Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZdecydowanaMama___

Nie rozumiem jak matki moga same sobie utrudniac zycie...

Polecane posty

Gość ZdecydowanaMama___
Dodam ze na placu zabaw nie latam za nia caly czas, pozwalam jej sie bawic w spokoju, i nie czyszcze jej co chwile, jak niektóre matki. Niech wlazi prosto do piachu i bawi sie ile wlezie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepiej jest schudnac
ZdecydowanaMama___ Córka jest dla mnie najwazniejsza (zaraz po mezu oczywiscie), to ze nie jest 'rozpuszczona jak dziadowski bicz' nie znaczy ze ja tresuje!. ------------------------------------------------------------------------ja tez kocham swojego meza , ale moje dzieci sa dla mnie najwazniejsze :0 :0 Juz samo twoje stwierdzenie mowi ,ze jestes zimna , matka :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZdecydowanaMama___
Córke wychowuje dla swiata, nie dla siebie. A mojego meza kocham nade wszystko, jest moja najwieksza miloscia, to ja wybralam jego, a on mnie. Kocham ich obu najbardziej, ale jednak jest to inna milosc. Wiem, ze córka kiedys odejdzie. Maz , po 17tu latach razem, chyba tez nie... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama parki
Każdy ma swoje metody a czy są dobre czy złe to o tym świadczy to jak dzieci się zachowują jeśli są szczęśliwe i radosne to w czym problem że wiedzą czego nie wolno? Co innego gdy są zastraszone i boją się rodziców, wtedy to jest problem,ale nie wydaje mi się by córka autorki bała się jej. A bała by się napewno gdyby była zimna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agafska
Wystarczy, ze dziecko nie otrzyma wystarczajacej dawki milosci, poczucia bezpieczenstwa (takiego uczucia, ze ma prawo, ze moze zrobic cos zle...bo jest dzieckiem, bo sie uczy) i pojdzie w swiat zwichrowana :O Mnie caly czas odpycha to "rzadzenie" przez autorke. Matka - wladca i dziecko - poddany. Matka rzadzi :O To sa chore relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie no bez przesady
autorka ma sporo racji, ja podobnie wychowuje swojego szkraba, ale pozwalam mu takze na zly dzien, nie wyobrazam sobie, ze traktowalabym go jak wytresowane zwierze, ma prawo nie chciec zjesc gdy nie jest glodne, ma prawo byc zmeczone czy smutne. i wie, ze ma we mnie oparcie. nie szczedzilam mu takze przytulania, noszenia na rekach, spania z nami w lozku, ale nigdy nie bylo problemow by zasypial sam w swoim lozeczku czy ze by na sile chcial byc noszony. jako niemowlak przesypial cala noc od narodzin, nigdy z nim nie bylo problemow. nosilismy go na rekach, ale jak nie mielismy na to ochoty to tego nie robilismy i nie robil histerii, ze chce byc noszony, nie bylo to tak, ze on w placz a my go na rece, raczej gdy nie plakal to go nosilismy, bawilismy sie itd, a gdy plakal to wtedy go przytullismy na lozku by wiedzial, ze jestesmy. w lozku tez z nami spal czasem, ale nie caly czas i nie bylo problemu gdy go kladlismy spac do jego lozeczka, nie robil zadnych histerii, ze chce do nas. wszystko zalezy od umiaru. ja mam kolezanke, ktora tez zimno do syna podchodzila, zero noszenia, ona i maz tu rzadza i koniec, dziecko ma sie sluchac. nie rozumiem tego, bo dla mnie dziecko to osobna jednostka, ktora nie musi robic wszystkiego co my mu rozkazemy, ma pelne prawo by miec gorszy dzien, moze mu sie nie chciec, byc zmeczone, wazne by rozumial o co chodzi, co jest dobre, a co zle. poki co nie mamy dalej problemu ze swoim synem, maz byl podobnie wychowywany, ja natomiast bylam wychowywana jak corka autorki i nie wspominam sobie tego najlepiej. mam nadzieje, ze wychowamy syna na dobrego czlowieka i autorka topiku, ze wychowa swoja corke na wspaniala osobe i reszta rodzicow z forum tez mam nadzieje, ze wychowa swoje dzieci najlepiej jak potrafi :) bo rodzic zna najlepiej swoje dziecko i wie co dla niego jest dobre, a jak nie wie to mu sie to wydaje, coz po latach i tak wyplynie. choc w pewnym wieku najwiecej "wychowuje" towarzystwo dziecka, znajomi, przyjaciele, jak nie wpadnie w "zle towarzystwo" to bedzie ok, a tak to ciezko. tu robi wychowanie, ale czasem i wychowanie nie pomaga, nie ma co sie ludzic, czasem spokojne i zlote dziecko przezywa kryzys, np jedno z rodzicow umiera i wtedy dziecko nie umie sie odnalezc i znajduje pocieszenie u znajomych, dziewczyny/chlopaka. roznie to bywa. dlatego odrobine pokory zycze wszystkim, bo rozne sytuacje sie skladaja na to jak sie nam zycie uklada, kto nie przezyl tragedii nie bedzie wiedzial o co chodzi. ale tego nie zycze nikomu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama parki
