Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Royalbob12345

ostra kłotnia z żoną wyrzuciła mnie z domu

Polecane posty

Gość Royalbob12345
ostatnio jak otwierałem lodówke moja żona zaczeła tańczyć w rytm salsy na kolczastym drucie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Royalbob12345
ej Lipsss weź nie pier­dol :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie są dziwni...
No i to jest dobra postawa, skoro się tak przejmujesz to dobrze o Tobie świadczy. Każdy ma problemy w małżeństwie wiem co mówię też czasem powiem za dużo mężowi w nerwach potem cholernie żałuje nie wiem jak zagadać. W nerwach czasem nie panuje się nad językiem każdy choć raz w życiu taki błąd popełnił i coś "chlapnął" niepotrzebnie. Żona pyta przecież o Ciebie więc nie jest tak, że nie chce Cię widzieć. Może poczekaj do jutra i spróbuj się spotkać i poproś o spokojną rozmowę i uważajcie obydwoje na język i ton wypowiedzi i pamiętajcie, że dzieciom też krzywdę robicie. Na pewno się ułoży zobaczysz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A z jakich przyczyn jesteście oboje nerwowi? Macie jakieś kłopoty, np. finansowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilann86
Chlopie masz trójkę małych dzieci i siedz z nimi na okrągło to też czasami nerwy nie wytrzymają.Pomagaj jej a nie rób problemow ,Zostan przez tydzień sam z nimi to zobaczysz co znaczą małe dzieci. Uciec z domu -glupota.Dla ciebie ucieczka od problemow i obowiązkow ,zastanów sie to ty jej te dzieci zrobiłes pomagaj jej i wspomagaj a nie uciekaj.Powodzenia i wracaj natychmiast bo dzieci cie potrzebują i ona też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 54t45t45
Może temat archiwalny, lecz należy mu się podsumowanie. Także, gośc spierdolił na maxa. Ożenił się z jakąś suką, ale to nic - zdarza się. Zrobił jej dziecko - to nic, zdarza się wpadka. Kolejne dzieci to jednak przegięcie. Po co udupcyłeś 3 dzieci z babą która cie wkurwia? Wpakowałeś się w szambo takie, że szkoda gadać. Polecam brać jakieś psychotropy i leki na uspkojenie i żyć z nią, udawać rośline, oddawać pieniądze i robić wszystko co każe. Zjebałeś i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fmjiekdo
lepiej dla dzieci jak się rozwiedziecie a jej odbiorą prawa rodzicielskie bo bicie 4 latka jest niewytłumaczalne to zwykłe znęcanie!!nie pozwalaj na to bo krzywdzi to dziecko bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobny problem!!! Mała sprzeczka przeradza sie w wielka klotnie. Mieszkam u zony. Mamy 2 letniego synka. Nawet gdy maly spi to ona wrzeszczy, klnie i wyrzuca mnie z domu. Ostatnio gdy trzymalem dziecko na rekach to ona bila mnie po twarzy i klnela...nie zwracala uwagi na dziecko. Histeryzuje, krzyczy. Mieszkamy na malym osiedlu...wszyscy mysla ze jestem tyranem. Na ta chwile pracuje i sam utrzymuje rodzine. Oplaty, zakupy itp. Nie przepijam pieniedzy, wszystko przeznaczam na rodzine, a i tak slysze co jakis czas ze do niczego sie nie nadaje. Kazda wolna chwile przeznaczam na zabawe z dzieckiem. Do tego sprzatam, myje naczynia, gotuje w weekendy. Gdy tylko gdzies wyjde ( nie chodze z kumplami na imprezy bo mam zakaz, ona chodzi) to zaraz mam kilka telefonow z zapytaniem o ktorej wroce. Jesli zadzwonie gdzies bez jej obecnosci to juz mam przekichane. Co chwile mi sugeruje ze mam i rozmawiam z kolezankami w pracy. Jednym slowem mam przej....ane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i po tkwisz w takim chorym zwiazku?? w jakim domu sie wychowa i co z niego wyniesie dziecko które widzi jak matka leje ojca?? no błagam, kopnij ta sucz w d**e i zabierz jej dzieciaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doraaaa
