Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

betii79

Macierzyństwo po in vitro i nie tylko :)

Polecane posty

Ja co prawda nigdy nie byłam zwolenniczka bicia, ale wiecie co wydaje mi się ze to zależy od sytuacji i od dziecka. Mój Maciuś czasami mam wrażenie że oczekuje nawet ode mnie takiego klapsa. Przez ostatnie dni był bardzo niegrzeczny, nawet nie macie pojęcia jak bardzo!!!!!!!!!!!!!!!Macius wpada bardzo często w histerie, nie ważne czy w domu czy na ulicy, ucieka, nie słucha! ostatnio jednak stwierdziliśmy z mężem ze zastosujemy karanie poprzez klapsy. Na przykład taka sytuacja, Macius ma tendencje do rzucania różnymi przedmiotami np butelka i wtedy jak to robi sprawdza moja reakcje. Jednak moja cierpliwosc sie skonczyła. Teraz za każdym razem jak czyms rzuci za kazdym razem mówie mu ze ma to podnieśc , jesli tego nie robi, to licze do trzech i na trzy daje klapsa. Teraz jak cos mu karze zrobic a on sie buntuje to zaczynam liczyc do trzech i jak mówię donośnym głosem RAZ... Dwa... to wtedy on szybko bierze to czym rzucił i podnosi, odkładaja na swoje miejsce. Po kilku dniach takich sesji Macius zrobił się bardziej posłuszny a nawet przeprasza tuląc sie do mnie. Oczywiście za wczesnie zeby mówic o jakims postepie. Wydaje mi się ze on przez to ze jest niegrzeczny domaga się naszej uwagi i zainteresowania. Jednak to co ważne do każdego dziecka należy podejśc w inny sposób, klapsy to ostateczność, stosowac gdy inne metody zawiodą. Beti, nie wiem co tobie poradzić, boi ciężko cos radzic przez internet, nie znam twojej córeczki, ale wydaje mi sie ze to ze byli u ciebie teściowie i ty się przez to stresowałaś i denerwowałas, to ten stres udzielił sie córce. Byc może teraz jak juz oni pojechali, ty sie uspokoisz i Mia też. Nasze emocje udzielaja się naszym dzieciom i to bardzo. Narazie poczekaj z klapsami, moze da sie ich uniknać i może za kilka dni wszystko wróci do normy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej A ja zawsze myślałam że Dziewczynki są grzeczniejsze niż Chłopcy... Nasz Tobiasz daje nam równiez popalić...wymusza,złości się jak coś jest nie po jego myśli...,płacze czasami bez powidu:-( Straszny z Niego uparciuch-my jesteśmy uparci ale Młody chyba ze zdwojoną siłą jest!!! Tez stosuję motedę "Raz,Dwa,Trzy i klaps" jak zasłuży,bo ile można prosić,błagać???kurcze my jako dzieciaki tez dostawaliśmy klapsy i jakoś rodzice nas wychowali!"D**a nie szklanka-nie zbije się",tak sie mówi i ja tez tak uważam.Oczywiście stosujemy to jak już naprawdę wyprowadzi nas z równowagi!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki dziewczyny za odp. gosciu ta metoda zeby zostawic zeby sie darla godzinami jest wedlug mnie zbyt brutalna. do tego w nocy jest cicho w calym bloku, czlowiek jest zaspany. nie mam zamiaru sluchac jej wrzaskow. do tego svena to bardzo stresuje. widze ze jak mia zaczyna wrzeszczec to on zaklada koc na glowe i sie trzesie. jak wezme svena do siebie to mia jeszcze bardziej bedzie plakac a z drugiej strony nie chce przyzwyczaic svena do spania u nas. duzo wczoraj wieczorem o tym czytalam i wiele dzieci tak ma ze budzi sie z panicznym strachem i placzem. jedni pisza o rozwoju emocjonalnym a iini o tym ze dziecko podczas snu musi jakos poukladac sobie to co przezylo w dzien. jak byli tesciowie to dzieci byli z nimi calymi dniami na dworze. bardzo duzo widzieli i przezywali. wtedy zaczely sie te wrzaski w nocy. narazie zdecydowalismy ze maz bedzie spal u nich . dzis w nocy mia obudzila sie 2 razy ale maz ja szybko uspokoil i zasnela. jak wychodzil po 6ej do pracy to dzieci przyszly do mnie do sypialni i polezeli ze mna godzine a po 7ej wstalismy. chyba musze przeczekac ten okres. nic innego mi nie pozostaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do klapsow to ja tez daje jak nic innego nie pomaga. na szczescie na dworze nie mam z nimi wiekszych problemow bo sie sluchaja. nie zawsze ale zazwyczaj jest ok. zaraz pojde z nimi po raz pierwszy sama na rowerki biegowe. zawsze chodzilismy w dwojke a dzis premiera. mam nadzieje ze nie poobijaja zadnego auta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale sie napisalam i zamiast skopiowac tekst wykasowalam :( moze znajde chile zeby napisac. Mialam kilka rad dla Betii ktore opisalam, mam podobne probemy od lat nie od tygodni ale teraz musze zmykac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Udalo mi sie odzyskac tekst uff ... Ciesze sie bo nie latwo klika sie na tej malutkiej klawiaturze iphona. Dlatego wybaczcie pomijam interpunkcje i nie koryguje bledow bo zabiera za duzo czasu. Betii Rozumie cie doskonale bo ja mam podobna sytuacje tyle tylko, ze nie od tygodni tylko od dnia kiedy synek wrocil do domu a wtedy mial 4 miesiace. Musielismy sie nauczyc z tym zyc. Prubowalismy wszystkiego. Jedyne co ci moge poradzic to cierpliwosc. To