Dziecko czuje gdy jest kochane i nie trzeba tego specjalnie udowadniać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna noowa
tresura dziecka a jego poczucie, ze ma oparcie w rodzicu to dwie rozne sprawy. szczegolnie kiedy dziecko jest male i placzem 'mowi' do nas i potrzebuje bliskosci. dziecko to zywy czlowiek, ktory potrzebuje bliskosci, kazde jest inne i nie jedna miarka sie je mierzy. nie ma jednej teorii do wszystkich dzieci. ja nie jestem za rozpieszczaniem, ale takie zimne wychowanie i tresura jak autorki mnie przerazaja. ja nosilam male dziecko, przytulalam i samo sie bawi i samo zasypia od malego. do tego pracowalam z domu i mialam na to czas. ale nigdy bym nie zostawilabym dziecka, zeby sie wyplakalo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Mnie caly czas odpycha to "rzadzenie" przez autorke. Matka - wladca i dziecko - poddany. Matka rzadzi. To sa chore relacje." to nie są relacje chore, tylko naturalne. ciężko tworzyc strukturę demokratyczną z dzieckiem, ktore z definicji jest egoistyczne i nieodpowiedzialne (bo tak jest, dlatego sie dzieci wychowuje).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram autorkę
Popieram post powyżej. Dziecko nie może być partnerem dla rodzica z tego prostego powodu, że nie wie, co jest dla niego samego dobre. Rodzica rolą jest wpoić dziecku zasady i wyrobić zdrowe nawyki, które zaprocentują w przyszłości. Pozwolisz dziecku nie myć ząbków albo nie jeść obiadu bo "ma zły dzień", to już codziennie będzie miało "zły dzień" i codziennie nie umyje ząbków i nie zje obiadu. Córka moich znajomych chodzi do przedszkola kiedy chce. Kiedy ma zły dzień, może zostać w domu. Ciekawe, czy rodzice będą tak liberalni kiedy dziecko pójdzie do szkoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama parki
Dokładnie tajasne. Dziecko to mały egoista. Domaga się wszystkiego wszystko mu się należy. Wiadomo małe jest kompletnie zależne od rodziców i pozostawienie go samemu sobie gdy jest głodne czy mokre to tortura, ale gdy już potrafi coś samo choćby trzymać butelkę to nie należy go w tym wyręczać. Mi było o tyle łatwiej że mam bliźniaki i jestem sama, nie możliwe więc było jednoczesne zajęcie się obiema karmiłam jedno drugie musiało czekać tak samo z przebieramiem ale przez to mali egoisci nauczyli się że jest jeszcze ktoś drugi co też potrzebuje zainteresowania. I dlatego właśnie trzeba dziecko wychować. Śmiać mi się chce jak pomyśle co kiedyś powiedziała SUPERNIANIA. "ja nie wychowuje dzieci tylko rodzicow" żałosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajny topik:)jakbym czytała o sobie i swoim czterolatku i mężu;)wychowuję i żyję tak jak autorka i również jestem baaaaaaaaaaaaardzo szczęśliwa:)pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agafska
Ano wlasnie, wy w ogole nie rozumiecie o czym ja mowie. Dziecko ma prawo do takich samych checi i niecheci jak dorosly. Ale nalezy mu pokazac co mozna a co nie. I nie mwoie tu o myciu zebow :O To jest zwykly nawyk, ktory wyksztalca sie w dziecku od urodzenia - kapiel, mycie zebow, zmiana bielizny. Moje dziecko ma prawo do tego aby zrobic cos pozniej bo akurat teraz mu sie nie chce. Ja i moj maz tez mamy takie same prawa. Ale to nie znaczy, ze pozwole mu nic nie robic. Wasze dzieci sie was boja wiec robia co do nich nalezy. Moje dziecko wypelnia swoje obowiazki, nie czujac ze to sa obowiazki. Mieszkamy razem jako rodzina i jako rodzina mamy swoje obowiazki. Ostatnio np: cala rodzina przegladalismy oferty biur podrozy na wyjazd wakacyjny. I dziecko bralo czynny udzial w tym bo rowniez wyjezdza z nami - ma wiec prawo. Hotel i tak wybralismy ten, ktory nam sie z mezem podobal ale nie na zasadzie "bo my tak chcemy" tylko rozmawialismy wspolnie, pokazalismy synowi dobre i zle strony naszego wyboru jak i jego (chociazby odleglosc od plazy). Wybieralismy wspolnie. Nikt nie rzadzil!!!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małe dzeicko wybiera hotel?
