Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość idiotkaNałogowa

oszczędzania marne zarabianie

Polecane posty

Gość ghhhhhhhhhh
no to ja ci napiszę jak jest u mnie, miesięcznie mam 650 zł praca jako niania na pół etatu. jedzenia w ogóle nie kupuję, mam do rodziców, no moze cos tam niekiedy kupię to 50 zl miesiecznie na jedzenie. telefon 50 zl na 3 miesiace(oszczędzam) internet 60 zl miesięcznie, bilety 120 zł, ksero na studiach i inne pierdoły 20 zł. zostaje mi jakies 380 zł dla siebie, na kosmetyki, kino, ciuchy, nic nie oszczędzam na czarną godzinę bo z czego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzie ty za takie gównianie
I w jakiej branży obecnie pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghhhhhhhhhh
a ty już jesteś po studiach:) no to nieciekawie tak żyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzie ty za takie gównianie
???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkaNałogowa
ja młp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkaNałogowa
nie jestem po lic.zaraz mnie nie będzie wpdne tu później, ale dzięki za słowa otuchy wezme poważnie pod uwagę zmiany tej pracy bo takiej marności to doprawdy znieść nie mogę a skorzystałabym z zycia, teatr, basen, na języki bym się zapisała wiem że żadna praca nie hańbi wcale mi nie wstyd sprzątać, albo coś innego przynajmniej się czegoś naucze, zahartuje bardziej w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkaNałogowa
jest ktoś jeszcze ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sesiiii
A nie myślałaś o wyjechaniu do większego miasta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkaNałogowa
myślała i myślę, a czy dostane prace w tym zakichanym krakowie? jestem z młp nie, tam jest tego też marnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkaNałogowa
czyli jednym słowem, kwitując ten temat-- nie zaoszczędze bo nie mam z czego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kosmetyki nic nie dają, wręcz pogarszają stan skóry. Trzeba z tym uważać. Już lepiej brac witaminy- 4/5 wpływu na skórę ma to co jej dajemy od wewnątrz. Smarowanie to tylko 1/5.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też jestem z małopolski
i mam całe 50 zł więcej od ciebie :O:O , też nie oszczędzam bo niby jak ? Szukałam pracy w Krakowie ale co z tego że dostanę nawet parę stówek więcej jak wtedy musiałabym tam życ , wynając coś , kupowac żarcie na cały miesiąc , przejazdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też jestem z małopolski. Na razie pracowałam w trzech miejscach i niestety, ale nigdzie nie zapłacili mi, że tak powiem godziwie. 1180zł to była największa wypłata jaką wzięłam w swej "karierze" zawodowej. Mam 21 lat, studiuję i nie wiem czy mam się cieszyć czy płakać. Obecnie jestem bezrobotna, wysyłam CV wszędzie, ale nawet do biedronki nie ma rekrutacji, tu w moim mieście. Lipa, bardzo ciężko jest. Dziewczyno, ciesz się chociaż, że masz pracę :/ Teraz takie wschodnioeuropejskie realia mamy w tej unijnej polsce, ze się srać chce i płakać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgdgdfghsgdgsdg
ktos tu chyba na innym swiecie zyje owszem znam kilku co zarabia 4-5 tys ale 80% znajomych ma wllasnie te 1500 na reke nie wiecej gdzie ty za takie gównianie dostales/as robote po znajomosci i sie wymadrzasz co to nie ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkaNałogowa
czyli generalnie chujówka i już myslałam że tylko ja jestem taka nie zaradna zyciowo że zarabiam te 1050 zł ja się ciesze że mam prace nie zostawiłabym jej nie mając innej, ale w którym miejscu w naszym zacnym kraju opłaca się pracować i żyć, jeśli takowe istnieje to pakuje manatki i spadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkaNałogowa
tzn nie twierdze że ktos jest nie zaradny, ale myslałam że tylko ja tak mało zarabiam, bo reszta jakoś przędzie, ale okazuje się że to rynek tak nam młodym sprzyja---a wymagają 3 języki, jak i gdzie się ich uczyć? ten kraj jest chory, trzeba zrobić bojkot bo inaczej będziemy kamienie wcinać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkaNałogowa
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatnio byłam na rozmowie w sprawie pracy w sklepie z ciuchami w krakowie i kobieta powiedziała, że wszystko fajnie, ładnie, ale.... szkoda, że szwedzkiego nie znam :| szkoda, że studiuję zaocznie, że ona ma już dwie studentki więcej nie chce. A wszystko za rewelacyjne 1375zł brutto co na rękę daje z 1000zł, no to minimum w każdym bądź razie plus "premie" - to na początek. Oczywiście brak znajomości szwedzkiego i studia zdyskwalifikowały mnie w tej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkaNałogowa
cos musiało zdyskwalifikować nie wierze że ten brak szwedzkiego--na cholere im szwedzki? szwedzi świetnie mówia po angielsku ten język by napewo wystarczył ale są mendy cholerne, nie rozumiem tego wszystkiego, jak i gdzie znaleźć prace powyżej średniej krajowej no albo przynajmniej tyle żeby się opłacało pracować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pani się tak tłumaczyła, że do Krakowa bardzo dużo turystów z północy się zjeżdża i szwedzki to teraz przyszłość, a w tych cv to ludzie tylko angielski i angielski wpisują.... że ona szuka kogoś wyjątkowego. Ja już takie historie na rozmowach słyszałam, że ten szwedzki to pikuś :) w Każdym bądź razie, cięzko jest zwłaszcza kobiecie znaleźć sobie pracę za więcej niż minimum krajowe. O średniej to nawet nie ma co mażyć. Ja bym chciała dostawać 1375 zł, ale na rękę, ale niestety to kwota oferowana jako brutto ;] Porażka. 3 miesiące zbierałam truskawki w norwegii i wtedy wiedziałam, że żyję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkaNałogowa
matko, straszne rzeczy piszesz, ja się nie spotkałam jeszcze aż z taka selekcją, bo jak dotychczas byłam za granicą, a potem znalazłam szybko tą pracę, własciwie fuksa miałam zupełnego bo to z urzędu było, etraz jestem zatrudniona w sumie tylko na parę miesięcy i tak czy inaczej musze szukac czegoś jestem zrozpaczona czy faktycznie lepiej wyjechać? bardzo bym tego nie chciała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jest aż tak źle
Przynajmniej za te pieniądze nie utrzymujesz gromadki dzieci i kredytu na mieszkanie. Radzę tak: 1. weź na POCZĄTKU miesiąca saldo na Twoim koncie 2. odejmij koszty stałe: mieszkanie czy opłaty, jeśli dokładasz się do nich, bilet miesięczny, opłata za telefon itp. 3. spróbuj przewidzieć, czy w danym miesiącu nie będziesz miała większych wydatków np. prezent dla kogoś 4. to co zostanie dzielisz pomiędzy "życie" i "oszczędności". Na ogół radzi się odkładać 10% dochodów, czyli w Twoim przypadku 105 zł - ale potraktuj to jako minimum. 5. Weź zapiski z poprzednich miesięcy, jeśli takowe posiadasz, a jeśli nie to spróbuj oszacować, ile wydasz "na życie" i ustalić maximum oszczędności na ten miesiąc - powiedzmy 300 zł. 6. Na POCZĄTKU miesiąca już odłóż minimum - czyli 105 zł. Możesz założyć sobie jakieś konto oszczędnościowe (to opłacalne, bo takie konta są wyżej oprocentowane niż normalne). 7. Z reszty pieniędzy żyj. Wydaje mi się, że łatwiej planować tygodniowo niż miesięcznie i niż wyznaczać sobie dniówki. Wydatki skrzętnie zapisuj np. w exelu i staraj się szukać cięć. Np. zboczenie do drugiego sklepu i kupienie bułki o 30 gr taniej, daje miesięcznie oszczędność 9 zł. 8. Możesz sobie wyznaczać np. jeden dzień w tygodniu bez zakupów itp. 9. Pod koniec miesiąca podlicz wydatki i sprawdź: czy udało Ci się osiągnąć wyznaczone maximum oszczędności? Czy może życie pożarło część? To co zostało dorzuć do oszczędności w każdym razie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkaNałogowa
tak, teraz zapisuje wszystko zbieram rachunki, kalkuluje liczę, tne wydatki, jestem oszczędna na wszystkim i tak naprawdę nic to nie daje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez zarabiam tyle co Ty