minie tylko czas tu pomoze. U nas jest zdecydowana poprawa. Pamietam noce kiedy targaly mna takie emocje, ze mialam ochote go oddac :( nie dawalam rady psychicznie. Przeanalizuj co nowego sie zdarzylo moze za duzo wrazen. Moze ona oglada jakies bajki ktore potem snia sie jej w nocy i sie boi zasnac? Postaraj sie aby byla wystarczajaco zmeczona mie kladz jej w dzien spac. Przed snem zrob jej relaksujaca kapiel w pianie potem mozesz zrobic delikatny masaz np krem J&j z lawenda na noc. Masoj jej stopy i nozki unies noge i obejmujac dlonia jej noge rob okrezne ruchy w gore tzn od kostki w gore. To powinno ja zrelaksowac potem prosto do lozka, zadnej zabawy po kapieli. Moze to pomoze. Klapsy w przypadku kiedy ona nie moze zasnac nic nie pomoga tylko pogorsza sytuacje. Cos jej dokucza skoro budzi sie w nocy ona nie robi tego specjalnie wiec nie mozna ja za to karac. Moze w pokoju jest za duszno? za zimno? sprawdz wszystko. Kazde dziecko jest inne ale skoro ona spala przed tem ok to z pewnoscia to przejsciowe problemy, musisz to przetrwac. Wiem, ze to trudne, szczegolnie z dwoma na raz, ale wiem , ze jestesmy w stanie uniesc wiecej niz czasem nam sie wydaje. Macierzynstwo to ciezka praca pelna wyrzeczen i poswiecen. Co do klapsow , tez uwazam, ze to ostatecznosc, trzeba uwazac, zeby nie wyladowywac zlosci na dziecku. Ja dalam pare razy klapsa, nie za mocno tak tylko zeby wiedzieli, ze sa granice. Czasem jak rzucaja czyms zeby zbadac moja cierpiwosc lapie za reke przytrzymuje mocniej i tlumacze, ze tak nie wolno bo mama bedzie zla. Mowie groznie nie! Tez licze do 3, histerie staram sie ignorowac, i stanowczym glosem prosic zeby przestali. Nie zawsze skutkuje wiec probuje odwrocic czyms ich uwage. Wlasnie wrocilismy z wakacji. Musze przyznac, ze w 100% te wakacje byly dla nich. My nic nie odpoczelismy tak nam dawali popalic, ze musialam zagryzc zeby i tlumaczyc sobie, ze to dla nich i juz. W domu mam terapeutow albo jada na 2 godz do szkoly a tutaj mielismy ich 24 h bez 5 min dla siebie. Do tego corcia nie potrafi usiediec 5 min na tylku, ciagle wybierala sie na wycieczke aby dalej od nas. Nie przeszkadzalo jej, ze nas nie widzi, ja za to wolalam miec ja na oku, wiec co chwile musielimy biec za nia sprawdzic gdzie jest, dalismy jej swobode zeby sobie chodzila skoro miala taka potrzebe, w koncu wiekszosc roku spedzila w malym pomieszczeniu. Za to synek zupelnie odwrotnie nie chcial zejsc z kolan tatusia, tylko za raczke panicznie bal sie przejsc bez nas kilka krokow, koszmar. Jak puscilismy go to histeria na calego ludzie mieli niezle widowisko. Staralam sie tlumaczyc, ignorowac czasem dalo skutek dopiero po kilku godzinach. Rozkrecil sie dopiero w przed ostatnim dniu. Ale on tak ma potrzebuje duzo czasu aby czuc sie bezpiecznie w nowym miejscu. Co zrobic nie mamy latwo z naszymi dziecmi. Bylismy pewnie atrakcja dla ludzi, corka wyglada na ponad trzy latka a ludzie gadali do niej a ona nie mowi, nawet jednego slowa. Patrzyli na nasBetii Rozumie cie doskonale bo ja mam podobna sytuacje tyle tylko, ze nie od tygodni tylko od dnia kiedy synek wrocil do domu a wtedy mial 4 miesiace. Musielismy sie nauczyc z tym zyc. Prubowalismy wszystkiego. Jedyne co ci moge poradzic to cierpliwosc. To minie tylko czas tu pomoze. U nas jest zdecydowana poprawa. Pamietam noce kiedy targaly mna takie emocje, ze mialam ochote go oddac :( nie dawalam rady psychicznie. Przeanalizuj co nowego sie zdarzylo moze za duzo wrazen. Moze ona oglada jakies bajki ktore potem snia sie jej w nocy i sie boi zasnac? Postaraj sie aby byla wystarczajaco zmeczona mie kladz jej w dzien spac. Przed snem zdob jej relaksujaca kapiel w pianie potem mozesz zdobic delikatny masaz np krem J&j z lawenda na noc. Pomasoj jej stopy i nozki unies noge i obejmujac dlonia jej noge rob okrezne ruchy w gore. To powinno ja zrelaksowac potem prosto do lozka, zadnej zabawy po kapieli. Moze to pomoze. Klapsy w przpadku kiedy ona nie moze zasnac nic nie pomoga tylko pogorsza sytuacje. Cos jej dokucza skoro budzi sie w nocy ona nie robi tego specjalnie wiec nie mozna ja za to karac. Moze w okonu jest za duszno za zimno, sprawdz wszystko. Kazde dziecko jest inne ale skoro ona spala przed tem ok to z pewnoscia to przejsciowe problemy musisz to przetrwac. Wiem, ze to trudne, szczegolnie z dwoma na raz, ale wiem , ze jestesmy w stanie uniesc wiecej niz czasem nam ske wydaje. Macierzynstwo to ciezka praca pelna wyrzeczen i poswiecen. Co do klapsow , tez uwazam, ze to ostatecznosc, trzeba uwazac, zeby nie wyladowywacmzlosci na dziecku. Ja dalam pare razy klapsa, nie za mocno tak tylko zeby wiedzieli, ze sa granice. Czasem jak rzucaja czyms zeby zbadac moja cierpiwosc lapie za reke przytrzymam mocniej i tlumacze, ze tak nie wolno bo mama bedzie zla. Tez licze, histerie staram sie ignorowac, i stanowczym glosem prosic zeby