Czy raczej to wy sprawiacie pozór, że jest to od niego również zależne, a i tak wybierzecie ten, który chcecie, jak napisałaś. Uważaj tylko, bo to szybko spali na panewce. Dziecko zorientuje się, że jest robione w bambuko i bunt gotowy... A Wy tylko pozornie pozwalacie mu na uczestnictwo w waszym życiu, bo co dziecko może mieć do powiedzenia na temat hotelu na przykład... Albo wyboru auta albo nowego mieszkania, labo sukienki mamusi na wspólne wesele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama parki
Jego przyszła żonę też wybierzecie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odnosze bolesne wrazenie
ze wiekszosc krytykantek nie rozumie autorki, czyta to, co chce przeczytac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama parki
Jego przyszła żonę też wybierzecie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karinat
a moje dzieci mogą być asertywne, a nie "na komendę" :) i jestem z tego bardzo dumna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZdecydowanaMama___
Na asertywnosc przyjdzie czas, w pierwszych latach dziecko musi sie nauczyc pewnych zachowan i przejac dobre nawyki po rodzicach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama parki
Tak tak autorko. Tylko najgorsze jest to że dziecko przejmuje też i te złe nawyki więc trzeba się dobrze pilnować żeby dawać dobry przykład

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tam oj tam... wielkie mi
Moje dziecko w ogole sie nie drze na szczescie. Ma to po mamusi :classic_cool: Ale zasypiala podczas karmienia, spala czesto z nami, wciaz ja przytulam, glaszcze, pieszcze. Nigdy zaden obiad, a juz na pewno nie sprzatanie nie bylo wazniejsze od mojej corci. Z radoscia rzucalam wszystko w kat i szlam do niej :D I czesto zasypiam razem z nia. Usypia mnie opowiadanie bajek, hehehe :D Skoo robie wszystko na odwrot, a moja coreczka tez jest aniolkiem to wniosek jest jeden: bez znaczenia ze roznie sie zachowywalysmy jako mamy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agafska
Moj syn ma 10 lat :D Zawsze byl tak wychowywany i jest bardzo samodzielnym dzieckiem (bo od malego uczony samodzielnosci, podejmowania decyzji jak i ponoszenia konsekwencji za te decyzje), nikt nigdy nim nie rzadzil :O byl i jest wychowywany, nie tresowany. Nikomu niczego nie narzucam ale ja juz widze efekty mojego sposobu wychowania, wy zobaczycie za kilka lat :D Tak czy owak u mnie w domu nikt nie rzadzi, u nas podejmuje sie decyzje wspolnie a dziecko ma prawo do wyrazania wlasnego zdania. A tak z ciekawosci kto u was rzadzi jako ten najwyzszy wladca? :D Wy czy maz? Jak mozna rzadzic dzieckiem? Dzieci sie wychowuje, w milosci, w poszanowaniu ich praw, w pokazywaniu im jak sie wspolnie dochodzi do kompromisu, jak sie bierze odpowiedzialnosc za wlasne decyzje. Wasze dzieci rzadzone przez was i nie majace mozliwosci potykania sie, nie beda umialy poradzic sobie w zyciu. Do 40 beda was pytac co maja zrobic na obiad :D Mozna miec swoje metody wychowawcze na na Boga! nie rzadzic dzieckiem, nalezy mu pokazywac swiat, tlumaczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co wy z tym rządzeniem, przecież zakaz czegoś bądź narzucenie kary, lub kontrolowanie rozkładu dnia, czy wymaganie czystości i porządku jest wychowaniem dziecka autorka na początku napisała o karmieniu, kąpaniu, ubieraniu, że nie przejmowała się grymaszeniem córki, że sprawowała WŁADZĘ rodzicielska a wy tylko RZĄDZENIE. Oczywiście dziecku należy dać swobodę ale nie sądzę by u was była całkowita demokracja, bo tak z dzieckiem się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Również zdecydowana mama
