Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZdecydowanaMama___

Nie rozumiem jak matki moga same sobie utrudniac zycie...

Polecane posty

Gość moja koleżanka ma 33 lata
i zaczynała się spotykać z obecnym mężem w 7kl.podstawówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JAKBYBYLO WIECEJ TAKICH MATEK
mniej byloby rozdwydrzonych bachorow.... Ja nie mam dzieci ale jak widze te rozwydrzone rozdarte bachory kotre sa niewychowane, obrzydliwe to naprawde fajnie byloby gdyby bylo wiecej takich mam jak autorka. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZdecydowanaMama___
Tak, mialam 14 lat, a on 17, kiedy zaczelismy chodzic ze soba :) I ja daje córce mnóstwo milosci- ale milosci Madrej, nie sluzalczej. I to nie jest tak ze odrazu pakowalam córke do wanny- to byla ostatecznosc. Jak nie chciala zabawy w piratów, robila histerie raz drugi trzeci, to za czwartym wsadzilam do wody, wykapalam, i kaniec filma- nie ma histeryzowania bo i tak NICZEGO wrzaskiem na mnie nie wymusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uważaj bo ci uwierze :o że rodzice 17 lat temu swojej córce (gówniara wtedy byłaś) pozwolili spotykać sie z 17-latkiem :o :o :o jaaaaaaaaaaaaaasne :o banialuki. co raz bardziej sie przekonuje,że na cafe same głupki :o ŻEGNAM! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZdecydowanaMama___
Nie mieli nic przeciwko, miedzy nimi bylo 5 lat róznicy wieku. Ale jak tam uwazasz, nie interesuje mnie twoje zdanie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kazujoszi funakiiiiiiiii
Widac jaka z ciebie swietna mamusia skoro caly dzien siedzisz na kafe:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troche mnie odrzuca mowienie
o ukladach w najblizszej rodzinie: "niech wie,ze ja tu RZĄDZĘ". Dziwne jest mowienie o rzadzeniu a nie o kochaniu, rozumieniu, nawet czasem irracjonalnym. Czy wobec męża tez nie bywasz spontaniczna w uczuciach? Nigdy odrobiny szaleństwa wobec kochanej osoby? A milosc ma taką spontanicznosc wpisaną w definicję, ona daje radość obu stronom. Nie wszytko trzeba kalkulowac. Stosowałam zdecydowanie "ciepły wychów". Nie mialam buntow 2-3-4-ani 15 latkow. Po prostu rozumiemy sie , kochamy, szanujemy wzajemnie, wiecej - rozpieszczamy nawet - tak ja je, jak i one teraz mnie! co nie ma nic wspolnego z wchodzeniem na głowę, tym bardziej z czyimkolwiek rozwydrzeniem. Mnie to nie utrudnialo zycia, przeciwnie, dawało wielka radoścć Dzieci mam juz dorosłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyobraz sobie autorko
ze masz jakis ogromny problem, zle Ci strasznie, moze nawet troche histeryzujesz ....idziesz z tym do meza po pomoc, maz sie akurat, np. goli i zamyka Ci przed nosem drzwi twierdzac, ze akurat teraz jest zajety, golenie jest wazniejsze, a Ty histeryzujesz. Jak bys sie czula?? Bo tak wlasnie czuje sie Twoja corka gdy nie reagujesz na jej placz.... Ty wiesz, ze powod jej placzu jest drobnostka , ale dla NIEJ jest to w danym momencie ogromny problem, z ktorym nie moze pojsc do matki, bo ta akurat , np. prostuje sobie wlosy lub zmywa naczynia. Szkoda dziecka....zimny chow.... "Jak nie chciala zabawy w piratów, robila histerie raz drugi trzeci, to za czwartym wsadzilam do wody, wykapalam, i kaniec filma" - czyli co? wykapalas ja na sile? Nie umiesz corce wytlumaczyc na spokojnie, ze powinna sie wykapac? Jak przypuszczam nie jestes rowniez na tyle wyrozumiala ,by pozwolic jej ten jeden raz sie nie kapac idac na kompromis, ze nastepnego dnia pojdzie do wanny bez protestow? Ktos tu dobrze napisal - to nie jest wychowanie , to jest tresura...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo podoba mi sie ten wpis