przestali. Nie zawsze skutkuje wiec probuje odwrocic czyms ich uwage. Wlasnie wrocilismy z wakacji. Musze przyznac, ze w 100% te wakacje byly dla nich. My nic nie odpoczelismy tak nam dawali popalic, ze musialam zagryzc zeby i tlumaczyc sobie, ze to dla nich i juz. W domu mam terapeutow albo jada na 2 godz do szkoly a tutaj mielismy ivh 24 h bez 5 min dla siebie. Do tego corcia nie potrafi usiediec 5 min na tylku, ciagle wybierala sie na wycieczke aby dalej od nas. Nie przeszkadzalo jej, ze nas nie widzi, ja za to wolalam miec ja na oku, wiec co chile musielimy biec za nia sprawdzic gdzie jest, dalismy jej swobode zeby sobie chodzila skoro miala taka potrzebe, w koncu wiekszosc roku spedzila w malym pomieszczeniu. Za to synek zupelnie odwrotnie nie chcial zejsc z kolan tatusia, tylkk za raczke panicznie bal sie przejsc bez nas kilka krokow, koszmar. Jak puscilismy go to histeria na calego ludzie mieli niezle widowisko. Staralam sie tlumaczyc, ignorowac czasem dalo skutek dopiero po kilku godzinach. Rozkrecil sie dopiero w przed ostatnim dniu. Ale on tak ma potrzebuje duzo czasu aby czuc sie bezpiecznie w nowym miejscu. Co zrobic nie mamy latwo z naszymi dziecmi. Bylismy pewnie atrakcja dla ludzi, corka wyglada na ponad trzy latka a ludzie gadali do niej a ona nie mowi, nawet jednego slowa. Patrzyli na nas jak na dziwolongi, szczegolnie, ze bylo tam mnostwo dzieci. Ja mam to gdzies wiem ze ona zacznie w koncu mowic, rozumie a to wazne. Ciesze sie , ze jestesmy juz w domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorry, widze, ze cos mi dwa razy skopiowalo, przez to tekst malo czytelny, sorry :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc, my tez wróciliśmy dziś z wakacji, dziś byliśmy cały dzień w podróży, bo wyjechaliśmy o 9.00 rano a przyjechalismy o 19.00. Mieliśmy pełno wrażeń, zwłaszcza Maciek. Wiecie co, doszłam do pewnego wniosku i troche mnie olśniło. Dziś jadąc autem, zobaczyłam ze Maciusiowi wybił sie ząbek trzonowy-wynika z tego że jego ostatnie nadpobudliwe zachowanie, nerwowość, rozwolnienie i obfite slinienie sie może miec związek za wyrzynającym sie zębem. Od 2 dni Macius jest spokojniejszy i grzeczniejszy, byc może to ze ząbek się przebił sprawiło ze sie uspokoił. Nie wiem ale może cos w tym jest. Myslicie ze luźna kupka mogłaby byc przyczyna ząbkowania? Beti, a może Mia też jest niespokojna z powodu zębów? wyrastanie tych trzonowych jest podobno najgorsze. Misia-moge sobie wyobrazić co przezywaliście z dziećmi na wakacjach. Niestety my rodzice na wakcjach nie odpoczywamy. A tak przy okazji cie zapytam, bo piszesz że córcia nie mówi, ale czy wogóle ani słowa czy mówi swoim językiem? bo Macius gada jak najety ale głównie w języku "macuskim" czyli po swojemu i wszyscy się z niego śmieją :) Wczoraj byliśmy zwiedzać zabytki i Macius jak to Macius oczywiście zaczął uciekać, a był na rynku spory tłum ludzi, bałam się ze mi zniknie z oczu. Macius jest bardzo odważny podchodzi do obcych ludzi i sie popisuje. I własnie była taka sytuacja gdy stała na rynku wycieczka turystów podziwiajac zabytki a tu Macius stanał po środku wycieczki zaczął do nich gadać, wymachiwac raczkami i wdzięczyc się jak by chciał żeby to wszyscy jego podziwiali jaki to one nie jest śliczny. Zachowywał się jakby był jakaś super gwazdą i brakowało jeszcze aby zaczał zbierac autografy. On uwielbia byc w otoczeniu ludzi, boje się ze ktos kiedyś go porwie! Zastanawiam sie nad założeniem mu opaski na rączke z nazwiskiem i telefonem gdyby się zgubił. Teraz czuje lekka ulge ze jesteśmy już w domu, chociaż na wakacjach był na prawdę fajnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosia Moja corcia mowi w swoim jezyku. Mowi duzo, intonuje, prowadzi cala konwersacje, gestykuluje przy tym, jest bardzo zabawna. Mowi czasem slowa ktore przypominaja te wlasciwe, czasem zdarza sie jej powiedziec jednorazowo jakies slowko ale wiecej juz nie chce powtorzyc. Nauczylismy ja migowej komunikacji, to pomaga jej wyrazic raczkami co chce. Np. Pokazuje ze chce czegos wiecej, albo ze juz skonczyla ze nie chce juz wiecej. Takie podstawowe gesty. Lub pokazuje paluszkiem co chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misia, nasza pani logopeda powiedziała zeby zachecic dziecko do mówienia to nalegac aby dziecko zamiast pokazywac na cos ze coś chce, mówiło "to". Na przyklad jak chce jakas zabawkę z półki i pokazuje mówiąc yyyy, udawac ze się nie rozumie i skłaniac by dziecko powiedziało i pokazało-"to". Maciuś teraz uzywa tego zwrotu bardzo często i cieszy się z tego. W zasadzie on juz powtarza coraz wiecej słów więc jest coraz lepiej, ale duzo uzywa wyrazów dźwiękonaśladowczych. Najlepiej mu sie mówi jak oglądamy książeczki i pokazuje jakis obrazek. No i z czego się jeszcze ciesze to że Macius juz na dobre opanował nocniczek, ale tylko jesli chodzi o siusiu, bo kupy jeszcze nie bardzo, chciaż raz mu sie udało. Z kupa bedzie trudno bo on robi takie luźne te kupy, dzis rano miał cała pieluche w sraczce az sie wystraszyłam. Juz nie wiem co ja mu mam dawac do jedzenia. Wyeliminowałam mleko, kaszki, serków tez wolę nie dawac bo wtedy tez źle reaguje. Wędlin nie lubi. A przeciez musze mu dawac produkty zawierajace wapń bo jak on ma urosnac. ma 2,5 roku a ma tylko 88 cm. Chociaz ja tez jestem mała bo mam tylko 156 cm a w jego wieku tez miałam tyle wzrostu co on teraz. Czasem mu daje taki syropek wzrostan, ale to chyba nie rozwiąże problemu, bo powinien czerpac wapń z naturalnych produktów. muszę iść z nim do lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
