Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Hanio KKK.

Porod naturalny z wyboru-bez meza-zalujecie ???????

Polecane posty

Gość Hanio KKK.

Tak ja bede rodzic bez meza,ale chciala bym w wodzie,jak bedzie mozliwosc. I tu pytanie do mam ktore rodzily same,ktore nie chcialy wsparcia meza,badz akurat nie mogly z roznych wzgledow.Brakowalo Wam tej drugiej osoby czy jednak cieszylyscie ze jestescie same i polozna??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama sama w domu...
ja rodziłam bez męża z mamą nie żałuje drugi poród też bez męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanio KKK.
No,ale jednak mialas mame przy sobie,a mnie chodzi o porod bez meza ani nikogo z rodziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
Pierwszy raz rodzilam bez meza z wyboru i powiem ci, ze potem bardzo zalowalam tej decyzji a i jemu bylo nieswojo, ze sie na to zgodzil. Zderzenie z rzeczywistoscia szpitalna mimo szumnej akcji - Rodzic po Ludzku to byl kubel zimnej wody - czlowiek zwija sie z bolu, nie mozesz sie ruszyc nani oddechu zlapac a personel kompletnie ignoruje twoje prosby i zyczenia i robi tak by bylo im wygodniej - mi nie oszczedzily niczego - kroplowki z oksytocyna, masowania szyjki macicy mimo mojego sprzeciwu, podlaczenia pod ktg bez mozliwosci chodzenia i zmieniania pozycji na lozku - w momencie gdy chcialam siusiu nie moglam sie doprosic o zdjecie pasow i odlazenie od kroplowki - juz myslalam, ze bede po nogach siuiac bo basenu tez nie mialam - zreszta basenu nei chcialam, czulam, ze musze chodzic a nie lezec - wrzaskiem i placzem je zmusialam do puszczenia mnie do lazienki a i tak byly obrazone - bez bliskiej ci osoby - meza, mamy, siostry , przyjaciolki jestes calkowicie zdana na personel medyczny i humor i ludzkie podejscie badz jego brak u poloznych. Ja odradzam samotny porod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ci powiem tak .....
Jestem po dwoch porodach . Pierwszy - rodzilam sama , bez meza. W sumie na porodowce myslalam ,ze dobrze ze rodze sama , bo maz by mi nie pomogl , a wrecz by mnie denerwowal . Porod drugi - przed porodem drugim zastanawialam sie czy maz powinien byc czy nie . Mialam obiekcje , bo wiedzialam jak sie rodzi i przy pierwszym radzilam sobie sama . Maz byl przy drugim porodzie i powiem ci ,ze wcale nie zaluje :-) . Jego obecnosc bardzo mi pomogla . Po [prostu to ,ze byl . Pamietam jak byl moment , kiedy bylam podlaczona do aparatury , sprawdzali skurcze , a nie mialam przy sobie torby. Maz byl ze mna . W koncu lekarz stwierdzil ,ze zostaje i maz pojechal po rzeczy . Pamietam jak sie samotnie i smutno poczulam . A przeciez to byl drugi porod , nie bylam nowicjuszka. Wiesz jednak bliskosc drugiej osoby naprawde pomaga . I nie chodzi tu o porod , bo rodzimy '' same'' , ale to ze ktos z toba , przy tobie jest .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zeby stwierdzic jak co jest lepsze, musiała bys rodzic raz z a raz bez. Ja rodziłam z mezem... rozwazam za 2 tygodnie poród bez, ale wiem, ze jak rodzilam z mezem, bardzo mi to pomogło. Polozna nie zawsze bedzie na Twoje zawolanie. Nie jest ich az tyle. Wychodza, przychodza z jednego pokoju do drugiego. Nie masz jednej dla siebie na czas porodu. One maja naprawde troche na glowie, a juz nie mowie co sie w POlsce dzieje. Ja w POlsce nigdy bym nie rodzila po tym co slyszałam - masakra. Moze nie we wszystkich tak szpitalach jest, ale dobrze jest miec przy sobie kogos bliskiego. Ja z faceta mojego nie zrezygnuje chyba, choc sie zastanawiam, ale wiecej by to mialo minusow niz plusów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja poród rodzilam naturalnie 17h... mimo wszystko uznaje go za cholernie fajny, smieszny i lekki :P w 14 godzinie dopiero dostalam morfine syntetyczna, tak to sie na gazie "męczyłam" :) Z kims jest razniej. Moj mnie filmowal jak skacze na pilce z gazem w papie :P, potem wymioty po gazie, bo za duzo, on gazu sobie uzywał, jaja jak nigdy !!! Fajnie, pociesznie, nie jest sie tak skupionym na bólu :) Śmiało napisze, ze polecam męża lub inna lecz nie drętwą osobke :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ci powiem tak .....
malunia333 ja tez sie smialam i zartowalam , jeszcze podczas ktg zartowalismy , maz widzial skale i ich regularnosc . Ale kiedy zaczely sie na dobre i bardzo silne ( az brakowalo skali ) to mina mi ytroche zrzedla i juz mi nie bylo do smiechu ;-) A po gazie tez wymiotowalam , ale bylo ok , gaz tez pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
Ja tez przy 3 porodzie z mezem bylam i byla duza roznica - porod dlugi, znacznie ciezszy a i tak bylo weselej - jesli mozna w tych kategoriach mowic o porodzie:D - milalam sie do kogo odezwac, pozartowac - maz tez zdjecia robil, wyslac po lody sorbetowe - a potem jak juz zginalam sie z bolu wytlumaczyc poloznej , ze ja nie zartuje z tym znieczuleniem :) - nikt poza nim by tego mojego warczenia nie zrozumial:) Drugi porod sie w sumie nie liczy, bo byl niemalze domowy - porodowka 10 min i meza nie wpuscili - bo nie bylo czasu i nie bylo warto - slowa naszego wspanialego polskiego personelu medycznego:P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×