jak dla mnie sedno calej tej sprawy :-) i mysle tak samo jak Bella : .2011] 22:23 [zgłoś do usunięcia]Bella ... A ja nie rozumiem matki nieczulej dla swojego dziecka. Aby prostowanie wlosow bylo wazniejsze niz dziecko ? Zastanow sie kobieto co Ty piszesz !!! Jestes chora snobką !!! Poza tym ta wypowiedz ze dziecko jest mniej wazne od meza ... Twoje argumenty mnie nie przekonuja ... dla Ciebie dziecko to dodatek do zycia, wytresowane zwierzątko ... nie liczysz sie z uczuciami dziecka, jestes oschla i nieczula. Dla kazdej matki to dziecko jest najwaniejsze, a potem jest maz .... taka naturalna kolej rzeczy ... wspolczuje Twojej corce takiej matki, ktora zamiast dac jej milosc i to co najpiekniejsze w relacji matka-dziecko, zwyczajnie to dziecko hoduje i tresuje !!! Ja nie stosowalam takich metod jak Ty i moje dziecko wie doskonale na co mu wolno a czego nie. Ale zawsze jak plakalo to wiedzialo ze mama zareaguje ... nigdy nie zostawialam dziecka bo waznejsze sa proste wlosy ... To uczy dziecko ze na rodzicu nie ma co polegac bo dziecko zwyczajnie go nie interesuje ... przykro czytac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troche mnie odrzuca mowienie
dom i rodzina powinno byc miejscem, gdzie czujemy sie naprawde bezpieczni, kochani, gdzie nie boimy przyznac sie do swoichh bledow, bo mozemy liczyc na wysluchanie i radę, gdzie zawsze mozna wrocic, gdzie przytulą, pocięszą a i uciesza z naszych radosci. Dom rodzinny nie powienien byc tylko zakladem wychowawczym, chocby najbardziej wzorowaym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo podoba mi sie ten wpis
ten wpis tez jest bardzo madry .2011] 23:40 [zgłoś do usunięcia]wyobraz sobie autorko ze masz jakis ogromny problem, zle Ci strasznie, moze nawet troche histeryzujesz ....idziesz z tym do meza po pomoc, maz sie akurat, np. goli i zamyka Ci przed nosem drzwi twierdzac, ze akurat teraz jest zajety, golenie jest wazniejsze, a Ty histeryzujesz. Jak bys sie czula?? Bo tak wlasnie czuje sie Twoja corka gdy nie reagujesz na jej placz.... Ty wiesz, ze powod jej placzu jest drobnostka , ale dla NIEJ jest to w danym momencie ogromny problem, z ktorym nie moze pojsc do matki, bo ta akurat , np. prostuje sobie wlosy lub zmywa naczynia. Szkoda dziecka....zimny chow.... "Jak nie chciala zabawy w piratów, robila histerie raz drugi trzeci, to za czwartym wsadzilam do wody, wykapalam, i kaniec filma" - czyli co? wykapalas ja na sile? Nie umiesz corce wytlumaczyc na spokojnie, ze powinna sie wykapac? Jak przypuszczam nie jestes rowniez na tyle wyrozumiala ,by pozwolic jej ten jeden raz sie nie kapac idac na kompromis, ze nastepnego dnia pojdzie do wanny bez protestow? Ktos tu dobrze napisal - to nie jest wychowanie , to jest tresura... Autorka chyba sama siebie przekonuje jaka jest wspanaiala , a wszystkich innych wrzuca do jednego wora:-) . Autorko zrozum , to jest zimny wychow :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo podoba mi sie ten wpis
tez popieram : 3.2011] 23:47 [zgłoś do usunięcia]troche mnie odrzuca mowienie dom i rodzina powinno byc miejscem, gdzie czujemy sie naprawde bezpieczni, kochani, gdzie nie boimy przyznac sie do swoichh bledow, bo mozemy liczyc na wysluchanie i radę, gdzie zawsze mozna wrocic, gdzie przytulą, pocięszą a i uciesza z naszych radosci. Dom rodzinny nie powienien byc tylko zakladem wychowawczym, chocby najbardziej wzorowaym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijevna
niech tam sobie wychowuje autorka dziecko jak chce - chyba go w tym przypadku nie krzywdzi, ja wiem jedno - każde dziecko ma jakiś charakter już jak się narodzi i nie na wszystkie będą działać te same metody...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przesadzacieee....