misia wiem ze mia nie budzi sie w nocy z krzykiem celowo. ona jak sie przebudzi to wrzeszczy panicznbie jakby ktos ja z nozem gonil. wtedy wybiega z pokoju spanikowana i szuka mnie albo meza. maz bedzie spal u nich kilka nocy i zobaczymy dalej. dzis w nocy mia sie obudzila 2 razy ale zobaczyla ze maz tam spi i znowu zasnela, bez krzykow. mi sie wydaje ze cos jej sie sni. ostatnio mieli dni pelne wrazen jak byli tesciowie. mysle ze to albo to albo rozwoj emocjonalny. dosia z kupa ja mam nadal problemy a siku robia juz od kilku miesiecy. wczoraj sven zrobil 2 razy kupe w majtki. nie wiem jak ich tego nauczyc. problem w tym ze oni nie mowia ze chca kupe. jak chca siku to przybiegna do mnie i powiedza a kupe nie. jak akurat zauwaze ze sven chce kupe robic to biore go szybko na nocnik i zrobi ale sam sie nie upomni. wczoraj bylam zajeta no i nie widzialam ze on chce kupe no i zrobil . potem przyszedl do mnie , pokazal na pupe i mowi ojojoj ;) z mia jest gorzej bo ona nadal sie boi robik kupe na nocnik. do tego ona robi kilka razy dziennie po troszku. no coz............... dosia sven tez jest takim smialkiem jak macius. on nawet obcym daje reke i poszedl by z nimi. mia sie bardziej boi . jak troszke podrosna to im wytlumacze zeby tak nie ufali obcym, nie rozmawiali i nie brali nic slodkiego itd.... narazie sa na to za mali. nie martw sie, jak macius bedzie bardziej kumaty to z nim porozmawiasz i wytlumaczysz. wszyscy moi znajomi tak robili i co chwile przypominali. w tym wieku chyba nie wiele da sie zrobic. przeciez jak ktos obcy ladnie sie usmiechnie i zagada, poglaska to wiadomo ze wiekszosc dzieci sie cieszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosia widze ogromne postepy u Maciusia. Fajny pomysl z nazywaniem rzeczy -to! Dawaj prosze czasem takie wskazowki ktore moge wprowadzic u Davida. Ja teraz wydzwaniam i wyklocam sie z przedszkolem o tego opiekuna dla Davida bo go nie ma a przedszkole od czerwca kasuje za to 960 euro miesiecznie od panstwa! Z nocnikiem to nawet Zosia nie chce,usiadzie jak dam jej moja komorke do zabawy a tak to przynosi mi swierza pieluche z szafy jak ma mokra. Czasem mowie nie bo nie bede przebierac co pol godz za kazdym siku. Betii u mnie Zosia tez sie boi sama spac,spi ze mna. Zaczelo sie od sylwestra przez petardy. Strasznie sie wystraszyla i kilka godz nie spala. Od tego czasu musze ja obejmowac i trzymac zeby zasnela. Najlepiej zasypiaja jak im spiewam,czasem pol godz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja stosuje ta sama metode, mowie, ze jie rozumie jak dziecko mowi eeeee i pokazuje palcem. Do synka mowie zeby uzywal wyrazow, bo wiem ze on moze i zna wyrazy, wtedy sie mobilizuje. To samo stosuje do corki ale jak na razie udalo mi sie ze mowi "this" to znaczy "to". Dosia Nie zamartwiaj sie ze 'Macius jest maly, sama mowisz, ze jestes niskiego wrostu, wiec nie mozesz oczekiwac zeby on nagle byl wysoki. Zazwyczaj dzieci i tak przerastaja rodzicow, wiec nie martw sie , pewnie w swoim czasie wystrzeli w gore. Nie mozesz obsesyjne o tym myslec a do tego podawac mu cos na wzrost, daj mu rosnac w naturalny sposob. To tak jakby dwoje ciemnowlosych rodzicow oczekiwalo, ze dziecko powinno byc blondynem :) to wszystko geny nie da sie przeskoczyc pewnych rzeczy. Ja niestety z nocnikowaniem mam przerwe, dzieci maja duzo zajec i trudno bylo dopilnowac na czas, nie wszyscy terapeuci w trakcie terapii wysadzali na nocnik corcie i troche sie to rozmijk z celem. W czasie wakacji tez nie bylk jak :( musze zaczac od nowa, szkoda,bo corcia swietnie sobie radzila. Nie wiem jak to pogodzic z ich zajeciami, w ciagu dnia autobus szkolny zabiera dzieci do autobusu musza miec pampersa. W szole na te 2 godz tez, bo tam zbyt duzo sie dzieje i nie sa w stanie upilnowac dzieci na czas. Prubowalismy na poczatku ale corcia byla zlana non stop a tam jest zimno bo klimatyzowane pomieszczenia i malo co by sie pochorowala. Nie wiem jak ja mam to pogodzic. Musze pomyslec ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lilia wlasnie tego sie boje, ze sie przyzwyczaja. dlatego maz spi u nich. nie chcemy przyzwyczajac