jedyna opcja to pogadaj z zona. jeslsli ona nad soba nie panuje - a tak jest skoro z takiego powodu uderzyla dzieco i z lapami poleciala do ciebie- to poszukajcie pomocy u specjalisty. moze ona jest przemeczona? ja tez jestem przeciwnikiem bicia dzieci- nie wiem czy w kazdej sytuacji bym sie umiala opanowac ale to ze maly marudiz przy jedzeniu to nie jest powod. dla mnie bicie dzieci to to samo co doroslego. ani jedno ani drugie nie jest dobre. mozna zapomniec a mozna i nie. i to ze niektorym lanie wyszlo na dobre to to samo co otrzezwiajacy policzek- ale nie za czesto, nie jako metoda na wszystko. gdyby mnie moj facet uderzyl bo np marudze z powodu hormonow to juz by nie byl moim facetem. dziecko moze sie tylko poplakac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie myślałeś nigdy o tym, żeby jej zwyczajnie, tak po ludzku, wp*******ić?:) tylko tak, żeby nie było śladów - w bebech najlepiej, nauczy się suka porządku 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem zwolennikiem bicia, a tym bardziej gdy dziecko na wszystko patrzy. Poza tym gdy tylko zlapie ja za reke aby zwyczajnie nie dopuscic do uderzenia mnie to jest krzyk na cale osiedle, ze ja ją bije. Dzisiaj rano znow powtorzyla sie sytuacja. Synek trzymal sie mnie tak silno i nie wiedzial o co chodzi. A ona krzyczala wypierd..., trzaskala drzwiami, wyzywala od beclawow. Aby zaoszczedzic dziecku tego wszystkiego wyszedlem z domu. Nie jestem z tego miasta co ona, ale juz nie raz spalem w aucie. Jest cwana bo wie ze nie jestem zameldowany u niej i nic nie moge zrobic. Gdyby nie moj kochany synek i swiadomosc ze nie bede mogl byc z nim na codzien to juz dawnonbym ja zostawil. Jednak coraz czesciej zastanawiam sie czy to nie bedzie najlepsze rozwiazanie aby moj kochany synek mial w miare normalne dziecinstwo. Zrobilbym dla niego wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musisz się wyprowadzić natychmiast

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak chcesz zrobić dla synka wszystko to po pierwsze zadbaj o jego ojca :) zrób testy dna czy ona jest Twój, wyprowadź się bo w domu emocje są straszne i on to pewnie wszystko odczuwa, to jest ważniejsze niż żebyś przy nim był codziennie nie bądź egoistą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najgorsze, ze nie masz meldunku u niej. Miekkim jestes kiedy wlasnie nie wracasz do domu. Pokazesz jej siłę, jesli wrocisz. Zawsze mozesz zabrac dziecko do siebie, chyba masz takie samo prawo. A czterolatek raczej powinien jesc sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tej sytuacji nie chodzi o to ze synek nie chce jesc sam...mam dwuletniego synka. Musialbym go zabrac 400 km od miejscowosci w ktorej obecnie mieszkam. Tutaj mam prace a tam skad pochodze mam niewielkie szanse aby znalezc prace. Nie chce aby dziecko bylo czyms w rodzaju karty przetargowej. Ona caly czas powtarza ze ma swiadkow (sasiadow) ktorzy stana po jej stronie i potwierdza ze ja sie znecam nad nia. Z glupiej malej sprzeczki robi awanture. Ja juz tez czasami nie wytrzymuje. Nie moge nic zrobic zle, nie moge miec innego zdania od niej, nie moge o niczym zapomniec bo w przeciwnym razie juz mam zje...ke. Jak jej zaproponowalem aby popoludniami poszla gdzies do pracy to mialem taka awanture ze hej. Odpowiedziala mi ze ja mam poszukac