Czemu do mnie nie jedziesz??

Ech, znów sama się skrzywdziałam, bo powinnam zagryźć wargę i nie mówić nic o swoich uczuciach. Jak Ty to mówisz? mialabym WSZYSTKO. Wszystko czyli co? Mieszkanie, pieniądze, zainteresowanie...? Ale dziecka bym już nie miała. Ale nie bylabym tak istotna jak ono i ona. Ale musiałabym sie bac o zdrowie i emocje swojego bardziej. Z każdym problemem poważnym byłabym sama - tak jak teraz jest, bo znów jakas okoliczność życiowa sprawiłaby, że Ty mialbyś bardziej zajmujące obowiązki. jeszcze tyle nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności mnie spotkalo - choroby, cudowne poczęcie, artystka, kochanka-przyjaciolka, brak pracy, wielka milosc co sie obudzila

nie krępujesz się mówić "kocham" - tyle zysku masz rację, to działa dobrze na kobietę, poszedłeś na dobry "sposób", tylko masz taki problem, że już Ci tak nie ufam, więc nie wyszło do końca...