ich do spania w naszym lozku. wiem ze oduczanie tego czesto jest ciezkie. misia czy planujesz poslac dzieci do przedszkola np. na pol dnia? czy przez te terapie nie moga chodzic ? ja tez na poczatku mialam problem z tym jak pogodzic wyjscia z domu i nocnik? wiadomo ze na poczatku trzeba dzieciom zakladac pieluche dpooki nie opanuja wolania o siku. moze zacznij od weekendu? ja zaczelam ich oduczac w taki dzien keidy bylo brzydko na dworze i siedzialam z nimi caly dzien w domu. wtedy biegali bez pieluchy i sadzalam ich przed tv na nocnik. niby ta metoda nie jest dobra jak powiedziala jedna pani psycholog do dosi ale u mnie to zaowocowalo u mii. na poczatku dzieci sikaly co 5 min w majtki i wszystko bylo mokre. nie dawalam rady wycierac podlogi, przebierac ich na zmiane ale to szybko minelo. wazne zeby nie robic raz tak a raz tak. czyli jak zdecydujesz zeby pozbyc sie pieluch to zakladaj je tylko na wyjscia i do spania. niech po domu biegaja bez. co do mowy to mowia dwuwyrazowe zdania typu mia nie albo mia tez. mia mowi troche lepiej od svena. umie wiecej slowek poprawnie. sven wiecej przekreca. mowia o sobie w trzeciej osobie i jak sie czasem przylapuje na tym ze tez tak do nich mowie ;) ostatnio bylam z nimi w centrum handlowym kupic im buty do przedszkola. sven byl niegrzeczny w sklepie i powiedzialam ze jak sie nie uspokoi to dostanie klapsa a mia sie odwrocila do mnie i powiedziala mia nie :) czesto dla zartow mowie do niej mama mia a ona odpowiada tym samym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lilja, hmm z tym kotem to troche ryzyko. Ja miałam kota przez 9 lat i miałam go serdecznie dość, bo był troche taki dziki i potrafił podrapać. Koty sa rózne , raz sa milutkie a raz agresywne. Poza tym pełno kłaków. Jak juz przygrarniesz kotka to potem nie bedzie odwrotu. Ewentualnie chomik, ale troche bedzie żal tego chomika jak bedzie w rączkach dziecka. A może zapisz synka na hipoterapię-zajęcia z jazda na koniu. chociaz nie wiem ile taka przyjemność kosztuje, ale wiem ze daje efekty. Jeśli masz miejsce w domu to może pies, psy sa bardziej cierpliwe niż koty, i łatwiej z nimi nawiązac kontakt. Jednak dodatkowe obowiązki i tez decyzja na wiele lat. Beti u nas tez Maciuś chodzi bez pieluchy w domu i jak chce mu się siusiu to nie woła tylko sam staje nad nocnikiem i robi na stojaco.Nocnik u nas jest cały czas na środku pokoju. Podchodzi kiedy ma ochote, ale musze wtedy szybko podejsc do niego i zdjać majtki. Ja to się ciesze ze Macius powoli łapie słówka, codziennie jakies nowe słówko. Ostatnio się śmieję bo on często powtarza zwrot-"nie ma" albo do wszystkich kiwa rączka i mówi -"cześ" nawet do telewizora. Ja z nim staram się codziennie pracować z książeczkami edukacyjnymi -takie z naklejkami, on je uwielbia i przerobiliśmy ich juz chyba z milion. Dużo się z nich nauczył, polecam. chociaż jeszcze przed nim daleka droga do tego był zaczął tak na prawde mówić , ale juz nie mogę sie doczekać. A co do wieczornego zasypiania, polecam śpiąca rybke mini mini. Jak Macius jest zbyt pobudzony a jest juz 21.00 włączamy mu ta rybkę i mówimy ze popatrz rybka mini mini juz śpi i ty tez idz spać. Jak byliśmy na wakacjach i miał łożeczko w naszym pokoju zasypiał przy tej rybce w ciągu kilku minut. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lilia nie wiem czy zwierze to dobry pomysl. wydaje mi sie ze dzieci sa jeszcze za male. kot to ni9e maskotka. pamietam jak kupilismy chrzesnicy meza na boze narodzenie krolika. miala wtedy 4 lata i bardzo chciala krolika . zwierze wytrzymalo rok. mala "bawila " sie po swojemu z nim i dla niej to bylo smieszne ale nie dla tego biednego krolika. raz gonila go i ciagnela za ogon. innym razem biegala za nim z konefka i dziobala w oczy. takie dzieci nie rozumieja jeszcze jak obchodzic sie ze zwierzeciem. sven np. lubi witac zawsze koty na dworze. macha im i mowi hej:) raz sasiadka byla na dworze ze swoim i sven chcial dotknac. jak chwycil to tak mocna jakby uszczypnal i ciagnal za siersc. on sie smial ale kotek sie wyrwal i uciekl. tlumaczylam mu itd ale wez pod uwage ze ty nie mozesz uwazac 24h na dobe. musisz sprzatac, gotowac, musisz wyjsc do wc a wystarczy tylko chwila. cos moga zrobic i niech kot ich podrapie ? ja dzis zafundowalam mii niezlego stresa. oczywiscie teraz zas te cholerne wyrzuty sumienia. ona nie chce zrobic kupy do nocnika mimo ze chce jej sie robic. chodzi na palcach, sciska posladki a jak posadze na nocnik to wstrzymuje. tak mialam dzis 5h! co chwile sadzalam i tlumaczylam a ona wrzeszczala. jak tylko zalozylam majtki to zaraz zaczela je brudzic i po troszku popuszczac. w koncu byla taka padnieta ze zasnela dzis bez mojej obecnosci. plakala godzinami bo kazalam jej zrobic kupe. i tak nie zrobila:( wyczytalam ze duzo dzieci ma taka blokade przed kupa i zeby dac na pewien czas spokoj. po prostu