sobie pracy na drugi etat. Jak juz znalazlem takowa prace to zarzucala mi ze nie mam czasu dla dziecka i dla niej. Musze ja po prostu zostawic z dnia na dzien i wtedy zobaczy jak to jest. Nie moge tez samemu jechac w moje rodzinne strony bo wtedy slysze ze ja zostawiam sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ONA robi awanture a ty ja ucinasz obietnica wp********ia? powodzenia chlopcze, sprobuj szans w boksie moze zdobedziesz mistrzostwo swiata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka obietnica? Co masz na mysli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoje życie, Twój wybór. Wolisz jak dziecko bedzie ogladało, jak matka bedzie ciebie wiecznie poniżać? Dziecko, chocby nie wiem co, nigdy nie przestanie cie kochac, a przynajmniej unikniesz bycia w jego oczach ciapą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Siadłem w kuchni przy stole zaczołem go karmić a żona w złości zaczełe się ze mną szarpać i łapać mnie za ręce w odruchu wywinąłem jej ręce i powiedziałem że jak się nie uspokoji to jej wpier... taka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po kiego diabła pytasz się tu o radę? Tu ci każda poradzi żebyś się płaszczył przed żoną nieważne jaka z niej k*******a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cokolwiek mu sie nie poradzi - Jest DOROSLY. DOROSLY czlwiek nie rozwiazuje konfliktow metoda tluczenia sie ze slabszym fizycznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz nie powinna syna bić, jednak Ty nie powinieneś przy dziecku podważać jej autorytetu. Trzeba było odpuścić i potem z żoną uzgodnić takie rzeczy. Jeżeli jeden rodzic podważa autorytet drugiego na oczach dziecka, dziecko wie że może sobie na wszystko pozwolić i zaczyna wchodzić na głowę, a 4-letnie dziecko powinno już samo jeść. Jeżeli nie chce niech nie je. Za godzinę zgłodnieje i samo zje. Powinniście siebie nawzajem przeprosić, bo oboje zawiniliście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak ten słabszy to wykorzystuje i tłucze tego silniejszego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolego lub kolezanko to nie jest moj post... siadlem i tak dalej. Wczoraj napisalem ze mam podobny problem. Zona nie bije dziecka. Napisalem ze wyrzucila mnie z domu (patrz post z wczoraj godz. 15.36) ja nie bije swojej zony tylko czasem w ramach obrony lapalem ja za rece.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no cóż ..... Mam wrażenie, że kobiety po kilku latach małżeństwa tracą coś, co nazywa się uczuciem wyższym. Jesteśmy często traktowani zupełnie instrumentalnie jak truteń w ulu, który zrobił swoje i teraz jest na dużo dalszym planie. Nie lubię się nikomu zwierzać, ale tu jest anonimowo - to się trochę wygadam. Mam podobny problem z tą różnicą, że nikt mnie z domu nie wyrzuca. To ja utrzymuję całą rodzinę i to dość bogato . Po ostatnim zbiorowym obiedzie z naszymi synami i jej siostrą z jej nowym partnerem wypiliśmy kilka kieliszków - żona nieco za dużo. Od wielu lat lubi przykrywać swoje kompleksy "jazdą" po mnie - zwłaszcza przy ludziach. Nasłuchałem się więc ponownie ale tym razem było już za dużo. Staram się nie reagować impulsywnie i to chyba jest również powód wszystkiego. Gdybym od początku sobie na to nie pozwalał to być może nie dochodziło by do tego. Tym razem mi coś pękło. Nie , nie , nie - nie było nic z agresji. Po prostu następnego dnia na osobności powiedziałem w kilku dobitnych słowach, że nie jestem chłopcem do bicia i tym razem ostro