Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ...wyrodna matka...

Zbrzydło mi macierzyństwo!

Polecane posty

Gość ...wyrodna matka...

Mój mąż zatrudnił się na drugi etat. Ja zostałam z dziećmi sama praktycznie od świtu do nocy. Mąż wychodzi jak śpią i wraca jak śpią. To trwa już 3 miesiąc a jak jestem tak wypalona, że przestałam lubić własne dzieci. Kocham je ale sama ich obecność działa mi na nerwy. Marzę, by trzasnąć drzwiami i nie oglądać ich przez tydzień. :( Wstyd mi tego co pisze ale tak się teraz czuję. Non stop się na nich drę bo trzeba jak to dzieciom po 50 razy dziennie powtarzać. Wkurza mnie jak wiszczą (bo akurat się ganiają po mieszkaniu), jak jeżdżą samochodami robiąc huk, wkurza mnie jak jedząc robią syf (młodszy szczególnie)... jak o coś proszę i muszę powtórzyć 10 razy aż zareagują. Kiedyś miałam do nich mnóstwo cierpliwości teraz jestem na etapie kiedy rano wolałabym się nie budzić. Synowie mają 4 lata i 2 lata. Nie mam żadnej pomocy. Ani babć. Tylko ja, dzieci i wiecznie nieobecny mąż. Załamka. :( Boże. Podziwiam samotne mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starszego do przedszkola
odeslac a młodszego do klubu malucha lub złobka i juz spokoj :) a ty na pół etatu do pracy jedyne wyjscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie jestem z ca
nie dziwie ci sie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 19 miesiecznego synka
Popieram kolezanke wyzej. Miedzy moimi dziecmi bedzie taka sama roznica jak miedzy twoimi, ale ja w zyciu nie zrezygnuje z pracy, bo wiem, ze by to wszystkim wyszlo na zle... Pracuje na pol etatu 3,5 dnia (przy czym te pol dnia w domu) w tygodniu i tak zostanie (ku wielkiej zalamce mojej mamy, ktora uwaza, ze powinnam zrezygnowac jak urodzi sie drugie) Takze ja rowniez radze: idzi do pracy, bedziesz obracala sie miedzy ludzmi, wyrwiesz sie z domu i od razu inaczej spojrzysz na dzieci i swoje zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie jestem z ca
a ja uwazam,ze MUSISz znalezc sobie kolezanke-mame. moze w jakims parku zabaw? no chyba ze myslsiz ze uda ci sie znalezc rpace tak zeby byc w stanie oddac jedno dziecko do zlobka ,drugie do przedskzola i zarobic wiecej niz wydasz na te dwie instytucje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijevna
a czemu mąż poszedł na 2 etat? zdrowiej by było jakby miał jeden, a Ty drugi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8798739182
Ale wy jesteście wszystkie śmieszne.... Cały dzien w domu z bachorami jak jaks pieprzona niewolnica i masz do siebie żal, że organizm ma jeszcze jakieś odruchy obronne i woła o litośc. I gnebisz jeszcze siebie że jesteś wyrodna. A ojciec jest idealny- nie ma go w domu 100 % czasu, oczywiście polska norma. Zrób sobie na pociechę jeszcze dwa takie dzieciaczki słodkie, może odzyskasz radośc miecierzyństwa. Bo nic ci innego w życiu pozytywnego nie zostanie, fecta i tak w zasadzie nie masz, pracy ani hobby tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...wyrodna matka...