nie reagowac jak bedzie robic w majtki. chyba tak zrobie bo dzis ja na prawde terroryzowalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lilia Dziewczyny maja racje co do kota. Ja mialam zwierzeta w domu i szczerze mowiac nie zafundowalabym dzieciom w tym wieku ani kotka ani pieska. Zwierzeta co by nie bylo roznosza mnustwo zarazek, siersc wszedzie, brudno, choroby odzwierzece, potencjalne ryzko alergii itd. Nie mowiac o obowiazkach, Ale zrobisz jak uwazasz. Betii Odpusc jej z ta kupa, o to niezrowo, kiedy ona ewidentnie wstrzymuje kupe ze strachu, to moze spowodowac komplikacje zdrowotne. W swoim czasie przelamie sie i dorosnie do tego. Co do pytania o przedszkole, tu jest inny system. Od 3 do 5 lat dzieci ida to szkoly mozna to nazwac przedszkolem jakby zerowka, trudno to okreslic. Moje dzieci urodzily sie w styczniu wiec i tak dopiero w 2014 roku rozpoczna tam edukacje, do tego czasu bedziemy kontynowac ten program, ktory mamy teraz. Czyli od 9-11 codziennie terapia w domu, od 11.30-14.00 zajecia w centrum tzw. Szkola, od 15.30 -19.00 znow zjecia terapeutyczne w domu. I tak az do sierpia 2014. Potem zobaczymy, prawdopodobnie szkola od 9- 15 lub 16 te j. Ja mialam ciezka noc, synek nagle w nocy dostalmwysoka temperature, goracy byl jak piec ponad 39 stopni. Prubowalam dac mu syrop przeciwgoraczkowy, ale byl straszne poirytowany, rozhisteryzowal sie strasznie zaczelo go wyrywac na wymioty, nie wiedzialam co robic. Balam sie, ze zwymiotuje to co juz polknal, a to jeszcze nie byla cala dawka. Co ja sie nameczylam, zeby mu wcisnac ten syrop, wreszczcie sie udalo, ale obudzil oczywiscie corcie:) na szczescie temperatura spadla, w dzien tez bylo,ok. Nie wiem co to bylo? Mam nadzieje, ze tylko jakis jednorazowy incydent. Pozdrawiam wszytkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto, daj sobie spokoj z jakimkolwiek zwirzakiem "dla dziecka". Zwierzeta to nie zabawki! Taki zwierzak bedzie tylko cierpial :O Male dzieci nie umieja obchodzic sie ze zwierzetami, powinny spotykac zwierzaki tylko pod nadzorem doroslych. Nie powinno pozwalac cim iagnac zwierzaka za ogonek, szczypac, czy bic po glowie. Bo male dzieci po prodtu uwazaja to za zabawe :O Noi niestety niektorzy debilni rodzice uwazaja, ze dziecku wszystko wolno :O a dla zwierzaka w domu to gehenna :( Zwierzeta tez maja emocje. Czy ty bedziesz w stanie kotu czy psu zapewnic godziwe zycie kiedy masz na glowie dziecko i dom? Normalnie szlag mnie trafia, kiedy slysze takie pomysly. "Kot dla dziecka" albo "pies dla dziecka". No kuzwa, to tak jakby sobie wziasc "niemowlaka dla dziecka". Powierzylabyc swojemu dziecku niemowlaka? Co za idiotyczny pomysl! Jezeli sama chcesz DLA SIEBIE kota badz psa to sobie kup u odpowiedzialnego hodowcy ze swiadomoscia, ze jest to obowiazek na cale zycie zwierzecie. Musisz sobie zdawac sprawe ze podejmujesz sie odpowiedzialnosci na dobre i na zle. To znaczy, ze sie nie pozbywasz zwierzaka z domu jezeli wystapia jakies problemy, ze masz pieniadze na lekarza i na trenera, ze wiesz co zrobisz ze zwierzeciem kiedy pojedziesz na urlop. Biedne te zwierzaki "dla dziecka" :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ale tu cicho........ odpoczywacie? u mnie mija dzis tydzien od wyjazdu tesciow i jest super. co prawda nie mam juz takiej wolnosci. nie moge wychodzic gdzie chce i kiedy chce ale i tak jest dobrze. znowu jestem panem swojego domu i wszystko jakos przegiega w harmonii i bez stresow. no prawie bez stresow bo dzis nakrzyczalam na mie ale chyba nie ma dnia zeby ktorys z nich nie dostal opiernicz ;) aga przygotowujesz sie juz do porodu? jak sie czujesz? pozdrawiam was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Betii Czy po wyjezdzie tesciow Mia spi juz normalnie? Nie budzi sie jak przed tem? Moze ta nerwowa atmosfera byla powodem jej problemow ze snem. Ja musialam poszukac nowej logopedy dla mojej corki. Dopiero co miesiac temu zmienilam I znowu:( niestety moja corka jej nie akceptuje nie chce z nia wspolpracowac, placze prawie cala sesje. W taki sposob nic sie nie nauczy nie ma zadnych korzysci dla niej. Od wrzesnia mam nowa osobe, mam nadzieje, ze tym razem to bedzie ta wlasciwa. Corka pracuje ladnie z pozostalymi terapeutami, wiec raczej to nie jej kaprys, cos jest sztucznego w tej kobiecie i chyba corka to czuje, ze ona jest mila tylko powierzchownie. Zmykam zycze wszystkim milego weekendu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