zarabialam wiecej ale niestety musialam suzkac innej pracy :( cieszylam sie ze znalazlam i te ale ile tak mozna? kurcze ledwo sie na cos odlozy. W sumie nie rpzymieram glodem ale tez nie stac mnie np. na samodzielne mieszkanie. codziennie rpzegladam ogloszenia o prace i mam nadzieje, ze za jakis czas cos znajde. Na razxie rodzicom daje 250 zl, kupuje co tydzien jakies wedliny, sery, warzywa, wydaje ok 80 zl na paliwo, czasem wiecej ( bo na szczescie samochod mam na gaz ) no i do tego oczywiscie dochodza kosmetyki. Co miesiac to tylko kupuje tusz do rzes i podpaski, reszte co ok 2 miesiace. Ale sa tez wydatki niezaplanowane np. musialam zaplacic oc, kupic nowy akumulator, neiedlugo trzeba wymienic opony na letnie, kupic sobie jakies buty na wiosne...Do wiekszego miasta mam ponad 80 km wiec to o wiecej zarobie to wydam na dojazd niestety :( Mam nadzieje, ze niedlugo moja sytuacja zmieni sie na lepsze. Gdy zarabiamlam wiecej naprawde lepiej mi sie zylo...chcuialabym meic chociaz te 400 zl wiecej. "a gdzie Ty taka gowniana" U mnie w miescie sprzataczi zarabiaja najnizsza krajowa...a dzieckiem niemoge sie dodatkowo zajac bo co chwile mam zmieniany grafik pracy i kurcze rpzez to dodatkowa praca nie wchodiz w gre niestety :( Ale szukam nowej pracy i mam nadzieje, ze w koncu znajde cos dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jest aż tak źle
A tak dokładniej to w czym problem? Nie realizujesz planu, czy już w planach nie możesz znaleźć wolnej stówy na oszczędności? Ja teraz lepiej zarabiam, ale miałam dawniej identyczną sytuację i znam to dobrze. Po prawdzie to pluję sobie w brodę, że dopiero po paru miesiącach pracy wpadłam na pomysł odkładania, bo naprawdę warto: przynajmniej drobne sumy. Jeśli nie możesz 100 zł to może chociaż 50. Nie odłożysz w ten sposób na mieszkanie czy samochód, ale komfot psychiczny jest niesamowity. Nie myslisz, czy starczy do pierwszego. Ok. Masz te 1050. Ile kosztuje Cię mieszkanie? Dokładasz się do opłat rodziców? Masz inne stałe obciążenia, np. raty za coś? Bilety miesięczne? Jakaś opłata za szkołę? Ile zostaje po obcięciu tego wszystkiego, co musisz na początku miesiąca zapłacić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkaNałogowa
opłaty które muszę miesiąc w miesiąc realizować to 600zł zostaje mi więc 400 zł jak już pisałam, lecze sie więc przy dobrych wiatrach, kiedy np nie muszę opłacać wszelkich badań leków to wydaje 100zł daje 700 zł cholera co sie dzieje z 300zł? no ok, leki 100zł jdzenie--na to za dużo wydaje ale i tak nie jem słodyczy, sama sobie nie kupie, staram sie minimalnie wydawac na żarcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkaNałogowa
utne na jedzeniu, będę brac z domu do pracy to już jest oszczędność rzędu 2 zł dziennie tylko rano nie moge zdąrzyć z robieniem jedzenia więc stąd to kupowanie ale jem np bułkę plus jogurt naturalny, i jakies dwa jabłka na tyle sobie pozwalam więc to wynosi 2,70 czasem mnie najdzie na coś to licze plus 1 zł cholera co to za zycie takie ciułanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez zarabiam tyle co Ty
ja np. teraz zrezygnowalam z abonamentu na kom bo wydawalam na niego ponad 100 zl miesiecznie. teraz mysle, ze z 50 zl zaoszczedze. Nie kupuje juz tyle jedzenia bo np. kupowalam na tydzien 10 jogurtow co dawalo tygodniowo 10 zl ( 99 gr za jogurt ), jakies buleczki, slodycze itp. Teraz na jedzeniu oszczedzam jakies 40 zl miesiecznie a to juz duzo no i ubran tyle nie kupuje chociaz i tak az tak duzo nie kupowalam. I kupuje tansze kosmetyki. Tzn np,. podkladu nie uzywam codziennie wiec mi starcza na dosyc dlugo, tusz kupuje w promocjach w oriflame ( za 11 zl , a sa leposze niz nawet te drogie z drogerii ), krem zamiast AA za 15 zl kupuje z ziaja za 5 zl a jest nawet lepszy i starcza mi na dluzej. No ale na fryzjera raz na te 3 miesiace wydam te 100 zl bo jaos wygladac trzeba. Tez sie zastanawiam cyz nie wyjechac za granice...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkaNałogowa
kosmetyki właściwie nie wiele tego używam- mydło, szampon-z rossmana najtańsze krem tani ziaja a jak nie to na próbkach jade żel do mycia to mnie kosztuje bo mam problemowy ryj więc tu wydaje tak ok 30 zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idiotkaNałogowa
ja na kosmetyczke ostatnio wydałam, no ale to sporadycznie cholera aż tak ascetycznie zyć nie mogę no nie maluje się, puder dostałam w kamieniu więc zaoszczędziłam ten wydatek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×