Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość winnanty

czuję się winna z powodu antybiotyku - pies - błagam odpowiedzcie

Polecane posty

Gość winnanty

mój pies został wykastrowany przez mojego tate. Dostał antybiotyk raz do rany i to miał być koniec. Ja bardzo się denerwowałam czy wszystko będzie z nim w porządku bo był bardzo słaby i osowiały więc w tajemnicy zabrałam go do weterynarza gdzie dostał antybiotyk doustny do stosowania na 5 dni. Rozmawiałam z tatą pytając niby ot tak o antybiotyki dla psów i on jest zdania że nie powinno się dawać im antybiotyków gdy nic się nie dzieje, że ten raz starczył psu i więcej nie trzeba bo rozwija się lekoodpornośc i może złapać coś gorszego. Że podaje się jak coś się zacznie robić złego np rana zacznie ropieć. a jak jest w porządku to podawanie antybiotyku jest głupotą. dzwoniłam do kliniki czy mogę przerwać podawanie - zostały jeszcze dwa dni - ale mam nie przerywać. Boję się że przez mój brak zaufania niepotrzebnie faszeruję mojego psa lekami które mogą w przyszłosci okazać się nieskuteczne gdy naprawde zajdzie potrzeba ich zastosowania albo że wyjałowie g od środka i spadnie mu odporność i złapie coś przy pierwszej okazji. Czy mieliście kastrowane zwierzęta i jak dostawały antybiotyki? Wcale? Podczas operacji? kilka dni po zabiegu? doustnie? jestem na siebie wściekła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to: ojciec wykastrował?
SAM?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnanty
tak, tata skończył kiedyś weterynarię tylko nigdy nie pracował w zawodzie, ostatnio sie doucza u kolegi weterynarza i kolegi technika, tylko że ten technik jest bardziej ekspertem od świń i krów, a tam się takiego świniaka kastruje bez usypiania i od razu wypuszcza do błota. Moja mama nazywa tego technika "babrakiem" i nie ma do tego zaufania, nie używa rękawiczek ani fartuchów itd. Tata nie ma doświadczenia w psach i w dodatek zrobił się krwiak i skrzep po operacji, więc trzeba było od nowa psa usypiać i usuwać ten skrzep i jeszcze dodawać narkozy podczas zabiegu bo się wybudzał, bardzo ciężko zniósł zabieg, rzygał całą noc i musiał dostać kroplówkę. Dwa dni po zabiegu był bardzo słaby, zdezorientowany, nie reagował na imię, srałam z niepokoju i normalnie zabrałam go po cichu do kliniki takiej porządnej, gdzie całe szczęście powiedzieli że rana się dobrze goi ale krwiak będzie schodzić za kilka dni więc dostanie doustny antybiotyk na 5 dni. Mój pies po prostu nie da sobie zrobić zastrzyku, gryzie i szarpie więc dlatego doustny. Ale teraz żałuję że dałam ten antybiotyk bo po prostu faszeruję go niepotrzebnie skoro rana dobrze się goiła, a te lekarki po prostu chciały dać jakieś leki żeby klient nie wyszedł rozczarowany z kliniki gdzie za poradę zapłacił 50 zł a usłyszał że jest dobrze i nic nie trzeba. Jak myślicie, było to na wyrost?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnanty
one powiedziały że on tak się zachowuje po narkozie i takiej substancji chyba ksylozynie i to jest stan przejściowy. Ale ja o tym nie wiedziałam i dlatego zabrałam go do tej kliniki. Ja pytałam się taty ale on ma takie podejście że "ale jest przecież dobrze", "wyliże się" i tak dalej... i jakoś nie potrafił mnie uspokoić. Ale ze mnie panikara i w dodatku być może zaszkodziłam psu na dłuższą metę podając mu antybiotyk bez przyczyny. Tata mówił mi że jakby pies był operowany w warunkach septycznych to wcale by nie dostał antybiotyku a tak dostał raz do rany, żeby nie działal ogólnoustrojowo i nic się tam nie powinno dziać. A mi dziś te lekarki powiedziały żeby nie przerywać bo jak ten krwiak będzie schodzić to coś się wtedy może zakazić więc niech będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnanty
no proszę naprawde nikt nie miał kastrowanego zwierzaka? czy wchodzicie tylko na tematy typu "siedze i piję"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winnanty
up?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uystsg
ja mam,ale był kastrowany przez praktykujacego weterynarza i w sterylnych warunkach.Mojemu nic nie dolegało i o ile pamiętam dostał chyba jakies zastrzyki z antybiotykiem,ale ok 2 i to wszystko.jednak moj pies czuł sie bardzo dobrze i miał fachowo wykonany zabieg.martwic to sie powinnas nie o antybiotyk a o to w jaki sposob ziostał wykonany zabieg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×