misia mia niestety nadal sie budzi w nocy ale nie tak czesto. wydaje mi sie ze dobrze zrobilismy ze ktos tam u nich spi. jak sie w nocy obudzi to nie wrzeszczy juz az tak panicznie, po prostu placze ale po chwili da sie uspokoic i znowu zasypia. mysle ze duzo tez bylo przez tescia. jak mia zaczela plakac to on zaraz tam lecial. wmawial jej sam jakies"strachy" a ona to wykorzystywala i jak zaczynala plakac to zaraz wolala dziadzia i dziadek lecial. dobrze ze pojechali, moze wszystko wroci do normy. moje zdanie jest takie ze to jakis etap rozwojowy. w dzien tez sie zrobila przylepa z niej. jak tylko wyjde do kuchni albo do wc to zaraz biegnie za mna i placze. zawsze gdy gotowalam zamykalam sie w kuchni a teraz nie moge bo mia zaczynac przerazliwie krzyczec i plakac. najbardziej mnie tesciu dobijal jak chodzil caly dzien za mia i sie pytal czego sie boi. oj jak ja sie ciesze ze juz pojechali. bede musiala pogadac z mezem bo nie chce zeby przyjali za rok a jezeli tak to na krocej. tyle co teraz juz nie wytrzymam. twoja corka najwyrazniej jej nie lubi albo boi. tak to jest z dziecmi w tym wieku. jednych toleruja , innych nie. najbardziej jednak denerwuje ze nie mozna z nimi jeszcze porozmawiac co ich gryzie bo nie potrafia tego jeszcze powiedziec. mysle ze zmiana logopedy to jedyna sluszna decyzja. nic nie da jak nie wspolpracuje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Betii, dam ci zloty srodek zeby i wilk byl syty i owca cala. HOTEL!!! Po prostu zakwaterujcie tesciow w pobliskim hotelu albo moze w jakims mieszkaniu do wynajecia na tymczasem, tak zeby mieli wlasna kuchenke. Bedziesz miec swiety spokoj, dziadkowie z dziecmi moga na spacerki polatac, maz ten bedzie zadowolony. Wiem, ze to kosztuje ale czego sie nie orbi dla swietego spokoju w rodzinie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kilka dni się nie odzywałam ale brakowało mi czasu... Wczoraj poszliśmy ze znajomymi na małą imprezkę,najpierw balowalismy w domu a potem poszliśmy do ogródka tz."piwnego" ,gdzie muzyka grała,i ludzie fajnie się bawili:-)Tobiaszek spał u moich rodziców,oczywiście zasypianie i jego zachowanie bez zarzutów!!!Moja mama czasami pyta:co my robimy że Tobi nie chce zasnąć? a u niej 10 minut,nawet bez bajki i śpi całą noc!!!Kurcze moja mamuśka ma chyba jakiś dar:-) A dziś odebraliśmy Młodego przed południem,wypiliśmy kawke i przyjechaliśmy do domu,a później wpadło kuzynostwo ze swoimi dzieciakami i znów było wesoło:-) Siódemka Dzieciaczków dała o sobie znak!!!co prawda 2 dziewczynki leżały we wózkach( jedna ma miesiąc a druga 2 miesiące)a Chłopaki dzikowali na całego,a potem poszli z Tatusiami nad jeziorko się wykąpać.Ale zamieszanie było-uuuuuuuuuuuu!!! A jutro u nas WAŻNY DZIEŃ Tobiaszek idzie do przedszkola!!!ja jestem poddenerwowana,i troszke sie obawiam...nie wiem czego się spodzewać???Zobaczymy jak zareaguje???no i ile będzie dzieciaczków w grupie,jutro się wszystkiego dowiem,i wypytam szczegółowo.Wziełam sobie 2 dni urlopu żeby prowadzac Młodego,a jak mi nie będzie pasować będzie prowadzł Go mąż bo ma urlop. betii Fajnie że juz masz za sobą "wzytę"tesciów!!!Nie ma jak miec możliwość mieszkać samemu no i czasem z dala od rozdzinki!Ja na całe szczęście mam super rodziców którzy nie wtrącają sie w wychowanie Tobiasza,no może czasami moja mama zwróci mi uwagę że mogłam inaczej zrobić,powiedzieć itd.ale to jest raczej na zasadzie"dobrej rady" a nie wtrącania,a teściowa wogóle sie nie wtrąca-choć mieszka obok i tak jest dobrze!!!:-) Może mia ma jakieś koszmary,może oglądała jakieś bajki gdzie się np:biją-tak na niby czy coś w tym rodzaju,albo krzyczą na siebie i z tego to wynika że często się budzi w nocy?Kurcze nie wiem gdzie szukac przyczyny...A może teść na Nią tak wpłynął że boi się spać w swoim pokoju...kurcze współczuję sytuacji! Misia Może Córa nie polubiła tej pani logopedy...może się czymś do niej zraziła i ma już taką niechęć do niej.Dobrze zrobiłas że poszukałaś innej pani,nie ma co robić dziecku traumy! aga Jak samopoczucie?kiedy rozwiązanie? Lilja Co do zwierzątka typu:pies czy kot ja bym jeszcze sie wstrzymała!Mam znajomych którzy mają psa labradora i 2 dzieci jedno ma 6 lat a drugie 4 i powiem szczerze że współczuję temu pieskowi bo jak czasami widze co z nim wyprawiają to głowa mała...Ja jak na razie nie zdecyduję sie na zwierzaka choć lubię.Poczekam troszkę,a wogóle to trzeba się liczyć z tym że to tak jak "z małym dzieckiem" trzeba nauczyć wszystkiego od początku,a jak na razie nie mam na to czasu. Ale decyzja należy do Ciebie. Pozdrawiam:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś byłam z synkiem na urodzinach chrześniaka. Była specjalna sala zabaw wynajeta, z różnymi atrakcjami. Były dmuchane zjeżdzalnie i trampolina i różne inne wywyijasy. Maciek był najmłodszy, srednia wieku to była 4, 5 lat, a wiec musiałam bardzo na niego uważać.Byłam z młodym sama bez męża wiec nie miałam nikogo do pomocy przy opiece nad Maćkiem. No ale było wsyztko dobrze, Macius się wyszalał na całego, wiec podobało mu sie. chociaż oprócz kuzyna nikogo więcej tam nie znał. Daga i jak tam wizyta w przedszkolu? A ja jestem na etapie szukania pracy, ech.. znowu jestem ograniczona czasowo jesli chodzi o godziny. Tak fajnie miałam w