie ciułanie: nie mów tak, bo pójdziesz do piekła. Niektórzy naprawdę mają gorzej nawet i w Polsce. Ty masz dach nad głową, masz rodziców, którzy Ci pomogą i nie wyrzucą Cię, masz co jeść i masz na leki. Ciesz się z odłożonych pieniędzy. Wiesz, że są ludzie, którzy zarabiają po 20 tys. miesięcznie i nie mają żadnych oszczędności, a są tacy, co zarabiają 1tys. i coś tam na czarną godzinę mają uciułane. Warto wyrobić w sobie ten nawyk, bo inaczej nawet jeśli dostaniesz lepszą pracę, będzie Ci mało i mało (znam takich). Lubisz swój komputer? Pomyśl, co by było, gdyby się zepsuł? Może warto na tę okoliczność odkładać trochę pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkaNałogowa
z młp. lecze sie u endokrynologa właśnie stąd te problemy wszystkie zdrowotne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkaNałogowa
wiesz że masz rację ;) ja sobie tak folguje, nie widzę tego, kupuje czasem duperele właśnie śmiało mogłabym odłożyć i nie pożyczać. No nic naprawde ratuje mnie jedynie wzmożona kontrol swoich zachciewajek No i wiem jednak że inni maja gorzej a świadomość tych co maja lepiej jest bardziej rażąca ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkaNałogowa
dzięki za rady, może akurat cos mi sie uda odłożyć-obym jednie nie wyczuła jakiegos grosza i poszła i przepieprzyła wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkaNałogowa
acha, no ale jeszcze jakas impreza czasem, to też wydatek rzędu ok 30 zł przeciez nie moge jedynie oszczędzać, ech, oszaleje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jest aż tak źle
Nie obrażaj się, nie chciałam powiedzieć, że jesteś rozrzutna. Faktycznie masz małe zarobki i nie twierdzę, że na Twoim miejscu odłożyłabym kokosy. Uważam po prostu, że lepiej - dla Ciebie - będzie w ogóle cokolwiek oszczędząc. Chodzi o takie pieniądze, które są wyłączone z wydatków na życie, na leki itp., a są na czarną godzinę. Istnienie takich pieniędzy daje Ci ogromny komfort psychiczny. Może rodzice mogliby Ci pomóc? Np. w ten sposób, że zgodzą się raz na kwartał zwolnić Cię z opłat (jeśli oczywiście sytuacja im na to pozwala), albo kupią Ci leki? Może masz coś do sprzedania? Stare książki, płyty, ciuchy? Na pocieszenie: kiedy już stworzysz jakąś "poduszkę finansową" - na ogół radzi się, żeby to była równowatość 3-6 miesięcznych zarobków (tj. abyś mogła za te pieniądze tyle miesięcy przeżyć, gdybyś straciła nagle pracę) - to nie będziesz musiała ciągle tak ciułać, bo pieniądze będą same na siebie pracować - może nie zostaniesz rentierką, ale tę poduszkę będziesz już miała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkaNałogowa
nie chce od nich brać pieniędzy, sami niewiele maja więc wole nie, choć sa bardzo skorzy do pomocy, wole ich nie obciążać, to ja powinnam im dawać a nie oni mi nie, jasne ja sama zdaje sobie sprawe że czasem przesadzam, działam w afekcie i chce mi się cos kupic nawet jeśli mi jest to zupełnie niepotrzebne muszę cos zaoszczędzić bo prace mam jeszcze z dwa mce później właśnie może będe potrebowac przetrwać a nie będe miała za co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkaNałogowa
i wiem że mozna przetrwać, tylko czasem mam już dość tego no i chciałabym sobie po prostu pójść na jakiś kurs, albo wyłożyć kase na rozrywkę ale to kiedyś kiedyś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jest aż tak źle
Piszę tyle w Twoim temacie, bo obudził moje wspomnienia: zarabiałam ok. 1100 zł. Mieszkałam w wynajętym pokoju - 450 zł z opłatami (uważam, że to było tanio), kupowałam za 48 zł bilet miesięczny i 30 zł miesięcznie wydawałam na kartę do telefonu. Jeść musiałam cały czas za swoje - a nie tylko w pracy. Nie miałam kompa i neta: w miarę możliwości korzystałam z darmowej pracowni na uczelni i u koleżanek, ale czasem jednak i za to trzeba było w kafejce zapłacić (studiowałam, więc nie moglam w ogóle sobie kompa odpuścić). Książki pożyczałam z biblioteki, ale ksero, zeszyty - to dodatkowy koszt (pracując nie mogłam być na wszystkich zajęciach, dlatego większośc notatek i takich rzeczy po prostu musiałam kserować). Więc dobrze wiem, co przeżywasz, sama dopiero po jakimś czasie zacżęłam oszczędzać drobne sumy (wcześniej wydawało mi się, że to niemożliwe, że oszczędzanie jest dla nadzianych ludzi) i uważam, że to była najlepsza rzecz, jaka mogła i strzelić do głowy. Dziś zarabiam 2200 (jestem po studiach od 3 lat) - to nie są kokosy, znam takich, co twierdzą, że to bieda z nędzą. Ja dobrze pamietam, jak zarabiałam 1000 i te 2000 to wydawało mi się rajem. I teraz z tych moich pieniędzy mogę żyć i odłożyć - jestem przekonana, że to dzięki dobrym nawykom, które nabyłam, kiedy zarabiałam 1000.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jest aż tak źle
I niestety: zawsze, ale to zawsze będziesz musiała kalkulować, liczyć, ciułać i myśleć o swoich pieniązach, jeśli chcesz, żeby one rosły, a nie rozpływały się z miesiąca na miesiąc. Zapewniam Cię, że gdybyś dostawała nagle 5000 zł i nie odprowadzałabyś nic do oszczędności licząc, że przecież i tak wszystkiego nie wydasz - to zostaniesz pod koniec miesiąca z pustym kontem. Chociaż ciężko w to uwierzyć, to naprawdę są ludzie o bardzo wysokich miesięcznych dochodach, którzy mimo to muszą liczyć dni do pierwszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 565765
Ja myslę że sporo oszczędzam jeżdząc zamiast komunikacja miejska - rowerem. i telefon mam tylko na karte, kupuje doładowanie jak potzrebuje tylko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkaNałogowa
mam nadzieje że kiedys nadejda czasy że będę zarabiac 2000 obym nie musiała czekać na to 4 lata dziękuje za cenne rady, muszę się spiąć i zmobilizowac bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×