przesadziła. Z początku nawet przeprosiła ale za kilka minut już przy swojej siostrze stwierdziła, że co...... kur... nie wolno jej się napić - przecież mi się to również czasem zdarza. Jakoś nie zauważa, że ja kiedy się wstawię nikogo nie obrażam a jedyną konsekwencją jest mój kac i złe samopoczucie następnego dnia. Dzisiaj efekt zdarzenia jest taki, że jest na mnie wielce obrażona i w ogóle czego ja chcę. Dodam, że jesteśmy 27 lat po ślubie a mnie zaczyna takie zachowanie coraz bardziej doskwierać. Nie mogę stracić szacunku do samego siebie i nie mogę już tego tolerować . Musze to zmienić, a zdaję sobie sprawę, że po tak długim czasie może to być awykonalne. Nie znoszę kłótni, tak zwanych cichych dni - ona jest w tym mistrzem - najgorsze, że zawsze z byle powodu. Próbowałem czasami spokojnie porozmawiać, wyjaśnić sobie kilka spraw...... NIEREALNE !!! Wiem, że wielu z tych, którzy to przeczytają stwierdzi, iż co ze mnie za facet i kto w tej rodzinie nosi spodnie. Tak - jest w tym wiele racji - sam jestem na siebie zły. Trudno jednak po tylu latach zażegnać taki problem bez obawy o rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anianaianai
Witam mam troszkę inny problem . A mianowicie nie mogę się dogadać z moim chłopakiem . Wyrzuciłam go z mieszkania po tym jak dochodzi do kłótni między nami dochodzi do ostrej wymiany zdań .. do czynów ... mam dziecko które na go wszytko patrzy . Nie lubi go .. próbowaliśmy kilka krotnie się dotrzeć zaczynać od nowa .. powodem tych kłótni były najpierw jego wyjazdy ponieważ ma dziecko z inna kobieta z poprzedniego związku . I każde wolne poświęca na właśnie swoje dziecko . Pracuje ciężko do 23 . Nie widujemy się mieszkając razem prawie wcale . Kolejnym powodem jest moje dziecko które nie jest łatwe ma 9 lat chodzi sama do szkoły . Daje radę akceptuje to ze jestem z kimś ale mój mery zna raczej jej nie lubi . Ma do niej dziwny stosunek który mi nie odpowiada . Zawsze twierdzi ze jeśli się nie zmienię dziecko wyjdzie mi na głowę . Dochodzi wtedy do awantur . A mi jest przykro ze zwraca jej uwagę w taki sposób . Po ostatniej awanturze o mecz .. kiedy moje dziecko usiało do późnej kolacji z nami chciała oglądać swój program nie naginają tego .. po prostu poprosiła . Mój facet oglądając mecz powiedział do niej złośliwie ze będę oglądać mecz 30 min a później jeszcze 30 min .po meczu .. dziecko się rozpłakało ja wyszłam zdenerwowałam się doszło do kłótni . Jazdy i do szarpan . Wyrzuciłam go bo nie mogę dać się tak traktować . Teraz mnie obwinia za wszytko pisze ze go zniszczyłam ze go wyrzuciłam . I jak mogę być tak wstrętna ... ze jestem patologia .. ze mam zdupcac za przeproszeniem .. czuje się winna bardzo ... żal mi może ja złe podtopiła Pomóżcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana 345
Nie chciało mi się wszystkiego czytać... Twoja żona jest niezrownowaźona psychicznie. Powinna się leczyć . Swoje frustracje wyładowuje na maluchu. Bardzo dobrze zrobiłeś, że ją tak potraktowałeś. Jak Ty wykręciłeś jej ręce to obraza majestatu a jak ona biła dziecko to wszystko w porządku. Nie wiadomo czy ona nie znęca się na dziećmi jak nie ma Ciebie w domu. Nie wyobrażam sobie żeby bić własne dziecko, żeby bić kogokolwiek. Wybacz ale Twoja żona to patologia. Ja na Twoim miejscu powiedziałabym, że jeżeli sytuacja się powtórzy to Ty wyrzucisz ją za drzwi, dzieci zostają z Tobą bo ona nie nadaje się na matkę. A dom jest jej czy wasz wspólny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×