Jestem za dobrym wychowaniem i formułowaniem zasad w życiu dziecka, ale trzeba mieć umiar... "Kiedy córka byla niemowleciem, nie bylo latania do niej na komende. Zawsze byla nakarmiona, zawsze upewnialam sie ze ma czysta pieluche, zawsze byla dopieszczona, ALE jesli zaplakala poprostu dlatego ze sie jej nudzi, nie przychodzilam odrazu. Najpierw dokanczalam cokolwiek akurat mialam do roboty, czy to sprzatanie, czy obiad, czy chociazby prostowanie wlosów, i dopiero szlam do Córki poprzytulac sie." Tylko skąd wiedziałaś - prostując włosy na przykład - że twoje niemowlę akurat "nudzi się", a nie płacze z innego powodu?! Też nie pozwalałam dziecku na rządzenie czy manipulowanie... Ale nie ubierałam syna na siłę, po prostu tłumaczyłam... Nie ładowałam ryczącego dzieciaczka do wanny, tylko wymyślałam zabawę w piratów. Dziecku należy się szacunek - to człowiek, chociaż mały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fajnie to brzmi napisz tylko
tak za ok 20 lat czy dalej jest super. Zycze aby tak. Moja kolezanka mowila mi ze w jej domu na wszystko jest ustalona pora. Nie ma jedzenia i tv po 20. Bylysmy wtedy w LO. Miala kase, naprawde wg mnie fajnych rodzicow. Ale ciagle narzekala, ze musi wszystko robic o ustalonej porze. Lekcje, znajomi, rozmowa rodzicow. Zawsze wieczorem siadali i rozmawiali. Zawsze mi to sie wydawalo TAKIE FAJNE. Pewnego dnia, kolezanka miala problem, chciala porozmawiac z mama na osobnosci, matka powiedziala, ze wieczorem. Kolezanka sie wstydzila i bala mowic o tym przy ojcu i mlodszej siostrze. Odwlekala. Zalila sie nam staralysmy sie jej doradzic i pocieszyc. Po tyg. nieobecnosci kolezanki w szkole nauczycielka poinformowala nas o smierci owej kolezanki. Popelnila samobojstwo. Wg nas wystarczyla glupia rozmowa z matka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masakra jakas
Masakra jakas na tym forum jest. Prostactwo i buractwo sie szerzy. A najgorsze, ze tacy ludzie sie rozmnazaja...a potem z mezem sie za glowe lapiemy, ze te bachory dzisiaj takie niewychowane sa! Nie czytalam calego watku,bo mnie oczy rozbolaly. Autorko watku - ja sama nie jestem mama,ale to co napisalas zrobilo na mnie bardzo pozytywne wrazenie:) mam nadzieje, ze tez mi sie uda ta sztuka, jak przyjdzie moja kolej. Fajnie, ze sa w tym kraju tez szczesliwi ludzie, ktorzy nie musza jechac po obcych ludziach na jakis zalosnych forach zeby sie dowartosciowac. Ciezko pracowalas na swoj sukces, wiec zycze kasy jak lodu i podrozy dookola swiata:) a co!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech masakra masakra
Masakra jakas to przeczytaj cały watek, potem postaraj się o dziecko a potem się wypowiadaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bella ...
A ja nie rozumiem matki nieczulej dla swojego dziecka. Aby prostowanie wlosow bylo wazniejsze niz dziecko ? Zastanow sie kobieto co Ty piszesz !!! Jestes chora snobką !!! Poza tym ta wypowiedz ze dziecko jest mniej wazne od meza ... Twoje argumenty mnie nie przekonuja ... dla Ciebie dziecko to dodatek do zycia, wytresowane zwierzątko ... nie liczysz sie z uczuciami dziecka, jestes oschla i nieczula. Dla kazdej matki to dziecko jest najwaniejsze, a potem jest maz .... taka naturalna kolej rzeczy ... wspolczuje Twojej corce takiej matki, ktora zamiast dac jej milosc i to co najpiekniejsze w relacji matka-dziecko, zwyczajnie to dziecko hoduje i tresuje !!! Ja nie stosowalam takich metod jak Ty i moje dziecko wie doskonale na co mu wolno a czego nie. Ale zawsze jak plakalo to wiedzialo ze mama zareaguje ... nigdy nie zostawialam dziecka bo waznejsze sa proste wlosy ... To uczy dziecko ze na rodzicu nie ma co polegac bo dziecko zwyczajnie go nie interesuje ... przykro czytac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wy nie widzicie,że to prowokacja????? babka pisze,że ma 31 lat. a pare postów później: ZdecydowanaMama___ Córke wychowuje dla swiata, nie dla siebie. A mojego meza kocham nade wszystko, jest moja najwieksza miloscia, to ja wybralam jego, a on mnie. Kocham ich obu najbardziej, ale jednak jest to inna milosc. Wiem, ze córka kiedys odejdzie. Maz , po 17tu latach razem, chyba tez nie... jak mieliście 14 lat to zaczeliście chodzić ze sobą???? ściema na kilometr!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×