"Dla kazdej matki to dziecko jest najwaniejsze, a potem jest maz" - z tym się nie do końca zgodzę i uważam, że takie myślenie jest krzywdzące dla męża. Pojawia się dziecko i mąż idzie w odstawke. Nie ! Dla mnie mąż i dziecko są na równi, żadne z nich nie jest ważniejsze. Nie wyobrażam sobie też spać z dzieckiem całą noc w łóżku. Łóżko jest dla mnie i męża, dziecko ma swoje łóżko. To, że mamy dziecko, nie znaczy, że mamy pozbawiać się intymności. Dla dziecka jestem czuła, dużo go przytulam, dużo rozmawiam. Nie wiem, co to znaczy "zimny chów" bo nie wyobrażam sobie tego szczerze mówiąc. Przecież każda matka kocha swoje dziecko. Nie wyobrażam sobie nie przytulić synka, kiedy jest mu smutno, czy źle. Nie stawiam ponad niego malowania się, czy układania włosów, zawsze zapytam o co mu chodzi, czego mu potrzeba, czemu mu smutno itd. Nie wyobrażam sobie po prostu stania i malowania sie i koniec i nie zwracania najmniejszej uwagi na dziecko, niezależnie od tego co ono ma akurat do powiedzenia i co mu się dzieje. Natomiast uważam, że dyscyplina - jak najbardziej. Dziecko musi znać granice, to dla niego też poczucie bezpieczeństwa. U nas w domu nie ma wolnej amerykanki, są zasady, są nagrody i kary za złe zachowania. Nasze dziecko nie jest świętą krówką, ale bardzo je kochamy i mimo wymagań i dyscypliny ono o tym wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty sobie nie wyobrazasz
spania z dzieckiem, inne kpobiety tak. Oczywiscie z malym, ktore potrzebuje jeszce bliskosci, To jest akurat zgodne z natura, zwierzeta wlasnie spia z mlodymi, poki je karmią. dzieciom i matkom daje to poczucie bezpieczenstwa i spokoj. A intymnosc takze i mąz zaburza, jesli byc scislym,(trzeba by spac oddzielnie, ) nawet bardziej niz nieswiadome jeszcze niczego dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przesadzacieee....
Nie mąż mi nie zaburza spania, w żadnym wypadku. Nie chodzi mi w ogóle o to, że dziecko by mi przeszkadzało, tylko o intymność z mężem. Mam takie koleżanki, co męża odstawiły na boczny tor i dziecko zagościło na stałe w łóżku, a seks to temat zapomniany i szczerze? Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Moje dziecko, owszem, może przyjść rano się przytulić, ale wieczorem my z mężem usypiamy syna u niego w sypialni i idziemy do naszej, dla nas to naturalne i nasz synek na tym wcale nie cierpi, a nasze małżeństwo kwitnie pod każdym względem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja ja popieram.zaloze sie ze mala wyrosnie na dobrze wychowana osobe,jej nie brakuje rodzinnej milosci i ciepla ale nauczona jest granic.ja mieszkajac za granica naogladam sie tych dzieciakow z mamusiami to mi slabo.Dziecko opluje matke bo nie dostal to czego chcial a ona "no misiu tak sie nie robi",albo jak widze 3 -letnie dziecko ubierane w pidzame kazdego wieczoru. przez trzy osoby .no dajcie mi zyc.ona sie nie chwali ona jest dumna siebie i ja szanuje takie osoby,gratuluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owszem, być moze dziecko
wyrosnie na dobrze wychowana dziewczyne, ktora w odpowiednim momencie odda starych rodzicow do domu opieki, bo tak bedzie rozsadne ( a przeciez ona w tym momencie bedzie rządzic). Bo starzy rodzice, tak jak male dziecko, zaburzaja intymnosc,w wielu sprawach przeszkadzają, sa nudni i marudni , trzeba bedzie im pokazac, gdzie jest ich miejsce, przeciez sami , jako słabsi, nie moga decydowac. To wlasnie ta logika. Jednym pasuje, innym nie. Albo dajemy bliskim maksimum ciepła, rezygnując czasem ze "zdrowego"rozsadku i wygody, albo jednak wybieramy to ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owszem, być moze dziecko