:( Ja nie mogę iść do pracy. Bo pracę mam... w domu. Jestem tłumaczem i pracuje wieczorami (jak dzieci zasną). Ale przeważnie jestem tak zmęczona, że nie mogę się skupić na pracy. To jest bardziej zmęczenie psychiczne niż fizyczne. Ale wieczorami napada mnie taka apatia, że nie mam ochoty na nic. Ani na pracę ani na przyjemności. Kiedyś to wyglądało inaczej. Mąż wracał o 16.00 z pracy i ja się zamykałam w gabinecie i spokojnie pracowałam... albo jechałam z koleżanką do kina czy na zakupy. Nienawidzę wychodzić z nimi na place zabaw bo się rozbiegają w różnych kierunkach i nie wiem którego gonić. Albo włażą tam gdzie nie można, ściągnę a po minucie znowu tam siedzą. I tak po 50 razy. Szczególnie młodszy. Jak to dzieci. Na szczęście nie robią mi awantur i histerii. Złożyliśmy podanie do przedszkola ale nie wiem czy go przyjmą, skoro ja pracuję w domu. Mąż uważa, że przesadza. Myśli, że siedzenie w domu z dziećmi to jak relaks na leżaku nad basenem. :o Nigdy nie siedział z nimi sam przez kilka dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba w jej domu ktos musi pra
cowac jak sie zoneczce nie chce!ten chlop pewnie zapierrdala fizycznie a ona siedzi z nogami pod dupa w domku!typowe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie nadajesz sie na matke!
Kiedyś to wyglądało inaczej.Mąż wracał o 16.00 z pracy i ja się zamykałam w gabinecie i spokojnie pracowałam...albo jechałam z koleżanką do kina czy na zakupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adinnaaaa
macierzynstwo jest po prostu przereklamowane. dobrze, ze istnieje internet i moge czytac wypowiedzi roznych ludzi i wiedziec jak to wyglada naprawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Złożyliśmy podanie do przedszkola ale nie wiem czy go przyjmą, skoro ja pracuję w domu. ale to juz chyba przegięcie? Co ma to do rzeczy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 19 miesiecznego synka
Jak to nie mozesz isc do pracy! Pewnie, ze mozesz! Przeciez mozesz sie zahaczyc w agencjij tlumaczy, w jakiejs duzej korporacji (jak mieszkasz w duzym miescie), mozesz udzielac chociaz na pol etatu lekcji z jezyka obcego (w jakiejs prywatnej szkole jezykowej na przyklad), czy chociazby dawac korki u dzieciakow w domu (bron Boze w swoim). Wlasnie jako tlumacz TY masz wiele mozliwosci pracy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijevna
czy twój mąż musiał pójśc na ten drugi etat???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...wyrodna matka...
No bo w pierwszej kolejności przyjmują dzieci, którymi rodzice nie mogą się zająć (oboje pracują na pełne etaty). Koleżanki syna w tym roku nie przyjęli bo miejsc było mało a ona pracuje w domu (krawcowa) i może się dzieckiem zająć. :O Co więcej drugiej znajomej nie przyjęli dziecka do przedszkola bo powiedzieli, że za dużo z mężem zarabiają i stać ich na nianię. A są rodzice, których nie stać na opiekunkę. No chyba, że zdecydujemy się posłać syna do prywatnego przedszkola ale to kosztuje... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napewno musial bo kto by na te
go lenia pracowal?!wspolczuje mu zony!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...wyrodna matka...
Nie. Nie musiał. Z moich i jego zarobków żyło nam się dobrze. Wzięliśmy kredyt na wykupienie mieszkania i zrobiło się hmmm... skromniej. Ale nic nam nie brakowało. Ale mąż stwierdził, ze nie da się tak żyć, licząc każdą złotówkę i trzeba ten kredyt spłacić jak najszybciej. I wziął drugi etat i teraz zamiast jednej raty miesięcznie płacimy 3 naraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koleżanki syna w tym roku nie przyjęli bo miejsc było mało a ona pracuje w domu (krawcowa) i może się dzieckiem zająć. To na tej zasadzie, czemu nie kazą zabierac dzieci do pracy? Jak ktos pracuje w biurze, to może sie w nim zając dzieckiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijevna
ano tak... to już musicie ze soba przedyskutować, czy warto się tak zażynać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...wyrodna matka...