dotychczasowej pracy gdy pracowałam od 14-17 a teraz nie wiadomo jak bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosia Po pierwszym dniu jak na razie dobrze.Nie było płaczu przy pożegnaniu,Tobiasz mnie uściskał i pokiwał na dowidzenia:-)Mam nadzieję że kolejne dni tez przebiegną bez problemowo! Fajnie że Maciek się wyszalał:-) zawsze ma kontakt z dziećmi to super zabawa,ale zawsze trzeba obserwować tym bardziej że były starsze dzieciaczki od niego. Co do pracy to życzę powodzenia-mam nadzieje ze znajdziesz taką jak sobie wymarzysz:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak ja wam zazdroszcze, ze mozecie z dziecmi wyskoczyc do znajomych, lub bez dzieci. Zazdroszcze, ze wasze dzieci bawia sie z innymi. Niestety moje dzieci to dzikusy, szcżegolnie synek, boi sie obcych, boimsie dzieci, nie przejawia zadnej ochoty do zabawy z dziecmi. Jak ktos do nas przychodzi, to urzadza nam histerie, nie moge odejsc od niego na krok, bo sie boi, wrzeszczy. To samo bylo na wakacjach, kooszmar. Nie wiem kiedy on z tego wyrosnie. My praktycznie nigdzie nie wychodzimy, nie mamy jak i kiedy, nie mamynich z kim zaostawic wiec odpada jakie kolwiek zycie towarzyskie. No coz, trzeba poczekac az podrosna. Pozdrawiam musze teraz zmykac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misia, wiele matek zmaga sie z różnymi problemami u swoich dzieci. Twój synek pewnie boi sie obcych i innych dzieci bo dla niego to cos czego nie zna, zwykle lęki biora się przed czyms nieznanym. Unikanie spotkań nie rozwiąże problemu, tylko go pogłębi. Może na początek pokazuj synkowi troche programów w telewizji z udziałem dzieci. Są różne programy dla dzieci i specjalne stacje, niech zobaczy narazie za ekranem telewizora, nie mówię tu o bajkach animowanych ale o takich gdzie dzieci wystepują. Może załapie, bedzie do nich machał rączką. Ja tez czasem martwie się o Maćka, ma rózne takie swoje dziwactwa i nie wiem jak mam je interpretować. Kiedys wam pisałam o układaniu zabawek w rządku, on niestety cały czas sie tak bawi. Układa kredki, figurki, kostki, auta, ciasteczka , cyferki, wszystko w równym rządku lub grupkach. To takie jakby natręctwo, a jeszcze on wszystko liczy. Liczy wszystko dookoła, tak jakoś natrętnie, powtarza jak widzi jakies cyfry, ale tez liczy np ilośc wykonanych ruchów np.podczas ubierania i innych czynności. Na urodzinach inne dzieci ładnie jadły ciasteczka, a on układał po kolei ciastka na stole w równym rządku, żadne inne dziecko tak nie robiło. Dużo gada do siebie i to bardzo głośno, wogóle jest bardzo głosnym dzieckiem, i bardzo r***liwym. W zasadzie to nie wiem co mam mysleć. Całe szczęście ze Maciuś bardzo dobrze nawiązuje kontakty z obcymi, jest bardzo towarzyski, chociaż woli dorosłych niż dzieci. Dziś nie byliśmy na dworze bo był deszcz, myślałam ze szału dostanę jak musiałam z nim siedzieć cały dzień. Ja juz nie wiem jakie zabawy miałam mu wymyslac, a on się szybko nudzi. Ciągle chwytał mnie za rękę i zebym się nim zajeła, nawet chwili nie mogłam sobie odpocząć. Jestem wykończona. Jutro zaprowadze Maciusia do klubu malucha, tam się wyszaleje. Na wakacjach Maciek przyzwyczaił się byc ciągle w ruchu i w nowym otoczeniu a w domu nie mógł wyzwolic z siebie nadmiaru energii. Co bedzie jak znowu przyjda chłodne dni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosia Moje dzieci widza w szkole inne dzieci, choc kazde ma swoja pania prowadzaca i sa przedzieleni mala scianka. Maja tez razem zajecia, pol godziny wspolnej zabawy, wspolny posilek, widza sie wzajemnie, ale kiedy synek widzi inne dzieci, zaraz placz. Najgorzej jest z doroslymi i nowymi miejscami. To sa pewne problemy z ktorymi pracujemy, to sie nazywa po angielsku transition problem, tzn.problem z pzejscie z jednej aktywnosci do drugiej np. Jedzenie -zabawa, praca z jednym terapeuta a potem nastepnym. Po snie trudno mu wrucic do normalnych zajec, czasem trwa to pare minut czasem godzine. Co by nie bylo i tak jest lepiej, wiekszosc problemow juz udalo sie opanowac, czasem juz sa niezauwazalne. Dosia czy rozmawialas z psychologiem na temat tego ukladania zabawek w rzadki? Z tego co opisujesz to Macius rozwija sie prawidlowo, ma prawidlowe reakcje z rowiesnikami, jedyne co to te ukladanie charakterystyczne dla dzieci z autyzmem. Tyle tylko, że on ma dobry kontakt wzrokowy, wszystko pozostale wyglada tez w porzadku. Zapytaj pania psycholog co o tym sadzi. Nie przejmuj sie na zapas, bo jedno zachowanie podobne z dziecmi autystycznymi nie kwalifikuje twojego syna jako dziecko autystyczne. Moze byc bardzo madry i miec nadprzecietne zdolnosci matematyczne i dlatego lubi cyferki i takie ukladanki. Jutro ide rozmawiac w sprawie szkoly dla dzieci powyzej 3 roku zycia, mam nadzieje, ze spodoba mi sie to miejsce. Zmykam bo padam z nog Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×