( mialo byc oczywiscie: albo tego ciepła nie wybieramy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama parki
Odnośnie tej wypowiedzi o domu starców. Lepiej że tam odda rodziców przynajmniej będą mieli opiekę której być może ona nie zapewni niż miała by kiedyś swoich rodziców zabić, bo zdarzały się takie przypadki dziecko kochane miało wszystko dużo miłości a zabiło rodziców bo nie puścili do kina. Później są pytania dlaczego tak się stało przecież niczego mu nie brakowało itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piruetkara
Jakaś dyscyplina w wychowaniu musi być, dziecku na wszystko pozwalać nie można. Nie można też zapominać o swoim małżeństwie, o mężu. Takie zasady wyznaję. Jednak nie podoba mi się u autorki ciągłe gadanie, że "jatu rządzę nie dziecko, że najpierw mąż, potem dziecko, bo dziecko i tak kiedyś odejdzie"Nie podoba mi się to zimno i straszny rygor. Te przykłady, że autorka nie podejdzie do dziecka, które grymasi, bo akurat ma do wyprostowania włosy i nie przerwie tej czynności dla grymasu dziecka. Autorko, uparcie twierdzisz, że dajesz dużo ciepła i miłości dziecku, ale tak nie jest. Jesteś zbyt "ustawiona", rygorystyczna i niewzruszona na emocje dziecka. Stawiasz dziecko jak zwierzątko, które jest pionkiem w domu, który można dowolnie ustawiać, przestawiać, rządzić nim wedle swego uznania. Owszem, dobrze mówisz, twierdząc, że nie można dać dziecku wejść na głowę i że trzeba zachować jakąś dyscyplinę, ale Ty za bardzo przesadzasz z tym "rutynowym" i zdyscyplinowanym chowem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piruetkara
Ja osobiście źle czułabym się mając rodziców, którzy tak ze mną postępują, którzy dają do zrozumienia "Tu, na tym pieskim dywaniku jest Twoje miejsce i nie wolno Ci się dalej ruszać, bo Państwo rządzący tak każą". Gdzie tu ciepło, gdzie ta miłość ? Miałabym straszny dystans do takich rodziców i bałabym się do nich zbliżać emocjonalnie. Nie wszystko w życiu da się poukładać wedle Twojej rutyny autorko, wiele rzeczy u Twojej córki może się zdarzyć, które będą wbrew Twoim zasadom i co, wtedy córka ma iść łyknąć opakowanie prochów albo podciąć sobie żyły, bo matka nie ma zamiaru słuchac jej grymasów ? Albo córka znajdzie sobie inne osoby, które wg niej jej to ciepło i wyrozumienie w każdej sytuacji zapewnią, a może to być np. towarzystwo narkomanów albo jakaś sekta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alalaaa
dziecko powinno się gnieździć w łóżku rodziców. Starszego syna traktowałam podobnie ,jak ty. Teraz jest wiecznie zbuntowany,z pretensją do świata.Nie chce się przytulać .Z młodszym mam fantastyczne relacje, przytulałby się non stop,jest wesoły i uśmiechnięty.Współczuję mamom,które zaraz po nakarmieniu odkładają dziecko do łóżeczka,przecież wtedy,przy cycuszku tworzy się fantastyczna więź.Teraz inaczej do tego podchodzę,ale czasu nikt nie cofnie.KOCHANE MAMUSIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo tak i już