Myślę, że jak syn starszy pójdzie do przedszkola to trochę się sytuacja poprawi. Bo chłopaki oddzielnie są do okiełznania. Razem to kwintesencja chaosu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijevna
double trouble... jak nazwały przedszkolanki mojego syna i jego przyjaciela rozrabiających na 'jednej zmianie'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...wyrodna matka...
pupa Nie. To była jego propozycja ale decyzja podjęta wspólnie. Po prostu nie przypuszczałam, że opieka na WŁASNYMI dziećmi mnie przerośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każda osoba dla zdrowia psychicznego powinna co dzień wyjśc na parę godzin z domu , chocby nawet 2-3 , i zając mysli czymś innym. Praca w domu to tez uciążliwośc pod wieloma względami. W zasadzie w takiej sytuacji najlepsza byłaby jakaś opiekunka na krótko, np. chociaż 2-3 godziny dziennie ale do obu dzieci żeby można było zając sie praca albo sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozejrzyj sie czy w Twojej okolicy nie ma takich miejsc gdzie mozesz zostawic chlopakow na 2-3 godzinki. wiem ze to niewiele ale nawet taka chwila zebys mogla spokojnie pojsc na zakupy czy posiedziec sama w parku na lawce i odetchnac albo spotkac sie na kawe z kolezanka, w twojej sytuacji gdy masz chlopakow pod opieka caly czas to nawet te 2-3 godz to zawsze jakas chwila wytchnienia. znajoma tak swojego czasami prowadza i chyba placi 5 zl za godzine. powodzenia z przedszkolem zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majowa_Panienka*
Do wyrodnej matki: Wiem, że trochę nie na temat, ale mogłabyś napisać jaki typ tłumaczeń wykonujesz? Techniczne, literackie? Bardzo interesowłaby mnie taka praca w przyszłości, chociaż na razie jestem dopiero w liceum. Mogłabyś napisać kilka słów o specyfice takiej pracy? Czy daje satysfakcję i da się z niej wyżyć, czy to raczej ciężki kawałek chleba? Pozdrawiam ciepło i zyczę rozwiązania problemów z dzieciakami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majowa_Panienka*
Uuuu, widzę, że topik padł, a tak chciałam zamienić kilka słów z autorką :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do wyrodna matka
A ja cię doskonale rozumiem bo mi macierzyństwo zbrzydlo pół roku po porodzie (bliźniaki) mąż wychodził o 7 wracał o 20 ja sama w domu cały dzień do nikogo słowa przemówić czułam się jak pustelnik dopiero słowa szwagierki mnie otrzezwily "jak ci się nie podoba rola matki to ja cię chętnie zastąpie,, mówiła serio... I, tak to podziałało jak zimny prysznic na mnie i na męża on zaczął prędzej wracać a ja przestałam marudzic ty nie jestem wyrodna tylko po prostu zmęczona. Potrzebujesz po prostu odmiany i zrozumienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak miałam z pierwszym
dzieckiem juz po 3 miesiacach..poszłam do pracy i prszło jak reką odjął.Teraz mam drugie dziecko (4 miesiac) i juz pracuje-wracam z chceia do domu,mam duuuzo cierpliwosci i checi do zajmowania sie dziećmi..Słyszałam ze wyrodna matka bo zostawiła małe dziecko..w nosie mam-pracuje i wychowuje dzieci i nie mam dołów:) Polecam isc do pracy...tam wbrew pozorom sie odpoczywa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antypatologia
Tez wlasnie tak myslalam, zanim urodzilam, ze bede sobie tlumaczenia robic w domu z dzieckiem. O nie. Daj je do prywatnego zlobka i przedszkola i rob wiecej tlumaczen w tym czasie. Wykup im np. piec godzin dziennie, albo karnet miesieczny na godziny. Co do meza? Nie ma on czasem kogos na boku i zaslania sie praca? Sorry, ze tak brutalnie, ale kilka bliskich mi "par" tak wlasnie konczylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×