Dorabiacie nie potrzebną ideologie. autorka pisze że przytula, że dba, że okazuje czułość. W pierwszych sprawach skupiła się na rzeczach "organizacyjnych", bo właśnie to chciała przekazać a nie rozczulać się nad kontaktem emocjonalnym z córką. Jak na moje oko to nie zadna tresura tylko dyscyplina i rytuna. jeśli nie które z piszacych tak bardzo powołują się na psychologów to powinny wiedzieć że wlaśnie to ( oprócz wiezi emocjonalnej ) daje dziecku najwieksze poczucie bezpieczeństwa. Można się nie zgadzac z autorką ale pisanie że tresuje swoje dziecko to gruba przesada. Dziecko nie jest partnerem dla rodzica, owszem jego potrzeby są wazne i powinny byc zaspokajane, zarówno te fizyczne jak i emocjonalnea, autorka nigdzie nie napisala ze nie zapewnia mu emocjonalnej więzi, tylko że nie podchodzi na każde kwilenie. Chyba jest róznica ? A co do stopniowania miłości, mąż jest parterem jakiego sobie wybieramy na całe życie, dziecko jest owocem tej milości. Jak dla mnie nie można porównywać, bo to są dwa rózne rodzaje miłości ! Nie kocham dziecka bardziej niż faceta, kocham go inaczej. Miłością ogromną, bezwarunkową ale razem moi chłopcy są dla mnie najwazniejsi na świecie, moja rodzina. I nie bawie się w stopniowanie i licytacje kogo kocham bardziej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zadna ideologia
autorka jest zimna , daje dziecku tylko jakas czesc czulosci , nie wiem po co , moze zeby nie miec wyrzutow sumienia ? :-0 Ona daje minimalna jej czesc , razuje ja , jest zimna i wyrachowana i nie ma instynktu macierzynskiego !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! I nie prawda jest ,ze dziecko przytulane czy takie przez jakis czas spalko z mama wejdzie poznbiej na glowe i nie bedzie wiedzialo co moze a co nie ! To jest absolutna bzdura . Wraz z rozwojem wszystko sie zmienia . Inaczej traktujemy niemowlaka inaczej pieciolatka . A dziecku powinno sie dac jak najwiecej milosci , czulosci i bezpieczenstwa. W tym wlasnie okresie , ono pozniej wyrosnie i juz nie bedzie sie chcialo przytulac . Ktos kiedys powiedzial bardzo madre slowa : '' Do szesciu/ siedmiu lat powinno sie wychowywac dziecko jak ksiecia , do czternastu / szesnastu jak niewolnika , a potem jak przyjaciela ''! Absolutnie sie z tym zgadzam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama parki
Heh no to życzę powodzenia szczególnie na etapie przechodzenia z księcia na niewolnika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piruetkara
Mamo parki, no właśnie w tym sęk, że można przejść z księcia na niewolnika, bo dziecko wraz z wiekiem się zmienia , jak słusznie zauważyła autorka wpisu z tym cytatem. Są różne etapy w życiu dziecka i odpowiednio do tych etapów się wychowuje. Wiadomo,że nastolatka nie będzie się traktować jak tego księcia kilkulatka, bo nastolatek już jest innym człowiekiem. I tak mamo parki, bardzo mądry cyctat koleżanka przytoczyła i radzę Ci z niego skorzystać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zadna ideologia
juz to przeszlam :-) Jestem mama wspanialego siedmiolatka ,dobrze wychowanego , madrego ktory wspanaiale'' zajmuje sie'' tez swoim malym braciszkiem , niemowlakiem , bardzo rodzicom pomaga . A swojego brata bardzo kocha , bo dostal i dostaje duzo milosci , czulosci oraz zrozumienia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piruetkara
Ja uważam,że rodzic musi dac dziecku mnóstwo ciepła i własnie jak najmniej takiego sztywnego , żołnierskiego rygoru, Dyscyplinę i bycie grzecznym można wprowadzać innymi sposobami, bez konieczności robienia z dziecka tresowanego zwierzątka, nad którym stoi lodowata góra zwana matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się nad jednym zastanawiam, każda napisała moje dziecko jest dobrze wychowane, a ja się pytam gdzie te wychowane dzieci, bo mnie w tej chwili jedno wrzeszczy pod balkonem, drugie tupie na klatce schodowej jak by nosiło rozmiar co najmniej 40...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×